Sunday, February 16, 2014

25. It's not like you to say sorry.





             - Jak to się stało, że zacząłeś przyjaźnić się z Leilą? - spytałam, kiedy w końcu dotarliśmy do głównej części parku. Na samym jego środku było wzgórze, tuż nad wąską rzeczką, porośnięte trawą i kilkoma pojedynczymi dopiero co zasadzonymi krzewami hibiskusa. Było chwilę po dziewiętnastej, kiedy postanowiliśmy usiąść na trawie, która właściwie nie powinna z natury tutaj rosnąć. Harry podał mi swoją bluzę, żeby na moich jasnych szortach nie pozostały zielone plamy, których za nic nie mogłabym później sprać. Podziękowałam delikatnym uśmiechem i ułożyłam ją sobie pod tyłkiem. Chłopak położył się tuż obok, a ja wysunęłam ramiona w tył, cały ciężar ciała przerzucając na dłonie gdzieś za sobą. Nie patrzyłam na niego. Przymknął powieki i splótł dłonie za głową, pozwalając by zachodzące słońce rzucało pomarańczowy cień na jego opaloną skórę. Jego ciało wydawało mi się nienaturalnie długie, smukłe i wyglądało na naprawdę silne, pomimo tego, że Harry nie porażał budową typowego mięśniaka-osiłka. Był po prostu szczupły, ale nie chudy i wysportowany. 

             Zaśmiał się pod nosem, wciąż uparcie na mnie nie spoglądając. Nawet byłam za to trochę wdzięczna. Chciałam pociągnąć go za język, skoro się przede mną otworzył, bo w końcu nie wiedziałam czy szybko dane mi będzie skorzystać z takiej okazji. Leila nie lubiła rozmów o Harry'm sama nie wiedziałam dlaczego, ale wolałam nie naciskać. Nie byłam pewna, czy chciałabym usłyszeć powód właśnie z jej ust.
Podciągnęłam nogi tak, że siedziałam po turecku, naciągając skarpetkę, która ledwo wychodziła z mojego białego trampka tylko po to, żeby za chwilę ją puścić i skubać na nowo.

              - Nie wykorzystuj mojego dnia dobroci. - powiedział przez uśmiech, zginając jedną nogę w kolanie i zaczął nią delikatnie kołysać.

              - Jestem po prostu ciekawa. - wzruszyłam ramionami, nawet nie zastanawiając się nad tym, że przecież tego nie zauważy.

              Nastąpiła chwila ciszy, która wysyłała na moje plecy dreszcze niezręczności, ale nie miałam pojęcia co powinnam powiedzieć, żeby ją przerwać. Skupiałam się jedynie na tym, że Harry leżał tak blisko mnie, a ja nawet nie potrafiłam zdefiniować naszej relacji. Będąc przy nim zapomniałam o tym wszystkim, co złego mi wyrządził i przypominałam sobie dopiero, kiedy kładłam się spać albo brałam długi prysznic. Wtedy, kiedy był daleko mogłam spojrzeć na to obiektywnie. Ale to było chwilowe. 



              - Podobała mi się. - odpowiedział nagle, przecinając odgłosy przechodniów gdzieś wkoło nas, którym się przysłuchiwałam. Kątem oka spoglądnęłam na niego, ale nie poruszył się ani o centymetr. - Jest ładna. I dobrze się dogadujemy. - mówił to tak naturalnie i obojętnie jakby było to oczywiste. No tak, dla niego było. - Ma wszystkie te cechy, których chyba szukałem u dziewczyny czy coś. No wiesz, jest zadziorna, ale potrafi przyznać się do błędu i przeprosić. Jest szczera, a kiedy jej się coś nie podoba nie będzie owijać w bawełnę i nie boi mi się sprzeciwić. Fajne jest to, że kiedy pokłócimy się już tak na poważnie i dojdzie do ostrych wyzwisk czy wyciągania jakiś brudów z przeszłości to i tak prędzej czy później do siebie wrócimy. Przede wszystkim zna chyba każdą stronę mnie, widziała mnie w tak wielu sytuacjach i pamięta tak wiele rzeczy, o których ja najchętniej nigdy więcej bym nie wspominał, że musimy być blisko. Nie mamy wyjścia. - dodał, a na jego twarz znów wpełzł uśmiech, szybko jednak zastąpiło go skonsternowanie, a później sztuczna obojętność. Wypuścił z płuc powietrze ze świstem, a ja bezmyślnie rzuciłam:

              - Dalej ci się podoba? - bardziej szepnęłam do siebie niż do niego, za co od razu zrobiło mi się wstyd. Żeby nie dać nic po sobie poznać szybko spojrzałam na niego, wymuszając na twarz wyraz pewności siebie. Harry otworzył jedno oko i patrzył na mnie przez chwilę jakby wypatrując moich intencji związanych z tym pytaniem, ale zmuszałam się do przybrania wyrazu twarzy typowego pokerzysty.

