tag:blogger.com,1999:blog-75705992574289771762023-11-16T08:34:32.087+01:00Zepsuta kobieta należy do tego rodzaju istot, których mężczyźni nigdy nie mają dosyć. - O.WildeMeliehttp://www.blogger.com/profile/01966401608668927043noreply@blogger.comBlogger70125tag:blogger.com,1999:blog-7570599257428977176.post-57355213192809067012019-07-01T23:50:00.000+02:002019-07-01T23:50:03.117+02:00Dzisiejsza blogosferaHej,<br />
<br />
Cóż, odzywam się po takim czasie, że już pewnie o mnie zapomniałyście ;) haha. Postanowiłam się odezwać z pytaniem, ponieważ potrzebuję inspiracji. Lata nie jestem aktywna w sferze blogowej, ale proszę, powiedzcie mi czy działają jakieś katalogi opowiadań? Czy mogę gdzieś przeczytać autorskie opowiadania amatorów takich jak ja? Jeśli możecie mi coś podrzucić to poproszę.<br />PS. Wiecie, że napisałam 70 stron Venom 2? Śmiesznie, nigdy nie planowałam tego kontynuować.<br /><br />I czy w ogóle czyta się jeszcze fanfiki czy wolicie opowiadania ze stworzonymi specjalnie do treści bohaterami? ;)Meliehttp://www.blogger.com/profile/01966401608668927043noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7570599257428977176.post-86735823567326089952017-10-19T17:39:00.002+02:002017-10-19T17:39:50.860+02:00Ciekawostka na dziś.No nie wierzę, że w przyszłym roku do kin wchodzi film "Venom" (w roli głównej Tom Hardy a nie Dave Franco, szczegół, ale jednopart opublikowałam w 2016). Tak samo jak w 2014 roku zaplanowałam shota, który nosiłby tytuł "Four of you" z tym, że zakładał odejście Liama a nie Zayna na rok przed rzeczywistym odejściem Malika. Może mam supermoce?<br />
<br />
<br />
Nie wiem czy ktokolwiek tu jest, nie rzucam terminami, ale piszę :). Trzymajcie się i do zobaczenia (kiedyś na pewno) :DMeliehttp://www.blogger.com/profile/01966401608668927043noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7570599257428977176.post-60170998801035817712016-09-13T22:28:00.002+02:002016-09-13T22:28:38.228+02:00:)<div style="text-align: center;">
Szykuje się coś nowego. Coś dużego. I w innej odsłonie. W innym miejscu.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcBZ3t0G-WqGkgpeREHAqbfaQoW-v6SOr9hUT2C8hyphenhyphenS2yJyTtSfxRB_Q_NcXtATyuC-MFEHUIB75Nw04B3Ry7YKJZq02pmttCBQBoYMPt77fitInU1s4fzlitq5cHZh4JNvRW1welQP5RE/s1600/tumblr_odcoo92cQ61uh5kw5o4_250.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcBZ3t0G-WqGkgpeREHAqbfaQoW-v6SOr9hUT2C8hyphenhyphenS2yJyTtSfxRB_Q_NcXtATyuC-MFEHUIB75Nw04B3Ry7YKJZq02pmttCBQBoYMPt77fitInU1s4fzlitq5cHZh4JNvRW1welQP5RE/s1600/tumblr_odcoo92cQ61uh5kw5o4_250.gif" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
(tak tylko pozawracam wam gitarę, a w międzyczasie zapraszam wszystkich do moich shotów)</div>
Meliehttp://www.blogger.com/profile/01966401608668927043noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7570599257428977176.post-79494765883020478142016-07-03T21:41:00.000+02:002016-07-03T21:41:43.195+02:00Venom [OS] Część 3WIECIE CO XD WŁAŚNIE SOBIE PRZEGLĄDAŁAM LISTĘ ROZDZIAŁÓW IMMWF <które zakończyłam pisać w 2014>(ponieważ tak, napisałam kilka rozdziałów dalszych i tak, prawdopodobnie dojrzałam do skończenia tej historii (ale to nie w najbliższym czasie, ponieważ do października jestem poza zasięgiem. Dosłownie, jak... Naprawdę dosłownie XD)) I KURCZĘ W TRZECIM TOMIE JEDEN Z ROZDZIAŁÓW NOSI TYTUŁ - FOUR OF YOU - I PO PROSTU CZUJĘ SIĘ TERAZ JAK JASNOWIDZ XD PRZEWIDZIAŁAM ODEJŚCIE ZAYNA NA ROK PRZED JEGO PRAWDZIWYM ODEJŚCIEM! Komuś coś wywróżyć?<br />
<br />
PS. Jeżeli kiedyś wrócę do immwf to nie sugerujcie się tą informacją. Tytuł miał dotyczyć zupełnie innych wydarzeń;)<br />
<br />
PS2. Zapraszam na trzecią część "Venom" i proszę, żeby każdy kto chociaż czasmi mnie odwiedza napisał, ze po prostu jest... jestem bardzo ciekawa ile wspaniałych osóbek wciąż mnie odwiedza! (ponieważ miłość to jedyna rzecz, którą jak dzielimy to mnożymy! :D )<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Cieszę się, że się zgodziłaś. - Alex uśmiecha się jak
niespełna rozumu, kiedy czuje przyjemny, mocny uścisk swojej dłoni.
- Mam nadzieję, że będzie to owocna współpraca. - Justin posyła
jej uśmiech i mruga jednym okiem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Justin Timberlake.
Mrugnął. Do niej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
O matko, Alex czuje, że to jest jej
koniec.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zapomina języka w ustach, kiedy stoi tuż przed nim
i Matko Święta, mówi do niej!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
JUSTIN TIMBERLAKE!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Świat
oszalał.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Też na to liczę. - inteligentnie. Ta, jasne,
zwłaszcza z rumieńcem, który prawdopodobnie przebija się przez
grubą warstwę podkładu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Zaczynamy za czterdzieści
minut! Statyści niech zbiorą się przy wyjściu numer cztery, Alex
Ray Jules proszona do garderoby. Dylan Shaun, telefon do pana. -
odzywa się głos z głośników poustawianych w pomieszczeniu, więc
aktorka uśmiecha się w stronę piosenkarza i odchodzi gdzie ją
wołają.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Musi się wziąć w garść, nie może tylko głupio
chichotać na wszystko co powie. O matko, obudziła się w niej
wewnętrzna nastolatka.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Uwielbia to.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dylan Shaun to
reżyser, pomysłodawca i scenarzysta całego przedsięwzięcia.
Głównym wątkiem w teledysku jest rozstanie pary zakochanych, co
pociąga za sobą chorą obsesję u obojga. To tak w skrócie. Alex
poznała go parę dni wcześniej, kiedy wraz z Arthurem udała się
na spotkanie, gdzie podpisano jednorazowy kontrakt między nią a
agencją zajmującą się promocją nowego albumu Justina. Jest
chwilę po trzydziestce, jest w zarządzie wytwórni muzycznej
Timberlake'a i ma na sobie spore pasmo sukcesów, którymi nie
omieszkał się pochwalić. Jules całkiem go polubiła, mimo
wszystko był dla niej niesamowicie miły i ciągle się
uśmiechał.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Stylistka właśnie spryskuje jej włosy
lakierem, kiedy elektroniczny głos woła ją do sektora A3. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ma
na sobie krótką, obcisłą i bardzo wyciętą sukienkę bez pleców
w kolorze ciepłego złota. Pierwsza minuta opowiada o pierwszym
spotkaniu kobiety z mężczyzną – na imprezie sylwestrowej gdzieś
na dachu świata. Kiedy wychodzi z garderoby, a jej buty głośno
stukają o posadzkę czuje na sobie wzrok wszystkich statystów,
którzy kulą się po lewej stronie planu. Po chwili dostrzega
reżysera, siedzącego na swoim charakterystycznym dla tego zawodu
krzesełku i pogrążonego w swoich notatkach. Dalej siedzi Justin,
rozmawiający ze swoim menadżerem, opierając się plecami o
rekwizyt. Mężczyzna ma na sobie ciemnoszary garnitur od Alexandra
McQueena, który zresztą sponsoruje ubrania dla ich obojga. Wygląda
bardzo dobrze z ładnie zaczesanymi do tyłu włosami, krótkim
zarostem i słynnym błyskiem w oku. Alex czuje, że mogłaby się
zakochać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Witają się w momencie, w którym dziewczyna
podchodzi bliżej a on wstaje ze swojego miejsca i uśmiecha się
serdecznie w jej stronę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Po tym klipie zdecydowanie ludzie
przestaną kojarzyć cię tylko z Venom. - dodaje otuchy i to jest to
czego potrzebowała. Alex najbardziej na świecie bała się
kojarzenia z jedną postacią.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Śmieje się cicho na
wspomnienie poprzedniej roli nieśmiałej, skrytej, zwyczajnej
studentki zakochanej w superbohaterze i zmagającą się z
nadnaturalnymi problemami. Cóż, rzeczywiście, Maggie nigdy nie
ubrałaby czegoś takiego... Po prostu nie byłaby w stanie porzucić
swoich dżinsów na rzecz odkrycia nóg.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex jest zupełnie
inna. Wie, że wygląda dobrze – jest szczupła i kształtna, i
bardzo lubi to podkreślać. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I tak mija jej kolejnych
trzynaście godzin – w świetle reflektorów w czasie tańca z
Justinem na środku pustej sali, grania scen śledzenia go na
greenscreenie i krwawej końcówki gdzieś około drugiej nad ranem.
A gdzieś wokół tego wszystkiego są krótkie wiadomości od
Louisa, dwa zdjęcia Maximusa, którym zajmuje się Blanca, trochę
śmiechu z wpadek i kilka uroczych, kradzionych spojrzeń
Dylana.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Miesiąc później Alex siedzi w Rosso z Blancą i wspólnie
przeglądają kolorowe katalogi w poszukiwaniu idealnych płaskich
butów, gdy pannę młodą zaczną boleć już stopy. Wesele coraz
bliżej i choć młodzi mają dopięte wszystko na ostatni guzik to
podobno szczegóły stresują najbardziej. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- O mój Boże,
zakochałam się. - oznajmia Alex, kiedy zauważa buty z kolekcji
Oscara de la Renta, model <span style="font-family: "times new roman" , serif;">SMOKE
METALLIC ALYSSA PUMPS. Musi je mieć.</span></div>
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">
</span><span style="font-family: "times new roman" , serif;"><div style="text-align: justify;">
- No nie?!
Zastanawiałam się nad nimi, ale mam kremowe dodatki i dużo
bardziej pasowały te od Marca Jacobsa. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</span><span style="font-family: "times new roman" , serif;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">Aktorka spogląda na
kolejną stronę, widząc kilka modeli, które nijak jej nie
podchodzą. Kiedy skanuje cenę przypadkowego z butów i widzi
wydatek rzędu </span><span style="font-family: "times new roman" , serif;"><span style="font-size: small;"><i>tysięcy
</i></span></span><span style="font-family: "times new roman" , serif;">zaczyna
chichotać. Przyjaciółka podnosi na nią brew i mierzy podejrzliwym
spojrzeniem, biorąc łyka swojej wody z limonką.</span></div>
</span><span style="font-family: "times new roman" , serif;"><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</span><span style="font-family: "times new roman" , serif;"><div style="text-align: justify;">
- Po
prostu. - uśmiech nie schodzi z twarzy szatynki, kiedy przewraca
oczami. - Gdybyś półtora roku temu powiedziała mi, że będziemy
siedzieć w jednej z restauracji w Los Angeles, popijać drinki z
najdroższą whisky i rozmawiać o kupnie butów od Marca Jacobsa jak
o nowym tosterze to chyba bym cię wyśmiała.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</span><span style="font-family: "times new roman" , serif;"><div style="text-align: justify;">
Blanca
odwzajemnia uśmiech.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</span><span style="font-family: "times new roman" , serif;"><div style="text-align: justify;">
- Pamiętaj skąd pochodzisz. - mruga,
z powrotem powracając do kolorowych zdjęć. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</span><span style="font-family: "times new roman" , serif;"><div style="text-align: justify;">
Prawda, tyle
że Blanca nie do końca to rozumie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</span><span style="font-family: "times new roman" , serif;"><div style="text-align: justify;">
Alex jest zwykłą
osobą, nie jest nikim szczególnym. Przez pierwsze dwadzieścia lat
żyła tak jak wszyscy – w bloku, z psem, bratem i rodzicami.
Chodziła do publicznej szkoły, na publiczny basen i jeździła
autem z komisu. Na uczelnie dojeżdżała pociągiem i jadała w
McDonaldzie za każdym razem, kiedy główna rola w spektaklu
przechodziła jej przez palce. Miała normalne życie, jak każda
nastolatka – chodziła na imprezy co drugi weekend, spędzała
długie letnie wieczory przy ognisku z grupką przyjaciół i kradła
jabłka z sadu. Pracowała dorywczo na swoje własne małe lub
większe zachcianki i dodatkową benzynę, kiedy razem z Jamiem
urządzali sobie wycieczki po całych Stanach. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</span><span style="font-family: "times new roman" , serif;"><div style="text-align: justify;">
Blanca nie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</span><span style="font-family: "times new roman" , serif;"><div style="text-align: justify;">
Owszem, jest bardzo towarzyska, wyrozumiała, miła i dobra.
Jest zabawna i potrafi dogadać się z każdym, ale jej życie od
zawsze opierało się na prywatnych szkołach, wielkim domu i drogich
ubraniach. Jej ojciec jest dyrektorem w jednej z głównych firm
transportowych, działającej w całej Kalifornii a Derek jest synem
właściciela sieci najpopularniejszych hoteli w okolicy i... po
prostu rozumieją świat trochę inaczej. Nawet gdyby oboje nie
postawili się i nie dorobili się własnej małej fortuny to nadal
obie siedziałyby w tej samej knajpie, jadły tego samego homara i
oglądały te same buty. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</span><span style="font-family: "times new roman" , serif;"><div style="text-align: justify;">
A gdyby ten mężczyzna nie pojawił
się nagle w dniu dyplomowego spektaklu Alex i nie zobaczył jej
wśród tłumu ról drugoplanowych i gdyby nie zaproponował
współpracy, ona nadal opijałaby każdą porażkę kalorycznym
szejkiem z fast-foodów. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</span><span style="font-family: "times new roman" , serif;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">Nigdy nie zagrałaby w </span><span style="font-family: "times new roman" , serif;"><span style="font-size: small;"><i>Venom,</i></span></span><span style="font-family: "times new roman" , serif;">
nie udzielałaby wywiadów kluczowym nazwiskom amerykańskiego
show-biznesu, nigdy nie poznałaby Blanci i prawdopodobnie przez
długie lata nie dorobiłaby się apartamentu w Hollywood.</span></div>
</span><br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ktoś
inny mógłby być właśnie teraz na jej miejscu. Alex bardzo boi
się myśleć o tym trochę </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- A te od
Vuitton?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
-
Yeeeeeeeeah, we'll keep doing what we do, just pretending that we're
cool, so tonight...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- O Boże.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- LIVE WHILE WE'RE
YOOOOOOOOOUNG! - krzyczy Alex dokładnie w momencie, w którym Louis
pociera czoło. - WE WANNA LIVE WHILE WE'RE YOUNG!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dziewczyna
kontynuuje swój występ stojąc w kuchni w zwykłych, domowych
rzeczach i smażąc naleśniki. W ręce trzyma brudną łyżkę, z
której zjada surowe ciasto na co Louis okropnie się krzywi i posyła
jej dziwne, podejrzliwe spojrzenia. Spędzili ostatnią godzinę na
ganianiu za Maximusem w tę i z powrotem, wymyślając mu tor
przeszkód i mierząc czas jak szybko potrafi zjeść liść sałaty.
Alex jest pod wrażeniem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dlatego teraz, kiedy już zagrozili
organizmowi Maxi'ego miażdżycą spowodowaną przez wege-otyłość
przyszedł czas na ich własną. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Let's go crazy, crazy,
crazy...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Spalisz to.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Till we see...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Alex.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- THE SUN! Nie przeszkadzaj mi, zrobiłbyś dla odmiany
coś pożytecznego a nie. Ciągle tylko marudzisz, wymądrzasz się i
mnie wkurzasz, taki jesteś cwaniak to chodź pilnuj nam kolacji!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Chyba żartujesz.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Co ty... COŚ TY POWIEDZIAŁ?! - aktorka
oburza się, patrząc na niego spod byka znad lewego ramienia w
czasie przewracania naleśnika na drugą stronę. - Mam nadzieję, że
zdajesz sobie sprawę, że takie rzeczy nie uchodzą na sucho. -
grozi. - Twoje będą z pieprzem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Louis się nie odzywa
dopóki Alex nie kończy i nie kładzie gotowego dania na wyspie
kuchennej. Odkąd zobaczyli się te dwie godziny temu coś jest z nim
nie tak. Alex zdążyła zauważyć w czasie ich znajomości, że
mężczyzna momentami jest po prostu taki... dziwny. Cichy, trochę
smutny i nieobecny. Dlatego właśnie robi z siebie idiotkę,
próbując go rozbawić.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Dzięki. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Aktorka uśmiecha
się szeroko i nachyla nad blatem po drugiej stronie. Opiera zgięty
łokieć, a brodę na uniesionej dłoni i nie odrywa od niego wzroku.
Widzi zmarszczkę idącą wzdłuż jego czoła, małe worki pod
oczami, zmęczone spojrzenie. Teraz wygląda na dużo starszego niż
jest w rzeczywistości, kiedy jego twarz przykrywa niedbały zarost,
a cera nabiera niezdrowego, szarego odcienia. Co się z nim
dzieje?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Co? - pyta, unosząc przy tym brew, ale Alex tylko
wzrusza ramionami, uśmiechając się jeszcze bardziej aż zaczynają
boleć ją policzki. Widzi w nim cień rozbawienia, więc czuje się
trochę lepiej. - No co?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- No nic. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Dodałaś tam
tego pieprzu, nie?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Ależ skąd. Jak możesz mnie o to
posądzać? - kładzie dłoń w okolicach serca i przewraca oczami,
kiedy widzi jak Louis kroi mały kawałek i nadziewa go na widelec,
kierując go do jej ust. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie ufam ci. - przysuwa kęs
jeszcze bliżej. - No jedz. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dopiero kiedy mija długie
dziesięć sekund od spróbowania mężczyzna czuje się bezpiecznie
i zbiera się na odwagę, żeby zjeść swoją porcję.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Przenosimy się do pokoju? - proponuje Alex kilka minut później,
kradnąc banana z jego talerza. Za niecałe dziesięć minut miała
odbyć się premiera teledysku Justina, w którym wystąpiła i to
właśnie było główną przyczyną ich dzisiejszego spotkania.
Minęły dwa tygodnie odkąd skończyła zdjęcia i reżyser wysłał
jej rano wiadomość z dokładną godziną premiery i numerem kanału
muzycznego, który powinna włączyć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dylan okazał się
całkiem miłym facetem, czasem wymieniają krótkie wiadomości i
zaczęli obserwować się w mediach społecznościowych. Mężczyzna
ma trzydzieści dwa lata i z tego co zdążyła się zorientować
naprawdę imponującą listę osiągnięć i sukcesów. Alex uwielbia
takich ambitnych ludzi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Louis sam zaproponował spotkanie,
ponieważ zupełnie nic nie wie o tym projekcie. Dziewczyna nie
zdradziła mu scenariusza nawet w kilku słowach a co dopiero
pikantnych szczegółów z planu (które nie istniały, ale to
nieważne). </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy włączają odpowiedni program widzą w
dolnym rogu ostatnie cztery minuty odliczania do premiery.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex
zwija się przy jego boku i czekają w zupełnej
ciszy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Spędzają ze sobą
naprawdę miły wieczór (przedłużony o poranek) po którym Louis
nie odzywa się przez kolejne cztery dni.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Alex Ray Jules... Jeszcze dwa lata temu to nazwisko było nam
wszystkim zupełnie obce. Zadebiutowała główną rolą w filmie
<i>Venom </i>Marca Webba, co
zaowocowało ogromnym zainteresowaniem jej osobą. Krytycy filmowi
wypowiadają się bardzo pochlebnie o tej produkcji, jak i o
wspaniałym debicie nowej aktorki młodego pokolenia gwiazd
Hollywood. Kilka tygodni później, gdy emocje powoli opadły
gościnnie pojawiła się w teledysku Justina Timberlake'a do
piosenki <i>Be mine**</i>, w
jednym odcinku serialu <i>Bones </i>a
parę dni temu do sieci trafiły informacje o tym, że podpisała
kontrakt z producentami <i>Supernatural</i>
na udział w jedenastu odcinkach dwunastego sezonu. Ta młoda, bo
zaledwie dwudziestodwuletnia aktorka z Connecticut staje dziś na
czerwonym dywanie obok gwiazd wielkiego formatu, a ja wreszcie mam
okazję poznać ją osobiście. Panie i Panowie w studio i przed
telewizorami, mam zaszczyt zaprosić dziś na tę kanapę jedno z
największych objawień tego roku – Alex Ray Jules!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- <i>Alex,
kamera za trzy, dwa...</i></div>
<i></i><br />
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<i>
</i><br />
<div style="text-align: justify;">
Pisk,
trochę wołania i dużo, dużo oklasków – to jedyne co udaje jej
się zarejestrować. Program leci na żywo a jedynym źródłem
uniknięcia kłopotów jest słuchawka w jej lewym uchu. Alex jest
właśnie w programie niejakiego Gabriela Sandersona, gdzie opowiadać
ma o najbliższych kilku tygodniach swojej pracy. Wywiad wypadł dość
spontanicznie a poza tym ostatnie pięć dni spędziła w Europie,
więc nie miała czasu przygotować się na to spotkanie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mimo
to przykleja na usta jeden z najlepszych uśmiechów i wysyła kilka
buziaków do kamery a później jeszcze parę w stronę
publiczności.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Widownia powoli się uspokaja a dziennikarz
siada przy swoim biurku i opiera łokcie o blat, patrząc przy tym na
nią w bardzo uprzejmy sposób. Alex zakłada nogę na nogę i splata
palce na uniesionym kolanie. Uśmiecha się jeszcze szerzej i wzrusza
ramionami.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Pięknie wyglądasz. - komplementuje mężczyzna
na co ona tylko krótko dziękuje.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ma na sobie limonkową,
krótką sukienkę, którą odbierała w zeszły czwartek razem z
Louisem z butiku w Beverly Hills. Arthur stwierdził, że niektórzy
fani to zauważą a to czego najbardziej potrzebują to nadmierna
uwaga i zainteresowanie jej osobą.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wymieniają kilka
uprzejmości, które zawierają się w pytaniach o to jak minęła
jej podróż, czy dobrze się czuje i czy specjalnie stresuje się tą
rozmową. Nie specjalnie będąc szczerą. Alex odpowiada grzecznie
na każde pytanie i co chwile wchodzi w interakcje z publicznością,
co wywołuje ogólnie pozytywne emocje.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Cóż, Alex, może
zaczniemy od skomentowania najświeższych doniesień, hm? Zapewne
nasi widzowie chcieliby poznać kilka nowych informacji dotyczących
twojego udziału w dwunastym sezonie <i>Supernatural. </i>W
sieci pojawiła się masa spekulacji na ten temat, portale fanowskie
aż wrzą. Czy to znaczy, że pójdziesz w tym kierunku kina? Nie
zobaczymy cię w żadnej słodkiej, romantycznej komedii czy
przerażającym horrorze? Szczerze mówiąc miałem nadzieję, że
zobaczymy się w <i>Obecności 3.</i>
- żartuje Gabriel a ludzie cicho się śmieją.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Więc Alex
też, choć jego humor średnio do niej przemawia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Jak tak
to przedstawiasz to myślę, że chciałabym zagrać w drugiej części
<i>Pamiętnika.</i> - znów
chichot. - Ale odpowiadając na twoje pytanie to... Właściwie nie
mogę na nie odpowiedzieć. To prawda, podpisałam kontrakt i pojawię
się w przyszłym sezonie razem z braćmi Winchester. - oklaski i
kilka pisków, Alex kłania się leciutko. - Nie mogę potwierdzić
liczby odcinków, ponieważ nadal trwają rozmowy na ten temat. Nie
zdradzę także charakteru mojej postaci, ponieważ sama nie znoszę
spoilerów. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Podpowiedź?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Kobieta, niezbyt wysoka
szatynka. Niebieskie oczy, pieprzyk nad brwią. - śmieje się,
pokazując na charakterystyczne znamię przy prawej brwi. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Wiążesz się z podobnymi gatunkami?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Czy ja wiem... Chyba
nie odpowiem na to pytanie. Dopiero zaczynam, nie zastanawiałam się
nad tym dłużej. Nie chcę się szufladkować, od początku moim
założeniem jest wybieranie ról zgodnie z tym co czuję i co w
miarę obiektywnie myślę o swoich umiejętnościach. Jeżeli wiem,
że dam radę wcielić się w postać to dopiero wtedy biorę pod
uwagę całą resztę. Myślę, że to jedna z najważniejszych
wartości, wiesz? Żeby robić w życiu to co jest zgodne z tym jaką
osobą jesteś, co czujesz i jak postrzegasz świat. Jeżeli
przyjęłabym coś co zupełnie mnie nie odzwierciedla, jeżeli
wzięłabym rolę, której odgrywanie sprawiałoby mi trudności i
wewnętrzną walkę wtedy już z góry wiem, że nic by z tego nie
wyszło. Nie mogłabym robić czegoś wbrew sobie samej, to bardzo
unieszczęśliwia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kłamstwo 1, prawda 0.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Skrywane
uczucia 0, Alex 1.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Czyli chcesz powiedzieć, że każda
rola jaką dotąd odgrywałaś ma w sobie coś z ciebie samej?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
I tak, i nie. We wszystkich czułam się dobrze, byłam szczęśliwa.
Myślę, że to jest klucz do sukcesu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- A w życiu
prywatnym jesteś szczęśliwa?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<i></i><br />
<div style="text-align: justify;">
<i> <i>W tym momencie?