              - Co to za dochodzenie? - spytał, cicho się śmiejąc i kręcąc głową z niedowierzaniem. Znów zamknął oczy, ale odpowiedział. - Tak myślę. 

             - Ale ona i Liam... - zaczęłam niepewnie, znów powracając do grzebania przy swoim bucie, teraz sunąc palcem po sznurówce.

             Przerwał mi śmiech Harry'ego.

             - Nie może podobać mi się ktoś zajęty? - spytał rozbawionym tonem, a ja wzruszyłam ramionami trochę zawstydzona tą rozmową, bo dowiedziałam się znacznie więcej niż bym chciała. - Podoba mi się wielu ludzi. Dziewczyn. Na przykład ty. - czy powinnam ukrywać to dziwne uczucie gdzieś w dole brzucha, kiedy to powiedział? - Z Leilą jest trochę inaczej. Nasza znajomość jest na trochę innym poziomie niż cała reszta. Przyjaźnimy się i tyle. 

              Moje ciało był rozdarte pomiędzy "Harry to powiedział!", a "właśnie porównał mnie do całej reszty dziewczyn, z którymi był". W dodatku odczuwałam podejrzane uczucie gorąca na myśl o tym, że żywił jakieś głębsze uczucie do mojej kuzynki. Do mojej zajętej-ciężarnej kuzynki. Dlatego byłam całkowicie zdezorientowana i nie miałam pojęcia jak najodpowiedniej powinnam się zachować. Nie potrafiłam słuchać zdrowego rozsądku, nawet nie potrafiłam odróżnić, co właśnie do mnie mówił, ale też brałam poprawkę na to, że odczuwałam nikłe zadowolenie z faktu, że Harry patrzył na mnie w ten sposób. Moja żywa reakcja na pewno spowodowana była tym, że przez siedemnaście lat byłam sama, nie miałam nikogo przy swoim boku oprócz dwójki najlepszych przyjaciół, rzecz jasna. Nigdy nie miałam chłopaka, a burza szalejących hormonów odczuwalnie się tego domagała. Byłam niedowartościowana i skryta, a przy nim potrafiłam zacząć powoli doceniać to, co mogło do mnie przyciągać.

             - Co tak zamilkłaś?

             - Myślę. - odparłam pospiesznie, co wyglądało, jakby zaczęła się tłumaczyć. - Po prostu Leila mi nie mówiła, że coś was łączyło.

             - Bo nie łączyło. - przyznał, a ja znów odwróciłam twarz w jego stronę. - Nigdy nie było między nami żadnej romantycznej sytuacji. To znaczy zdarzało się, że po jakiejś imprezie obudziliśmy się w jednym łóżku, trochę się przytulaliśmy i tyle. Nigdy nawet jej nie pocałowałem. 

             - Dlaczego? - wymsknęło mi się, a Harry uśmiechnął się lekko, spoglądając nam spod przymkniętych powiek. Słońce wciąż drażniło jego oczy, za co byłam wdzięczna, bo pewnie nie mógł dostrzec mojego zmieszanego wyrazu twarzy. Za dużo informacji...

             - Tu już się zaczyna inna historia, z której nie zamierzam ci się spowiadać. - odparł, wyciągając ramię w moją stronę. Oparł łokieć o chłodną ziemię, a chwilę później poczułam jego palce, sunące delikatnie po całej powierzchni moich pleców. Odwrócił trochę twarz tak, że mógł bez żadnego problemu wodzić wzrokiem za dłonią, która intensywnie badała fakturę mojej bluzki. - Tu masz to znamię, prawda? - spytał, zatrzymując dwa palce pośrodku kręgosłupa. Zmarszczyłam czoło w niezrozumieniu. - Te dwa pieprzyki obok siebie. - zauważył, a ja spojrzałam na swoje stopy, chcąc zakryć rumieńce, jakie wpełzły na moje policzki. To możliwe, żeby zwrócił uwagę na takie rzeczy..?

             - Gdzieś tam. - mruknęłam, czerwieniąc się jeszcze bardziej, o ile to w ogóle było możliwe. Chłopak zaczął głaskać tamten obszar skóry.

             - Podobają mi się. - stwierdził po chwili ciszy. - Są takie charakterystyczne. - wyjaśnił, a ja czułam jak gorąco dopływa nawet do końcówek moich uszu. 

             - Jesteś mistrzem zmiany tematu. - mruknęłam, kiedy zaczynałam czuć zbyt dużą presję. Rozluźniłam atmosferę, a Harry cicho prychnął. 

             Podniósł się powoli do siadu, pocierając o siebie dłonie, jakby chcąc pozbyć się z nich drobinek ziemi, które przyczepiły się do jego skóry. Szturchnął niechcący kolanem moje udo, a ja poczułam jak dziwny dreszcz przechodzi po tamtym obszarze. Żałosne, nie? 

             Przysunął się trochę bliżej, kładąc luźno dłoń na mojej łydce, a ja poczułam ciepło, które roznosiło się po moim ciele. Nie poruszał nią, ale wcale nie musiał tego robić, żeby w mojej głowie szalała burza. Wiedziałam, że najlepszym rozwiązaniem byłoby odrzucenie go, ale nie potrafiłam tego nawet rozpatrywać, kiedy czułam go tuż przy sobie, a jego zapach uderzał w moje nozdrza. To przez brak bliskości. Człowiek potrzebuje tego uczucia ciała przy ciele, rozchodzącego się ciepła i fal, które nawzajem sobie przesyłają. 

            Zaczął mi przeszkadzać każdy włosek na moim karku, kiedy poczułam nagle jego gorący oddech w tamtych okolicach. Miał pewność, co do tego jak na mnie działa i nie wahał się tego wykorzystywać. Jego nos delikatnie uderzył w moją szyję, na co odruchowo drgnęłam, ale nie zaprzestał. Dokładnie czułam jak jego rzęsy trzepoczą o linię mojej szczęki tuż przy uchu i... to byłoby na tyle z ostatków mojej zimnej krwi.



             Przełknęłam szybko ślinę, po chwili czując tam jego miękkie usta.

            - Harry. - upomniałam go, odsuwając się o jakieś trzy milimetry. Tylko na tyle, żeby nie czuć tych ciepłych warg...

            - Hm? - mruknął, grzecznie nie przysuwając się bliżej tylko czekając na mój kolejny ruch.

            - Wiesz, że teraz jest ten moment, w którym mówię "nie"... - szepnęłam, a mój wzrok uciekł gdzieś na jego dłoń, która wciąż uparcie dotykała mojej opalonej łydki.



            - Więc słucham. 

            Zebrałam w sobie resztki odpowiedzialności i uniosłam powoli dłoń, opuszki palców zatrzymując na jego ustach. Poczułam jak się uśmiecha, odsuwając kilka centymetrów z moją ręką wciąż przyczepioną do jego twarzy. Kiedy stwierdziłam, że odległość między nami jest wystarczająca, opuściłam ją i objęłam swoje ramiona.

             - Za dużo od ciebie usłyszałam. - wyjaśniłam, czując, że za chwilę złamie mi się głos. - Wtedy, po imprezie Nialla. 

             - Nie zamierzam za to przepraszać. - odparł szybko, zanim mogłam cokolwiek dodać.

            Wypuściłam powoli całe powietrze z ust i pokręciłam głową. Harry wciąż znajdował się bardzo blisko, a moje wyobcowanie nie zrobiło na nim wrażenia.

             - Ty nigdy nie przepraszasz, prawda? - spytałam retorycznie, spoglądając niepewnie na niego. - To nie w twoim stylu. - stwierdziłam, bardziej kierując to do siebie, a niżeli w jego kierunku. - Robisz wszystko, żebym to ja poczuła się winna... - dodałam cicho, śmiejąc się z siebie, jaką jestem idiotką. 

             - Nie zmuszałem cię do niczego.

             - Właśnie o tym mówię... - uśmiechnęłam się z niedowierzaniem. - Sprawiasz, że czuję się źle z tym, że przyjaźnię się z Niallem, że...

             - Przyjaźń z Niallem nie wyjdzie ci na dobre. - przerwał mi pospiesznie.

             - A kontakt z tobą tak? - prychnęłam, a on wzruszył ramionami.

             - Będziesz musiała wybrać.





***




Niall.
             - Josh, jestem trochę... - odchrząknąłem znacząco. - zajęty. Dlatego zabieraj swój tyłek z mojego...