Nie.</i></i></div>
<i>
</i><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Oczywiście! -
pisk fanów znów rozchodzi się po studio a Alex posyła im szeroki
uśmiech i kładzie dłoń na sercu. - Jestem w miejscu o którym
zawsze marzyłam, otaczam się ludźmi, którzy mocno trzymają za
mnie kciuki i kopią w tyłek, kiedy mam gorsze dni. Poznałam na
planie <i>Venom </i>kilka
osób, które są dla mnie teraz jednymi z najważniejszych w życiu
i nie zamieniłabym ich na nikogo innego. Mój chłopak Louis, moja
przyjaciółka Blanca oraz jej narzeczony i wielu, wielu innych,
którzy całkowicie odmienili mój świat.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- A propos twojego
chłopaka. To chyba bardzo trudne, oboje jesteście bardzo zajęci,
Louis już niedługo razem z zespołem powróci z przerwy, ty
rozpoczniesz zdjęcia w Vancouver... - urywa dziennikarz a Alex
zaciska usta na całe pół sekundy, dopóki kamera nie uchwyci jej
twarzy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dupek. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Oboje wykonujemy zawody, które
wiele od nas wymagają i dobrze zdajemy sobie z tego sprawę. Nie
sądzę, że to mogłoby coś między nami zmienić, jesteśmy ponad
to. - kolejna fala oklasków, dzięki którym Alex czuje się
znacznie bardziej podbudowana.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przynajmniej
udaje.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
***</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jest
środa, dwudziesty sierpnia, kiedy Louis wreszcie przypomina sobie o
istnieniu własnej dziewczyny. Udawanej dziewczyny.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dwudziesty
sierpnia jest także dniem, w którym Alex dostaje wiadomość od
Arthura o terminie rozprawy sądowej wytoczonej z jej ramienia
przeciwko dziewczynie, starającej się ją naćpać w czasie jej
randki w Rosso. Naprawdę nie sądziła, że jest w stanie tak długo
wypierać ten dzień z pamięci. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Aż do dzisiaj.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Za
miesiąc stanie przed sądem w procesie, który może zniszczyć
czyjąś przyszłość.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dlatego nie ma najmniejszej ochoty na
imprezę z siostrą mężczyzny, która właśnie odwiedziła Stany. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Właśnie wyjeżdżam z lotniska, przyjadę po ciebie koło
dziewiątej, co? Daj spokój, Alex, wiem, że nie masz dzisiaj
żadnych obowiązków. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Louis, nie ch...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Wróciłem
właśnie z Anglii. Nie tęskniłaś za mną? - śmieje się cicho do
słuchawki, choć jej wcale nie jest wesoło.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Louis.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Ja bardzo. Naprawdę chciałbym cię dzisiaj zobaczyć. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Więc
Alex mu nie odmawia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
***</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Zdajesz sobie sprawę jak to wygląda? - pyta Blanca, kiedy kilka
godzin później wpada do mieszkania Alex z dwiema kubkami ciepłej
kawy z kawiarni na rogu ulicy. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Siedzą w sypialni aktorki,
blondynka rozłożona na miękkim łóżku z papierowym kubkiem w
dłoni. Mierzy wzrokiem koleżankę, przygotowującą się na
wieczorne wyjście. Alex nie opowiedziała jej niczego więcej prócz
nagłego telefonu Tomlinsona po kilku dniach ciszy i ta wzięła
sobie za cel umoralnianie Jules za wszelką cenę. Mimo że widzi jej
stosunkowo kiepski stan i zmęczenie na samą myśl, że jeszcze
czeka ją droga do Long Beach, gdzie zatrzymała się Charlotte
razem ze swoim chłopakiem. Wynajęli sobie mieszkanie na całe dwa
tygodnie pobytu, ponieważ łączą z tym miejscem wiele pięknych
wspomnień. To tutaj poznali się w ubiegłym roku, gdzie zespół
dawał mały, charytatywny koncert. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie chcę o tym
gadać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie znam Louisa praktycznie w ogóle, widziałam go
dwa razy w życiu. - ignoruje ją, dalej ciągnąc temat, który
rozwija miliardy myśli w jej głowie. - I nie myśl, że skoro my
znamy się rok to nie poznaję kiedy coś się dzieje. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nic
się nie dzieje.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Pewnie, oprócz tego że byłyśmy
umówione na wieczór a ty olałaś mnie dla swojego publicznego
chłoptasia, który zabiera cię na prywatną imprezę w domu jego
siostry. Cztery godziny przed jej rozpoczęciem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Przepraszam za to.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie przepraszaj! Nie jestem zła, Alex,
tylko zaczynam się o ciebie martwić. Wpadłaś, prawda? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Nieprawda! Po prostu... - zaczyna, ale szybko rezygnuje, opierając
nadgarstek trzymający pędzel o blat toaletki i odchyla głowę
lekko w dół. - Nie wiem, B. Nie wiem już o co w tym wszystkim
chodzi. Jest nam razem dobrze jak jest, poważnie. Dogadujemy się,
lubimy się i mamy wspólne zwierzątko. A później on po prostu
przestaje się do mnie odzywać i dowiaduje się z tumblra, że mój
własny facet jest po drugiej stronie oceanu. Z dnia na dzień, a
później mówi mi, że za mną tęskni i chce się spotkać i ja po
prostu...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Ulegasz.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- No. Trochę tak jest... -
przyznaje, przełykając szybko ślinę i z powrotem wpatrując się
w swoje odbicie w małym lustrze gdzie dokańcza makijaż
twarzy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po minucie towarzyskiego milczenia Blanca znów się
odzywa.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Sypiasz z nim?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex zastyga z bronzerem w
ręce i boi się odwrócić twarz w jej stronę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Wiem, że
widziałam was na <i>Village</i>,
ale to była inna sytuacja. Sypiasz z nim tutaj? W domu?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wciąż
milczy. Czuje się jak wtedy, gdy miała dziesięć lat i kazała
Jamiemu zjeść zgniłą pomarańczę. Mama nie podarowała jej
pogawędki i tygodniowego szlabanu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Mam nadzieję, że on
także coś do ciebie czuje, Alex. Bo jak na razie to wygląda jakby
wyciągał medialne korzyści na związku z naiwną aktorką. Zajmuje
się tobą tylko wtedy gdy on ma na to ochotę i jeszcze mu za to
płacą. Naprawdę chcesz się w to pakować..?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Chyba nie
mam innego wyjścia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Gówno prawda! - Blanca podnosi głos,
przenosząc cały ciężar na kolana i klęczy teraz na środku
wielkiego materaca, a jej twarz odrobinę czerwienieje. Zaciska
dłonie w pięści i warczy w stronę przyjaciółki, by ta wreszcie
na nią spojrzała. Kiedy utrzymują kontakt wzrokowy kontynuuje. -
Nie rób z siebie idiotki! Nie pozwól, żeby cię skrzywdził albo
cokolwiek. To nie jest tego warte, jeżeli czujesz, że nic z tego
nie będzie to po co się w to pakujesz? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- W nic się nie
pakuję, uspokój się.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- No jasne. I wcale nie chodzisz
przybita od tych kilku dni w których Louis dobrze bawił się na
innym kontynencie? Nawet Derek to zauważył. Derek, Alex. A on jest
ślepy na takie rzeczy. On jest ślepy na wszystko oprócz baseballu
i ciasta czekoladowego. - jej głos odrobinę łagodnieje, gdy
aktorka bierze głęboki, uspakajający oddech. Nie powinna dobijać
jej jeszcze bardziej, ale nie może patrzeć jak powoli ucieka z niej
radość, którą zawsze w niej uwielbiała. - Po prostu... Kurczę,
rozumiem cię, znam twoją historię, ale nie możesz być taka
naiwna. Najpierw upewnij się w tej znajomości zanim się
zaangażujesz, okej? Zasługujesz na coś
więcej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
***</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Louis
faktycznie przyjechał prawie punktualnie, Alex widzi jak wysiada z
samochodu. Jest to mini bus, więc podejrzewa, że kierowcą jest
któryś z dwóch ochroniarzy, których poznała na samym początku.
Zgłosiła wcześniej dozorcy, że ktoś ją odwiedzi, dlatego nie
oczekuje telefonu z parteru i zamiast tego wkłada buty i po raz
ostatni sprawdza torebkę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Blanca zabrała Maxiego jakąś
godzinę wcześniej do swojego mieszkania, gdzie ma przenocować.
Jest jeszcze malutki i Alex boi się zostawić go w domu samego na
całą noc a jej przyjaciółka jest nawet bardziej niż chętna by
się nim zajmować, więc wszystko idealnie się składa. Poza tym
maluch przyzwyczaił się już do takiego trybu życia i nawet
przyjaźnie wita się z nowymi opiekunami za każdym razem, kiedy
porywają go do siebie na kilka godzin albo bawią się z nim w
mieszkaniu Alex. Etap siusiania poza klatką mają już za sobą, co
okazuje się być normalne kiedy tylko zwierzak się zaaklimatyzuje i
zna drogę powrotną do trocin. Choć jeszcze sporo pracy przed nimi
(Alex straciła już jedną ładowarkę i za moment straci lampę,
której kabel trzyma się ostatnimi siłami) to wszystko idzie powoli
ku lepszemu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Gdy zakłada sweter słyszy delikatne pukanie
do drzwi. Przegląda się w lustrze ostatni raz sprawdzając, czy
dobrze wygląda w krótkiej spódniczce i crop topie po czym wreszcie
szarpie za klamkę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Louis wygląda zwyczajnie, ale Alex już
zdążyła zauważyć, że nie przywiązuje szczególnej wagi do
ubioru. Ma na sobie czarny t-shirt i czarne dżinsy z dziurą na
kolanie. Jak zwykle jego żuchwę zdobi krótki zarost, a włosy są
jednym wielkim nieładem. Mimo to wygląda bardzo przystojnie i to
nigdy nie przestanie jej zadziwiać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Gotowa? - pyta z małym
uśmiechem, na co dziewczyna kiwa głową. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mimo wszystko
wciąż nie może pozbyć się smutku widocznego na jej twarzy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale
Louis o to nie pyta. Nawet wtedy, gdy jadą windą w dół w zupełnej
ciszy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Okazuje się, że w samochodzie jest także Harry,
który serdecznie się z nią wita. Dowiaduje się, że Charlotte
zaprosiła całą czwórkę i paru innych znajomych na kameralną
domówkę powitalną. Droga mija im w krótkich rozmowach o sporcie i
komplementach od Stylesa na temat teledysku Justina. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Och, Alex! Dobrze znowu cię widzieć. - uśmiecha się Charlotte,
wyciągając ramiona w jej stronę. Aktorka unosi brew ze zdziwieniem
(przecież widziały się tylko raz!), ale uprzejmie oddaje delikatny
uścisk. Dziewczyna wydaje się naprawdę miła i od razu zagaja
rozmowę, dzięki czemu Alex odrobinę się rozluźnia. Naprawdę to
docenia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W środku jest już jakieś piętnaście osób wśród
których szybko rozpoznaje Nialla i Agness, która macha do niej, by
podeszła bliżej. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Cześć. - wita się i pozwala tej
dwójce pocałować się w policzek. Uśmiecha się delikatnie, kiedy
pytają co słychać i szybko ich zbywa z zazdrością patrząc na
drinki w ich dłoniach. To może być jedyne źródło jej
dzisiejszego spokoju.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Rozmawiają trochę o Sylvii i Jamiem,
którzy utrzymują ze sobą kontakt nawet mimo tego, że mieszkają
na dwóch różnych końcach kraju. Alex chwali się bratem, jego
uczelnią i wynikami w nauce a Agness zdradza, że jej siostra
poważnie myśli nad karierą w modelingu. To właśnie z nimi
aktorka spędza pierwszą godzinę imprezy prawie zapominając, że
przyjechała na nią z Louisem, który nie odstępował na krok
swojej siostry i Toma.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Koło jedenastej wieczorem Alex
wychodzi z Liamem i Cheryl na balkon. Kobiety opierają się plecami
o wysoką barierkę, a Liam przed nimi wyciąga z tylnej kieszeni
paczkę papierosów, którą częstuje aktorkę. Jules nie pamięta
kiedy po raz ostatni paliła, ale takich rzeczy się przecież nie
zapomina, nie?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Rozmawiają kilka chwil aż nagle Cheryl
dyskretnie pokazuje coś wzrokiem swojemu chłopakowi i ciągnie go
za rękę w przeciwną stronę, posyłając Alex znaczący uśmiech.
Wie co oznacza i z trudem powstrzymuje się od przewróceniem oczami.
Zamiast tego obraca się przodem w stronę widoku i patrzy na niebo,
gdzie nie widać prawie żadnych gwiazd.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Unikasz mnie? -
słyszy za plecami znajomy głos Louisa, który ginie gdzieś w
powietrzu. Alex wypuszcza z płuc oddech i odwraca się, jednocześnie
zaciągając papierosem. Mężczyzna stoi zdecydowanie zbyt blisko,
do tego stopnia, że gdyby odsunęła rękę trochę do przodu
mogłaby go oparzyć. Spogląda w jego twarz i zauważa, że alkohol
już zaczął działać w jego organizmie – charakterystycznie
zmrużone, zeszklone oczy i głupawy uśmieszek przyklejony do ust. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wydmuchuje dym z ust tak, by w niego nie trafić, ale by
nadal wyglądał szlachetnie i honorowo jakkolwiek może to wyjść
podpitej dwudziestodwulatce. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Stwierdziłam, że
potrzebujesz trochę czasu z siostrą. - unika, palcem strzepując
żar z papierosa. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Moja siostra nie jest aż tak zajmująca.
Ma wielu innych gości, którymi powinna się zająć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- W
takim razie chodźmy. - szpecze, wyjmując z jego dłoni szklankę z
whisky i upijając pierwszy łyk wraca do środka.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Siedzą
na kanapie w salonie, Alex wciśnięta między Louisa i Harry'ego
popija swojego drinka i rozmawia z siedzącą naprzeciw Agness. To z
nią tak naprawdę złapała najlepszy kontakt ze wszystkich obecnych
i całkiem dobrze się dogadują. Jest miło nawet mimo tego, że
Louis nadal praktycznie jej nie zauważa. Nie dotyka jej, nie zwraca
się do niej bezpośrednio, nie proponuje jej napoju ani nie pyta jak
się bawi. Po prostu... jest.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Za to Harry całkowicie przejął
jego rolę. Chłopak stara się, by czuła się jak najlepiej w tym
towarzystwie, co o dziwo, bardzo dobrze mu wychodzi. Czasem wtrąca
się w jej rozmowę z Agness i komentują coś wspólnie, co
najczęściej kończy się gromkim śmiechem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I nic się nie
zmienia przez kolejnych parę godzin aż do chwili, w której Louis
wraca z łazienki i prawie zabija się o dywan. O dywan.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z
gości pozostało już tylko siedem osób, razem z gospodarzami.
Kanapowa ekipa nadal tkwiła w tym samym miejscu opowiadając kilka z
najbardziej żenujących historii w życiu i konkurując ze sobą kto
jest większym pechowcem. Alex jest odrobinę pijana, ale nie na tyle
by robić coś nieświadomie lub nie pamiętać części wieczoru. W
przeciwieństwie do Tomlinsona.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Ohoo, bracie. - śmieje się
Tom, zrywając z fotela i prawie biegnąc w stronę chłopaka, łapiąc
go za boki. Louis uśmiecha się głupio w odpowiedzi i przeklina
dywan, który <i>zrobił to specjalnie.</i>
- Chyba masz dość, co? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Chyba nie, co? - pyskuje, choć
tak naprawdę ledwo trzyma się na nogach. Zwraca na siebie całą
uwagę wszystkich gości, ale jedynym komentarzem okazuje się ten
Harry'ego a raczej wymowne westchnięcie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Chodź, Louis,
położysz się już, okej? Zaprowadzę cię, mamy dodatkowy pokój.
- próbuje Charlotte, obchodząc brata i obejmując go w pasie z
drugiej strony. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Przestań mnie niańczyć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Louis.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Louis. - małpuje ją głupio, a dziewczyna
przewraca oczami zupełnie jakby była do tego przyzwyczajona.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Może zadzwonię po nasz transport? - próbuje Harry, ale Alex szybko
sprowadza go na ziemię.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie sądzę, że godzinna podróż
będzie na jego siły, spójrz. Trochę nim potrzęsie i się
porzyga. - mówi cicho tak, żeby nikt poza Stylesem tego nie
usłyszał. Aktorka wstaje z miejsca i poprawia spódnicę, która w
czasie siedzenia trochę się podwinęła. Obraca się w stronę
rodzeństwa i widzi proszący o wsparcie wzrok Charlotte. Alex mija
na kanapie Nialla i podchodzi bliżej nich. Z bliska może dokładnie
zobaczyć, że chłopak niewiele zapięta z tej imprezy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Idziemy spać, Louis? - pyta cicho, łapiąc jego palce między swoje
i zyskując tym całą jego uwagę. Tomlinosn uśmiecha się
zdecydowanie zbyt szeroko jak na jego stan i kiwa twierdząco głową.
Charlotte wywraca oczami a Alex ma ochotę zrobić dokładnie to
samo. Zamiast tego jednak odzywa się do niej cichutko. - Powiedz
Harry'emu, żeby na mnie nie czekał, okej? Poradzę sobie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I
z tym, przejmuje na wpół świadome ciało Louisa na siebie i
prowadzi w stronę drugich drzwi na lewo, które wskazała jej
dziewczyna. Idą w ciszy, a gdzieś za nimi reszta dyskutuje
prawdopodobnie o sposobie powrotu lub ewentualnego przenocowania.
Niewiele ją to obchodzi, będąc szczerą. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy tylko
zamykają za sobą drzwi Louis od razu na siłę przyciąga ją do
siebie i całuje niedbale, dopiero za drugim razem trafiając w jej
usta. Napiera mocniej na jej ciało aż uderza lekko plecami o
ścianę, czując męskie dłonie w swojej talii, które wędrują
powoli ku górze. Alex stara się odsunąć, odchylając głowę na
bok, ale to zupełnie go nie zniechęca, kiedy przenosi się z
pocałunkami na jej ciepłą szyję. Kładzie rozłożoną dłoń na
jego piersi i stara się go delikatnie odepchnąć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Wystar-aa! - syczy, czując mocne ugryzienie, po którym na pewno
zostanie ślad. - Przestań. Louis. - upomina. - Już dość. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
On
oddycha głośno prosto w jej skórę, ale posłusznie rozluźnia
uścisk. Chyba chce zrobić krok w tył, co jednak kończy się
niebezpiecznie i gdyby nie refleks dziewczyny Louis pewnie już
leżałby na tej podłodze jak długi. Jest tak bardzo pijany, że
Alex zaczyna poważnie się martwić i jej plan ewakuacji po
położeniu go do łóżka raczej legnie w gruzach. Bałaby się
zostawić go w pokoju samego, co gdyby zaczął wymiotować?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
No dalej, Alex. - namawia, prawą dłonią sunąc w górę i w dół
jej boku, nachylając się do jej ucha. - Proszę. Cały wieczór o
tobie myślałem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dziewczyna zaciska powieki i w tej samej
sekundzie powracają do niej wszystkie dzisiejsze słowa
Blanci...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Jesteś taka piękna... taka seksowna... -
flirtuje, stając jeszcze bliżej o ile w ogóle to możliwe. Teraz
czuje go <i>wszędzie </i>razem
z małym pocałunkiem, który zostawia na jej żuchwie i palcami,
które nagle wędrują wzdłuż jej odkrytego uda do wewnątrz. -
Bardzo chcę cię dzisiejszej nocy, naprawdę bardzo...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex
musi...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Co? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Powiedziałam nie. -
powtarza kobieta, chwytając jego nadgarstki i brutalnie je
odrzucając. Sama jest w szoku, że udało jej się odmówić, więc
trzyma się tej myśli mocno nim na powrót mu ulegnie. Paradoksalnie
alkohol bardzo jej w tym pomaga.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Louis aż odsuwa twarz w
tył, żeby móc dokładnie na nią spojrzeć i upewnić się czy
przypadkiem żartuje.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie żartuje.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I to jest... wow.
Oboje są zdziwieni. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Połóż się do łóżka, Louis.
Jesteś pijany.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Ty też.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Tak. - zgadza się,
wypuszczając z ust długo wstrzymywany oddech. - Dlatego chodźmy
spać. Już.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie czeka na odpowiedź, chwytając mocno za
jego biceps i prowadząc w stronę wygodnego łóżka. Pomaga mu
usiąść prosto i zrzuca kilka ozdobnych poduszek oraz obsuwa kapę,
odkrywając pachnącą, świeżą pościel. Na sam widok dziewczyna
robi się senna i maksymalnie zmęczona dzisiejszym dniem.</div>
<br />
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mężczyzna
przez cały czas coś mamrocze pod nosem ale Alex rozumie najwyżej
co trzecie słowo, które w większości przypadków opiewa w
„cholera”, „głupie to wszystko”. Może nawet byłoby to dla
niej całkiem zabawne tyle że zdecydowanie nie dzisiaj. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pochyla
się, żeby rozpiąć pasek przy jego spodniach, ale błyskawicznie
odsuwa się, czując jego kolejną próbę alkoholowego uwodzenia.
Przewraca oczami, każąc się uspokoić a Louis robi to, co wprawia
ją w krótkie osłupienie. Nie ma siły już nawet się kłócić
dlatego aktorka po prostu czeka aż wygodnie ułoży się po swojej
stronie. Nie mijają dwie minuty i do jej uszu dobiega miarowy, cichy
oddech.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
***</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jest
wiele rzeczy, których nigdy w sobie nie rozumiała. Całe życie
wydawało jej się to jednak zwyczajem prawie każdej młodej
kobiety, ale patrząc na wszystko z boku, Alex nie sądzi, że
którakolwiek prócz niej mogłaby być tak głupia. To nawet całkiem
śmieszne, ale tak właśnie natura wykreowała tę płeć. Potrafią
być mądre, ambitne, odważne i piękne, jednocześnie będąc tak
naiwnymi. To wręcz tragiczne jak wiele są w stanie zrobić dla
mężczyzny, który nawet o to nie prosi. I jak wiele robią by
doprowadzić do własnej krzywdy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex nie jest wyjątkiem,
kiedy leży w miękkim łóżku, czekając aż Louis wróci z
łazienki. Nadal są w mieszkaniu Charlotte, choć nie słyszą zza
ściany żadnych dźwięków. Przeciąga się na łóżku,
rozciągając zmęczone ciało. Nie wypiła dużo, dlatego nie czuje
się dzisiaj tak źle jak co niektórzy...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Podsuwa się
wyżej, opierając się plecami o ramę łóżka i w tej pozycji
próbuje dosięgnąć swój telefon, który utknął na drugim końcu
szafki nocnej. Widziała na Instagramie Setha (tak, stalkuje konta
społecznościowe najlepszego przyjaciela jej brata, pozwijcie ją),
że także bawili się z Jamiem na jakiejś domówce. Pisze do niego
zabawną wiadomość z wiedzą o tym, że w Connecticut jest dopiero
przed piątą rano.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Czyta w odpowiedzi „Za kogo m4jnie
masz...” i ma ochotę zaśmiać się na głos, ale powstrzymuje ją
znajomy dźwięk zamykanych drzwi łazienkowych. Alex specjalnie nie
odrywa wzroku od komórki. Kątem oka zauważa jednak, że Louis
snuje się z powrotem w stronę łóżka i wygląda jeszcze gorzej
niż w nocy a ona naprawdę nie sądziła, że jest to w ogóle
możliwe. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jest w stanie postawić dziesięć dolarów na
to, że właśnie wrócił z porannego wymiotowania, tak na dobry
początek dnia. No cóż, jedni preferują kawę – inni rzyganie. A
jeszcze inni jedno i drugie. Alex nie jest tutaj po to by
oceniać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Materac ugina się z lewej strony przez ciało
Tomlinsona, który chyba nadal nie wytrzeźwiał. Kilka długich
sekund zajmuje mu przyzwyczajenie się, że już siedzi a nie stoi i
kolejnych kilkanaście na położenie się obok niej. Chciałaby
zobaczyć teraz jego minę, ale postawiła na obojętność, której
ma zamiar się trzymać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Ja pierdolę. - chrypie tak
szorstko, że ją samą zaczyna boleć gardło. Mimo to wciąż
patrzy w swój wygaszony telefon i oczekuje nie wiadomo czego, więc
decyduje się włączyć slither.io by w jakikolwiek sposób zabić
tą niezręczność, która rozlewa się po jej ciele.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mniej
więcej po zjedzeniu czterech węży i jednej uciekającej świecącej
kropeczki znów słyszy szelest pościeli a chwilę później ramię
owijające się wokół jej brzucha. Ignoruje to i zaczyna atakować
tę zieloną z nickiem 'I'll kill you my lord”. Alex nazwała się
„Yummy snakes” gdyby ktoś pytał.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Louis kręci się chwilę
tuż obok i choć w dziewczynie już się coś gotuje nadal go
ignoruje. Nawet jeżeli gdzieś w środku zastanawia się nad tym czy
powinna go przytulić czy wyszarpać za kłaki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie chcę
widzieć więcej alkoholu w swoim życiu. - marudzi cicho, ale przez
jego zniszczony głos Alex rozumie tylko co drugie słowo. Jest,
zjadła „I'll kill you my lord” ha! Nie tym razem, podła zielona
glizdo. Jej wąż zaczyna szukać kolejnej ofiary, gdy czuje ciężar
na swoim brzuchu, który okazuje się być głową Louisa. Aktorka
unosi brwi na widok jego dłoni, podwijającej koszulkę Charlotte
(która robi jej dziś za piżamę) lekko do góry i policzka
wtulającego się w nagą, miękką skórę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Bez
przesady.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Pół metra dalej masz własną stronę i własną
poduszkę. - mówi dobitnie, wężem doganiając tę żółto-czarną
„Amnesia”. Kurczę, jest dość wielka, Alex nie ma pojęcia czy
jej mały rozmiar podoła. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Tu mam własną marudę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Na pewno znalazłbyś ich znacznie więcej. - syczy ostro pod nosem,
ale chyba nie zrozumiał, ponieważ następnym co mówi jest:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Co?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nic.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dużo myślała w nocy o tym wszystkim co
wydarzyło się w tej relacji. Wczorajsza rozmowa z Blancą dała jej
kilka wskazówek jak i wątków, które musiała dokładnie
przeanalizować, by koniec końców przyznać pełną rację swojej
przyjaciółce...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex jest naiwna. Naiwna i głupia,
ponieważ zaczynała czuć coś do mężczyzny, z którym od samego
początku miała jasny kontrakt – udawanie, które miało
ograniczać się do publicznych wyjść, kilku interakcji w czasie
wywiadów i Internecie, i to wszystko. Żadna umowa nie włączała
pocałunków, słodkich poranków ani seksu. Nie wliczała uczuć ani
rozczarowań.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jest nowa w tym wszystkim – nowa w branży, w
doświadczeniu i w kłamstwach. Nie tak wyobrażała sobie to
wszystko, nie chciała by wszystko co osiągnęła opierało się na
Louisie i ich związku, nie chciałaby, żeby <i>jej własny
</i>sukces się na nim opierał. Nie
po to walczyła tak długo i tak ciężko by osiągnąć możliwość
bycia w tym miejscu, gdzie jest teraz – gdzie może wreszcie
spełnić swoje marzenia. Nie po to wyrzekła się rzeczy, które
niegdyś wydawały jej się najważniejszymi na świecie i nie po to
postawiła całe życie na jedną kartę, by usłyszeć od niego:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Nie chciałbym znaleźć żadnej
innej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
***</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<i></i><br />
<div style="text-align: justify;">
<i><i>Nie
chciałbym znaleźć żadnej innej.</i></i></div>
<i>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</i><br />
<div style="text-align: justify;">
-
Arthur? Musimy się spotkać. Teraz.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
***</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie pamięta kiedy ostatni raz pojawiła się w biurze Arthura, ale
podejrzewa, że gdzieś w okolicach premiery „Venom”. Zazwyczaj
ich spotkanie odbywały się w jej mieszkaniu albo gdzieś na
neutralnym gruncie, pewnie dlatego teraz czuje się tak nieswojo. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Podaje swoje nazwisko recepcjonistce i pozwala odprowadzić
się na odpowiednie piętro, gdzie według zapewnień jej menadżer
ma już na nią czekać. Jest wdzięczna Arthurowi za to, że zawsze
znajduje dla niej czas i stara się jak najlepiej wykonywać swoją
pracę, nawet jeśli nie zawsze się dogadują. W zasadzie od
fatalnej sytuacji w Rosso ich znajomość się odrobiną
ustabilizowała, dzięki czemu o wiele lepiej się dogadują
(mężczyzna nawet zaczął żartować, wow). </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Cześć. -
wita się, gdy tylko kobieta zamyka za nią drzwi. Rozgląda się po
pomieszczeniu i widzi swojego menadżera przy biurku, o które się
opiera i śmieje się do swojej komórki. Jego twarz wygląda bardzo
łagodnie, nie widać tej lwiej zmarszczki, która zawsze zdobi jego
czoło. Wydaje się być rozluźniony, co dotąd Alex uważała za
niemożliwe. - Wszystko okej?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Okej. Siadaj, chcesz coś do
picia? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Whisky.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Arthur obraca się przez ramię,
widząc jak siada przy stole i rzuca niedbale torebkę na krzesło
obok. Alex wyciąga ciało i wplata dłonie we włosy, nerwowo je
przeczesując.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Poważnie?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Wyglądam jakbym
żartowała? Mamy dużo rzeczy do obgadania, panie Vytautas i nie
sądzę bym mogła zrobić to na trzeźwo.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Czterdzieści
minut później Alex opiera czoło o blat stołu i uderza lekko dwa
razy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Dolej mi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Alex, jest czternasta.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Dolej mi. - powtarza, łapiąc szklankę i przesuwając ją w poprzek
stołu w jego stronę. - Nie żałuj, pozwalam ci na to
zarabiać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dziewczyna nie jest w stanie tego zauważyć, ale
może niemal usłyszeć jak on przewraca oczami, ale posłusznie
dolewa jej alkoholu. Arthur właśnie oznajmił, że za trzy dni
czeka ją bal charytatywny, na którym powinna pojawić się z
Louisem jako osoba towarzysząca. Zajebiście.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Mówiłem ci
o tym.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie mówiłeś. - podnosi się, upijając duży łyk
whisky. Całkiem smaczna.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Dostałaś grafik miesiąc temu!
Miałaś to w kalendarzu!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Gówno prawda, kłamco. Robisz mi
to specjalnie, nie? Widzisz jak on mnie wkurwia i pchasz mnie w
paszczę lwa, jesteś najgorszy. W piekle jest specjalne miejsce dla
zołzowatych menadżerów biednych, zniewolonych aktorek. I mówią
tam po niemiecku, twoje litewskie korzenie mogą iść się
pieprzyć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Moje litewskie korzenie załatwiły ci
pieniądze, które trzymasz na koncie i dzięki którym żyjesz tak
jak żyjesz, więc możesz zamilknąć i po prostu to przyjąć?