             - Daj mi piętnaście minut! - wszedł mi w pół słowa i wyminął mnie w przejściu, nie znosząc sprzeciwu.

             Wypuściłem głośno powietrze z płuc i przeczesałem dłonią włosy. Znałem Josha dopiero rok, bo od tego czasu gra razem ze mną w drużynie i przyzwyczaiłem się do myśli, że temu chłopakowi się nie odmawia, bo i tak będzie chodził za tobą krok w krok i wchodził w dupę, dopóki nie załatwi tego, na czym akurat mu zależało. Josh miał dobrą siłę przebicia, choć wciąż był takim gówniarzem.

              Szesnastolatek dobijał się do moich drzwi jakieś kilka minut. Zszedłem na dół z żądzą mordu w oczach, żeby zabić kogokolwiek, kto stał po drugiej stronie i przerywał mi w... No właśnie.
Josh był w drugiej klasie. Kojarzyłem go wcześniej ze starej szkoły, ale nigdy nie rozmawialiśmy ani nie spotkaliśmy się gdzieś poza szkołą, choć mogłem w sumie zacząć tego żałować, bo od jakiegoś czasu całkiem nieźle się dogadywaliśmy. Poszedłem za nim do salonu, gdzie rzucił mi na ławę jakąś czarną teczkę. Zmierzyłem go uważnie wzrokiem - od potarganych, prostych brązowych włosów, przez ciemnobrązowe oczy aż do dresu, w którym do mnie przybiegł. Uniosłem brew w pytaniu, co robi w moim domu o ósmej wieczorem i to w takim stanie, jakby ktoś właśnie wyjął go z pralki.

             - Chodzi o nasz skład.

Przewróciłem oczami.

              - Mam w dupie Stylesa i nie będę o tym gadać. - rzuciłem ostro, tonem, który nie pozostawiał cienia wątpliwości i wzrokiem wskazałem mu drzwi. - To wszystko? Super, bo naprawdę mam ciekawsze i przyjemniejsze rzeczy do roboty niż pogawędki o byle czym.

              - Okej, dobra. - uniósł ręce w geście poddania. - Olej Stylesa, ale słuchaj co teraz ci powiem, bo nie chce mi się powtarzać tego dwudziesty raz tępemu kretynowi, który jest pieprzonym ignorantem i jest zbyt arogancki, żeby...

              - Mówiłem, że nie chcę gadać o Harry'm. - wtrąciłem, choć dobrze wiedziałem, że Josh mówił teraz o mnie.

              Chłopak przewrócił jedynie oczami, drapiąc się nerwowo za uchem jak jakiś pies.

               - Tu nie chodzi o niego. - wyznał, na co zmarszczyłem czoło i uniosłem brwi. - Dobra, może trochę. - przyznał, na co splotłem ramiona na brzuchu i zwilżyłem usta językiem, czekając na resztę jego przemowy. Im szybciej to załatwi tym szybciej będę mógł wrócić na górę. - W tym roku oprócz niego szkołę kończy też Tomlinson i White. I musisz przyznać, że bez Harry'ego w składzie gramy dużo gorzej i jesteśmy niezorganizowani, bo Louis nie potrafi ogarnąć roli kapitana, do kurwy nędzy! - wrzasnął, na co posłałem mu karcące spojrzenie. - A jak dalej będziemy tak grać, to możemy pomachać na pożegnanie mistrzostwom i swoim szansom na jakieś sensowne stypendia. Wszyscy uważamy, że powinieneś wsadzić swój honor w buty i podpisać to - wskazał na teczkę. - i ratować skórę pozostałym. To petycja o przywrócenie Stylesa. - wyjaśnił, jakbym się tego wcześniej nie domyślił.

              - I co? - spytałem z ironią. - Lubicie sposób w jaki potrafi was zjebać z góry na dół? Jak nosi dupę wyżej niż głowę i uważa się za jakąś śmieszną gwiazdę? - prychnąłem, nie mogąc uwierzyć, że tak łatwo dadzą się temu niememu podjudzaniu. - Chcecie skakać wokół niego jak stado posłusznych piesków tylko po to, żeby móc jeszcze głębiej włazić mu w tyłek?

               Twarz Josha nagle poczerwieniała.

              - Nie obchodzi mnie ten wasz dziwny konflikt, jasne?! - krzyknął, nerwowo przesuwając palcami przez gęste włosy. - Ale nikt nie powinien płacić za to przedszkole, które odstawiacie! - warknął. - Za kilka miesięcy jego już tutaj nie będzie, a ty w końcu będziesz mógł odpuścić, ale do cholery, Louis to twój kumpel, tak?! - zmarszczył brwi, zagryzając nerwowo dolną wargę.