Twoje nazwisko jest aktualnie jednym z najgorętszych amerykańskiego
show-biznesu i to wszystko tak naprawdę dzięki pracy managementu i
Louisowi. Nie – dopowiada, kiedy widzi jak Alex już otwiera usta,
żeby zaprzeczyć. - Nie neguję tego, że jesteś bardzo dobrą i
zdolną aktorką, ale nie oszukujmy się. Nikt nie robi wokół
siebie takiego szumu tylko dzięki debiutanckiej roli. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Słodzeniem daleko nie zajdziesz.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- A ty takim marudzeniem.
Daj spokój Alex to nie jest misja samobójcza. Pokazujesz się z nim
publicznie i tyle, to nie może być aż tak złe! Nikt nie każe wam
się lubić, macie po prostu dobrze razem wyglądać przez następnych
kilka tygodni aż management dojdzie do porozumienia kiedy zakończyć
tę szopkę. Podejrzewam jednak, że nie stanie się to prędzej niż
do dnia twojej rozprawy, dlatego weź to na klatę. I tak powinnaś
być wdzięczna, że to wszystko wypaliło. W innych przypadkach
prawdopodobnie nie dostałabyś roli w „Supernatural” i nie mam
pewności czy Justin Timberlake zaprosiłby cię do
współpracy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex to wie. Niestety.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dokańcza
swojego drinka i jeszcze przez kilka chwil gapi się bez sensu w
puste szkło. Jest jej przykro, jest zła i bardzo zawiedziona,
ponieważ przyszła tu z myślą, że pozna dokładną datę
zakończenia tego całego przedstawienia a tymczasem...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Jeszcze troszkę, Alex. Nie myśl o tym w taki zły sposób tylko
doceń to ile jeszcze możesz na tym
zyskać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
***</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex
wraca do domu jako najbardziej zaskoczona kobieta. Po rozmowie z
Arthurem i małej sesji (jednoosobowej) popijawki skoczyła po kawę
na wynos, gdzie spotkała kilkoro fanów i cała jej złość tym
dniem całkowicie przeszła. Po fali cudownych komplementów i
przytulasków znów czuje się szczęśliwa.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Teraz, gdy
wchodzi do swojego budynku i wita się z dozorcą i odźwiernym jakaś
kobieta zza lady (Alex jej nie kojarzy, ale rzeczywiście miał
pojawić się ktoś nowy) recepcji woła ją po nazwisku. Dziewczyna
unosi brew i spogląda na nią przez ramię. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jest bardzo
młoda, być może nawet młodsza od Alex i rumieni się uroczo,
kiedy ta skupia na niej całą uwagę. Mężczyzna, który jej
towarzyszy (Marl, aktorka dobrze go zna, pracuje tu odkąd się
wprowadziła) coś do niej szepcze i wciska w dłoń jakieś
klucze.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Um... Jest przesyłka do Pani. Jak... Był rano
kurier a nie zaznaczyła Pani, że zamierza przyjąć jakichś gości
a kiedy dzwoniliśmy telefon był...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Po prostu przyszła
przesyłka. - wstaje Marl i podchodzi bliżej. - To Janet, jest nowa
to pierwszy dzień. Proszę jej wybaczyć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nic się nie
stało. - śmieje się Alex i staje przy blacie, podając rękę
dziewczynie, która nieśmiało ją ściska. Przedstawiają się
sobie imieniem, ponieważ aktorka nadal bardzo niezręcznie czuła
się w towarzystwie osób nadwyraz przejętych jej osobą. - Odbiorę
ją teraz, jeśli to nie problem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- W porządku, pójdę na
zaplecze, Regan Pani z tym pomoże. - informuje Marl, wskazując na
ochroniarza, który lekko się kłania.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie sądzę, że
potrzebuję pomocy, ale dziękuję. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Za chwilę zmieni Pani
zdanie. - mówi tajemniczo mężczyzna i znika za drzwiami.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Okej,
cokolwiek ma to znaczyć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex nadal widzi, że Janet jest
bardzo zestresowana i po raz siódmy już przestawia ten sam długopis
na inne miejsce. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Więc jak pierwszy dzień? - zagaja, na
co dziewczyna podnosi szybko głowę w górę i wygląda na jeszcze
bardziej przerażoną. Aktorka posyła jej spokojny uśmiech, więc
może odrobinę ją to uspokaja. Pamięta swój pierwszy dzień
pracy, więc doskonale ją rozumie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Chyba okej... Trochę
nudno.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex śmieje się pod nosem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- No,
szczególnego tłoku to raczej tu nie ma. - wspomina, dobrze wiedząc,
że w całym bloku znajduje się tylko siedemnaście mieszkań. -
Powinnam coś podpisać w związku z tą paczką? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Och,
tak! Gdzie ja to... O tutaj, proszę. - dziewczyna schyla się pod
ladę i za chwilę kładzie na blacie zwykłą kartkę
A4.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Potwierdzenie odbioru, poczta kwiato... Poczta
kwiatowa?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Co... - zaczyna, ale nagle zza drzwi, gdzie
zniknął Marl słychać głośne szuranie i ciche przekleństwo.
Ochroniarz – Regan – marszczy czoło i mówi coś odźwiernemu
także dołączając do kobiet.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po chwili Alex otwiera
szeroko oczy widząc z czym Marl wychodzi z zaplecza. Robi aż pół
kroku do tyłu, bo... wow. Mężczyzna popycha przed siebie duży
koszyk, z którego wychodzi jakieś dziesięć ogromnych bukietów
czerwonych róż każdy mający chyba z pięćdziesiąt kwiatów...
Kobieta otwiera szerzej usta a Janet posyła jej małe, urocze
spojrzenie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Aktorka jeszcze raz zerka na kartkę, żeby
upewnić się, że jest tam jej nazwisko i czy przypadkiem to nie
jest żart.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy Marl ląduje tym tuż obok niej wskazuje
bukiet na samym środku i małą kopertę wsuniętą pomiędzy
pojedyncze kwiaty. Cały prezent jest tak duży, że Alex podejrzewa,
że biedny Regan złamie się wpół próbując wnieść to do jej
mieszkania.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex doskonale wie od kogo prawdopodobnie jest
ten gest, ale nie zamierza odczytywać wiadomości tutaj. Pozwala
Reganowi zająć się tym i kiedy już oboje są w domu pozostawia mu
zasłużony napiwek. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Otwiera zaklejoną, małą kopertę,
gdzie widzi pochyłym pismem krótką wiadomość. ***</div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i>Some
people are artists. Some, themselves, are art. </i></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i>L.</i></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
***</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
ILE ICH JEST?! - powtarza Blanca w czasie gdy Alex jest bliska płaczu
w swojej kuchni z telefonem wciśniętym między ramię a policzek.
Właśnie przygotowuje sobie posiłek a raczej kroi banana, którego
ma zamiar wciągnąć z niedorzeczną ilością masła
orzechowego.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Pięćset. To jakieś szaleństwo.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Ja pierdole, a mój Derek przyniósł mi dzisiaj Hummus z marketu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex parska cichym śmiechem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Od kiedy ty lubisz
Hummus?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie dobijaj mnie, okej? Ten facet już niedługo ma
zostać moim mężem, przysięgam, że jeszcze jedna taka akcja i
odwołuję ślub. A teraz serio, Jules. Co z tym zrobisz?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex
zastyga na chwilę w miejscu i oddycha ciężko. Właśnie, co z tym
zrobi?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie mam pojęcia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Podziękowałaś mu
już?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie. Boże, Blanca, to jest chore. Dlaczego to
zrobił? Ostatnim razem dałam mu wyraźnie do zrozumienia co myślę
o tym wszystkim i...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- … I potem on powiedział ci, że nie
ma innej, wysłał kwiaty a ty znów masz na niego ochotę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Mniej więcej. - przyznaje.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Masakra, to najbardziej
pokręcona relacja o jakiej słyszałam. Już nadnaturalny Venom
wydawał się bardziej prawdopodobny.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Dzięki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Słuchaj, to że nagle zrobił się z niego taki romantyk nie zwalnia
was od szczerej rozmowy. Spotkaj się z nim Alex i wyjaśnij na czym
ma polegać wasza relacja. Postaw mu jasne granice, okej? Jeżeli się
przyjaźnicie to się przyjaźnicie a nie sypiacie ze sobą i
wysyłacie sobie prezenty.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Gdyby to było takie łatwe...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Nie mogę z nim o tym gadać, bo pomyśli, że coś do niego
czuję.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Bo czujesz kretynko. Boże, jesteś nastolatką?
Nie wierzę, że prowadzę tę rozmowę... </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex pociera
czoło ze zmęczenia. Nie ma pojęcia co właśnie dzieje się w jej
życiu, ale nie potrafi ignorować ciepłego uczucia, które rozlewa
się po jej brzuchu, gdy przypomina sobie np. ten moment, w którym
Louis przyniósł Maximusa do jej mieszkania i wszystko było
takie... Takie dobre i odświeżające. Zwłaszcza po jej ostatnim
związku. Albo gdy jechali razem na koncert Zimmera, ich randka na
targu kwiatowym i po prostu... Wtedy czuła jakby miała coś za czym
zdążyła się już cholernie stęsknić.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Za uczuciem, że
komuś mogłoby zależeć. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I choć, oczywiście, Alex
doskonale zdaje sobie sprawę, że jest to jednostronne to boi się
usłyszeć to z jego ust.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Blanca to wszystko jest znacznie
bardziej skomplikowane.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Ponieważ sama to komplikujesz,
wiesz o tym, prawda?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Wiem...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
***</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<i></i><br />
<div style="text-align: justify;">
<i><i>-
Już jutro wieczorem w Londynie odbędzie się druga edycja
charytatywnego balu**** organizowanego przez fundację „Believe in
Magic”, której ambasadorem jest Louis Tomlinson oraz jego
przyjaciele z zespołu. Tegoroczna edycja wydaje się być jeszcze
bardziej wyczekiwana, ponieważ zespół poinformował o premierze
nowego singla! Bilety rozeszły się w godzinę, a na konto
stowarzyszenia w ubiegłym roku wpłynęło pięć razy więcej
środków niż kiedykolwiek. Jesteśmy zachwyceni heroiczną postawą
artystów oraz chęcią niesienia pomocy potrzebującym! </i></i></div>
<i>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</i><br />
<div style="text-align: justify;">
Alex
przycisza telewizor, kiedy dopakowuje do walizki ostatnie rzeczy.
Nigdy nic nie wiadomo z angielską pogodą, więc pakuje
nieprzyzwoitą ilość swetrów na ten krótki weekend. </div>
<div style="text-align: justify;">
Lot
zaplanowany jest na piętnastą i ma trwać czternaście godzin, więc
na miejscu powinni być o czternastej czasu lokalnego. Na całe
szczęście jest to prywatny samolot z kabiną sypialnianą, więc
Alex marzy jedynie o tym by na cały ten czas zakopać się w
miękkiej pościeli i unikać Louisa tak długo jak tylko się da.
Nadal nie podziękowała mu za prezent... </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Rozgląda się
wokół, z żalem patrząc na puste miejsce na podłodze, gdzie
zawsze stała klatka Maxi'ego. Blanca aż za bardzo przykolegowała
się do króliczka i zabrała go już w południe, twierdząc, że
maluch nie powinien być sam całą noc, ponieważ nie miałaby jak
odebrać go w innych godzinach. Alex przytulała go przez dwadzieścia
minut zanim zdruzgotana oddała go w ręce przyjaciółki. Już za
nim tęskni.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Godzinę później jest już na lotnisku i
ubrana w najwygodniejszy dres jaki ma, kieruje się za Danielem –
asystentem Arthura, który częściej robił za jej szofera, który
prowadzi ją do poczekalni VIP, gdzie podobno wszyscy już są. Alex
przełyka głośno ślinę, kiedy obejmuje ramię mężczyzny i idą
razem między ludźmi czekającymi na własny lot. Kilkoro z nich
zwraca na nią uwagę i słyszy kilka niewyraźnych szeptów,
ponieważ tak. Kobieta w czapce i okularach słonecznych (w środku
lata) z wysokim, ubranym w garnitur barczystym facetem może wzbudzać
niemałe zainteresowanie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
- Cholera. - syczy pod nosem Daniel, a
kiedy Alex chce podnieść na niego wzrok zostaje oślepiona błyskiem
flesza.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Paparazzi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I nagle robi się okropny tłok,
wszyscy podchodzą obok a Daniel coś warczy o zachowaniu bezpiecznej
przestrzeni. Mocniej zaciska uścisk wokół jego ramienia, gdy
światła się robią coraz bardziej oślepiające a jej imię
powtarzane jest tak wiele razy, że nie zdoła tego zliczyć. Żadne
z nich jednak się nie odzywa i idą we dwoje w milczeniu nieznacznie
przyspieszając. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Alex, możesz tutaj spojrzeć?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Alex, zdejmij okulary proszę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Jak się czujesz przed
lotem? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Alex.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Tutaj! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Skręcają ostatni
raz aż wreszcie Daniel otwiera jej drzwi a fotografowie rzucają
krótkie „Dzięki Alex!”. Cóż, chociaż odrobina
kultury.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pomieszczenie jest nieduże, ale ludzi wydaje się
być wielu. Spokojnie dwudziestu, Alex nie zdąża ogarnąć ich
wzrokiem, ponieważ od razu podchodzi do nich jakiś starszy
mężczyzna i przedstawia się krótko. Okazuje się, że leci z nimi
tylko Niall, ponieważ reszta już od jakiegoś czasu jest na
Wyspach. Może to i lepiej?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Paparazzi mają pozwolenie by
fotografować ich w momencie wchodzenia na pokład, dlatego cała
załoga (prócz Louisa) znajduje się już w samolocie. Oczywiście,
że wszystko musi wyglądać wiarygodnie...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Podchodzi do nich
jeden z ochroniarzy Louisa i prowadzi ją w stronę głównego
wyjścia. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przedstawienie czas zacząć...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Widzi go
rozmawiającego z kilkorgiem mężczyzn zaraz przy wejściu (które
jest przeszklone, więc Alex od razu domyśla się, że aparaty
również mogą ich tu złapać), więc postanawia zacisnąć mocno
zęby i podejść się przywitać jak na kulturalną osobę
przystało. Wszyscy grzecznie jej odpowiadają, a Louis zostawia
szybkiego buziaka na jej czole.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Musimy zrobić jeszcze
jeden przystanek w Ottawie po około siedmiu godzinach. A później
prosto na Heathrow. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A więc kierunek
Ottawa.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
***</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Niall
ma kaca. Takiego naprawdę bardzo.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Ja pieprze, czuję się
chyba jak ty w sobotę, Tomlinson. - mówi, znów przysysając się
do swojej butelki. Siedzą na razie w pomieszczeniu głównym razem z
czterema innymi mężczyznami (troje z nich to ochroniarze a o
czwartym Alex zapomina) i rozmawiają o niczym. A właściwie to Alex
i Niall rozmawiają w czasie gdy Louis tylko słucha i wtrąca się
może dwa razy. Blondyn siedzi tuż naprzeciw nich i rozpacza co
chwilę nostalgicznie wpatrując się w okno. Lot trwa może jakieś
pół godziny a dziewczyna już ma dość.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Ta? W takim
razie najgorsze jeszcze przed tobą. - odpowiada mu szatyn, nadal ze
wzrokiem wbitym w jakąś gazetę. - Powodzenia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Milczą
przez kolejną minutę aż wreszcie znów odzywa się Horan.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Nie no, nie wytrzymam, idę się położyć. - marudzi od razu
wstając z miejsca i odrobinę się przy tym chwiejąc. - Obudźcie
mnie w razie katastrofy, chciałbym chociaż być świadom swojej
śmierci.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Tylko nie zabrudź pościeli. - śmieje się z
niego Louis, ale Niall nie bardzo się tym przejmuje. Już rusza w
stronę swojej sypialni, kiedy na oślep pokazuje w ich stronę
środkowy palec.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Teraz nie muszę już patrzeć na twoją
twarz, Tommo, więc może być już tylko lepiej!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Piliście
wczoraj razem? - pyta trochę później Alex, kiedy cisza między
nimi zaczyna robić się niezręczna. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Naszemu kumplowi
urodziła się córka. Szybko się zwinąłem, ale reszta odrobinę
popłynęła. - wspomina mężczyzna z uśmiechem, spoglądając na
nią ze swojego miejsca. - A co u ciebie?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ha, dobre.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Alex sądzi, że to ten czas.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Wiesz... - zaczyna cicho by nikt
inny nie mógł usłyszeć ich rozmowy. Louis obraca się do niej,
skupiając całą swoją uwagę. Mimo tego Alex ucieka spojrzeniem z
jego oczu, gdzieś na nogi i z powrotem. Nie sądziła, że będzie
ją to tyle kosztować. - Chciałam podziękować za kwiaty to
było... nie spodziewałam się.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- W takim razie powinienem
robić to częściej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie, ja... Naprawdę nie uważam, że
to dobry pomysł. - zdradza, wpatrując się w swoje dłonie. Czuje
się trochę jak nastolatka, ale ma dopiero dwadzieścia dwa lata i
naprawdę małe doświadczenie w sprawach sercowych. Miała jak dotąd
na koncie jeden poważny związek i dwa przelotne dlatego nie jest
przyzwyczajona do... czegoś takiego.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Ponieważ..?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Ponieważ to wszystko komplikuje. Przecież dobrze wiesz.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Co komplikuje? - pyta spod uniesionej brwi a Alex pęka serce, kiedy
widzi cień rozbawienia plączącego się gdzieś po jego twarzy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I
to jest jak nóż w plecy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Idę spać.
Dobranoc.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
***</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
O
dwudziestej piętnaście Alex i Louis zatrzymują się przed głównym
wejściem teatru, gdzie ma odbyć się dzisiejsza uroczystość.
Dostali wcześniej harmonogram przyjęcia i aktorka doskonale wie co
będzie się dziś działo. I choć naprawdę (naprawdę) próbuje
się z tego cieszyć to nijak jej to wychodzi, kiedy nie może pozbyć
się smutku z twarzy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wie, że Louis to widzi, ale nic z tym
nie robi. Alex przesiedziała cały lot w części sypialnianej i
nawet zdecydowała się zjeść tam dwa posiłki. Z wiadomych
względów.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale teraz, kiedy prawie godzinę dojeżdżali na
miejsce ich rozmowa opierała się na zupełnie neutralnych gruntach.
Na szczęście.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex korzysta ze swojego warsztatu i
przykleja na usta sztuczny, szeroki uśmiech, kiedy wychodzą na
czerwony dywan by zapozować do kilku
zdjęć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
***</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Louis,
Harry, Niall i Liam zniknęli piętnaście minut temu, żeby za
kulisami zrobić małą próbę dźwięku. Jest dwudziesta druga
jedenaście, czyli za dziewięć minut chłopcy powinni zagrać
przedpremierowo swój nowy singiel. Jej obecność jest tutaj
praktycznie zbędna, oprócz dodawania otuchy kilku dzieciom (tym
starszym, które oglądały „Venom”) i dobrego wyglądu przy boku
ambasadora fundacji. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex więc cierpliwie czeka. Widzi
wokół siebie pięknie przystrojoną salę, wielu ważniejszych
gości (głównie brytyjskich dlatego nie pamięta prawie żadnego
nazwiska, o którym opowiadał jej Tomlinson), widzi przede wszystkim
szczęśliwie i wyjątkowe buzie dzieci, które czekały na to cały
rok. Widzi jak wizażystki malują im twarze, jak pozują do zdjęć,
jak opowiadają o wszystkim o czym tylko mogą i jak dzielą się
pozytywną energią nawet pomimo wszystkiego przez co muszą
przechodzić. Alex nigdy nie była dotąd zbyt empatyczna, oczywiście
zawsze pomagała gdy tylko zdarzała się okazja, ale teraz, kiedy
widzi tych młodych, radosnych ludzi czuje w sercu wyrzuty sumienia.
Powinna zrobić znacznie więcej, powinna wykorzystać swoją
pozycję, to kim jest i swój wpływ właśnie w takim kierunku. Jest
wzruszona.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Czuje czyiś dotyk w dole swoich pleców, kiedy
właśnie pije szampana i przygląda się tej uroczej pięciolatce,
która żywo opowiada pozostałym o tym co robiła w te wakacje.
Odruchowo odwraca się do tyłu, prawie wylewając na siebie drinka,
ale na szczęście szybko uspokaja się widząc znajomą twarz.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To
Dylan Shaun, reżyser teledysku Justina, w którym brała udział.
Zaraz, chwila... Co? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale tak, to Dylan Shaun. Ten sam
wysoki, barczysty mężczyzna, z tą samą małą bródką i tym
samym dobrym uśmiechem wchodzącym gdzieś do środka serca. Jest to
jedna z takich osób, których posiadanie blisko przynosi same
korzyści. Alex od razu przypomina sobie ich współpracę, gdzie
mężczyzna troszczył się o jej wizerunek w klipie, o samopoczucie,
pytał nawet o to czy nie ma zażaleń do scenariusza (na co czas
minął na miesiąc od podpisania umowy). Naprawdę go
polubiła.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Rozmawiają dopóki muzyka nie zaczyna cichnąć
albo jeszcze dłużej. Dylan opowiada żarty, z których Alex wybucha
śmiechem może odrobinę zbyt głośno i zbyt oczywiście, ale to
nie ma znaczenia. A potem stara się zignorować minimalne napięcie
między nimi, gdy kładzie dłoń na jego ramieniu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Cieszę
się, że cię poznałem, Alex. Jesteś naprawdę wspaniałą kobietą
i mam nadzieję, że nasze drogi jeszcze kiedyś się zejdą.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A
później na scenę wchodzi zespół, światła lekko gasną
przykrywając jej rumieniec i chęć powiedzenia wszystkiego o czym
właśnie myśli.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
… Dlatego jestem bardziej niż szczęśliwy móc stać tutaj po raz
kolejny razem z moimi najlepszymi przyjaciółmi i po prostu być dla
was. Jesteście wielką siłą, która napędza ludzi takich jak ja
do bycia lepszym człowiekiem, do rozumienia więcej i do kochania
bardziej. Nie wiem czy kiedykolwiek będę w stanie powiedzieć jak
bardzo jestem wdzięczny za to czego mnie nauczyliście i na jak
wiele rzeczy otworzyliście oczy. Jesteśmy z wami.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Oklaski
zaczynają huczeć jej w uszach. W sali jest około dwustu osób,
które głośno pokazują jak bardzo trafiły do nich słowa
Tomlinsona. Alex jest jedną z nich i zupełnie tak samo stara się
ignorować małe, zapalające spojrzenie posłane prosto w jej
stronę. Zamiast tego, przysuwa się odrobinę bliżej w stronę
Dylana i pozwala by dokończył jej kolejną anegdotę szeptem,
prosto do jej ucha.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Naprawdę nie wie co nią kieruje.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Albo
wie, ale cholernie się tego wstydzi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Ten utwór powstał
niedawno. Napisaliśmy go pod wpływem bardzo wielu nowych
doświadczeń, nowych uczuć i nowych prawd, które odkryliśmy w
ciągu jakichś dwóch miesięcy. - Alex sztywnieje w połowie
opowieści Daniela, wyostrzając zmysły na kolejne słowa Louisa ze
sceny. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dwa miesiące?!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dokładnie dwa miesiące temu
Alex pojawiła się na czerwonym dywanie razem z Louisem, promując
„Venom”.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dwa miesiące temu spotkali się po raz
pierwszy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Oby nie chodziło o to o czym właśnie myśli.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Zrozumieliśmy, że czasami to nie wydarzenia wpływają na nasze
życie i nie na tym musimy budować własny sukces i własną
osobowość. Czasem poznanie jednej osoby, wymiana jednego spojrzenia
i jednego dotyku może okazać się decydująca. Bez względu na to
ile macie lat, ponieważ to was nie definiuje. Poznanie żadnej osoby
nie jest przypadkowe i każdą taką wyjątkową znajomość należy
pielęgnować. Chcemy przedstawić wam nowy utwór zatytułowany
bardzo prosto, ale i bardzo wymownie. Zapraszamy do wysłuchania
nowego singla <i>Art.</i></div>
<i></i><br />
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<i>
</i><br />
<div style="text-align: justify;">
I
już teraz, gdy muzyka nie zaczyna nawet grać Louis nuci prosto do
mikrofonu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<i></i><br />
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i><i>Some people are artists. Some,
themselves, are art. </i></i></div>
</div>
<i>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</i><br />
<div style="text-align: justify;">
I
widzi dokładnie, w tamtym momencie, wzrok Louisa przeszywający ją
na wskroś.</div>
<i></i><br />
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<i>
</i><br />
<div style="text-align: justify;">
W
dodatku ledwo powstrzymuje gulę w gardle słysząc część
Harry'ego śpiewającego o pięciuset czerwonych różach i Liama,
proszącego o nic więcej poza kolejną szansą.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex nawet
nie ma niczego więcej.<br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br />__________________<br />Uwielbiam otwarte zakończenia, ponieważ zawsze gdzieś w głębi siebie liczę na to, że uda mi się stworzyć drugą część :)<br />Pozdrawiam was cieplutko i dziękuję, za to że statystyka wejść wciąż tu rośnie.<br />To niesamowite. Jesteście niesamowite :) </div>
Meliehttp://www.blogger.com/profile/01966401608668927043noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-7570599257428977176.post-82103426801218783812016-07-03T00:42:00.000+02:002016-07-03T00:42:16.380+02:00Venom [OS] Część 2<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Alex
budzi się siedem godzin później we własnym łóżku. Bierze dwa
głębokie wdechy a później przeklina w myślach Louisa Tomlinsona
jednocześnie dziękując za jego zdrowy rozsądek. Kto wie jak
skończyłaby się ta noc, gdyby mieli polegać na jej zachciankach.
Kiedy wsiadała z nim do jednego samochodu oczami wyobraźni już
widziała jak spędzają kolejną godzinę, ale wtedy, w momencie
największego ciśnienia kierowca zatrzymał się pod jej blokiem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Momentalnie zrozumiała, nawet jeśli on wciąż uśmiechał
się do niej w ten dziwny, intrygujący sposób i wciąż trzymał
dłonie na jej biodrach, kiedy prawie leżała na tylnym siedzeniu
samochodu jego ochroniarza. W tamtej chwili w ogóle nie obchodziło
ją co tamten biedny mężczyzna musi przeżywać z namiętnie
całującą się parą tuż za jego plecami, zapomniała o istnieniu
wstydu czy zażenowania i po prostu oddawała każdy pocałunek i
każdy uśmiech prosto w usta Louisa. Była prawie gorąca z
podniecenia i wydawało jej się, że on przeżywa to samo do
momentu, kiedy subtelnie kazał jej wracać do domu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dlatego
wróciła. Gdy tylko zorientowała się co się dzieje wyszła z
samochodu bez słowa, poprawiła sukienkę i nie oglądała się za
siebie. Była wściekła.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dziś czuje tylko wdzięczność.
Nie wie czy dźwignęłaby to wszystko na trzeźwo.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wieczorem
ma wywiad u Jamesa Cordena i to na tym chce skupić wszystkie swoje
myśli, wychodząc spod ciepłej pościeli pod zimny prysznic, który
ma przygotować ją na cały kolejny dzień.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po
wywiadzie Alex wyszła do fanów, gdzie spędziła czterdzieści
minut na robieniu zdjęć i rozdawaniu autografów. Sprawnie
ignorowała pytania o Louisa i chętnie opowiadała o tym jak poszło
u Jamesa. Nagrała kilka pozdrowień i próbowała powiedzieć
„kocham cię” w co najmniej trzech różnych językach. Później
wszystko przerwał jej telefon od Jamiego, z którym rozmawiała
przez kolejny kwadrans, zapraszając go na kilka dni przed
rozpoczęciem roku szkolnego co przyjął z dużą aprobatą. Miała
wolny tydzień od czwartku, a że chłopak był tylko raz w życiu w
tej części kraju chciała pokazać mu parę miejsc. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale
później wszystko szlag trafił.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Okazało się, że jutro po
konferencji, na której pojawić się miała z Dave'em, Louis gra
towarzyski mecz z Doncaster Rovers w Manchesterze. I Alex absolutnie
i koniecznie musi się tam pojawić. Arthur przyniósł jej bilet a
później wyskoczył z kolejną rewelacją.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nigdy w życiu.
- odpowiada Alex, zupełnie ignorując całą sytuację i starając
się nie denerwować chociaż w środku aż wrzała. Zajmuje się
wymienianiem wiadomości z Blancą, która wysyła zdjęcia różnych
tortów ślubnych i pyta przyjaciółkę o zdanie, który pasuje do
nich najbardziej. Aktorka próbuje skupić na tym całą swoją
uwagę, ale wychodzi jak zwykle. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Alex...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Arthur.