              Wytrzymałem jego karcące spojrzenie i odetchnąłem ciężko.

              Kurwa.

              Miał rację. Miał pieprzoną rację i miałem świadomość tego, że jeśli teraz się sprzeciwię nie będę różnił się niczym od tego...


              Chwyciłem szybko długopis, który przewieszony był przez cienką tekturę teczki i podpisałem odpowiedni dokument z prędkością światła, nawet uprzednio go nie czytając. Chwyciłem papier i wcisnąłem go chłopakowi, gniotąc odrobinę jego róg.

               - Wynoś się, zanim zmienię zdanie. - warknąłem, wskazując mu brodą stronę wyjścia. Josh uśmiechnął się do siebie, a kiedy mnie mijał, klepnął przyjacielsko moje ramię. 

               Powinienem przyzwyczaić się do tego, że Styles zawsze, kurwa, wygrywa i wszystko uchodzi mu płazem. Miałem tego dość, dlatego za wszelką cenę chciałem pokazać mu teraz, jak wiele ma do stracenia.

               - Niall? - cichy, kobiecy głosik zabrzmiał gdzieś za mną.

               Obróciłem się szybko, widząc przed sobie niezwykle speszoną Justine. Musiała słyszeć, skoro teraz stała już ze swetrem założonym na ramionach i z torebką w prawej ręce, której pasek sunął po drewnianej podłodze mojego salonu.

                - Ja chyba powinnam... - zaczęła, ale pokonałem szybko odległość, jaka nas dzieliła i już nie siliłem się na stworzenie romantycznego nastroju, w którym przeszkodził mi Josh. Po prostu podszedłem szybko do jej niedużego ciała i chwytając w dłoń sprzączkę jej paska, przyciągnąłem siłą do siebie i przerwałem jej pocałunkiem wpół zdania.

                Cóż. Powinienem przyspieszyć swoje zagranie.






***


               Leila zadzwoniła do mnie zaraz po mojej rozmowie z Harry'm. Była bardzo zdenerwowana i kazała nam natychmiast pojawić się w domu. Niemal więc biegliśmy, żeby zobaczyć, co działo się u nas i dlaczego dziewczyna tak bardzo się zdenerwowała. Wujek dowiedział się o...?

               Kiedy pchnęliśmy drzwi, stając w progu stanęliśmy jak wryci. Przed nami stali Leila, Zayn, Liam i Louis. Wszyscy byli przeraźliwie bladzi z wyjątkiem Zayna. Podbiegł szybko do Harry'ego zaraz po tym jak zatrzasnęliśmy za sobą drzwi wejściowe. Oparł dłonie na jego ramionach i popchnął z całej siły na ścianę, co wywołało cichy pisk Leili i stanowczy głos Liama, który starał się go uspokoić. Zdezorientowany Harry nie miał pojęcia co się dzieje i pozwolił Zaynowi przygwoździć się do ściany z grymasem bólu wymalowanym na twarzy. Zmarszczył brwi w niezrozumieniu, na co Zayn wydał z siebie dzikie, niskie warknięcie, zanim wymierzył mu policzek. Twarz Stylesa odbiła się od chłodnej ściany, wprawiając nas w osłupienie i szok, który ogarnął każdego po kolei. Chłopcy szybko do nich podbiegli, starając się odciągnąć Malika, który wpadł w jakąś furię. Wszystko działo się bardzo szybko aż do momentu, w którym nie zobaczyłam przeraźliwie bordowej plamy krwi na drewnianej podłodze i niemal bezwładne ciało Harry'ego, który pochylał się kilka centymetrów nad nią ciężko oddychając, kaszląc i starając się utrzymać równowagę, opierając cały ciężar na dłoniach. Wziął jeszcze jeden, desperacki wdech zanim nie opadł całym ciałem na panele, a jego nos uderzył w twardą fakturę podłogi.