- przedrzeźnia swojego menadżera, wreszcie podnosząc na niego
wściekłe spojrzenie. - Miałam mieć wolne, zaprosiłam Jamiego,
nie mogę powiedzieć mu, że plan się zmienił, ponieważ ty nie
uzgadniasz ze mną moich pieprzonych obowiązków!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Podpisałaś kontrakt. - odpowiada. - Musisz to zrobić.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Gówno prawda.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Arthur ją ignoruje.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Poza tym nikt
nie broni ci zaprosić Jamiego. Niech po prostu przyjedzie dzień
później, to żaden problem przebukować bilet. Mogę to zrobić w
pięć minut.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Doceniam twoje umiejętności, ale nie.
Arthur, cholera, zachowuj się w porządku, dobra? Nie powiedziałeś
mi o tym, nie taka była umowa. Miałam mieć wolne!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex
podnosi głos przy końcu zdania i uderza pięścią w tapicerkę
siedzenia obok. Arthur wypuszcza głośno z ust powietrze i drapie
się w czoło.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Wiesz ilu ludzi marzy o urlopie na jachcie?
Dlaczego zawsze musisz być taka problematyczna?! - warczy i wtedy
dziewczyna nie wytrzymuje.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jej menadżer wymyślił, że swój
wolny tydzień Alex powinna spędzić na jachcie, dryfując po
kalifornijskich wodach i pławić się w słońcu godzinami. Wszystko
było by nawet bardziej niż w porządku, gdyby nie kazał jej udać
się tam z Tomlinsonem zaraz po jego meczu w Anglii. Media miały to
podchwycić jako odpoczynek po tygodniach ciężkich treningów i
przygotowań do meczu. Mieli porobić im parę zdjęć jednego dnia a
później obiecali spokój na resztę wyjazdu. Alex nienawidzi tego
pomysłu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie mam zamiaru marnować swojego wolnego czasu
na kolejne udawanie. Arthur, jestem tym zmęczona, miałam odpocząć,
spędzić czas z bratem i...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nikt nie broni Jamiemu jechać
z wami. Jak myślisz ile dzieciaków ma okazję spędzić wakacje w
taki sposób? Jestem przekonany, że byłby zachwycony.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex
prycha.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Mój brat nie jest przekupny.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Myślę, że
skusiłaby go ta wizja. Dzwonisz?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nienawidzę
cię.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Naprawdę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Alex
dojeżdża już pod stadion w Manchesterze, usilnie ignorując
jetlag, który ją trafił. Jest zmęczona i trochę boli ją głowa,
więc poprosiła swojego kierowcę, żeby zatrzymał się pod drodze
i kupił jej jakieś tabletki przeciwbólowe. Po ostatniej akcji, w
której Arthur „pomógł” jej przezwyciężyć senność Alex
woli nie ryzykować. Kawa, którą kupiła sobie na lotnisku jest już
zimna, choć nie wypiła nawet połowy. Jest zdenerwowana, nigdy
nawet nie była w Anglii a co dopiero na angielskim meczu piłki
nożnej swojego chłopaka. Wiele na ten temat czytała i to
zestresowało ją trochę bardziej, ponieważ okazało się, że jest
to najważniejszy sport tutaj i karygodne jest nazywanie tego sportu
„soccer” jak robiła to całe życie będąc amerykanką. Nie
chce popełnić żadnej gafy, kiedy być może zaczepi ją jakiś
dziennikarz albo znajomi Louisa.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
O matko.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W tamtej
chwili dopiero to do niej dociera.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jest w Anglii, w rodzinnym
kraju Tomlinsona. Malutkim kraju na wyspach, więc bardzo
prawdopodobne wydaje jej się to, że może spotkać tam jego
rodzinę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
O matko. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex nie myślała o tym
wcześniej i chce zadzwonić do Arthura i opieprzyć go za to, że
jej nie ostrzegł. Nie ma pojęcia ile powiedział im Louis i czy w
ogóle mówił prawdę, jak powinna się zachować, co powiedzieć
i... Jezu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nawet nie zna imienia jego matki, jak źle
jest?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jeżeli Alex minutę temu myślała, że jest
zdenerwowana to teraz prawie umiera.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Samochód zatrzymuje się
sekundę przed tym jak Alex chce zacząć krzyczeć i prosić
kierowcę by zawrócił i kupił jej bilet powrotny do domu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ktoś
otwiera jej drzwi i widzi przed sobą jakiegoś wysokiego, szczupłego
mężczyznę, który cicho się przedstawia, ale ona nie zapamiętuje
nazwiska. Pomaga jej wygrzebać się z auta i proponuje swoje ramię
do podparcia. Kiedy pyta czy wszystko w porządku w dziewczynę
uderza jego ciężki akcent. Ma na sobie garnitur i Alex zaczyna czuć
wyrzuty sumienia, ponieważ nie sądziła, że powinna wyglądać
jakoś bardziej elegancko... Ma na sobie tylko obcisłe, czarne
spodnie z wysokim stanem i białą koszulę rozpiętą na kilka
górnych guzików. Nie prezentuje się zbyt oficjalnie... </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Pani miejsce jest w loży VIP na siódmym poziomie. Mogę też
zaproponować miejsce tuż przy ławie rezerwowych, tyle że
niedaleko jest strefa dla dziennikarzy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na pewno nie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I
pozwala zaprowadzić się do loży VIP, gdzie kelner od razu
proponuje jej piwo. Piwo. Już czuje się jak europejka.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Niestety pan Tomlinson nie jest w stanie pojawić się tutaj przed
spotkaniem, ale kazał przekazać, że życzy dobrej zabawy i ma
nadzieję, że piłka nożna wyda się pani choć trochę bliższa
niż dotychczas.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ha, nie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Czytała w samolocie sporo
na temat tego sportu, ale nadal nie wie większości rzeczy. Nie
rozumie rozstawienia piłkarzy, nie widzi sensu w ilości doliczanych
minut i nie wie co to jest spalony. I wcale nie jest jej przykro, że
łapie tylko to, że dwudziestu dwóch facetów biegnie za jedną
piłką i próbuje kopnąć ją do tej siatki po boku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex
tylko kiwa głupio głową i bierze od kelnera swoje piwo. Upija
pierwszy łyk i rozgląda się wokół. Pomieszczenie jest dość
duże, przeszklone z kilkoma wygodnymi fotelami poustawianymi w
średnio przemyślanej kompozycji. Jest także mały balkon,
wychodzący na zewnątrz i dziewczyna podejrzewa, że właśnie tam
spędzi większość gry, ponieważ nie ma ochoty znosić obcych
spojrzeń, oceniających jej niewiedzę. Mecz jeszcze się nie
zaczął, więc tutaj z głośników leci przyjemnie cicha muzyka.
Ludzi nie ma wielu, głównie są to dojrzali mężczyźni, którzy
nie zwracają na niej specjalnej uwagi. I dobrze. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Bardzo
dobre piwo.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Aktorka siada na swoim fotelu (przy stoliku z jej
nazwiskiem) i czeka tych kilka minut na rozpoczęcie meczu. Rozgląda
się po trybunach, skanując wzrokiem fanów Doncaster Rovers jak i
drużyny przeciwnej, z dumą trzymając szaliki w barwach swoich oraz
malując swoje twarze. Coś krzyczą albo śpiewają, Alex nie
wyczuwa tego, ale podoba jej się klimat. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po chwili ktoś do
niej dołącza. Tuż przed sobą zauważa kobiece, szczupłe nogi,
wąskie biodra i wyraźną talię. Stoi przed nią jakaś młodziutka,
chudziutka blondynka z mocnym makijażem i długimi, rozpuszczonymi
włosami spływającymi w dół wzdłuż szczupłych ramion. Uśmiecha
się przyjaźnie i przechyla trochę głowę, dokładniej
przyglądając się aktorce.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Alex Ray Jules, tak? - pyta
uprzejmie, choć Alex nie odpowiada. - Jestem Charlotte Tomlinson,
siostra Louisa. - wyznaje z jeszcze większym uśmiechem i wyciąga w
jej stronę dłoń.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Aktorka dopiero po kilku chwilach
załapuje co właśnie ma miejsce. Wstaje na równe nogi i wita się
z nastolatką (naprawdę trudno jej ocenić ten wiek przez mocny
makijaż, nawet Alex nigdy nie nakłada tyle rozświetlacza).
Dyskretnie rozgląda się wokół szukając reszty rodziny.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Spokojnie, jestem tylko ja.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Cóż, chyba nie jest jednak tak
dyskretna jak miała nadzieję.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Charlotte prędko zajmuje
miejsce tuż obok niej i pyta jak minął jej lot. Mimo tego, że
Jules jest trochę zmieszana i nie do końca jeszcze odnalazła się
w nowej strefie czasowej to zauważa, że dziewczyna jest dość
miła, uprzejma i stara się ją czymś zająć. Alex grzecznie
odpowiada na każde pytanie w duchu zastanawiając się czy reszta
jego rodziny jest równie przyjazna.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
O dziwo, Charlotte nie
pyta o „Venom”. Jest jedną z niewielu nowopoznanych osób, które
nie opierają na tym całej rozmowy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Byłaś wcześniej na
takim meczu? - pyta, wygodniej siadając w fotelu i zakładając nogę
na nogę. - W Europie? - Alex zaprzecza. - W Stanach chyba nie
traktujecie tego aż tak poważnie jak futbol amerykański, nie? -
chichocze. - Jeśli nie chcesz kłótni z moim bratem radzę nie
zaczynać tego tematu. Jest trochę przewrażliwiony.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie
jestem typem sportowca... - wyznaje aktorka, ale szybko chce ugryźć
się w język, bo na jaką dziewczynę właśnie
wychodzi...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Charlotte jednak tylko śmieje się cicho i
nachyla lekko w jej stronę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Myślałam, że tego wymaga
wasz kontrakt. - szepcze i Alex chce już się obrażać za tę nie
do końca na miejscu uwagę, ale po chwili zdaje sobie sprawę, że
to wcale nie było złośliwe. Nastolatka wciąż uśmiecha się miło
w jej stronę i nic nie wskazuje na to, że chciała ją czymś
urazić.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Okej, może nie będzie tak źle.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Cztery
dni temu dowiedziałam się, że Louis gra ten mecz. Mogłabyś mi
chociaż mniej więcej wytłumaczyć zasady..? W moim kraju piłkę
nożną nazywamy <i>soccer.</i></div>
<i><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</i><div style="text-align: justify;">
Teraz już obie się śmieją. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Pewnie, chodź.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dwadzieścia
minut później są na balkonie i Charlotte próbuje czwarty raz
wytłumaczyć Alex czym jest spalony. Na marne.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Po
prostu... - nastolatka wzdycha z rezygnacją. - Jak tamten koleś
podniesie chorągiew to jest spalony, okej?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Trzeba było
tak od razu!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kolejnych kilka minut zajmuje wyjście piłkarzy
na boisko i powitanie z drużyną przeciwną. Widzi, że Louis
wychodzi jako pierwszy, dzierżąc na ramieniu odblaskową opaskę z
literką C, więc Alex bystro orientuje się, że został kapitanem
na czas tego spotkania. Obserwuje go uważnie jak wchodzi na boisko z
jakąś małą dziewczynką ubraną w taki sam strój i wydaje jej
się to dziwnie urocze. Choć każdy z graczy przyszedł z dzieckiem
jak nakazywała tradycja to dziewczyna dziwnym trafem przygląda się
tylko jemu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jego drużyna jako pierwsza jest przy piłce.
Aktorka nadal nie nadąża nad wszystkimi zasadami, ale podoba jej
się mecz. Czuje nawet małe zdenerwowanie, kiedy ktoś z przeciwnej
drużyny przejmuje piłkę albo kiedy ktoś próbuje sfaulować ich
napastnika. Louis gra w pomocy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jest dość sprawny na
boisku, szybko reaguje, krzyczy coś do swoich i pokazuje dziwne,
tajemnicze znaki do bramkarza. Kilka razy bierze udział w
ważniejszej akcji, ale nie dochodzi do gola w pierwszej połowie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mniej więcej w połowie drugiej ktoś po chamsku podkłada
nogę Louisowi, który opada na murawę, łapiąc za swoje kolano.
Alex dokładnie widziała, że było to zamierzone i czeka na reakcję
sędziego. Piski, okrzyki buntu i buczenie rozbrzmiewa z trybun,
kiedy faul Louisa zostaje uznany za udawany. Alex i Charlotte
dyskutują głośno o tym jak niesprawiedliwie został potraktowany a
nastolatka nawet przeklina pod nosem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Któryś z Doncaster
Rovers pomaga mu podnieść się z murawy, ale wciąż trochę utyka.
Dopiero po długiej minucie kapitan przeciwników podchodzi do
Tomlinsona, klepiąc go przyjaźnie w plecy. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie schodzi,
ale jest znacznie mniej aktywny niż dotąd.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Siedem minut
przed końcem meczu Doncaster zdobywa gola, wygrywając mecz 1:0
nawet pomimo doliczonych dwóch minut. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex nawet przybiera
na twarz szeroki uśmiech, widząc radość i szczęście
przepełniające drużynę Louisa. Gracze podnoszą piłkarza, który
strzelił gola w górę i krzyczą coś do niego, dziękując. Trwa
to tylko kilka chwil nim dziękują przeciwnej drużynie a
kapitanowie wymieniają krótki, przyjacielski uścisk. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po
jakimś czasie w loży zaczynają pojawiać się pojedynczy piłkarze,
witając się ze swoimi dziewczynami, matkami czy dziećmi. Aktorka
zauważa też tego mężczyznę, który uratował honor drużyny i
uśmiecha się do siebie widząc jak nachyla się nad brzuchem swojej
ciężarnej dziewczyny i krótko go całuje. Alex jak i Charlotte są
już w połowie drugiego piwa i świat wokół wydaje im się
bardziej przyjazny. Rozmawiały nawet o jutrzejszym wylocie z
powrotem do Stanów, by spędzić kolejnych kilka dni na morzu, ale
szybko okazało się, że Charlotte w tym czasie pracuje
tutaj.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Szkoda, zawsze to jedna przyjazna dusza
więcej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Louis przychodzi z wielkim uśmiechem na ustach i
stroju zielonym od tarzania się w trawie. Alex dokładnie patrzy na
niego, kiedy podchodzi do nich powoli, wymieniając jeszcze ostatnie
słowa z bramkarzem. Jego biały strój ładnie podkreśla opaloną,
szczupłą sylwetkę i dziewczyna jest naprawdę pod wrażeniem.
Nawet mimo tego, że jego twarz nadal jest mokra od potu a włosy
sterczą na wszystkie strony świata, Alex wcale nie musi zdobywać
się na uśmiech, który przychodzi sam.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Cześć,
małolacie. - wita się z siostrą, która wystawia język w jego
stronę, ale pozwala pocałować się krótko w policzek. - Fajnie,
że przyszłaś. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- To był naprawdę dobry mecz. - chwali,
na co Louis posyła jej jeszcze jeden uśmiech i całuje jeszcze raz,
szepcząc „dzięki”.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Później odwraca się w jej stronę
i łagodnie spogląda w jej twarz. Jest zmęczony, jego skóra wydaje
się być trochę szara a worki pod oczami minimalnie większe, ale
jest też szczęśliwy i to bardzo miły widok. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Podobało
się? - pyta luźno, wzorkiem pokazując jej na wszystkich wokół,
choć Alex nie zauważyła, by ktokolwiek zwracał na nich większą
uwagę. Wyciąga ramiona w jej stronę i zaplata je gdzieś pod tymi
jej, przytulając do siebie. Dziewczyna z początku nie wie jak się
zachować, ale szybko odwzajemnia gest, całkiem niwelując dzielącą
ich przestrzeń. Jego mokra koszulka klei się do ciała, skóra na
karku jest rozgrzana a włosy lekko wilgotne od potu, kiedy wsuwa w
nie palce. Przy każdym wdechu Alex czuje jego zapach, zmieszany z
wonią trawy i chłodnej ziemi. Znów czuje dziwne ciepło na bliższy
kontakt z mężczyzną i nawet przymyka na chwilę oczy, by móc
cieszyć się razem z nim z wygranego meczu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z transu wyrywa
ich dźwięk aparatu w telefonie. Louis podnosi brodę z jej ramienia
i odchyla ją tak, by i dziewczyna mogła posłać Charlotte
nierozumiejące spojrzenie. Wciąż lekko się obejmują, ale jest to
zdecydowanie mniej intymne.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- No co? - pyta, kiedy Louis
warczy coś w jej stronę. - Wstawię to na swój Instagram, nie
czepiaj się, staram się pomóc. - tłumaczy i pochyla głowę,
pisząc coś na swoim telefonie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tomlinson przewraca oczami
i wreszcie opuszcza dłonie w dół tak, by luźno spływały wzdłuż
jego boków. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Chłopcy jadą imprezować do Soho a my
powinniśmy pojawić się w hotelu za około godzinę. Lottie,
idziesz z nami? Możemy poświętować w mniejszym gronie, weź Toma. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Przykro mi, ale powinnam wracać. Zaczynam pracę za
jakieś osiem godzin, więc sam rozumiesz...</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Za osiem? To
było już tak późno?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex spogląda na zegarek na swoim
nadgarstku – dwudziesta druga trzydzieści.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- W porządku,
wyśpij się. - uśmiecha się do niej, ciągnąc za jeden kosmyk
jasnych włosów. - Dzięki, że przyszłaś.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Zawsze. To
pa, Alex, miło było cię poznać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zatrzymują
się w „The Savoy”, gdzie docierają chwilę po dwudziestej
czwartej a w międzyczasie oglądali zdjęcie z meczu zrobione i
opublikowane przez fanów. Większość to zwykłe fotki Louisa
zrobione z trybun, ale było też kilka takich, które łapały Alex
i Charlotte na balkonie loży VIP – rozmawiających ze sobą,
śmiejących się i pijących piwo w czasie spotkania. Z ciekawości
zajrzeli też na jej Instagram, czytając kilka komentarzy pod ich
wspólnym zdjęciem zrobionym w czasie tego naciąganego
przytulania.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Naciąganego. Ta.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mają jeden pokój.
Jeden. Co powinno być dość oczywiste, ponieważ, hej! Cały świat
myśli, że są parą. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Wynajęliśmy dodatkowy pokój,
pozostali goście muszą po prostu widzieć jak wchodzimy razem,
później się rozdzielimy. - szepcze Louis prosto do jej ucha w
czasie gdy wchodzą do lobby. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex tylko kiwa głową i
mocniej zaciska palce wokół tych jego, drugą dłonią dodatkowo
chwytając jego przedramię. W holu nie ma wielu ludzi, kilkoro
gości, którzy przypatrują się całej sytuacji i dwóch
ochroniarzy, których poznała już jakiś czas temu w Rosso. Jeden z
nich właśnie odbiera kartę od recepcjonistki, z którą para tylko
przelotnie się wita. Kierownik piętra (jak się przedstawił)
prowadzi ich na drugi poziom, prowadząc do pokoju dwieście
trzydzieści jeden. Życzy udanego pobytu i krótko opowiada o
procedurze budzenia na życzenie czy zamawiania posiłków do pokoju.
Dziękują mu krótko zanim powoli wchodzą do środka pod czujnym
okiem ochrony.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pokój nie jest specjalnie duży. Utrzymany w
kolorach złota i brązu, gdzie główną rolę odgrywa ogromne,
dwuosobowe łóżko z piękną, srebrzystą pościelą. Dalej
znajduje się stolik nocny z telefonem stacjonarnym i małą lampką,
a z prawej przy drzwiach do łazienki dwa fotele i duży, płaski
telewizor. Jest miło i przytulnie a wokół pachnie słonym
karmelem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Louis od razu po zamknięciu drzwi puszcza jej dłoń
i siada na łóżku. Zdejmuje buty i kładzie się wzdłuż na
miękkiej, świeżej pościeli. Alex stoi przez chwilę w przejściu,
rozglądając się wokół.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Bardzo jesteś zmęczony? -
pyta, choć szczerze mówiąc nie do końca się tym przejmuje, za
pięćdziesiąt dziewięć minut przejdzie do swojego pokoju. Stara
się nie spoglądać na Tomlinsona choć sama nie wie dlaczego.
Podchodzi bliżej do lustra i poprawia włosy mimo tego, że
wyglądają dokładnie tak jak wcześniej. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie bardzo,
wciąż bardzo cieszę się z wygranej. - mówi w poduszkę. Alex
patrzy przez ramię jak leżąc na brzuchu próbuje wyjąć komórkę
ze spodni i rzuca ją chwilę później na pościel tuż obok siebie.
- A ty?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Mój jetlag szaleje. W Kalifornii jest dopiero
popołudnie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Żyję z tym sześć lat, gwarantuje ci, że
idzie się przyzwyczaić. - mruczy w materiał i bierze głębszy
oddech po którym z powrotem opada na plecy. Poprawia poduszkę za
swoją głową tak, by mógł dobrze ją widzieć i krzyżuje
wyprostowane nogi. Splata palce na klatce piersiowej i uśmiecha się
krótko. - Najtrudniejszy pierwszy raz. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mruga okiem a Alex
nie wierzy, że ma jeszcze siłę na flirt.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Byłam już w
Europie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Na wyspach też? - pyta i wydaje się być
naprawdę zaciekawiony, więc Alex odchodzi od lustra w stronę okna,
by zza zasłon dojrzeć jak wielu paparazzich czai się przed
wejściem. Jest pewna, że któryś z gości, których widzieli w
lobby próbował zarobić na tej rewelacji. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- W Anglii nie.
- odpowiada wciąż ze wzrokiem wbitym w chodnik, ale nikogo
specjalnego nie zauważa. - Macie bardzo dobre piwo.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Chce
dopowiedzieć coś jeszcze, ale przerywa im dźwięk telefonu
Tomlinsona. Znowu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Na korytarzu jest kilkoro fanów... -
czyta. - Alberto właśnie wysłał mi to zdjęcie. - tłumaczy i
obraca ekran telefonu tak, by Alex mogła to zauważyć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Podchodzi
kilka kroków, żeby dokładniej się przyjrzeć i zauważa jakichś
sześć osób. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Chodzą w tę i z powrotem. Norma. - Louis
wzrusza ramionami. - Nikt im nie broni chodzić po korytarzu. Kiedyś
znalazłem film w internecie o jakichś dwóch nastolatkach, które
oglądały żarcie Nialla z room service.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nikt nic z tym
nie zrobi? - dziwi się Alex, otwierając szerzej oczy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Nie. Po to tu przyjechaliśmy, nie? Dla rozgłosu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak. Dla
rozgłosu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex nie wie co ma o tym wszystkim myśleć. Coraz
mniej podoba jej się siedzenie tutaj z Louisem przez jedną noc a co
dopiero spędzenie z nim całego tygodnia na jachcie, który ma
ograniczoną powierzchnię jak i kryjówki. W tym momencie zaczyna
bardziej odczuwać skutki udawania i ciągłego kłamstwa. Boi się,
że niedługo to wszystko zmieni się w paranoję, a ona już nigdy
nie będzie szczera ze swoimi fanami, swoją rodziną i samą sobą. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wypuszcza głośno powietrze z ust i kieruje się w stronę
jednego z foteli. Siada wygodnie i podciąga nogi pod brodę,
układając brodę na prawym kolanie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I tak spędzają jakieś
pół godziny.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po tym czasie przez zasłony dociera do ich
pokoju błysk i szybko orientują się, że to lampa błyskowa w
aparacie. Alex przeczesuje palcami włosy, Arthur uprzedzał ją, że
może do tego dojść, ale ochrona hotelowa ma czuwać całą dobę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- W porządku? - słyszy z łóżka, więc podnosi wzrok na
Louisa, który unosi brew patrząc w jej twarz.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex tylko
uśmiecha się smutno w odpowiedzi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Może coś
obejrzymy..?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I to wydaje się być dobrą
propozycją.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mniej
więcej w połowie filmu, gdy Tyler po raz drugi omawia zasady kręgu
(„pierwsza zasada kręgu – nie mówić o kręgu”) Alex czuje
się odrobinę zmęczona. Nie wie dlaczego, zmiana strefy czasowej
poprzednim razem nie była aż tak dotkliwa a miała wówczas przed
sobą cały dzień ciężkiej pracy i kolejnych wyjazdów. To dziwne,
biorąc pod uwagę to, że tutaj najcięższym zadaniem było
poradzenie sobie psychicznie z całym tym wyzwaniem. A może właśnie
dlatego czuje się tak wyczerpana.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Układa się wygodniej na
swojej stronie łóżka i wsuwa dłonie pod miękką poduszkę,
mocniej przytulając policzek do poszewki. Zna ten film na pamięć,
jest jednym z jej ulubionych, za chwilę do piwnicy zejdą...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Wyłączyć? - szepcze Louis ze swojego miejsca metr dalej. Jego głos
jest tak cichy, że ledwo go słyszy wtulona w gładką pościel. Od
razu ruchem głowy zaprzecza a później bierze głęboki, spokojny
oddech.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nawet nie wie kiedy tak błyskawicznie ją
znużyło.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie słyszy, żeby on był zmęczony, więc tylko
krótko mruczy odpowiedź.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie, oglądam. - na
potwierdzenie swoich słów znów otwiera lekko oczy, kierując je w
stronę telewizora. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Minęły prawie dwie godziny odkąd tu
siedzą, a ludzie w korytarzu dalej się kręcą i oboje wolą na
razie nie ryzykować. Jest chwilę przed drugą w nocy i Alex
podziwia ich zaangażowanie i silną wolę, by sterczeć tam i czekać
na... cokolwiek na co czekają.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Jasne. - ironizuje. -
Zasypiasz. Poprosić kogoś, żeby przyniósł tu twoje rzeczy?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ta,
gdyby to było takie proste, Alex myślała o tym odkąd się tu
pojawiła.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie trzeba, w końcu wszystko musi wyglądać
jakbyśmy spędzali romantyczną noc. Twój ochroniarz wszystko by
zepsuł. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex mimo swojego zaspania zauważa, że jest to
ich najdłuższa konwersacja dzisiaj. W ogóle niewiele ze sobą
rozmawiają, ich spotkania to raczej towarzyskie milczenie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Chcesz coś mojego?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Co?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Co? - odpowiada głupio.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Do spania. Chyba że wygodnie ci leżeć tu w tych ciasnych dżinsach.
- prycha, na co dziewczyna lekko się uśmiecha.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zajmuje jej
chwilę zanim podnosi się na łokciach i przeczesuje palcami włosy,
drapiąc się później po karku. Wciąga poduszkę gdzieś pod
klatkę piersiową i obraca się na brzuch, spoglądając
półprzytomnie na Louisa.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie, dzięki. - chrypie. - Nie
mogą tam sterczeć całą noc, wkrótce zwinę się do siebie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Jak wolisz. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
On też wydaje się trochę bardziej znużony
niż dotychczas, ale powraca do filmu, na który ona straciła już
całkiem ochotę. Pozwala sobie przez chwilę patrzeć na jego twarz,
gdzie wokół oczu ma już malutkie zmarszczki i rzadkie brwi. Z tej
odległości zauważa sporo bardzo normalnych cech jak niedoskonała
cera czy szare worki pod oczami. Wie, że nie odkrywa nowych praw
fizyki, ale w tej chwili widzi jaki jest zwyczajny i ludzki. Niegdyś,
mieszkając jeszcze w Connecticut była tak naiwna, że wydawało jej
się to wszystko możliwe do zniwelowania, że bycie gwiazdą
oznaczało bycie idealną.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Gapisz się. - stwierdza, ale
wciąż nie odrywa wzroku od ekranu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Gapię. - potwierdza i
cicho chichocze, choć nie ma w tym nic śmiesznego.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Louis
odwraca twarz w jej stronę z rozbawionym spojrzeniem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Zmęczona robisz się bardziej zadziorna, nie? - pyta luźno z
ładnym, trochę cwaniackim uśmiechem i dotyka opuszkiem palca jej
nosa.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jedyną reakcją Alex jest ugięcie nóg w kolanach i
splątanie ich ze sobą w powietrzu. Czuje się trochę bardziej
świadoma, kiedy rozmawiają niż kiedy powtarza w głowie każdą
kwestię bohaterów, których zna na pamięć. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Próbuję
urozmaicić czas póki jesteśmy tu uwięzieni a ja prawie zasypiam.
- uśmiecha się tak, że zaczynają boleć ją policzki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Tak? I jak ci to wychodzi?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Jak mi to wychodzi? - śmieje
się, mrugając do niego. Teraz mężczyzna zwraca na nią całą
swoją uwagę i pewnie analizuje w głowie jej nagłe zmiany
nastrojów, ale nikt głośno nie narzeka, więc Alex nie bardzo się
tym przejmuje.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Postaraj się trochę bardziej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Ciężko cię zadowolić, prawda? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nawet nie wiesz jak
bardzo. - mruga do niej na co ona cicho chichocze, ukrywając twarz w
poduszce.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jest zmęczona i objawia się to we wszystkim.
Naprawdę. Od poplątanych myśli, przez głupie gadanie aż do nie
najlepszego wyglądu. Nie spała wieki i coraz bardziej odczuwa tego
skutki. Ma nadzieję, że tym razem, kiedy wreszcie uda jej się
położyć do łóżka zaśnie błyskawicznie, ponieważ rano znów
czekała ją pobudka i kolejna podróż przez ocean. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Dziurę tu masz. - mruczy w swoje ramię, na którym opiera policzek.
Leży na boku, obrócona w jego stronę i dotyka delikatnie palcem
wskazującym małej dziurki na jego rękawie. Louis marszczy na to
brwi, więc Alex delikatnie stuka w to miejsce. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Chłopak od
razu próbuje dojrzeć o co jej chodzi i na końcu przewraca oczami,
kiedy widzi dziurę o średnicy jakichś dwóch milimetrów.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
A ty tu. - przedrzeźnia, wciskając swój palec pomiędzy dwa guziki
jej białej koszuli, które w tej pozycji ukazały trochę opalonej
skóry jej brzucha. - I tu. - wskazuje w górę. - Tutaj też. I
tu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex śmieje się uroczo na tę głupotę, co widocznie
go satysfakcjonuje.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Tutaj. - znów podnosi dłoń wyżej i
niezdarnie uderza w nasadę jej nosa. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Skoń...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
No i tu. - skutecznie zamyka jej usta w połowie słowa, ale to nic.
Dziewczyna uśmiecha się w jego stronę i cieszy się, że atmosfera
się rozluźniła. Łapie swoją dłonią tę jego i przykłada
powolnym, delikatnym ruchem wysoko na poduszkę, gdzie zaraz kładzie
swoją głowę. - Koniec. - szepcze, odrobinę zbyt długo pozwalając
sobie dotykać ciepłej skóry nim nie zwija własnych palców pod
pościel. - Zostały nam cztery godziny snu. - informuje, spoglądając
kątem oka na zegar ścienny zawieszony tuż obok telewizora. -
Myślisz, że długo im tam jeszcze zejdzie?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie mam
pojęcia. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- To ta część sławy, której zawsze się
bałam. - mówi smutno. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Louis momentalnie unosi brew.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Udawany związek?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Udawany odpoczynek.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Myślała, że
znów rozładuje tym napięcie i wywoła uśmiech, ale nie. Louis
przewraca się z pleców na prawy bok, leżąc teraz naprzeciw niej –
twarz w twarz. Podpiera głowę na zgiętym łokciu i dokładnie
przygląda się jej twarzy. Jest tak blisko, że Alex doskonale czuje
jego zapach, który pamiętała z nocy urodzin Liama, do której
nigdy nie powrócili.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Czy jej żałuje? Nie do końca. Alex
potrafi wybaczać sobie wiele rzeczy, na które tylko po części ma
wpływ, poza tym nic większego się nie stało, Louis kontrolował
sytuację pozwalając tylko na pocałunek. Z Blancą też się
całowała, to przecież wcale nie musi nic znaczyć. Ludzie czasami
się całują, zwłaszcza ludzie, którzy nie mają do tego nikogo od
dwóch lat, prawda?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Mam pomysł. - wyznaje, na co oczy
dziewczyny trochę bardziej się otwierają.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie liczy na nic
olśniewającego i ma rację.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mężczyzna posyła jej
uspakajający uśmiech i poprawia się na swoim miejscu, wyjmując
zebraną kołdrę spod boku, która widocznie uwierała go na
wysokości żeber. Skupia całą uwagę na dokładnym lustrowaniu jej
twarzy i w myślach pewnie ocenia ją w skali zmęczenia. Alex jest
tego pewna.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Zrobię ci malinkę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Słucham? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przesłyszała się?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale Louis wydaje się być
poważny, kiwając głową twierdząco jakby była ułomna. Alex
unosi brew i już chce to skomentować, ale on kontynuuje rozwijanie
swojego pomysłu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie patrz tak na mnie, przecież nie
proponuję ci skoku z okna. - śmieje się krótko a Alex stara się
zdjąć z twarzy minę, która tak go rozbawiła. - Nawet jeśli
ktokolwiek cię sfotografuje i tak będzie miał dowód. Siedzimy tu
wystarczająco długo, żeby moje ego nie ucierpiało.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex
nie może się powstrzymać i parska śmiechem po ostatnim
zdaniu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Dwie godziny to całkiem dobry wynik.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Dzięki, starałem się. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Opada więc w tył na plecy, głową
lądując między dwiema puchatymi, ozdobnymi poduchami, a jej włosy
rozchodzą się wokół. Przeciąga się na miękkim materacu, czując
jak delikatny materiał dotyka skóry jej pleców i ud. Jest jej tu
naprawdę wygodnie i ma nadzieję, że jej łóżko jest
identyczne.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I może Louis ma trochę racji, bo przecież
właśnie potwierdzają przypuszczenia całego świata. Niemo
potwierdzają swoją relację nawet jeśli wciąż jest jednym
wielkim, dobrze przemyślanym kłamstwem. Największą propagandą w
jakiej dotąd uczestniczyła. Nie ma nawet siły, żeby zastanowić
się drugi raz i zbiera wszystkie kosmyki na jedną stronę
twarzy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Dobra, zabieraj się do roboty. - nakazuje a jej
ton jest mieszanką zmęczenia i żądania. Przegryza wargę, tłumiąc
śmiech na dźwięk własnego głosu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Okej.- potwierdza i
podciąga się na łokciach tak boisko, że przedramionami dotyka jej
boku. Alex umyślnie spogląda w okno, by powstrzymać się od
wpatrywania się w jego twarz zaledwie centymetry od jej własnej. -
Może to nie to samo co buziak od Venom, ale nie powinnaś się
rozczarować. - mówi na wydechu, a gorące powietrze uderza w
delikatną skórę jej szyi. Nawet nie spostrzegła, że już jest
tak blisko. Może to i lepiej. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex śmieje się, kiedy
Louis dmucha lekko w to miejsce tuż nad mostkiem, ale tylko do
momentu w którym jego usta wreszcie jej dotykają.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wtedy
milknie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ponieważ on zamiast zassać kawałek skóry zaczyna
składać powolne, malutkie i ledwo wyczuwalne pocałunki w górę do
brody i znów w dół w stronę obojczyka. Jego broda drapie, a skroń
uderza przyjemnie o żuchwę. Całe jej ciało od razu spina się na
ten dotyk, a coś w jej podbrzuszu rozkosznie się zaciska. Rozchyla
minimalnie usta, by przypadkiem nie zatracić stabilnego oddechu i
wstrzymuje oddech, gdy czuje gorący język na gardle. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Czuje
jak jego usta wykrzywiają się w uśmiechu, choć nie może tego
zobaczyć. Każdy pojedynczy włosek przeciąga po jej skórze,
pozostawiając drażniący, ale i przyjemnie pobudzający ból. Gdy
wreszcie mocno ssie miejsce milimetr od krtani, Alex myśli tylko o
tym jak bardzo chciałaby wpleść palce w jego krótkie, gęste
włosy i zacisnąć je w pięść. Bierze głębszy oddech, w
momencie gdy używa swoich zębów i mocno zaciska szczękę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A
później wszystko ustaje. Louis odsuwa się, składając jeszcze
szybki pocałunek w miejscu właśnie powstającej malinki i patrzy
na aktorkę z szerokim, sztucznym uśmiechem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Dobrej
nocy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Tak, Jamie, spokojnie. Nie denerwuj się, Derek będzie czekać na
ciebie na lotnisku... Co?... No tak, pewnie... Mają moje
klucze.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Właśnie rozmawia z bratem, który trochę stresuje
się swoim pierwszym samotnym lotem, ale jak typowy facet wmawia jej,
że wcale nie. Schodzi po hotelowych schodach i stara się nie
wywrócić w jednej ręce trzymając komórkę a drugą poprawiając
rękaw bluzki. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wszyscy są już w holu, czekając aż
wreszcie zaszczyci ich swoją obecnością. Alex wcale nie zaspała,
to wszystko wina tego głupiego, angielskiego budzika, dlaczego nie
ustawiła tego w telefonie? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Widzi gdzieś między małym
tłumem Louisa i kieruje się w jego stronę, kończąc rozmowę z
bratem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przedstawienie czas zacząć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Cześć, kochanie! - słyszy Alex jak tylko jej stopa opada na teren
portu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Obraca się w stronę wysokiego głosu, upewniając
się czy należy do tej osoby o której myśli, czy... Och, tak. W
jej stronę właśnie podbiega Agness i rzuca się jej na szyję. E,
no cóż. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Hejka. - wita się z uśmiechem przyklejonym do
ust i wywraca oczami w stronę Jamiego, który tylko unosi kpiąco
brew. Typowy Jamie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy wreszcie dziewczyna odsuwa się od
niej, a jej brat oficjalnie się przedstawia ma okazję przypatrzeć
się jachtowi, który wynajęli w szóstkę. Czekały ich cztery dni
na morzu a piątego na ostatnią noc dołączyć mieli Derek i
Blanca. Jest średniej wielkości, jeśli miałaby porównać go do
kilku innych zacumowanych w okolicach. Nazywa się <i>Village </i>(cóż,
jak oryginalnie) i z tego co opowiadał jej Louis mieści cztery
sypialnie, dwie łazienki i kuchnię. Wspominał też coś o
powierzchni, ale nie zdołała tego zapamiętać wpatrzona w zdjęcia
jakie jej pokazywał. Na pokładzie czekać miało na nich już dwóch
kapitanów – Ivan i Brandon – których Tomlinson zatrudniał już
od kilku lat. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W oddali widziała już pozostałą część
ekipy, czyli chłopaków i siostrę Agness. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex naprawdę
nie sądziła, że zabranie swojej siedemnastoletniej siostry było
odpowiednim krokiem, ale dziewczyna za nią ręczy, więc wszyscy
przymykają na to oko.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Siostry były do siebie naprawdę
bardzo podobne, choć dzieliło je jakieś sześć lat. Obie były
wysokimi, szczupłymi blondynkami z ładnym uśmiechem i zadartym
nosem. Alex zaczyna się zastanawiać czy polubi się z młodszą tak
samo jak z Agness. Oby.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Aktorka oddaje swój bagaż Ivanowi,
a Brandon zabiera ten Jamiego. Przedstawia bratu pozostałych i
szybko wchodzą na pokład.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jest... wow. Pierwsze co rzuca
się jej w oczy to to, że przy barierkach na dziobie znajduje się
ogromny, miękki materac, który spokojnie pomieściłby z dziesięć
osób, dalej jest stół bilardowy, bar z wysokimi krzesłami i
ogromny stół zastawiony świeżymi owocami i przekąskami na widok
których Alex robi się bardzo głodna. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I w tamtej chwili
zdaje sobie sprawę, że wreszcie życie życiem o jakim zawsze
marzyła.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zacznie
od jutra, ponieważ to dziś jest dzień, w którym paparazzi
ostrzegli o swojej obecności. Wcześniej Alex nie zdawała sobie
sprawy, że to tak działa, że sami podkładają się zdjęciom
tylko po to by </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
a) wzbudzić sensację,</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
b) zapewnić
sobie spokojne wakacje.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To genialne.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jest chwilę po
dziesiątej rano, a oni już zajęli swoje sypialnie, przebrali się
i właśnie wylegują się w słońcu, zajmując miejsca na dziobie.
Niall przytargał ze sobą gitarę i brzdąka coś sobie, nucąc pod
nosem, ale nikt nie zwraca na niego większej uwagi. Agness leży na
brzuchu tuż obok jego zgiętego kolana i szuka w internecie tego
jakim cudem drony potrafią robić zdjęcia gwiazdom. Alex siedzi po
turecku, oparta plecami o barierki i obserwuje swojego brata
grającego w bilard ze swoją nową koleżanką – Sylvią.</div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Gdzieś
po ich prawej kręci się Louis, szykując jej drinka. O dziesiątej
rano. Ma nadzieję, że Jamie nie wygada się mamie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Twoja
siostra uwodzi mojego małego braciszka. - komentuje do Agness, kiedy
zauważa u osiemnastolatka szeroki uśmiech i mrugnięcie jednym
okiem. - Boję się, że jej się to uda.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Niall śmieje się
pod nosem, ale nic nie mówi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nic dziwnego, twój brat jest
całkiem przystojny. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Pozwalasz na to?! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tym razem
śmieją się oboje, Alex nie widzi w tym nic zabawnego.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Są
dorośli.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Wcale nie są.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Alex. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie
są.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Kto nie jest kim? - pyta Tomlinson, pojawiając się
tuż przed nimi. Ma na sobie tylko krótkie białe szorty i ona z
całej siły stara się ignorować ten widok. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie wie co się
zmieniło od ich ostatniej wspólnej nocy, ale coś na pewno. Okej,
może Alex była odrobinę samotna przez ten cały czas odkąd
wyjechała z domu, ale to nie wyjaśniało jej zachowania. Jest na
niego ewidentnie nakręcona i nie ma pojęcia dlaczego, za wszelką
cenę chciałaby się tego pozbyć. Raz na zawsze.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale nie
może. Nie kiedy ma spędzić z nim prawie cały tydzień od rana do
wieczora chodząc w połowie nago i udając szczęśliwie
zakochanych. Alex nie nadaje się do takich rzeczy, zbyt szybko się
przywiązuje.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Bierze od niego drinka i przesuwa się trochę,
robiąc miejsce.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Dzięki. - odpowiada, ignorując jego
pytanie, ale on nie za bardzo się tym przejmuje. Siada tuż obok i
podciąga wyżej nogę stukając swoją szklanką w tę Alex. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Z prawej. - szepcze Louis do jej ucha siedem godzin później.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex
otwiera jedno oko i spogląda na niego z dołu. Wciąż leży w tym
samym miejscu, teraz jednak tylko po to, by jej skóra złapała
trochę słońca. Niall, Agness, Jamie i Sylvia grają w scrabble w
zadaszonej części. Aktorka unosi trochę głowę, by zobaczyć czy
nadal tam są i... no są. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Louis wciąż na nią patrzy,
pewnie udając głupiego, że wcale nie ma pojęcia o tej białej
motorówce, która stanęła niedaleko i na której zapewne są
jakieś żądne sensacji sępy. Wygodniej kładzie się tuż obok jej
wyciągniętego ciała i podpiera głowę na zgiętym łokciu. Alex
wypuszcza z ust powietrze, co wychodzi bardziej jak znudzony jęk,
kiedy ugina własną rękę i wplata palce w jego włosy. Ma
nadzieję, że to złapali.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Rozmawiałam przed chwilą z
mamą. - żeby uniknąć głuchej ciszy dziewczyna postanawia
rozpocząć zwykłą rozmowę. Louis unosi brwi, pokazując, żeby
kontynuowała. - Obejrzały „Venom” z moją babcią. Nic nie
zrozumiała z filmu, ale napisała mi smsa, że nie pasuje mi
grzywka. - kończy ze śmiechem w duchu nie mogąc doczekać się aż
opowie to Jamiemu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Skupiła się na najważniejszym. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Ty też przez cały film myślałeś o mojej brzydkiej grzywce?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Nie do końca, ale jestem dżentelmenem i nic nie powiem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex
przewraca oczami, ale uśmiecha się szerzej. Jest miło, myślała,
że będą czuli się bardziej niezręcznie, ale oboje są
wyluzowani. Ona ze swoim warsztatem aktorskim a on z doświadczeniem
w udawaniu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z całych sił powstrzymuje się, by nie obejrzeć
się przez ramię i sprawdzić czy paparazzi nadal tam są. Zrobiła
mały research na jego temat, kiedy Arthur wysłał jej skrypt
jeszcze przed pierwszym spotkaniem i nie widziała, by miał jakieś
szczególnie jednoznaczne zdjęcia z którąkolwiek z byłych. Drugim
pytaniem jest: która z nich była prawdziwa?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ma nadzieję,
że za dwie minuty odpłyną, ale wtedy Louis nachyla się jeszcze
odrobinę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Teraz cię pocałuję. - mówi powoli, każde
słowo wysyłając z pojedynczym oddechem uderzającym gdzieś w jej
ucho. Alex czuje jak na skórze pojawia się gęsia skórka, kiedy
kładzie dłoń wysoko na jej brzuchu. - Dostaną takie zdjęcie i
odpłyną. Taka była umowa.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Umowa? - pyta, ponieważ
co?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie odpowiada, zamiast tego od razu zbliżając swoje
usta do jej warg. Alex poddaje się natychmiast nawet specjalnie się
nie zastanawiając. Jest coś w tej relacji, że jakaś jej maleńka
cząstka na to czeka – na bliskość, która wymyka się spod
kontroli i na to aż będzie mogła czuć jego ciepło tuż przy
swoim.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex naprawdę potrzebuje mężczyzny i szczerego
związku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pocałunek jest krótki i czuły, to zaledwie
muśnięcie tak, by aparaty mogły to uchwycić. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy jego
uścisk staje się lżejszy z każdą milisekundą Alex ma wrażenie,
że jej świat się zapada. Jest zdesperowana i trochę zagłębiona
w przyjemności i dopiero po czasie orientuje się co mimowolnie
robi. Gdy Louis odsuwa twarz ona natychmiast łapie jego kark,
przyciągając do siebie znowu. Czuje jego uśmiech na swoich
wargach, kiedy po raz kolejny się całują a całe jej ciało
wreszcie się rozluźnia. Nie myśli o reporterach dziesięć metrów
dalej ani o reszcie swoich znajomych, którzy nieświadomie nadal
grają w scrabble zaledwie kilka kroków od nich. Po prostu poddaje
się temu na co czekała od tak dawna.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A on wcale tego nie
przerywa. Wręcz przeciwnie – jego palce, które dotąd spokojnie
opierały się o jej brzuch wędrują powoli wyżej, zatrzymując się
tuż pod jej stanikiem. W głębi duszy zaczyna cieszyć się, że
jest w samym bikini, ponieważ mogłaby stopnieć pod tym dotykiem.
Odruchowo ugina też jedną nogę w kolanie i zaciska mocniej wargi
wokół jego ust, kiedy męski kciuk wsuwa się minimalnie pod
sznurek na prawej piersi. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Czy naprawdę przez cały czas tu
było tak gorąco?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Są w tej pozycji dosłownie chwilę,
kiedy on przerywa pocałunek na każde pojedyncze słowo.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Alex. - upomina, ale nachyla się po ostatni, krótki całus. -
Zobaczą za dużo.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Racja.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dziewczyna unika jego
wzroku przez następną godzinę, nawet kiedy emocje trochę opadają,
a jej rumieniec odrobinę się zmniejsza. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Jamie, chodź na słówko, mój ulubiony bracie. - jest już wieczór,
kiedy postanawiają wrócić do swoich kajut, żeby założyć coś
na wierzch. Wciąż świeci słońce, ale jest już zbyt chłodno na
kąpiel w morzu, czy opalanie na dziobie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Chłopak od razu
posłusznie wstaje, machając w stronę Sylvii i Agness, i Alex
naprawdę bardzo głęboko zaczyna się zastanawiać gdzie podział
się jej nieśmiały braciszek. Cóż, prawdopodobnie nigdy nie
istniał.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Idą w przeciwną stronę niż pozostali, opierając
się o stół bilardowy a aktorka kończy swój sok. Wciąż czuje
się naprawdę bardzo dziwnie, kiedy Jamie stoi tuż obok i jest
wyższy o głowę. To... nienaturalne wręcz, te dzieci tak szybko
teraz rosną.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- No? - pyta siostry, gdy wreszcie są sami.
Poprawia okulary przeciwsłoneczne na swoim nosie i odkłada telefon
na stół, wiedząc jak bardzo ją to drażni.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- O co tu
chodzi? - Alex żąda odpowiedzi nie bawiąc się w psychologiczne
podejścia, które nigdy nie sprawdzają się na Jamiem. Jest jak
ewenement. - Tłumacz się. Teraz.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Z czego niby?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Z Sylvii?! Dopiero ją poznałeś! Myślisz, że nie widzę tego...
czegoś co robicie? </div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
To nie tak, że Alex jest nadopiekuńcza,
naprawdę. Po prostu też miała kiedyś osiemnaście lat i nie
chciałaby, żeby jej brat poszedł tą samą drogą. I no dobra,
może jest trochę nadopiekuńcza i skłonna do histerii, ale
odziedziczyła to po swojej ukochanej mamie. Jamie powinien być
przyzwyczajony.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I jest, kiedy nawet przez jego okulary
aktorka może dojrzeć jak przewraca oczami.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Alex, jestem
dorosły. - przypomina zupełnie jakby było to jakiekolwiek
wytłumaczenie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale jest i właśnie z tym nie potrafi się
jeszcze pogodzić.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Wiem i to przeraża mnie najbardziej. -
oddycha ciężko, zupełnie tracąc zapał do tej rozmowy. Pociera
dłonią czoło i mierzy go uważnym spojrzeniem. - Uważaj, dobrze,
J? Martwię się o ciebie. Ona jest tutaj i tu zostanie a ty wrócisz
wkrótce do Connecticut i... No wiesz, nie chcę żebyś później
się smucił.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jamie tylko parska cichym śmiechem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Niczego nie zamierzam, spokojnie. Mam swoje życie i nie chcę znowu
go zmarnować.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Znowu? - od razu podchwytuje, robiąc
dodatkowy krok w jego stronę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie potrafi określić, czy
specjalnie poruszył tę kwestię czy zrobił to zupełnie niechcący,
ale ona nie odpuści. Odkąd wyprowadziła się na drugi koniec kraju
mają bardzo słaby kontakt a prawie zawsze przecież byli zgodnym
rodzeństwem. Wiadomo, że były między nimi ciągłe kłótnie o
łazienkę, nocne wyjścia czy samochód, który dostali od rodziców,
gdy J zdał swoje prawo jazdy. Tyle że w gruncie rzeczy zawsze
potrafili się dogadać i skoczyliby za sobą w ogień, dlatego Alex
ubolewa nad tym jak słaba stała się ich więź zaledwie w kilka
miesięcy. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jamie jednak decyduje się na rozmowę, a ona
chce wychwalać ten dzień pod niebiosa, ponieważ nigdy nie był
zbyt wylewnym typem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Zanim przyjechaliśmy na premierę...
- zaczyna, ale robi krótką przerwę pewnie zastanawiając się jak
najlepiej ubrać w słowa to, co ma na myśli. - Była taka
dziewczyna, wiesz? Spotykaliśmy się jakiś czas, nie jest z naszego
miasta, ale mieszka całkiem blisko. Poznałem ją na imprezie Setha,
kojarzysz, nie? - jak mogłaby nie kojarzyć jego najlepszego
przyjaciela? Głupie pytanie. - Więc okazało się, że trenuje
siatkę w tym samym miejscu co on i tak jakoś się zakumplowali. I
wiesz... To nie jest tak, że każdej nowopoznanej osobie chwalę się
kim jest moja siostra. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
O nie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex już domyśla
się wszystkiego. Biedny Jamie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Zerwaliśmy parę dni przed
moim wylotem. Nie powiem ci z jakiego powodu, to nie jest ważne. W
każdym razie odezwała się do mnie dosłownie godzinę, no może
dwie po tym jak wylądowaliśmy w LA. To z nią tak pisałem, kiedy
wściekałaś się na mój telefon. Przeprosiła mnie, ja jej
wybaczyłem i było tak jak wcześniej, ale... Ale potem wróciłem i
Seth o wszystkim mi powiedział. Zobaczyła to nasze wspólne zdjęcie
na twoim Instagramie, zaczęła go o wszystko wypytywać. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
O
nie...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Chyba nie zdziwi cię to, że nie miałem już czego
szukać z taką osobą.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Jamie... </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie wie co
powinna mu powiedzieć. Przeprosić? Powiedzieć, że kobiety to
szuje? Szczerze mówiąc nigdy nie dopuszczała do siebie myśli, że
jej zawód ma bezpośredni wpływ na jego życie, że będzie płacił
cenę jej sukcesu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie mówi nic, niwelując odległość
między nimi i obejmując go mocno ramionami. Przytula brata,
ponieważ uważa, że to będzie znaczyło więcej niż jakiekolwiek
słowa. Czuje jak klatka piersiowa Jamiego porusza się w śmiechu,
ale natychmiast odwzajemnia uścisk. Alex uśmiecha się w jego pierś
i dziwi się jeszcze bardziej kiedy on tak zmężniał. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Kocham cię, dzieciaku. - wyznaje, mocniej zaciskając ramiona. Jamie
całuje przelotnie jej czoło.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Ja ciebie też, Maggie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
No tak. Nie mogłoby być nastrojowo z ich dwójką.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Skoro ja kocham ciebie a ty kochasz mnie... - zastanawia się głośno
chłopak i ona widzi ten podły uśmieszek na jego twarzy nawet jeśli
wciąż ma zamknięte oczy. - To może dla odmiany ty opowiesz mi co
miała znaczyć ta twoja gorąca chwila z Tom...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Ale nie aż
tak!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Papuga. Nie! NIE PAPUGA! KROKODYL!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Wróbel?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Jaskółka. Albo dziobak!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Parówka.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Bocian.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
SZCZYGIEŁ!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie czyń drugiemu co tobie niemiłe.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Latający dywan..?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- TAK!!!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Louis unosi ręce w górę
w geście zwycięstwa, gdy odgaduje hasło, które przedstawiała
Alex. Wylosowała latający dywan a że jest po prostu tragiczna w
kalamburach to nic dziwnego, że ludzie posądzali ją o ptactwo.
Przechodzi obok niego i przybija mu piątkę, wracając na swoje
miejsce obok Jamiego. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nadal ze sobą nie rozmawiali, a to że
siedzą na dwóch końcach kanapy mówi samo za siebie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tomlinson
przedstawia „Trzy metry nad niebem” co błyskawicznie odgaduje
Niall, który znowu wylosował Monopoly. Później Sylvia przegrywa,
ponieważ dłużej niż trzy minuty zajmuje pokazanie jej „Drogi do
wnętrza ziemi” a Jamie w dziesięć sekund przedstawia „Kamień
filozoficzny”. I Alex naprawdę unika wzrokiem tego gratulacyjnego
buziaka w policzek od młodszej siostry Agness.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Około wpół
do pierwszej rozchodzą się do pokojów.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Aktorki już nawet
nie dziwi fakt, że Jamie nie pojawia się w ich wspólnej kajucie,
ale obiecała się nie wtrącać, więc jedynie zagryza mocno zęby i
wysyła mamie wiadomość, że wszystko u nich okej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Siada na
materacu dużego, dwuosobowego łóżka i przegląda kilka maili,
które przyszły na jej skrzynkę w ciągu dnia. Po drugim męczy się
tak bardzo, że opada plecami w dół, a ugięte nogi nadal wiszą
jej centymetr nad podłogą. Nie może czytać tego bełkotu, który
podesłał jej Arthur, choć jedna propozycja całkiem ją
zainteresowała. Teledysk do najnowszej piosenki Timberlake'a..?