           
               



__________________
Jestem oficjalnie zakochana w tym kawałku (ale tylko w tej wersji!)


Co do rozdziału - huhuhu, ale jestem ciekawa waszej opinii :).
+ Jak minęły wam piątkowe Walentynki albo sobotni dzień Singla? Powiem szczerze, że moje były genialne, choć spędzone z kimś, kogo się w ogóle nie spodziewałam. W każdym razie stwierdziłam, że Walentynki mogą być naprawdę świetne nawet jeśli nie masz drugiej połówki :D
Także nie ma co się załamywać, trzeba szukać pozytywów!
Pozdrawiam xoxoxoxoxoxoxo


             
             

32 comments:

  1. cudowny! ;)
    chce już następny <3

    ReplyDelete
  2. ciekawe co się stało Hazzie? biedactwo.
    <3333333333

    ReplyDelete
  3. Ddcbhsnxjhsnudxjnwjsxcnhyrgejnsxchbsdhj
    Depresja
    Depresja everywhere!
    No tym to mnie zaskoczyłaś!
    Zayn go pobił! A Harry tak padł i w ogóle!
    No niemożliwe i dziwne! o.o
    Co mu się stało? ;O

    Na początku jak Claudia rozmawiała z Harrym w tym parku to trochę mi jej się szkoda zrobiło, no bo niby przyznał, że mu się podoba ale potem powiedział, że z Leilą jest inaczej i ogólnie, że Leila też mu się podoba no to mi się tak przykro zrobiło z jej powodu. Smuteczeg ;(

    Głupie było to, że Harry kazał jej wybierać! :(
    No bo kurcze.. Niall to już sama nie wiem czy chce ją tylko przelecieć, czy chce się przyjaźnić, czy po prostu chce rywalizować z Harrym, czy jeszcze coś innego..
    Harry znowu też święty nie jest bo też rywalizuje z Horanem i w ogóle ta rozmowa z Gemmą no Holy Shit! Lala musisz szybciutko pisać kolejne rozdziały, żeby się wszystko wyjaśniło :P ;*

    A Niall to co?! Chce przelecieć Justine?! O nieee. Jaa mu dam, co on sobie myśli no?! XD

    Ciekawa jestem (I TO BARDZO!) co się działo w tym Las Vegas! ;o
    BŁAGAM CIĘ WYJAŚNIJ TO W KOLEJNYM ROZDZIALE! BŁAGAM! ;(

    +Piosenka jest genialna!! :D Lubię ją i w wersji akustycznej i w normalnej!! :D

    ++W Walentynki miałam (jak to powiedziała moja chrzestna) "Babski Dzień" razem z nią i jej córką(7-letnią) pojechałyśmy do kina, na lodowisko, pizzę i zakupy. XD
    Taka sytuacja! XD
    A gimby cały czas wyciągajo Wi-Fi z KFC XD Takie mamy miasto i taki mamy klimat! XD

    +++Dzięki, że dla nas piszesz i poświęcasz czas przed maturkami :P :** Życzę Ci weny na następne rozdziały! :D :* Lovki <3
    Mam nadzieję, że następny się szybko pojawi :) O, a kiedy można się spodziewać następnego? ;)

    Kasia <333

    ReplyDelete
    Replies
    1. Harry by się obronił, gdyby nie był zaskoczony atakiem Zayna :)

      Też mi Claudii szkoda... Przyrównał ją do całej masy innych dziewczyn, wyróżniając spośród nich jedynie Leilę, więc... no :p

      Intencje Nialla są nieznane, ale powiem wam, że jego relacja z Justine nie jest spowodowana tym, że... albo co ja tam bede mowic ;d

      +no nie? James moim życiem!

      ++ Babski dzień, super! :D Zawsze to jakiś sposób, fajnie tak nawet, ja bym chciała coś takiego ;d

      +++weź... słowo na m jest od dzisiaj zakazane!

      Niedługo... chyba !

      KOCHAM CIE <3 xxxxxxxxxxxxx

      Delete
    2. I znowu mi nie napisałaś.. ;(
      To już drugi albo trzeci raz.
      No wiesz co :P

      +uwielbiam :p a jego głos jest cudowny

      ++Wbiję do Ciebie kiedyś i Ci zrobię babski dzień :D ;**

      +++ok rozumiem xd

      A jak się czujesz z tym, że ferie się skończyły?? Ja masakrycznie..
      Znowu się zacznie -.-'
      Pocieszam się tym, że za tydzień rozpoczynam praktyki a potem też wypadnie wolne, bo.. sama wiesz.. zakazane słowo na 'm'.. no a potem wakacje :D <3

      Delete
    3. Czuje się z tym strasznie! Nic nie zrobiłam, leniłam się całe 2 tygodnie :p. moje najbliższe wolne to rekolekcje w kwietniu (hahaha, kur*)
      wakacje ja zaczynam już w maju <3