Bierze. Nawet za darmo.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Gdzieś między wstępnymi punktami
kontraktu słyszy pukanie do drzwi i przewraca oczami.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie
zamykałam, J! Właź.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Czyta właśnie próbny scenariusz do
siedmiominutowego teledysku, kiedy orientuje się, że nikt się nie
odzywa ani nie słyszy żadnych kroków. Marszczy czoło i nadal w
pozycji leżącej odsuwa komórkę sprzed twarzy i spodziewa się
zobaczyć Jamiego, ale...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale to nie Jamie. Cholera.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie
rozmawiała z Louisem od czasu pocałunku, starała się nawet na
niego nie patrzeć. Była tak skrępowana i zażenowana tą sytuacją,
że wolała po prostu unikać kontaktu. Nie wie co sobie wyobrażała,
bo przecież mieli spędzić ze sobą kilka dni a ilość kryjówek
na jachcie jest ograniczona. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kobiety.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dlatego nie
rusza się z miejsca i może nie oddycha, kiedy widzi go w progu
swojej kajuty ubranego w cienki t-shirt, krótkie spodnie i z czapką
na głowie. Nagle powietrze w pomieszczeniu ewidentnie zgęstniało,
atmosferę można kroić nożem a w jej ciele pojawiło się
dziwaczne napięcie od czubka głowy po mały palec u stopy. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nigdy
wcześniej nie była z nim w całkowicie prywatnej sytuacji pomijając
imprezę Liama gdzie byli pijani i zdenerwowani. Alkohol wyklucza
wszystko, ponieważ wtedy nigdy nie jest się sobą. A teraz Louis
stoi tam, trzeźwy, z małym uśmiechem błąkającym się na ustach
i łagodnym spojrzeniem. Alex dokładnie widzi jest szczupłą
sylwetkę, mały nos, wąskie usta, tatuaże wijące się w górę
ciała...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dla bezpieczeństwa z powrotem łapie telefon,
przeglądając skrzynkę. Wie, że i tak nie będzie mogła się
skupić, ale przynajmniej uniknie tego niezręcznego uczucia w
kościach, kiedy patrzyli na siebie w ciszy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Coś się
stało? - pyta Alex, siląc się na luźny ton głosu. Bogu dzięki,
że skończyła szkołę aktorską.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Stało. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wie
to, okej?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Rozwiniesz myśl? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie odpowiada, ale
słyszy jego kroki zbliżające się w jej stronę a później dłoń
delikatnie klepiącą bok jej uda. Alex odkłada telefon na pościel
i widzi jak Louis wyciąga ręce w jej stronę. Przewraca oczami, bo
niby dlaczego muszą rozmawiać na stojąco.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale okej,
wstanie, niech zna jej dobroć. Odpycha się od miękkiej pościeli i
chwyta za jego ramiona, pozwalając pomóc sobie podnieść się z
łóżka. Następnym co czuje jest mocny uścisk gdzieś w talii i
przyjemne drapanie na brodzie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zupełnie przegapiła moment,
w którym Louis zdążył docisnąć swoje usta do tych jej. A
później ten, kiedy oddała pocałunek.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z początku całują
się delikatnie i lekko, ponieważ Alex wciąż nie do końca
rejestruje co się dzieje, dopóki chłopak nie przesuwa dłoni w
górę wzdłuż jej boków. Czuje jego palce mocniej wbijające się
w jej skórę przez cienki materiał plażowej sukienki i odruchowo
obejmuje jego kark. Nie ma pojęcia co, jaka siła czy moc kieruje
nią, kiedy napiera na niego mocniej, ale tak po prostu się dzieje.
Nie potrafi wytłumaczyć dlaczego, nie wie skąd w niej taka
potrzeba nagłej bliskości, nie może odmówić, kiedy przyszedł do
niej, ponieważ jej ciało zdradza, że tylko na to czekała.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie
umie tego rozszyfrować, praktycznie go nie zna, mają za sobą kilka
rozmów i jeden pocałunek a ona nie opiera się jemu w żadnym
stopniu. Teraz wie, że to z tęsknoty za drugim człowiekiem, za
intymnością i poczuciem bycia potrzebną. Jakkolwiek irracjonalnie
to brzmi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zdradziła to tego popołudnia, kiedy pozowali
paparazzim.</div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wszystko
wydaje się być boleśnie powolne, mijają wieki nim rozpina jej
sukienkę na co Alex zgadza się bez chwili wahania. Dlatego oddaje
każdy dotyk i każdy ciepły oddech, pozwalając przyjemności po
prostu jej dotknąć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Gra
bez słów – dokładnie tak opisałaby wczorajszą noc. Nie
zmienili nawet pół słowa od czasu, gdy Louis pojawił się w jej
sypialni i stało się... to. Tak po prostu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Poranek jest
cichy i ciepły. W pokoju jest gorąco, choć zmięta pościel po jej
lewej wydaje się być zimna jak lód. Nie spodziewała się zobaczyć
go tu rano, ale coś mocno kuje jej serce, kiedy orientuje się, że
prawdopodobnie wyszedł tuż po tym jak zasnęła. Pamięta, że po
wszystkim pomógł jej obrócić się na bok, przyciągając jej
plecy do swojego brzucha i całując przelotnie jej kark. Była zbyt
zmęczona by na siłę otwierać zapadające się powieki. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie
ma ochoty wstawać, choć jest wypoczęta a jej ciało zrelaksowane
tak jak nie było od dawna. Dlatego po prostu leży w bezruchu przez
kolejne pół godziny do momentu, w którym potrzeba fizjologiczna
bierze nad nią górę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy zgina się w pół i chce
zeskoczyć dostrzega coś między prześcieradłami po stronie
Louisa. Nachyla się odrobinę i dostrzega długą, czerwoną różę,
rozciągającą się od krańca materaca do samej poduszki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex
mimowolnie się uśmiecha nawet jeśli doskonale wie, że jest to
jeden z kwiatów, które ozdabiają dziób statku i który Tomlinson
pewnie ukradł tylko po to by zanieść go do łóżka.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie
może się powstrzymać, więc wącha przyjemny, świeży zapach
płatków.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy bierze długi, ciepły prysznic zupełnie
zapomina o uczuciu wykorzystania.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dopiero
kiedy wychodzi na górny pokład zastanawia się gdzie do jasnej
cholery przez całą noc był Jamie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex ma nadzieję na to,
że nie poszedł w ślady starszej siostry. Naprawdę wielką.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na
zewnątrz jest gorąco i zaczyna przeklinać, że wyszła w spodniach
prawie do kostki. Nie spodziewała się, że będzie jej duszno już
w pierwszej minucie, ale i tak woli to od zakrywania korektorem małej
malinki na wewnętrznej stronie uda. Nie chce o tym
rozmawiać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przez chwilę rozmyśla czy nie zejść na dół
i modlić się o to, by przestać czuć się tak niezręcznie, ale
później słyszy śmiech swojego brata. Od razu obraca się na boki,
szukając źródła tego dźwięku, ale na pokładzie nie widzi
nikogo. Unosi brew z zaintrygowaniu, gdy głos Jamiego dochodzi
gdzieś z zewnątrz. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Podchodzi dwa kroki w stronę kilku
zmiętych ręczników niedbale rzuconych na podłogę. Dźwięki
stają się wyraźniejsze i Alex rozróżnia wśród nich ten
należący do brata, do Sylvii i Nialla. Marszczy czoło i podchodzi
do barierki delikatnie się wychylając.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Alex! - woła
Jamie, machając w jej stronę zanurzony po samą brodę. Dziewczyna
odpowiada mu cicho i rozgląda się wokół po gładkiej, spokojnej
tafli wody i dostrzega jeszcze parę głów. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Sylvia właśnie
odkleja się od jej brata, prawdopodobnie wcześniej przysysając się
do niego jak ośmiornica albo kleszcz, gdy tylko zauważa aktorkę. I
dobrze. Dalej z czegoś śmieje się Niall wpatrzony w Agness, która
chwyta się burty i przeciera oczy szepcząc parę przekleństw a
najbardziej z prawej widzi Louisa, który uśmiecha się tylko w
stronę przyjaciela i przenosi swój wzrok, który natychmiast
łagodnieje na Alex. Robi to dokładnie w taki sam sposób jak na
premierze <i>Venom </i>albo w
Rosso – tak samo jak pozuje dla fotografów czy w trakcie wywiadu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wow, auć. Jak oficjalnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex ma ochotę odwrócić
się na pięcie, wrócić do łóżka i krzyknąć prosto w poduszkę.
Jest poranek, chwilę przed dziewiątą rano a oni wszyscy wydają
się tak szczęśliwi i zajęci zabawą, że jest jej przykro.
Dlaczego nikt jej nie obudził..? Dobrze zna swojego brata, który w
weekendy nie wstawał przed dwunastą i jest w dwustu procentach
pewna, że ktoś wyciągnął go z łóżka.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ktoś wyciągnął
z łóżka Louisa, ale nie ją.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Auć, znowu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Chodź
do nas! - woła Agness, ale Alex nie odpowiada. Jedynie macha ręką
w geście mówiącym <i>nie, dzięki </i>i
przykleja do ust sztuczny, wyćwiczony uśmiech.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po drodze do
siebie weźmie to pyszne czekoladowe ciasto z kuchni i skończy z
policzkami w słodkiej polewie, udając, że śpi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Już
odbija się dłońmi od barierki, gdy słyszy głos swojego
brata.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Alex, zaczekaj! - prosi, podpływając do drabinki. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Aktorka posłusznie czeka aż chłopak wespnie się i powie
o co mu chodzi, pozwalając jej się uaspołecznić.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jamie
mierzy ją poważnym wzrokiem jakby zastanawiając się czy jej strój
to żart czy może poważnie zachorowała. Sama chciałaby
wiedzieć.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Po całym jego ciele w dół płyną kolejne
krople wody, a mokre włosy wydzielają chyba taką jej ilość jak
jej dzienne spożycie płynów. Uśmiecha się do niego, ponieważ
wygląda bardzo dobrze – jest szczęśliwy, dużo się śmieje, a
jego oczy słodko się mrużą i Alex już wie, że niepotrzebnie się
obwinia, ponieważ jej brat zupełnie się o to nie złości. Bardzo
go kocha.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Idę jeść. - informuje go. - Chcesz
coś?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Uśmiecha się tylko cwaniacko i rozkłada ramiona,
przytakując krótko głową.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Przytul mnie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex
parska i mierzy go wzrokiem, wkładając w to tyle udawanego
zażenowania ile jest w stanie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Śnisz. Przytuliłabym cię,
gdybyś wyszedł z jacuzzi a nie z lodowate-AAAA! - krzyczy, kiedy
czuje na całym ciele piekielnie zimną wodę i cholernie chłodne
męskie ramiona wokół siebie. Jamie dodatkowo wciska głowę w jej
szyję, mocząc włosami jej ciepłą skórę. Krzyczy jeszcze przez
chwilę i uderza go lekko pięściami w plecy, ale on tylko śmieje
się prosto do jej ucha.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- PUSZCZAJ! - warczy, ale zamiast
tego słyszy pozostałych, którzy mówią coś czego nie rozumie i
śmieją się tak głośno, że ma ochotę ich utopić. - JAMIE NIE!
NIE WAŻ SIĘ, NIE ZROBISZ TEG-NIE! JAMIE! - panikuje, kiedy brat
mocniej tuli ją do siebie i podnosi do góry. Alex od razu łapie
się nogami w jego pasie, gdy chwyta jej kolano, poprawiając na
swoim ciele. Przeklęty bachor i przeklęte jego metr
dziewięćdziesiąt. Nienawidzi go, chce go zamordować we śnie. -
Jamie, proszę, nie, nie, nie, nie, przecież się kochamy, nie rób
tego.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Bachor tylko durnowato chichra się tuż przy jej
twarzy i zmusza ją do planowania bratobójstwa. Puszcza ją jedną
ręką a ona mimowolnie przyciska się jeszcze bliżej, ponieważ,
matko święta, są na drabince! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Jam-AA! - jest jedynym co
mówi zanim nie upada wprost do chłodnej wody, nurkując na kilka
krótkich sekund.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Gdy tylko się wynurza znów słyszy jak
dobrze bawią się wszyscy z wyjątkiem jej. Brat podpływa do niej,
gdy stara się zebrać wszystkie włosy z twarzy i pyta czy wszystko
okej. Alex tylko groźnie mruży na niego oczy i wystawia z wody
środkowy palec.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To jakimś dziwnym, kosmicznym sposobem
sprawia, że wszyscy śmieją się jeszcze głośniej. Ma nadzieję,
że wszystkich po kolei oparzy meduza.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
O dziwo, już po kilku
sekundach całe jej ciało przyzwyczaja się do temperatury wody a
ona sama odczuwa małą ulgę na ten chłód, przypominając sobie
jak roztapiała się na pokładzie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale i tak go
nienawidzi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Śpiąca królewna wreszcie postanowiła nas
zaszczycić swoją obecnością? - pyta Niall na co dziewczyna
przewraca oczami. Wie, że nie jest to złośliwe pytanie, ponieważ
ten chłopak w ogóle nie jest wredny w porównaniu do całej reszty
zgromadzenia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex zdejmuje bluzkę przez głowę i rzuca w
jego twarz, ale on zdąża wziąć szybki unik. Łapie ją, składając
w kulkę i wrzuca na pokład. Przeklina w myślach Jamiego jeszcze
siedemdziesiąt razy, decydując się rozpiąć także spodnie,
ponieważ będzie to jeszcze bardziej podejrzane, kiedy nie zdejmie
ich, żeby wyschły. Dodatkowo jest jej tak niewygodnie jak w
kostiumie w czasie kręcenia <i>Venom.</i></div>
<i><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</i><div style="text-align: justify;">
Za
wszelką cenę stara się nie spoglądać na Louisa.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zauważa
też, że Sylvia trochę odsunęła się w stronę barierki, czyżby
aż tak ją krępowała? Bardzo dobrze, nie ma ochoty oglądać jej
obściskującej się z Jamiem. To jej mały braciszek, zawsze będzie
wyglądało dziwnie...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Spędzają w wodzie jeszcze jakieś
dwadzieścia minut w czasie których chłopcy robili głównie zawody
w długości wstrzymywania powietrza. Alex przewracała oczami i
przez chwilę miała wrażenie, że znów jest na wycieczce szkolnej
w liceum.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Razem z Agness i Sylvią wychodzą pierwsze, od
razu opatulając się w ręczniki. Kiedy siadają na kanapie, Alex
przekłada nogę przez drugą za wszelką cenę starając się ukryć
ślad na nodze. Nie chce głupich komentarzy czy rozmów, więc
podejmuje wszelkie środki ostrożności. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Najmłodsza
oferuje, że przyniesie coś do picia, więc jej siostra
błyskawicznie to wykorzystuje.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Odpuść im trochę, co? -
mówi, pochylając się w jej stronę, żeby nikt inny nie był
świadkiem tej rozmowy. - Są młodzi, mają wakacje... Niech
korzystają. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Przecież nic nie robię. - Alex natychmiast
oponuje, bo co to ma być.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Teoretycznie nie, ale mam
wrażenie, że Sylvia trochę się ciebie boi. Daj spokój, Alex, też
kiedyś byłyśmy w tym wieku. - uśmiecha się, lekko dźgając
łokciem żebra aktorki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ona jedynie bierze głębszy oddech,
a kiedy wraca Sylvia pyta o jej plany na resztę roku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wszystko
dla Jamiego.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<i><div style="text-align: justify;">
<i>Louex na wspólnych wakacjach! </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</i><i><div style="text-align: justify;">
<i>Kilka
dni temu nowa para show-biznesu – Alex Ray Jules i Louis Tomlinson
– wyjechali na wspólne wakacje! Spędzają kilka uroczych dni na
jachcie, dryfując po kalifornijskich wodach a towarzyszą im tam
przyjaciele oraz młodszy brat aktorki. Wydaje się, że bawią się
naprawdę dobrze, a Alex może wreszcie odpocząć po ostatnich
dniach pełnych stresu i niepokoju (przypominamy: ktoś próbował
otruć Alex! Menadżer Jules podjął temat!). Mamy nadzieję, że
zbierze w sobie nowe siły i wróci do pracy z nową pozytywną
energią! </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</i><i><div style="text-align: justify;">
<i>Dołączamy zdjęcia:</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>***</i></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</i><div style="text-align: justify;">
Alex
ma zdecydowanie za dobre serce i zbyt rozbudowane poczucie empatii.
Za dużo się martwi, o wszystkim próbuje myśleć i jest małą
panikarą. Tyle że nie potrafi temu zaradzić, kiedy przez półtora
godziny plotkowała z Agness, kątem oka widząc śpiącego na leżaku
Louisa kilka metrów dalej. I widzi go nadal, w tym samym miejscu po
kolejnych trzydziestu minutach, w których brała prysznic. Pamięta
doskonale jak jej mama zawsze pilnowała, by w słońcu nosiła
kapelusz i krzyczała na Jamiego, który zdejmował czapkę na ich
całodniowych wycieczkach na plażę w kółko, jak mantrę,
powtarzając, że grozi im udar słoneczny, zawroty głowy i masa
innych rzeczy. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dlatego stanęła wpół kroku przy nim,
zastanawiając się dwadzieścia razy czy aby na pewno dobrze robi.
Rozgląda się wokół, ale nikogo na razie nie ma i postanawia sama
zareagować.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Robi mały, niepewny krok w stronę leżaka i
spogląda na niego. Leży nawet na tym samym policzku, oczy wciąż
ma zamknięte a oddech miarowy. Nie wie, czy powinna to robić, ale w
głowie ma te wszystkie przerażające słowa mamy i postanawia
zaryzykować, by później nie mieć go na sumieniu, kiedy będzie
cały dzień umierał od zawrotów głowy albo wymiotowania. Albo
tego i tego.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pochyla się odrobinę i szepcze jego imię, ale
nie reaguje.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Louis. - mówi trochę głośniej, nie chcąc
go wystraszyć. Znów odpowiada jej cisza, więc przeczesuje
delikatnie palcami jego włosy. - Louis.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Mphh..? - wydaje z
siebie, a Alex dostrzega, że jego podkoszulek jest odrobinę
wilgotny. Mężczyzna nic sobie z tego jednak nie robi i wygodniej
poprawia się na miejscu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Powinieneś zejść już z tego
słońca. - tłumaczy, wciąż jednak nie zabierając ręki z jego
włosów. - Jesteś bardzo ciepły. - martwi się, kiedy czuje jak
skóra jego głowy jest zdecydowanie nagrzana. - Słyszysz mnie?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Yhym.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex myśli, że przecież nikt nie kazał rano zrywać
mu się z łóżka i uciekać jak ostatni tchórz. Gdyby nie to na
pewno by się wyspał.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Louis.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- No dobra. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex
słyszy jak wypuszcza z płuc długi, powolny oddech i powoli podnosi
się z miejsca, przechodząc do siadu. Przeciera oczy, sunąc dłońmi
w dół twarzy, próbując jakoś się obudzić i dziewczyna zupełnie
przegapia moment bezpiecznej ucieczki, zamiast tego tłumi śmiech,
widząc na jego policzku odcisk od ręcznika, na którym leżał.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Co? - pyta zdezorientowany, ale na jego usta wpełza miły uśmiech.
Wciąż jest na wpółprzytomny, ale nie wydaje się być zły za tę
pobudkę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dziewczyna wzrusza ramionami i prostuje plecy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Nic. Idę znaleźć Jamiego. - informuje i zmierza w kierunku
bocznego wyjścia, gdy czuje palce zaciskające się wokół jej
nadgarstka. Przez chwilę nawet się nie odwraca, przymykając oczy i
biorąc relaksujący oddech. Na pewno jej się przyda.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Alex. - obraca się, kiedy ją upomina, ale jej wzrok nie wyraża nic
więcej poza obojętnością. - O co ci chodzi?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Proszę?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Naprawdę
powstrzymuje się od parsknięcia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- O co chodzi <i>mnie</i>?
- unosi brwi w niedowierzaniu. Ma ochotę kopnąć go w piszczel. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- No tak, unikasz mnie. Jeśli chcesz zapomnieć o
wczorajszej nocy to po prostu powiedz, po co wprowadzać beznadziejną
atmosferę i psuć wszystkim wakacje. Co dzieje się na <i>Village</i>
zostaje na <i>Village</i>.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Że
niby co? Kim jest ten facet?!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Że co? Żartujesz?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Louis
wzrusza ramionami, wciąż jednak trzymając jej rękę a Alex
wybucha.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Wyszedłeś rano bez pieprzonego słowa! Naprawdę
będziemy o tym rozmawiać?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Co? To o to ci chodzi? - pyta i
dziewczyna doskonale słyszy w jego głosie niedowierzanie na
pograniczu z rozbawieniem i to denerwuje ją jeszcze bardziej. Kiedy
widzi jej minę już nawet się nie kryje i otwarcie się śmieje.
Alex otwiera usta na jakąś ostrą odpowiedź, ale wchodzi jej w
słowo, łapiąc za jej drugą dłoń i ciągnie w swoją stronę. -
Wstałem przed szóstą, żeby móc porozmawiać z moją rodziną.
Moja mama ma dzisiaj urodziny a kończy pracę o dziesiątej i
chciałem zdążyć zanim położyłaby się do łóżka.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Och...
Och.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Louis śmieje się jeszcze trochę głośniej, i
prowadzi dziewczynę bliżej, między swoje rozchylone kolana.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Mogłeś mi to powiedzieć. - aktorka odpowiada wreszcie z wyrzutem,
choć wszystkie negatywne emocje od razu z niej spłynęły. Zdaje
sobie sprawę, że to wszystko nie zwolniło go z obowiązku
chociażby zostawienia krótkiej informacji czy czegokolwiek...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Mogłem, racja. Pozwól mi się przeprosić. - unosi brew, a
głupkowaty uśmiech na twarzy tylko się poszerza i Alex po prostu
ulega.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak zwykle.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pozwala się posadzić na leżaku
tuż obok niego, myśląc tylko o tym jak bardzo potrzebuje kogoś
takiego w swoim życiu, niekoniecznie Louisa, kogokolwiek kogo
mogłaby pokochać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i style="font-style: italic;"> Jak się nie ma co się lubi...
</i>I z tym jakoś tak się dzieje,
że całują się powoli i nie jest to nic więcej od kilku słodkich,
krótkich buziaków. Oboje zdają sobie na pewno sprawę, że mimo
wszystko są tutaj z czwórką innych osób, które dokładnie znają
temat i nie powinny zostać wprowadzone w nowe szczegóły. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Co
dzieje się na <i>Village</i>
zostaje na <i>Village</i>...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Nigdy nie paliłam marihuany. - oznajmia Sylvia i jako jedyna upija
swojego drinka.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex otwiera szerzej oczy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
JAMIE?!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- ALEX?!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Powiem matce! - krzyczą w jednym
momencie i sekundę później cała ekipa (wraz z nimi) wybucha
śmiechem. Przybijają sobie piątkę, a dziewczyna spogląda w kubek
brata, pilnując by nie wypił zbyt dużo. Nie jest przecież
pełnoletni to i tak wbrew prawu!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jest wieczór drugiego dnia
i wszyscy zebrali się na zewnątrz, żeby spędzić miło czas. Cóż,
dla męskiej części ich ekipy gra w „nigdy nie” okazuje się
być nad wyraz interesująca...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Siedzą w kółku, sącząc
swoje drinki zgodnie z zasadami i Alex wreszcie czuje się pewnie.
Wyjaśnili sobie wszystko z Louisem, a dzięki namawianiu Agness
aktorka odpuściła bratu i jego nowej koleżance, dlatego kiedy
widzi choć małą próbę flirtu między nimi od razu odwraca wzrok.
Małe kroczki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nigdy nie skakałem na bungee. - wyznaje
Jamie i nikt nie pije.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kolej Alex, która stawia na
najbardziej bezpieczne stwierdzenie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nigdy nie nauczyłam
się parkować tyłem. - wszyscy się śmieją, ale piją.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Auć,
jest gorszym kierowcą niż zdawała sobie dotąd sprawę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Nigdy nie miałam psa. - wyznaje Agness i wszyscy trochę jej
współczują, kiedy łykają swój alkohol.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nigdy
nieszczęśliwie się nie zakochałem. - mówi Niall i z
zaciekawieniem i cwaniackim uśmiechem rozgląda się wokół.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Piją
wszyscy oprócz niego, Sylvii i Alex.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wow.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Aktorka
spogląda na swojego brata a później na Louisa, ale żaden z nich
nie patrzy w jej stronę. Tomlinson napełnia pustą szklankę nowo
otwartą szkocką. Szybko mu idzie. Już od początku wieczora widzi,
że ciągle pije i nie najlepiej wygląda, jest cichy i praktycznie w
ogóle się nie odzywa. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Prawie leży między Niallem a
Sylvią, opierając plecy o barierkę i kładąc szklankę na swojej
piersi. Jest ubrany tak samo jak wcześniej mimo że wszyscy inni
opatulili się w grube bluzy, czując nieprzyjemny wiatr ze strony
morza. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nigdy nie śmieszyły mnie żarty Horana.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Pieprz się. - warczy blondyn, szturchając go w bok, ale nie wydaje
się być zły i wszyscy się śmieją, ale piją.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nigdy
nie spotykałam się z dwiema osobami jednocześnie. - wtrąca nagle
głośno Agness i Alex doskonale widzi jak kątem oka obserwuje
Nialla, który pije.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Razem z Louisem zresztą, tylko ich
dwójka.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dziewczyna czuje małe ukłucie gdzieś w środku,
ale jest podpita i łatwo o tym zapomina, skupiając wszystkie myśli
na tym jak dobre jest jej wino.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Sylvia stara się pomóc
siostrze, ale dobija ją tym jeszcze bardziej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nigdy nie
okłamałam nikogo co do moich uczuć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ta sama dwójka znów
pije.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex dostrzega, że wymieniają między sobą trochę
zaniepokojone spojrzenia, ponieważ Agness momentalnie zmarkotniała
i opuściła swój wzrok na kieliszek. Podnosi go do ust i wypija za
jednym zamachem wszystko co w nim pozostało.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Idę spać. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I później wszystko idzie jak spod rynny – za Agness
wychodzi jej siostra, której na krok nie ustępuje Jamie, a po
pięciu minutach wspólnego milczenia Niall wykazuje resztki sumienia
i postanawia ją przeprosić wcześniej jednak opróżniając
szklankę swoją i tę Louisa. Alex tego nie komentuje, ponieważ to
nie jest jej sprawa. Oni nawet dobrze się nie znają.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Poprawia
szary sweter, który zarzuciła na ramiona i opatula się nim
mocniej, ponieważ jest noc, jest chłodno i trochę wieje. A później
odwzajemnia dziwaczny, krzywy uśmiech Louisa i pozwala sobie zaśmiać
się trochę głośniej, kiedy robi kilka głupich min. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dolewa
sobie wina i spogląda w górę na gwiazdy, podciągając kolana
bliżej klatki piersiowej. Jest już trochę wstawiona, ponieważ to
jej trzecia (i ostatnia jak sobie obiecuje) lampka wina. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Wypatrujesz Obcych? - pyta Louis po kilku chwilach, w których Alex
próbowała znaleźć gwiazdozbiór Korony Północnej, o którym
opowiadał jej kiedyś Wentworth. Niestety nie potrafi dostrzec która
z gwiazd to Gemma. Cholerne wino.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- No, myślę, że
mieszkają tam. - bierze mały łyk wina, drugą ręką jednocześnie
wskazując gdzieś w okolicy Wężownika. - Są mali i fioletowi, bez
strun głosowych i uszu. Porozumiewają się telepatycznie albo przez
zajebiście rozwiniętą technologię.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Myślisz, że
zaatakują?! - Alex spogląda na niego, kiedy udaje przerażenie i
kładzie sobie dłoń na klatce piersiowej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Tak, powinieneś
zacząć żałować wszystkich grzechów i być dobrym chłopcem w
czasie ostatnich kilku godzin życia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- To naprawdę
straszne, że możemy nie dożyć rana. Miałem trochę planów.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Doprawdy?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Doprawdy, ale niestety wychodzi na to, że oboje
na tym stracimy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex przewraca oczami, ale chowa uśmiech za
kieliszkiem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Przylecą z południa. - znów powraca
wzrokiem na rozgwieżdżone niebo, czekając aż Louis usiądzie obok
co zajmuje mu niesamowicie dużo czasu (i trzy razy prawie się
przewraca, ale udaje, że nic takiego nie miało miejsca). Kiedy w
końcu ląduje tyłkiem obok niej postanawia kontynuować. Przesuwa
palcem w górę Herkulesa prawie do gwiazdozbioru Smoka**. - Tu mają
stację badawczą na tej gwieździe, widzisz? - nachyla się trochę
w lewo, uderzając barkiem o jego ramię, żeby jak najwierniej oddać
punkt na niebie, o który jej chodzi. - Nazywa się Thuban, była
kiedyś gwiazdą północną mniej więcej w czasie kiedy Egipcjanie
budowali piramidy. A tam – przesuwa dłoń odrobinę w prawo. - To
gwiazdozbiór Psów Gończych, o te dwie małe gwiazdki. Niżej jest
Warkocz Bereniki, Greczynki, która wyszła za króla Egiptu. Oddała
w ofierze Afrodycie swój długi, piękny warkocz, żeby sprowadziła
jej ukochanego bezpiecznie do domu, ale ten zaginął. W sensie
wiesz... warkocz zaginął. Później mówiono, że Afrodycie tak
spodobał się dar, że postanowiła umieścić go na niebie. -
zakańcza, łykając jeszcze trochę wina. Czuje jego wzrok na sobie,
więc tylko wzrusza ramionami. - Mój ojczym się tym pasjonuje.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Poważnie?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Kupił mi gwiazdkę jak dostałam rolę w <i>Venom</i>.
- wspomina. - Gdzieś w Byku, ale nie widać jej gołym okiem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
A co z twoim ojcem? - dopytuje, na co Alex tylko prycha i uśmiecha
się prześmiewczo. Kiedy to wino tak zniknęło? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Możemy
uznać, że nigdy go nie było. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Louis przesuwa swoją
szklankę z resztką whisky i stuka nią w jej kieliszek.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Za ojców, których nigdy nie było. - jest jedynym co mówi i
później na długo milką.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A Alex zastanawia się czy mówi
o tacie czy sobie samym.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale to nie jest rozmowa na teraz.
Prawdopodobnie na nigdy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Naprawdę! Widać to nawet w jednym ujęciu!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Jesteś
najgorszą aktorką z jaką kiedykolwiek się spotykałem. -
podsumowuje Tomlinson, ale nie może powstrzymać śmiechu i odsuwa
nawet szklankę od ust, żeby przypadkiem się nie zadławić. Alex
też śmieje się jak opętana, kiedy wspomina, że w czasie kręcenia
sceny napadu Venom do mieszkania Maggie aktorka ląduje na podłodze,
wyrywając przez przypadek uchwyt jednej z szuflad komody tak mocno,
że oderwała kawałek drewna. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dziewczyna nie ma pojęcia,
która jest godzina, ale jest aż zanadto pewna tego, że otworzyła
kolejną butelkę wina i rozkoszuje się właśnie wytrawnym smakiem
aronii. Wciąż siedzą na podłodze w odsłoniętej części jachtu,
ciesząc się ze spokojnego morza i tego, że mogą skryć się przed
lekkim wiatrem za ogromną kanapą, na której zwykle spędzają całe
dnie. Choć będąc w tym stanie Alex wątpi, że mogliby odczuwać
chłód.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Dawaj, twoja kolej. - upomina go, kiedy ten znów
spogląda w górę na gwiazdy. Alex ma dobry humor, chciałaby się
pośmiać, bo to fajne tak się śmiać z innymi. Korzysta z tego, że
siedzą teraz naprzeciw siebie i przesuwa stopę w stronę jego
rozchylonych kolan i dźga go lekko w udo.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
On w odpowiedzi
łapie delikatnie za jej kostkę i wreszcie mówi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Twój
brat przyłapał mnie wczoraj jak wchodziłem do twojego pokoju.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
CO?! - momentalnie nieruchomieje, a jej oddech grzęźnie w płucach.
- Żartujesz?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- W zasadzie sam poprosiłem go, żeby zamiast
tego został na noc u mnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- O Boże... - jest jedynym co
mówi zanim ponownie wybucha śmiechem, ponieważ to wszystko wydaje
się być na miejscu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I nie myśli już dłużej o tym, że
Jamie wie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Ja pieprze... - jest pierwszym co wydostaje jej się z ust tego
poranka. Jej głos jest zachrypnięty a połowa dźwięków ledwo
słyszalna przez ból w gardle. Nie ma pojęcia czy kac ma jakąś
skalę intensywności, ale jeśli ma to to co czuje w tej chwili
przebija wszystko.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kołdra plącze się jej gdzieś między
nogami i nie może stwierdzić czy jest jej zimno czy gorąco. Ma
wrażenie, że nadal nie wytrzeźwiała, co jest dość
prawdopodobne, jeśliby bazować na tym, że skończyli pić chwilkę
przed czwartą rano. Nie do końca pamięta końcówkę wieczoru
będąc szczerą, ale nietrudno się domyślić, kiedy czuje
bezpośrednio na całym ciele miękką pościel, a pół metra obok
na dużym, dwuosobowym łóżku (które przecież powinna dzielić z
bratem) śpi Tomlinosn. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ma to dziwne uczucie w głowie jakby
ktoś podzielił jej mózg na małe, cieniutkie kawałki a później
bezczelnie je pozaginał a one próbowały powrócić do pierwotnego
stanu. Na darmo. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Mówiłem, żebyś napiła się wody
przed snem. - słyszy stłumione słowa, które mężczyzna bardziej
kieruje do poduszki niż do niej. Wciąż leży na boku tyłem do
niej, ale najwyraźniej nie śpi. - Teraz nie marudź i chodźmy
jeszcze spać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex zupełnie to ignoruje, sięgając po
pełną szklankę wody na stoliku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie chce mi się
już.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Alex, jest ósma rano. Ósma. Jesteśmy na wakacjach,
musimy dużo spać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Ty masz wakacje od początku roku,
chłoptasiu. Możesz się wysypiać codziennie. - kończy, odkładając
z hukiem pustą szklankę. Podciąga kołdrę wysoko pod brodę,
kiedy czuje jak materac obok niebezpiecznie się ugina. Dziewczyna
nawet nie spostrzega, kiedy nagle z obu stron ciała czuje łokcie
Louisa wbijające się w materac, a jego twarz jest centymetry od jej
własnej. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Oczy wciąż ma przymknięte, a jego spojrzenie
jest odrobinę nieobecne, ale wywołuje w niej ciepło, kiedy mały
uśmiech wpełza na usta.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- <i>Chłoptasiu, </i>tak?
- pyta i Alex trochę boi się tej dziwnie cwaniackiej miny, dlatego
ugina nogę w kolanie, żeby w jakikolwiek sposób móc obronić się
kopniakiem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Tak. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Louis ściąga brwi, a ona
odpowiada mu szerokim, sztucznym uśmiechem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Pożałujesz
tego. - grozi, ale aktorka tylko przewraca oczami.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie boję
się ciebie, jesteś nieszkod-AAA! CO ROBISZ?! - odruchowo unosi w
górę biodra, kiedy czuje na tyłku mocne uszczypnięcie. -
Bolało!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Bo miało. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- LOUIS! - krzyczy, kiedy
czuje mały ból rozchodzący się po prawym pośladku po raz
kolejny. - No przestań! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Będziesz milsza?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Jestem miła cały czas. Ała, będę miała siniaka... - ścisza
głos, kiedy czuje jak jego dłoń przesuwa się troszkę wyżej i
delikatnie naciska na bolące miejsca. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Pocałuję. -
obiecuje i mocniej zaciska palce, a Alex ma nadzieję, że naprawdę
to zrobi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A później zaczyna zastanawiać się nad tym,
kiedy przegapiła moment, w którym Tomlinson sypia w jej łóżku i
bezkarnie obmacuje jej pupę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Szybko porzuca te rozmyślania
na rzecz oddawania każdego pocałunku prosto w jego usta.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przesuwa
dłońmi w górę jego ramion, zatrzymując je gdzieś mniej więcej
na wysokości łopatek. Czuje jak wygodniej układa się na niej,
swobodnie opuszcza ciało odrobinę wgniatając ją w miękki
materac. Alex czuje gorąco w dole brzucha, kiedy pocałunki stają
się zachłanniejsze i znacznie bardziej angażujące, zwłaszcza gdy
schodzi z nimi niżej wzdłuż szyi i dekoltu. Aktorka nie jest w
stanie nawet pomyśleć o odmowie, więc od razu zgadza się, kiedy
mężczyzna posyła jej niepewne spojrzenie z dołu. Jest jej
zdecydowanie zbyt ciepło, kiedy odsuwa kołdrę z łóżka, a on
delikatnie rozchyla jej nogi, robiąc sobie miejsce. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I wszystko wydaje się być bardziej niż w porządku, kiedy zaciska
mocno powieki i wstrzymuje oddech, ale nagle słyszy szarpnięcie
klamki i...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Wstawaj, leniwa krowo, jesteśmy wcze-O BOŻE.
- pisk Blanci całkowicie ją wybudza. Alex błyskawicznie obraca
głowę w stronę drzwi, gdzie stoi jej przyjaciółka z dłonią
zasłaniającą usta i... nadal stojącą w miejscu!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jej
ciało zastyga i prosi wszystkie bóstwa, żeby wtopić się w
pościel...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mijają sekundy wymiany spojrzeń, a blondynka
NIE WYCHODZI, dlatego do akcji wkracza Louis, który wciąż leżąc
w tym samym miejscu podnosi rękę do góry i macha w jej stronę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Cześć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Boże, dlaczego jeszcze nie wychodzę, już
wychodzę!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Blancę olśniewa i błyskawicznie zatrzaskuje za
sobą drzwi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Cholera. Blanca
wie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Możesz przestać się śmiać? Nie ma z czego, baranie. - warczy
cicho Alex do Dereka, który kolejny raz zanosi się śmiechem na
wspomnienie wpadki swojej narzeczonej. Blanca zdążyła już tysiąc
razy przeprosić za swoje wtargnięcie, a przecież widzą się
dopiero od jakichś czterdziestu minut. I choć Alex wcale się już
nie gniewa to i tak wstydzi się spojrzeć jej w oczy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dlaczego
w ogóle zapomniała, że to dziś do nich dołączają? Jest
najgorszą przyjaciółką na świecie. Przecież właśnie zaczął
się ich ostatni dzień na jachcie, jutro o tej godzinie wszystko
wróci do normalności.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Sporo się wydarzyło przez te dwa
dni. - podsumowuje Derek, a ona ma ochotę zdzielić go po głowie za
to głupie gadanie. - Może...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Przysięgam, że jeżeli
jeszcze raz chociaż spróbujesz się odezwać na ten temat to
wypieprzę cię za burtę i pozwolę pożreć rekinom.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Okej, w porządku. - chłopak unosi ręce w górę w geście
kapitulacji a Alex jest usatysfakcjonowana dosłownie na jedną
trzecią sekundy. - Nie będę cię już zawstydzał, przemyślałem
to. Bardzo dogłębnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Zamorduję cię!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Najpierw
umyj ręce, złotko.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- O mój Boże, weź go. - syczy w
stronę Blanci, która kopie go gdzieś w piszczel.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Właśnie, Kochanie. - kontynuuje Dzieło zła, w ogóle nie
przejmując się kopniakiem. Derek unosi brew i uśmiecha się
idiotycznie. - Weź mnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Wychodzę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
...To wszystko twoja wina. - podsumowuje Alex, kończąc wyżalać
się jak bardzo źle czuje się teraz w towarzystwie swoich
przyjaciół, których celem życiowym stało się wyśmiewanie jej.
Leży na kanapie po drugiej stronie łodzi z dala od wścibskich oczu
i wrednego Dereka. Louis siedzi na podłodze z gitarą Nialla na
kolanach i coś sobie brzdąka, opierając plecy na wysokości jej
tułowia. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Typowo. - wzrusza ramionami. - Coś jeszcze jest
moją winą? Terroryści, globalne ocieplenie?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie
musiałabym się teraz ukrywać, gdyby nie zachciało cię się
porannego seksu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
On tylko śmieje się pod nosem, a Alex
ukrywa twarz w poduszce. Nienawidzi Blanci, że musiała wszystko
wypaplać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Obrałaś sobie naprawdę dziwny sposób
protestowania. Wybacz, że błędnie odczytałem twoje jęki i
wszystkie <i>tak, proszę.</i></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
-
Nie mówiłam tak.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Mówiłaś.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Wcale nie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Mogłaś jej nie zapraszać. - stwierdza, znów wracając do
brzdąkania. Alex momentalnie podnosi głowę i posyła mu w
spojrzeniu dwa noże, jeden w serce a drugi do przełyku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Nie mów tak! To moja najlepsza przyjaciółka, kocham ją.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Więc się nie przejmuj. - mówi, jakby to było oczywiste. Przewraca
oczami i delikatnie odkłada gitarę w bezpieczne miejsce obok
fotela. Skręca się bokiem, żeby móc oprzeć łokieć o kanapę i
dokładnie spojrzeć na dziewczynę. - Najlepsi przyjaciele muszą
zobaczyć swoich innych najlepszych przyjaciół w takich sytuacjach,
żeby później im to wypominać. Na tym polega przyjaźń.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Nieprawda, przyjaźń polega na tym, żeby mówić sobie nawzajem, że
wcale się nie przytyło.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Louis wybucha śmiechem, więc Alex
sama nie może powstrzymać się od uśmiechu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mężczyzna
przysuwa się trochę bliżej i opiera brodę o jej ramię, czekając
aż spojrzy w dół.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- To ten sam rodzaj przyjaźni, wierz
mi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Niall
i Agness od rana ze sobą nie rozmawiają. Alex zauważa to, gdy w
czasie lunchu siedzą po przeciwnych stronach stołu i już nie
kradną sobie nawzajem jedzenia z talerzy, co miało miejsce w czasie
ostatnich dwóch dni. Dziewczyna rozmawia tylko ze swoją siostrą i
okazjonalnie z Jamiem, który siedzi obok a Niall zajmuje się swoim
telefonem. Louis w ogóle się tym nie przejmuje gawędząc z
Derekiem o Bóg wie czym. Blanca posyła przyjaciółce zaintrygowane
spojrzenie, ale Alex tylko wzrusza ramionami.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Oddaj mi
swoje oliwki. - odzywa się w stronę blondynki, widząc jak odkłada
je na bok, na bezpieczną odległość od swojej sałatki. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Poproś mnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Oddaj mi swoje oliwki, wredna podglądaczko.
Proszę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Blanca się rumieni a Alex zaczyna jeść. Uwielbia
swoją władczą stronę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Zostało nam tylko wybranie
kwiatów. - zdradza znad swojej szklanki z wodą. - A później już
tylko czekać na koniec września. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- O MÓJ BOŻE,
NAPRAWDĘ?! - aktorka prawie dławi się swoją wyżebraną oliwką a
później robi to jeszcze raz orientując się, że już za chwilę
jej przyjaciółka zostanie mężatką.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Naprawdę. - cichy,
łagodny śmiech Blanci zwraca uwagę wszystkich. - Moja droga
druhno. - to nie pytanie, ale jej głos wydaje się być
niepewny.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Co?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- O MÓJ BOŻE, NAPRAWDĘ! - w tym
momencie Alex już nie przejmuje się tym, że prawdopodobnie zrzuca
swój talerz ze stołu i rzuca się z piskiem na przyjaciółkę.
Blondynka śmieje się prosto do jej ucha i obie wydają się być
banalnie szczęśliwe w swoich objęciach, spełniając swoje
marzenia i mając w sercach więcej nadziei niż
kiedykolwiek.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Wiesz co należy do obowiązków druhny?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- No dawaj.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Tu piszą, że ogólnie opiekowanie się panną młodą. Pewnie mają
na myśli pilnowanie, żeby za bardzo się nie upiła albo...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Czyli się nie sprawdzisz, mały pijaczku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex momentalnie
odsuwa od ust szklankę z whisky i posyła Louisowi spojrzenie pełne
nienawiści.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nikt nie pytał cię o zdanie. Słuchaj lepiej
dalej! Poprawianie makijażu, magazynowanie chusteczek i rajstop... A
nie dobra, wesele jest tutaj, więc rajstopy nas nie dotyczą,
dalej... o! Uspokajanie panny młodej przed ceremonią, dodawanie
otuchy...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Louis parska śmiechem, więc Alex odrzuca telefon
gdzieś na bok między ich poduszkami.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Co cię tak
śmieszy?!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Malutka, nie znamy się długo ale do
uspokajania kogokolwiek to ty się nie nadajesz, może lepiej będzie
jeśli ktoś spokoj...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- ŻE NIBY DLACZEGO SIĘ NIE NADAJĘ?! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Dobra, nie było pytania. - unosi ręce w geście
kapitulacji i przewraca oczami, czego Alex udaje, że wcale nie
widzi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Mam nadzieję! W ogóle to co ty robisz? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wreszcie
orientuje się, że mężczyzna od kilku minut krąży między
łazienką a ich sypialnią i to dziwi ją na tyle, że aż musiała
zapytać. Jest chwilę przed drugą w nocy, wszystkie kobiety
rozeszły się już do łóżek a cała męska część ekipy
postanowiła skończyć zapas alkoholu i przetrwać do rana na
zewnątrz, współczując Derekowi dobrowolnego ograniczenia wolności
do końca życia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Idę spać..? - odpowiada z uniesioną w
górę brwią co zadziwia Alex jeszcze bardziej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Już po
męskim wieczorze?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie mam ochoty tam siedzieć. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Wszystko okej...? - pyta trochę niepewnie, ponieważ była tak
zaaferowana propozycją Blanci, że nie zwracała uwagi na nic innego
poza nią. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Teraz dostrzega, że coś jest nie tak, ponieważ
mniej więcej do południa Louis był wesoły, rozmowny i nawet
odrobinę zadziorny a teraz Alex dokładnie może zauważyć jakąś
zmianę mimo że nadal się uśmiecha. Widzi to w spojrzeniu, którego
unika, w spiętych mięśniach i powolnych, jakby bolesnych ruchach.
Dokładnie przygląda się mężczyźnie, ale on wszystkiemu przeczy.
A ona nie naciska.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex
wraca do swojej sypialni po niecałych dwudziestu minutach z małym
talerzem kanapek z paprykowymi uśmiechami i dwoma kubkami gorącej
kawy. Gdy wychodziła Louis nadal spał, więc postanowiła zrobić
coś miłego, skoro sama należy do rannych ptaszków i nie lubi spać
dłużej niż do dziewiątej. Miała nadzieję, że mężczyzna
będzie dziś w lepszym nastroju niż wczoraj, ponieważ to ich
ostatni dzień tutaj i naprawdę chciałaby wiedzieć czego ma
oczekiwać od tej znajomości. Nie potrzebowała propozycji, obietnic
czy chociaż prośby, chciała po prostu wiedzieć na czym stoi.
Bardzo dobrze się dogadują i Alex naprawdę nie chciałaby
zakończyć tak szybko tej znajomości, mogliby przecież zostać
dobrymi przyjaciółmi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Prawda? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ma nadzieję, że
tak.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dostała też rano wiadomość od Arthura ze szczegółami
dotyczącymi ich powrotu. Otóż o godzinie dwunastej trzydzieści
zostanie podstawiony dla nich bus, a chwilę wcześniej na miejscu
mają pojawić się paparazzi. Bez pozowania, bez rozmów, po prostu
mają minąć ich tak, by aparaty jak najlepiej ich uchwyciły i
mieli udawać, że to wszystko im przeszkadza. Mniej więcej godzinę
później Alex miała razem z Jamiem znaleźć się w jej mieszkaniu
spędzając ze sobą ostatnie godziny przed jego wylotem z powrotem
do Connecticut, gdzie zacznie studiować. Dziewczyna wciąż nie
mogła przyzwyczaić się do myśli, że jej mały braciszek tak
szybko dorósł.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Miała parę planów jak spędzą ostatnie
chwile razem, Jamie tak naprawdę nie widział jak wygląda typowe
życie w tym mieście, jak zabawnie można spędzać czas, co robić
wieczorami i gdzie udać się o poranku, by rozpocząć go jak
najlepiej. Chciałaby pokazać mu wszystko o czym sama wie, ale
rzeczywistość jest brutalna a rok akademicki rozpoczyna się
znacznie szybciej niżby tego chcieli.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Podchodzi do łóżka
i na szafce nocnej kładzie małą tackę tak, by nie było żadnej
możliwości jej zrzucenia. Do jej nozdrzy dochodzi specyficzny,
mocny zapach parzonej kawy jaką pije Louis i słaby, bardziej słodki
jej własnego cappuccino. Omija jego stronę i od tyłu próbuje
wspiąć się na swoją połowę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie śpię, nie musisz
się tak skradać. - słyszy jego głos, stłumiony odrobinę przez
poduszkę wciąż dociskającą do jego twarzy. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex
momentalnie wygodniej układa się na swoim miejscu bez myślenia o
tym, by go przy tym nie obudzić.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Dzień dobry.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Dzień dobry. - szepcze, rozciągając się wzdłuż i przekręcając
głowę w jej stronę z małym, uprzejmym uśmiechem i w połowie
wciąż przymkniętymi oczami. - Która godzina?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Wpół do
dziesiątej, mamy jeszcze trzy godziny.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Mhmmmmm.... -
mruczy, przecierając oczy palcami i starając się w ten sposób
obudzić. Alex spogląda na niego kątem oka. - Trzy godziny i
wszystko wróci do gównianej normy. - marudzi, ale na jego twarzy
pojawia się przez chwilę uśmiech.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Ty wrócisz i dalej
będziesz leniuchować.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Odpowiada jej śmiech. I temat
umiera.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Trzy
dni później.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jamie od czterdziestu dziewięciu godzin jest
już w rodzinnym domu i pewnie dopakowuje ostatnie kartony, które
zabierze ze sobą do akademika. Już za parę dni stanie się
oficjalnie studentem pierwszego roku biznesu i finansów publicznych
i Alex jest bardziej niż dumna ze swojego małego braciszka. Po
powrocie do jej mieszkania spędzili razem resztę dnia na
spacerowaniu po dzielnicy Hollywood i robieniu sobie zdjęć ze
wszystkim co wydawało im się ciekawe, zabawne albo po prostu warte
uwiecznienia na małej fotce z ich powykrzywianymi głupkowato
twarzami. Jedno z nich Alex wstawiła nawet na swój Instagram, pół
godziny później czytając Jamiemu propozycje małżeństwa od co
najmniej dwudziestu dziewcząt.</div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po
tym udzieliła dwóch wywiadów i spotkała się z Arthurem,
opracowując wspólnie szczegóły umowy współpracy pomiędzy nią
a kolejnym podmiotem Syco – Justinem Timberlake'em. Wieczorem
zostanie wypuszczona informacja o jej udziale w siedmiominutowym
teledysku do jego nowej piosenki. Alex już przebiera nogami na samą
myśl, że pozna swojego crusha z lat nastoletnich. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przeglądała
także kilka zbliżających się wielkimi krokami castingów do
filmów i jednego do serialu, ale sama jeszcze nie wie czy chce iść
w stronę krótkometrażówek. Ale to przecież nie tylko jej własna
decyzja...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Poza tym Alex resztę czasu poświęca na
kontrolowanie samej siebie i nie przeglądaniu brukowców oznaczonych
tagiem Louex. Serio..? Tak ich nazwali? Brzmi jak środek do
dezynfekcji albo coś owadobójczego.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak w ogóle to jakby
ktoś pytał to tak, odkąd wróciła do domu nie miała nawet
najmniejszego kontaktu z Louisem. I tak, stara się udawać, że jej
to nie robi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przestaje, kiedy trzeciego dnia odbiera telefon
od Arthura.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Środa, siedemnasta. Masz randkę z
Tomlinsonem, paparazzi będą czekać w parku przy dwunastej. Jutro
masz ten przełożony wywiad w radio. Samochód podjedzie po ciebie o
szóstej dwadzieścia, bo to poranna audycja. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Co za to
dostanę? - pyta zmęczona, pocierając palcami czoło i już nie
siląc się na to, by udawać normalny głos. Posmutniała i jest to
tak widoczne, że dziwi się braku komentarza ze strony swojego
menadżera.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Pieniądze, Alex. A jak ty dostaniesz pieniądze
to i ja je dostanę. A jeśli je dostanę to kupię nowy samochód, a
kiedy kupię nowy samochód będę bardzo szczęśliwy. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Pytam co ja za to dostanę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Kilka słodkich fotek ze swoim
udawanym ukochanym, możliwość przytulenia kilku fanów i szansę
uszczęśliwienia swojego ulubionego menadżera pomagając mu spełnić
marzenie o nowym Bentley'u. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- W takim razie mam już plany
na środę i muszę odmówić. Nie wykorzystuj mnie i mojej pozycji
dla zaspokajania własnych zachcianek, samolubie!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Masz jak
dojechać czy wysłać po ciebie jakiś transport..?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex
naprawdę go nienawidzi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Pojadę metrem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Rozłącza
się i zaczyna zastanawiać czy sprawienie sobie także nowego
Bentleya będzie aktem snobizmu i arogancji czy jeszcze
nie...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex
nie kupuje nowego samochodu i zamiast tego ciśnie się przy drzwiach
metra, w którym jest zdecydowanie za gorąco i pewien chłopak przy
drugim wyjściu nie spuszcza z niej wzroku. W celu zachowania
bezpieczeństwa Alex obraca się do niego tyłem i wsuwa na nos
okulary przeciwsłoneczne. Nie jedzie do parku przy dwunastej,
ponieważ Arthur zadzwonił do niej, że nagrania Tomlinsona się
przedłużyły i ma udać się do studia, żeby zaczekać tam na
swoją randkę. Alex przeklina w myślach Louisa, który nie potrafił
nawet samodzielnie jej o tym poinformować. Zdobycie jej numeru od
swojego menadżera nie mogło być tak trudne.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W każdym
razie. Zostały jej dwa przystanki i jest pewna, że gdzieś w
szeptach pasażerów słyszy „Venom” i „Jules”. Zaczyna
zastanawiać się czy za chwilę nie obejdą internetu fotki
dziewczyny w dżinsowej sukience będącej rzekomą Alex Ray Jules.