      Delete
    4. Och, Dżizz gdyby nie to zakazane słowo na 'm' to byłoby świetnie zaczynać wakacje w maju. :P
      Trochę się pomęczysz ale warto będzie! ^.^

      Ja tak będę miała za rok. Już się boję ;p

      Delete
    5. abahabefrubytfbkj
      brak pracy, brak szkoly, brak checi, brak zycia <3
      juz sie nie moge doczekać!! :D

      Delete
  4. COCOCOCOCOCOCO ZA CO??!! OMG
    MATKO
    JEZUUUUUUU
    WOWOWOWOW

    ReplyDelete
  5. Jestem tak cholernie ciekawa dlaczego Zayn pobił Harrego...haha :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Oj, ma powód :). Poza tym zrozummy Zayna, w końcu chłopak będzie miał sprawę w sądzie, nietrudno wyobrazić sobie, co dzieje się w jego głowie :P

      Delete
  6. CO?! Co sie dzieje? W takim momencie zakończyć? Jak tak można? :(( To za tą sprawę w sądzie? W dodatku aż mi się smutno zrobiło jak Harry mówił, że tak mu się Leila podobała a Claudię porównał do wszystkich dziewczyn. Czekam na kolejny rozdział!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Huehuehuehue :D kto wie co siedzi w głowie Zayna ;d
      No... to było smutne na pewno :( Biedna Claudia :c

      Delete
  7. nienawidzę leili, może ją uśmiercisz czy coś.. ;)
    a jeżeli nie to niech chociaż się harremu ona odwidzi
    a poza tym i like it ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Hahahaha, dobry komentarz! :D
      Harry sie trzyma z daleka jak widac, spokojnie :))) xxxx

      Delete
    2. nie no serio:) opowiadanie lubię itd. ale leila przynajmniej u mnie...powoduje odruch wymiotny ;p
      aż chce się krzyknąć:
      i hate leila!! i'm so over with leila and her precious magical vagina !! fuck leila!!!

      Delete
    3. Biedna Leila :( tyle hejtu :((((( :D

      Delete
  8. Swietny :D kiedy spodziewac sie next'a ???

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jeśli zrobię wszystko co mam dzisiaj zrobić i skończę o przyzwoitej godzinie to wieczorem :)

      Delete
  9. Dzieki Boze, ze znalazlam to opowiadanie! Piszesz cudownie. Ta tajemniczosc powoduje momentami, ze sie glubie, ale to dzieki temu chyba mam niedosyt i pragne wiecej. Czekam na dalsza akcje i wpisuje sie na liste stalych czytelniczek! Pozdrawiam ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję! Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak mnie podbudował twój komentarz :) xx
      Ja też pozdrawiam! :D

      Delete
    2. Od tego jestem, zeby motywowac i molestowac o kolejne rozdzialy! x

      Delete
    3. Jeśli tylko będzie działaś to JEZU, TAK, PROSZĘ :D xx

      Delete
  10. Po pierwsze przepraszam, że dopiero teraz! Ten tydzień, tak jak mówiłam był przekropnie cięzki! ale nadrabiam zaległości!
    Ale się porobiło! ulalala!
    Harry na serio lubił Leile? I śmiem po cichu twierdzić, że to Leila jest TĄ dziewczyną, a nie Claudia- przynajmniej narazie. Teraz już rozumiem tą niepisaną więź z ciężarną przyjaciółką- to miłość. I jestem świadoma tego o czym myślę, chyba że pokierujesz inaczej głównego bohatera. Ale wg mnie jest zakochany w Leili!
    i kiedy czytam ten rozdział w głowie mam jego słowa " byłaś taka łatwa", a kiedy odpowiada jej że nie ma zamiaru jej przepraszać za to, jak zachował się po imprezie u Nialla to wciąż myślę, że jest skończonym dupkiem i nie mam zamiaru zmieniać swojego zdania.
    Wkurza mnie Claudia w tym wszystkim swoim zachowaniem, jest taka naiwna. Jak 90% dziewczyn, a później on ja zrani i bedzie płacz tylko. W tej kwestii powinna być bardziej stanowcza- zdecydowanie!! i nie być taką naiwną.
    zawsze kiedy czytam to towarzyszą mi różne emocje i czuje się jak główni bohaterowie. wiec tez poczułam te uklucie w sercu, kiedy powiedział, że podoba mu sie jej kuzynka. po takiej wiadomości jednak powinna sobie odpuscic jego towarzystwo- chociaż na razie.
    Wow.. podoba mi sie, jak drużyna podeszła do sprawy i argument który użyli był bezbłędny, bezkompromisowy i wbijał się w sytuacje i tak na prawdę w tym całym sporze główni zainteresowani zapomnieli o Lou, który tak na prawdę powinien być między młotem a kowadłem. Chyba niestety wybrał Hazze, a nie wiem, czy bardziej jest młotem czy kowadłem. Ciekawe dlaczego.. chociaż po części wszystko mamy wyjaśnione.. ehh..
    nooo i zbliżamy się powoli ku końcowi rozdziału i nagle BUM!
    cholera dziewczyno kochana!! potrafisz zaskoczyć.
    Wcale sie nie dziwie Zaynowi, ze go zaatakował. czyżby liczenie kart jednak się wydało i nie ujdzie im to na sucho? przynajmniej Zaynowi nie wyjdzie z tego co widzimy. Zastanawia mnie jego agresja, nigdy jej nie okazywał i szczerze powiedziawszy cięzko mi sobie go wyobrazić takiego, ale podoba mi sie takie wcielenie.
    Czekam na następny z zegarkiem w głowie i mi tika cały czas czy jest już kolejna część! <3
    Dziękuje, za to, ze piszesz, dodajesz i robisz to regularnie! kocham te historie! i Ciebie też! <3
    pozdrawiam Baśka <3

    ReplyDelete
    Replies
    1. Rozumiem twój brak czasu, na który też cierpię :) Nie masz za co przepraszać! Bardzo mi miło, że się odezwałaś tutaj :)
      Czy jest zakochany to nie wiem, ale bardzo mu się podoba i przyznał się do tego. Jego i Leilę łączy długa, wspólna przeszłość, więc pewnie, że nie są sobie obojętni w takiej kwestii, a człowiek nie jest w stanie kontrolować swoich uczuć i emocji.
      Harry nie daje zapomnieć Cloudy jak łatwo udało mu się do niej zbliżyć, to chyba taka jego cecha charakteru ;p.
      Według mnie drużyna też zachowała się bardzo w porządku w stosunku do chłopaków, którym zależy na stypendiach. Ale jak to się skończy, kiedy znów na linii frontu stanie Horan i Styles? (tutaj wstawiłam zdanie, którym wygadałam fabułę następnego rozdziału, więc musiałam je z bólem serca zmazać!)
      Co do twojej analizy Claudii - zgadzam się w stu procentach, dziewczyny już tak mają, że są po prostu naiwne i głupie :p
      Ja tam wole złego Zayna! :D w prawdziwym życiu jest cichym, spokojnym chłopakiem to musi sobie odbijać w ff :D

      Ja też czekam na nowy i mam nadzieję, że uda mi się go szybko skończyć.
      A ja uwielbiam ciebie! <3 Naprawdę :)

      Delete
    2. Zapomniałam o pocałunku Nialla!!
      omg, jak mogłam to zrobić?! mam nadzieję, że ułoży sobie życie bez Claudii i Harrego. szczerze powiedziawszy chciałabym, żeby znów byli przyjaciółmi. po pierwszym dodatku ktory opublikowałaś było widać, że są prawdziwymi przyjaciółmi. może uda im się to naprawić, chociaż w minimalnej części? nie wymagam od nich stu procentowej relacji, jak wcześniej, ale byłoby miło zobaczyć ich jako dobrych kumpli :)
      Lubię złego Zayna w opowiadaniach i nie moge sie doczekać, aby dowiedzieć się co znó zrobił Styles, że wkurzył Malika. :D
      Szkoda, że Leilę i Harrego łączy długa historia i dość specyficzna przeszłość, ponieważ to zawsze w jakiś sposób będzie kolidowało z teraźniejszością Claudii. I nawet jeśli będzie chciała budować jakąś relację z Curly to wtedy zawsze w jej głowie będzie jej kuzynka. Cloudy jest tylko dziewczyną ( jedną z nas) i myślę, że tak będzie właśnie reagować :)
      B <3

      Delete
    3. Może. Chociaż szczerze mówiąc zapomnieć o całym złu jakie sobie nawzajem wyrządzali jest naprawdę trudne i nie każdy potrafi się na to zdobyć :)
      Harry faktycznie coś do Leili ma, ale jak widać nie zrobił z tym nic, bo widzi co łączy ją z Liamem, więc... Może to dobry znak? :D
      <3

      Delete
    4. czeeeekam caly dzien! i umieram bo ciagle nie maaa !! ;p

      Delete
    5. No bo... bo wiesz... wczoraj ja... no nie wiem :(

      Delete