Rzekomą, tak.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Podłącza słuchawki do telefonu i skupia
całą swoją uwagę na pięknym głosie Jamesa Arthura i piosenkach
z jego pierwszej płyty. Jest zdenerwowana dzisiejszym spotkaniem i
nie będzie tego udawała, ponieważ to co wydarzyło się między
nią a Louisem najwidoczniej odeszło w zapomnienie i trafiło do
kartonu „nic się nie stało”. Alex chce uderzyć głową w rurę,
której właśnie się trzyma.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Będzie bardzo, naprawdę
bardzo niezręcznie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wysiada siedem minut później i od razu
zostaje zaczepiona. Ktoś delikatnie chwyta ją za nadgarstek, a
kiedy się odwraca widzi tego chłopaka z metra. Od razu zaczyna ją
przepraszać i trochę gubi się w słowach, kiedy Alex zaczyna mu
się przyglądać. Nie może mieć więcej niż piętnaście lat, ma
bujne, jasne włosy, gęste brwi i wąskie usta. Jego głos zaczyna
się łamać przy pytaniu czy miałaby chwilę na wspólne zdjęcie,
więc postanawia skrócić jego męki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Pewnie, włączaj
aparat. - odzywa się i uśmiecha szeroko, ciesząc się, że ma na
sobie okulary i chłopak nie może zobaczyć jak uśmiech wcale nie
dosięga jej oczu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ustawiają głowy koło siebie i aktorka
decyduje się zdjąć okulary do selfie, które musi zrobić za
niego, ponieważ chłopak jest tak zdenerwowany, że trzęsą mu się
dłonie. Alex uśmiecha się czule, kiedy stara się podtrzymać
rozmowę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Pięknie wyglądasz. - mruczy pod nosem na co ona
chichocze, ponieważ jest to tak słodkie, że nie może się
powstrzymać. Wyciąga ramiona w zapraszającym geście i pozwala się
przytulić odrobinę dłużej niż zazwyczaj, kiedy jest z
fanami.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak to po prostu jest, kiedy spotyka kogoś
pojedynczo zawsze może poświęcić mu więcej czasu niż kiedy
zbierze się grupka. Mimo że Alex kocha wszystkich swoich fanów to
wie, że nie jest w stanie każdemu z nich poświęcić
wystarczającej ilości czasu, choć bardzo by tego chciała. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Podobał ci się <i>Venom?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- No pewnie! Najbardziej lubię ten moment, gdzie...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I tak
spędza kolejne minuty, odwlekając moment spotkania z Louisem tak
bardzo jak tylko jest w stanie. Wzbudzają zainteresowanie jeszcze
kilku przechodniów, więc kiedy Alex zauważa, że grupa zaczyna
powiększać się coraz bardziej postanawia się ewakuować, ponieważ
już jest spóźniona. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dobrze, że do studia idzie się
około pięciu minut. Aktorka żegna się z każdym szybką piątką
i przytula dwie nowe dziewczyny i biegnie w stronę ruchomych
schodów. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jest siedemnasta dwadzieścia, kiedy kobieta w
uniformie prowadzi ją na odpowiednie piętro.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex pocą się
dłonie, ale postanawia to ignorować. Nie może pokazać mu jak
bardzo to na nią wpływa. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kobieta, która ją tu
zaprowadziła właśnie puka do drzwi przez które sekundę później
wychyla głowę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Dotarła Alex Ray Jules, czy mogę ją
wpuścić? Pan Tomlinson...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Niech wejdzie. - odzywa się
jakiś obcy, niezbyt przyjemny głos i Alex unosi brew, ale nie
komentuje nic, gdy blondynka uśmiecha się miło i otwiera jej
drzwi.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Pomieszczenie jest małe i ciemne – to pierwsze co
zauważa po przekroczeniu progu. Od razu na wejściu widać ogromny
panel z miliardem kolorowych przycisków i światełek, a nad nim
widać przeszkloną, dźwiękoszczelną kabinę, w której dostrzega
już Louisa i Liama. Oboje podnoszą ręce i machają w jej stronę
co aktorka odruchowo odwzajemnia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przy panelu siedzi dwóch
mężczyzn – jeden bardzo wysoki, szeroki w barkach i łysy a drugi
jest znacznie drobniejszy z włosami przyprószonymi siwizną. Obaj
wstają i przedstawiają się jej jako koordynatorzy i każą usiąść
na kanapie w rogu, obiecując, że już kończą.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex więc
posłusznie siada na ciemnoniebieskiej kanapie ze złotymi poduchami
i jest jej znacznie wygodniej niż myślała. Zakłada nogę na nogę
i skupia całą uwagę na dwójce za szybą. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Niewiele może
z nich wyczytać. Na pewno są bardzo skupieni, Louis mocniej
przyciska słuchawki do uszu i patrzy w dół na jakiś tekst na
pulpicie. Liam splótł ramiona na wysokości brzucha i kiwa się
prawdopodobnie w rytm muzyki, której ona nie może usłyszeć. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Dobra, jeszcze raz refren, Liam zacznij. - instruuje ten mniejszy
facet, przesuwając jakiś guzik w górę. Muzyka wypełnia
pomieszczenie, gdy nagle wchodzi Payne ze swoim wersem, przeciągając
samogłoskę na końcu. Piosenka jest szybka, skoczna, wesoła i
całkiem wpada w ucho. Później nadchodzi kolej na Louisa, który w
refrenie śpiewa chórek. Alex za bardzo nie zna się na muzyce, ale
słyszy w jego głosie dziwną...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Louis, jeszcze raz. -
nagle głos jednego z koordynatorów przerywa muzykę. Dziewczyna
marszczy czoło i spogląda w stronę swojego udawanego chłopaka,
ale on tylko kiwa twierdząco głową i zaczyna jeszcze raz.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Jeszcze raz. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Jeszcze raz, Louis. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Ja pierdolę,
będziemy siedzieć tu do rana. - szepcze mężczyzna do tego
drugiego tak cicho, że Alex ledwo to słyszy. - Louis, spróbuj
ponownie, chcesz wody?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Jest okej. - odpowiada zza szyby
Tomlinson do mikrofonu, a Liam nerwowo przestępuje z nogi na
nogę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Dobrze, w takim razie jeszcze raz po prostu... skup
się, dobrze?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Louis ponownie kiwa głową, ale śpiewa
dokładnie tak samo jak za każdym razem jeszcze przez kolejne dwa
podejścia. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Cholera, przy każdym demo jest dokładnie to
samo. - narzeka ten facet, a Alex czuje jak wzbiera się w niej
złość. Widzi postawę Louisa, który ewidentnie wygląda jak zbity
pies i czeka na kolejną reprymendę, i Alex czuję wewnętrzną
potrzebę zabrania go stamtąd, kiedy patrzy na jego smutny wyraz
twarzy. Liam klepie przyjaciela w ramię, ale Tomlinosn posyła mu
mordercze spojrzenie i zapisuje sobie coś na pulpicie. - Louis,
jeszcze raz. - dodaje do swojego mikrofonu zrezygnowanym i zmęczonym
tonem, a ona chce uderzyć tego faceta za bycie tak oczywistym.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Dokończmy to jutro. - odzywa się nagle Liam, ściągając na siebie
tym samym uwagę wszystkich. Ten wyższy facet przewraca oczami,
Louis posyła kolejny mentalny nóż w brzuch do swojego przyjaciela,
ale ten nie zwraca na to większej uwagi. - Przyjdziemy rano, ja też
nie czuję się najlepiej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Twoja część jest już
skończona, Liam. Kwestia ostatnich poprawek, a wersy Louisa są
nawet nietknięte. Słuchaj Tommo, może powinieneś bardziej
się...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Powiedziałem, że dokończymy to jutro. - warczy
Payne i Alex aż unosi brwi ze zdziwienia jak jego głos jest
zdecydowany i wrogi. Louis stoi tuż obok i wydaje się przy nim
jeszcze mniejszy, ponieważ jest zawstydzony, zażenowany i
prawdopodobnie myśli tylko o tym by uciec stąd jak
najdalej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Facet, który tak się dotąd kłócił opada
bezradnie plecami na oparcie z małym impetem i unosi ręce w geście
kapitulacji. Liam ściąga z głowy swoje słuchawki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- W
porządku, koniec próby. I tak już nic z tego nie będzie. Jutro z
samego rana bądźcie w studio, okej? Chcę was widzieć tu
najpóźniej o wpół do dziesiątej, nie mam całego dnia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie
dostaje odpowiedzi a w pomieszczeniu nagle zapada cisza. Alex widzi
jak Louis syczy coś w stronę drugiego chłopaka, ale tamten puszcza
to mimo uszu, kiedy wychodzą. Tomlinson jest zdenerwowany, można
doskonale to zauważyć po nerwowym zaciskaniu warg i rumieńcach
złości na policzkach. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Hej, Alex. - wita się Liam i
podchodzi do niej, witając się krótkim buziakiem w policzek.
Później kieruje się do dwójki mężczyzn i coś do nich mówi,
ale ona w ogóle się na tym nie skupia, całą uwagą obarczając
swojego udawanego chłopaka, który ma wrażenie, że za chwilę
wybuchnie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Aktorka od razu wstaje z miejsca, poprawiając
swoją sukienkę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Cześć. - szepcze w jej stronę Louis i
zdobywa się na krótki, wymuszony uśmiech zanim nachyla się po
krótki pocałunek. - Wychodzimy. - dodaje na wydechu, unikając jej
spojrzenia. Kładzie otwartą dłoń w dole jej pleców i lekko
popycha w stronę wyjścia. - Liam, jedziesz z nami? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie,
dzięki. Jestem umówiony. Narazie!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Louis nie odpowiada wręcz
wypychając ją przez drzwi. Kiedy już znajdują się na korytarzu a
ona prawie biegnie, żeby zrównać z nim krok już chce się
odezwać, ale błyskawicznie wchodzi jej w słowo.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie
będziemy o tym rozmawiać. - ucina temat. - Jesteś głodna?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Nie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- W porządku, jedźmy więc od razu na miejsce, miejmy
to z głowy. - syczy przez zaciśnięte zęby i wkłada na głowę
ciemnoszarą beanie i okulary przeciwsłoneczne. Wychodzą z budynku,
a raczej Louis wychodzi a Alex snuje się za nim jak zagubiona
owieczka, ale cokolwiek. Podchodzą do samochodu chłopaka, który
okazuje się być pieprzonym Astonem Martinem i aktorka pozwala
otworzyć sobie drzwi. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jazda jest krótka i cicha. Alex
patrzy cały czas w przednią szybę, jedynie kątem oka zerkając na
mężczyznę, który nadal nerwowo zaciska dłonie na kierownicy. Ma
chwilę by przeanalizować tę sytuację, nie wie co dzieje się z
Louisem, nigdy nie słyszała by jakoś specjalnie fałszował na
nagraniach z koncertów, które oglądała na youtube. Coś
ewidentnie było nie tak już od dłuższego czasu, co można było
wywnioskować z obronnej postawy Liama, który zarządził przerwę w
nagraniach nie bacząc na nic z wyjątkiem swojego
przyjaciela.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex staje się jeszcze bardziej ciekawa powodu
ich przerwy niż dotychczas.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zatrzymują się na parkingu
parku jakieś dziesięć minut później. Bez słowa oboje wychodzą
z auta i odruchowo chwytają się za ręce, licząc na to, że gdzieś
kręci się kilkoro fotografów. Aktorka jest już przyzwyczajona do
ustawek, teraz powinna uśmiechnąć się szeroko i udawać jak
bardzo jest szczęśliwa.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Słyszałem, że zagrasz w
teledysku Justina. - odzywa się po kilku chwilach towarzyskiego
milczenia, a jego głos powoli już wraca do normy. Nawet się do
niej uśmiecha.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Skąd wiesz?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Tutaj naprawdę nic
się nie da ukryć. - tłumaczy, ale kiedy widzi niezbyt bystrą minę
Alex kontynuuje. - Rozmawiałem z nim niedawno.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Oczywiście,
że rozmawiał.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Louis pieprzony Tomlinson, jej udawany facet
rozmawiał z jej crushem kilku ostatnich
lat.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Oczywiście.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Rozmawiają chwilę o scenariuszu
do nowej piosenki i udają, że wcale nie widzą gościa z aparatem
po drugiej stronie alejki. Alex jest właśnie w trakcie skracania
kilku ostatnich sekund, kiedy widzi starszego mężczyznę, który
kuca nad trzema kartonami całkiem sporych rozmiarów. Na tym
środkowym wielkimi literami napisane jest SPRZEDAM MŁODE KRÓLIKI
DOMOWE.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex prawie piszczy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- O mój Boże, chodźmy
tam. - zarządza, ściskając mocniej palce Louisa, drugą ręką
jeszcze dodatkowo łapiąc jego przedramię. - Chodźmy je zobaczyć,
o matko, proszę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Chłopak podnosi brew do góry i mierzy ją
rozbawionym spojrzeniem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Co chcesz zobaczyć?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- No
króliczki! - odpowiada jakby to było oczywiste i nie czeka na jego
odpowiedź, ciągnąc go w stronę staruszka. Ten widocznie już
zabiera swoich podopiecznych, ponieważ dokłada im karmę i kilka
natek marchewki do każdego kartonu. - Mieliśmy kiedyś z Jamiem
królika, ale odszedł przedwcześnie z tego świata. - wspomina i w
jej głowie od razu pojawia się obraz małej, białej kuleczki,
która zawsze poprawiała im dzień. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie karmiliście
go?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Był chory! Potem chciałam kolejnego, ale rodzice
woleli psa i jakoś tak wyszło... Dzień dobry! - wita się aktorka
z mężczyzną, który posyła im mały, dobrotliwy uśmiech,
rozciągający się wzdłuż jego pomarszczonych policzków. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ma
około siedemdziesiątki, więc Alex nie podejrzewa, że oglądał
Venom czy słucha One Direction.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Dzień do... </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- O
jejku, jakie maluszki! Cześć. - rozczula się, kucając i wita się
głaskaniem noska każdego ze środkowego kartonu. A później z
kolejnych dwóch. - Ale jesteście piękne... Ojej, a tobie co się
dzieje? - pyta najmniejszego i jedynego tak bardzo skulonego w kącie
małego szaraczka. Alex powoli przysuwa palec, chcąc pogłaskać
zwierzę między uszami, ale ono oddycha w takim tempie, że
dziewczyna boi się, że za moment się zapowietrzy. Dlatego decyduje
się tylko na niego patrzeć, przerażony biedaczek.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- To
ostatni z tego miotu. - tłumaczy dziadek. - Urodził się
najmniejszy i do tej pory ma trochę kłopotów z jedzeniem. Jego
matka zmarła przy porodzie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Posikał się. - komentuje
Louis, kucając obok Alex i wskazując na małą plamę pod jego
łapkami. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Przestraszyłeś go. - syczy aktorka,
postanawiając jednak pogłaskać kuleczkę. - Przestraszył cię ten
brzydki pan, prawda? - gaworzy do gryzonia, który wcale jej nie
odpowiada. Bardzo dziwne. - Ale masz śliczne uszka... </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- To
jakaś konkretna rasa? - pyta Louis sprzedawcy, także głaszcząc
któregoś z kartonu obok. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Te to króliki holenderskie, a
ten – wskazuje na Alex. - to Hermelin. No, nie tak do końca, matka
była czystej krwi a ojciec mieszańcem, ale ma bardzo wiele cech
charakterystycznych dla Hermelina. Małe uszy, krótkie kończymy,
masywna sylwetka. Ma siedem tygodni.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie mogę cię wziąć,
skarbie... - aktorka nadal rozmawia z królikiem, który chowa się w
rogu kartonu. - Zbyt często nie ma mnie w domu, bardzo byś się u
mnie nudził, wiesz? Naprawdę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Ja go wezmę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Co?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Co? Poważnie? - Alex momentalnie odwraca głowę od królika i
spogląda w szoku na Tomlinsona. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- I tak mam przerwę, nie? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Tylko do końca roku. - przypomina. - Co zrobisz z nim
później?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Zjem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex przewraca oczami, a staruszek
nad nimi śmieje się cicho. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Naprawdę jest pan
zainteresowany zakupem? - pyta, nie wiedząc czy Louis żartuje czy
rzeczywiście chce zabrać futrzaka do domu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Pewnie. -
odpowiada, podnosząc się na nogi. - Ile za tego
malucha?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
A będziesz go bardzo kochał? - pyta Alex czterdzieści minut
później, kiedy Louis zatrzymuje się przed jej blokiem. Całą
drogę trzymała karton z królikiem na kolanach i nie mogła
przestać go głaskać. Zwierze wciąż jest przerażone, jednak tym
razem chyba bardziej szaleńczą jazdą niż obecnością nowych
ludzi. Prawie w ogóle się nie poruszył, oprócz momentów
gwałtownych zakrętów, gdzie zsuwał się na drugi koniec i
dziewczyna musiała go przytrzymywać. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Bardzo. Będę
kochał go za nas oboje. - śmieje się Louis i odpina pas, całą
uwagę skupiając na kobiecie rozmawiającej z kartonem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- To
dobrze. W takim razie możesz go zatrzymać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Och, no
wielkie dzięki. - ironizuje Louis, otwierając drzwi ze swojej
strony. - Odprowadzę cię.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie! Nie możemy go tutaj
zostawić samego!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Bo?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Bo pomyśli, że go
porzucasz! No popatrz na niego jaki jest zdenerwowany... Chcesz mu
przysporzyć zmartwień?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Wytrzyma. - przewraca oczami i
zatrzaskuje za sobą drzwi, kiedy słyszy jej kolejny protest.
Obchodzi samochód dookoła i otwiera z jej strony. - Pożegnaj się
z Maximusem i wysiadaj.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Z Maximusem..? Jak ten
gladiator?!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex nie wierzy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- No co, to mój królik.
Powiedz cześć i chodź.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- To pa, Maxi. - ostatni raz sunie
palcem przez mięciutką sierść króliczka a później odrobinę
nachyla się w jego stronę. - Ugryź go w palec rano. - szepcze
konspiracyjnie po czym obraca twarz w stronę Louisa i posyła mu
przesadny, sztuczny uśmiech. Ostrożnie odsuwa od siebie karton i
kładzie go na miejsce kierowcy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Naprawdę nie musisz. Znam
drogę. - mruczy Alex, kiedy drzwi przed nimi automatycznie się
otwierają. Witają się uprzejmym „dobry wieczór” z dozorcą i
ochroniarzem po czym kierują się w stronę windy, która prowadzi
ich na trzecie piętro.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Jestem dżentelmenem. - mruga do
niej, kiedy drzwi rozsuwają się, wprowadzając ich na krótki
korytarz, gdzie są tylko dwoje drzwi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Stają przed jej
własnymi i robi się odrobinę niezręcznie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Co powinna
powiedzieć? Powinna go pocałować, przytulić? Nie ma tu aparatów
ani kamer, nie ma dziennikarzy ani obcych, ale z drugiej strony na
statku także nie było nikogo niewtajemniczonego a jednak...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Wiesz. - zaczyna powoli, widząc jak chytry uśmieszek wpełza na
jego usta. - Myślę, że...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przerywa, czując mocny uścisk
w biodrach i szarpnięcie w stronę męskiego ciała. Louis nie traci
czasu i sekundę później całuje ją pewnie, choć wciąż
delikatnie. Po ciele Alex rozpływa się dawno zapomniane ciepło,
które kumuluje się w dole brzucha. Wie, że nie powinna, bo jutro
znów będzie za dużo myśleć, miała to wyjaśnić a nie poddawać
się każdemu kolejnemu ruchowi. Powstrzymuje cichy jęk, kiedy czuje
jak jego pocałunki przybierają na namiętności aż w końcu z
subtelnej wersji chłopaka nie pozostaje już nic. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Następnym
co rejestruje jest małe, bezbolesne uderzenie pleców o drzwi tuż
za nią. Louis przesuwa dłoń w dół, zaciskając ją na jednym z
pośladków a Alex odruchowo ugina nogę w kolanie. Kiedy zrobiło
się tutaj tak gorąco?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Bierze głębszy, przyspieszony
wdech, kiedy wreszcie chłopak odsuwa swoje usta, lądując nimi tuż
pod żuchwą. Z jej gardła mimowolnie wydobywa się cichy pomruk,
gdy przysuwa się jeszcze bliżej niż sądziła, że to w ogóle
możliwe. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Naprawdę chciałabym cię zap- - przerywa,
oddając kolejny pocałunek. - do środka, ale... Maximus... </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Już żałuję, że kupiłem tego futrzaka. - oboje uśmiechają się
w swoje usta i zajmuje im kolejną długą minutę nim Louis odchodzi
w stronę windy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zdecydowanie wpadła bardziej niż
ktokolwiek by się spodziewał. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
****</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jest
w domu już od godziny. Była rano na przymiarce kostiumu do
teledysku i w lokalnym radio, udzielając półtora godzinnego
wywiadu. Opowiedziała o swoich planach, o sobie, o życiu przed
„Venom” i trochę pożartowali z kilku plotek dotyczących innych
celebrytów. Prezenter okazał się naprawdę miłym i profesjonalnym
dziennikarzem, więc spotkanie minęło bardzo szybko i w przyjemnej
atmosferze.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Właśnie pije swoją kawę i ogląda powtórkę
najnowszego odcinka Kardashianów, gdy ktoś puka do jej drzwi. Okej?
Alex marszczy czoło i przez chwilę zastanawia się o co tu chodzi.
Mieszka w strzeżonym bloku i każdy gość odwiedzający
któregokolwiek z mieszkańców musi najpierw skontaktować się z
dozorcą, który dzwoni i pyta czy może wpuścić delikwenta do
windy czy też nie. Może to któryś z sąsiadów?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex
wstaje z miejsca i poprawia luźny t-shirt. Nie spodziewała się
gości, dlatego ma na sobie krótkie, stare spodnie i koszulkę,
którą powinna wyrzucić już jakieś dwa lata temu, ale jest zbyt
sentymentalna by się jej pozbyć. Był to prezent od
Jamiego.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Szarpie za klamkę i otwiera lekko drzwi tak, by w
razie czego móc bardzo szybko zatrzasnąć je z powrotem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Od
razu robi pół kroku w tył i rozchyla usta ze zdziwienia. W progu
stoi Louis tyle że nie sam.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Ta-da! - woła i wystawia
ramiona do przodu, trzymając w nich ogromną, piętrową białą
klatkę obwiązaną grubą, różową wstążką. - Za bardzo za tobą
tęsknił. - tłumaczy i dopiero wtedy Alex zauważa przerażonego
Maximusa pośrodku wyłożonej trocinami podłodze.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kupili
sobie małego, mięciutkiego tchórza.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Przeprowadza się do
mnie? - pyta głupio, odsuwając się na bok i szerzej otwierając mu
drzwi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie chciał ze mną współpracować. - informuje i
kładzie klatkę obok włączonego telewizora razem z torbą, którą
przewiesił sobie przez ramię. - Płakał całą noc i wołał twoje
imię, musiałem to zrobić. - uśmiecha się, widząc jej minę. -
No dalej, przywitaj się.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Cześć, Maxi! - Alex długo nie
wytrzymuje zanim decyduje się podejść do klatki i pogłaskać
zwierzątko. Może otworzy mu klatkę i maluch będzie mógł sam
pozwiedzać?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Ze mną się przywitaj. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex
przewraca oczami, ale nie może powstrzymać uśmiechu cisnącego się
jej na usta. Wstaje, podpierając się dłońmi o uda i podchodzi do
Tomlinsona, zarzucając mu ramiona na kark. Skrada z jego ust długi,
czuły pocałunek.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Cześć Louis. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A później
pozwala sobie na szeroki uśmiech ponieważ wreszcie nie będzie
całkiem sama pośród tych czterech ścian.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Maxi będzie
nowy rozdziałem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Wygląda jakby chciało mu się siku. - odzywa się jakiś czas
później Louis, leżąc na jej kanapie z Maximusem na klatce
piersiowej. Zwierzak stał się odrobinę bardziej śmiały i nawet
nie ucieka, kiedy Tomlinson wpakował go na siebie po kolejną dawkę
czułości. - Chce mu się.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie chce mu się, Louis. - Alex
przewraca oczami ze swojego miejsca na dywanie. - Nie pił odkąd
załatwił się na podłodze.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Wczoraj mnie obsikał. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Mówiłam, żebyś nie zostawiał go samego w samochodzie, czuł się
porzucony, to zemsta. Każdy weterynarz ci to powie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Nieprawda, popatrz jak mnie kocha. - dziewczyna obraca głowę w ich
stronę i widzi, że Maxi ułożył się wygodniej, wyciągając
lekko łapki do przodu i przymykając oczy na kolejne pieszczoty.
Mały słodziak. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex opiera się bokiem o kanapę i wyciąga
dłoń w stronę gryzonia, palcem głaszcząc go po wyciągniętych
przednich łapkach. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Będę dla niego dobrą mamą. -
obiecuje dziewczyna, opierając brodę o męskie ramię. -
Obiecuję.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Pod warunkiem, że nie będzie wracał później
niż o dziesiątej i będzie jadł słodycze tylko po obiedzie. Jako
ojciec też mam tu prawo głosu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Stoi. - zgadza się, a
sekundę później zakrywa usta dłonią przy ziewaniu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Zmęczona?</div>
<br />
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Trochę. Wstałam przed piątą, to był naprawdę ciężki poran...
Louis? - Alex unosi brew, obserwując jak chłopak wstaje z Maximusem
wtulonym w jego pierś. Kuca przy klatce i ostrożnie wkłada
zwierzaka do środka, zamykając szerokie drzwiczki. Maluch od razu
kica w stronę świeżej natki marchewki, którą Alex wrzuciła mu
zaraz po tym jak zsikał się na jej panele. Wraca w stronę kanapy,
chwyta jej dłoń i pomaga podnieść się na nogi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Masz
jakieś obowiązki wieczorem? - pyta, ciągnąc ją delikatnie w
swoją stronę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Świetnie, chodź. -
uśmiecha się, gdy wreszcie siadają na miękkiej kanapie. Alex od
razu łapie o co chodzi i czuje przyjemne ciepło na policzkach,
ponieważ och... to urocze. Kładą się wzdłuż i mimo że
przestrzeń jest całkiem szeroka dziewczyna kończy z policzkiem
przyciśniętym do jego torsu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Maximus zaczyna pić wodę na
co oboje przewracają oczami na głośne, rytmiczne cykanie.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Alex
wygodniej układa się przy nim, przesuwając się trochę wyżej,
ale szybko odsuwa głowę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Fuj. - komentuje, dotykając
swoich ust. - Chyba Maxi zostawił ci trochę swojego DNA. -
oznajmia, od razu palcami ściągając pojedyncze włoski z sierści
pozostawione na jego koszulce. Louis przesuwa dłoń wzdłuż jej
pleców i cierpliwie czeka aż skończy. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Zawsze mogę ją
zdjąć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alex chichocze zupełnie jak wtedy, gdy...
Nieważne.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Myślę, że wtedy obojgu nam odechciałoby się
spać. - trochę flirtuje (trochę), ale zakańcza temat jeszcze raz
opierając głowę na oczyszczonej piersi chłopaka. Przekłada ramię
przez jego brzuch i ziewa po raz ostatni. - Dobranoc.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-
Dobranoc.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Budzi
się jakiś czas później, gdy na zewnątrz zaczyna powoli się
ściemniać. Alex nie ma pojęcia jak długo spała ani która jest
godzina. Jedyne czego jest świadoma to krótki, miarowy oddech
ginący gdzieś w jej włosach i ciepłe ciało obok jej własnego.
Uśmiecha się w miękki materiał koszulki Louisa i wtula się
trochę bardziej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mieli sobie tak wiele wyjaśnić, mieli
widywać się przed kamerami i wspominać o sobie w wywiadach. Mieli
<i>udawać</i> a tymczasem...
Alex naprawdę nie wie w którym momencie ich znajomość weszła na
tor wspólnego popołudniowego leniuchowania i niezapowiedzianych
odwiedzin. Jednak jest to miłe i jest tym, czego brakuje jej odkąd
się tu przeniosła. Jej jedynymi przyjaciółmi są Blanca i Derek,
którzy pochłonięci organizacją własnego wesela nie są w stanie
poświęcać jej tyle czasu ile potrzebuje. Poza tym nigdy nie
chciała ograniczać swoich znajomości, zawsze pragnęła poznać
kogoś jeszcze, kto sprawiałby, że zacznie się więcej uśmiechać
i rumienić za każdym razem, gdy ktoś wypowie jego imię.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Czy
Louis mógłby stać się kimś takim? Dobrym przyjacielem?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie
ma zielonego pojęcia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Meliehttp://www.blogger.com/profile/01966401608668927043noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7570599257428977176.post-58073724007956285452016-07-01T01:00:00.001+02:002016-07-01T01:00:23.239+02:00Venom [OS] Część 1<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><span style="font-weight: normal;"><i>Opis: „Ponieważ byłem nikim bez
niego, niczym wobec świata i wobec ciebie. Jesteś moim światłem,
Maggie, które ma poprowadzić mnie przez tę klątwę.” -
Venom.</i></span></span><span style="font-size: large;"><span style="font-weight: normal;"><i><br /></i></span></span><span style="font-size: large;"><span style="font-weight: normal;"><i><br /></i></span></span><span style="font-size: large;"><span style="font-weight: normal;"><i>Czyli Alex Ray Jules jako początkująca aktorka
promuje film poprzez udawany związek z człowiekiem, którego nawet
nie poznała.</i></span></span></div>
<br />
<h2 style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></h2>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
1. Postać Venom naprawdę pochodzi z
komiksów Marvela (polecam sobie sprawdzić jakie to ciacho, wiecie,
ten Venom) pojawił się też w filmie „Spider-man 3”. Tak, to to
czarne z metrowym jęzorem.<br />
2. Historia nie niesie za sobą nic
innego prócz przyjemności z czytania, więc możemy przymknąć oko
na małe naciągnięcia :) Jest to typowa historia „o miłości”
nic górnolotnego ;)<br />
3. A i powiem wam coś śmiesznego.
Popłakałam się dzisiaj na reklamie mydła, kobiety takie so...<br />
4.
Kto zbiera ze mną na buty dla Tomlinsona? <a href="http://66.media.tumblr.com/813c3edd1ff7d5c8e170e9ce5bcf5faa/tumblr_o98qkub1wn1ui5cuno1_500.png">LINK</a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
PS. NIE POTRAFIĘ FORMATOWAĆ TUTAJ TEKSTU. POLECAM WIĘC CZYTANIE NA TELEFONIE :)<br />
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Premiera „Venom” już w lipcu!
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Kilka miesięcy do premiery filmu
„Venom”! Przeżyjmy wraz z aktorami ostatnie dni na planie!</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> „Venom” przedłuża prace,
przyczyną choroba głównej bohaterki?!</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> „Venom” - pierwszy oficjalny
zwiastun filmu!</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> „Nowe spojrzenie na alternatywną
rzeczywistość” o czym mowa? Zobaczmy nowe zdjęcia z planu
„Venom”!</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Wywiad z odtwórcami głównych ról w
„Venom”, poznajcie kulisy ich współpracy!</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Romans na planie „Venom”?
Dementujemy plotki!</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Oficjalne zakończenie pracy nad
„Venom”, reżyser rozwiał wątpliwości - „zobaczymy się w
lipcu!”</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i><br />
</i></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i> Z naszego źródła doszły informacje
o rzekomym romansie dwójki odtwórców głównych ról – Alex Ray
Jules oraz Dave Franco rozwiali wszelkie domysły! Aktor ostatnio
wrzucił na swojego Instagrama zdjęcie z piękną dziewczyną, która
w ogóle nie przypomina Alex! Para spędziła razem romantyczny
weekend w górach, gdzie podobno spotkała się z bratem aktora i
kilkorgiem przyjaciół spoza show-biznesu. Nie pozostaje nam więc
nic innego oprócz trzymania za nich kciuków i wspierania Alex w
poszukiwaniu tego jedynego! Poniżej znajdziecie kilka fotek!</i></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i><br />
</i></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i><br />
</i></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i><br />
</i></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i><br />
</i></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i> Alex Ray Jules („Venom”) i John
Legend widziani byli wczoraj (20.04.) w jednej z hollywoodzkich
restauracji! Towarzyszyła im żona piosenkarza oraz... kaskaderka
aktorki! I choć plotki na temat orientacji seksualnej Alex wciąż
spędzają jej sen z powiek, Jules wydaje się nic z tym nie robić!
Cała czwórka bawiła się do późnych godzin wieczornych po czym
małżeństwo wsiadło w taksówkę, a kobiety zniknęły z oczu
reporterów na resztę nocy. Czy szykuje się wielki coming out?</i></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i><br />
</i></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i><br />
</i></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i><br />
</i></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i><br />
</i></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i> Słynna kaskaderka Alex Ray Jules
pozuje na zdjęciu z... narzeczonym! Kilka dni temu do naszych źródeł
dotarły informacje o podejrzeniach odnośnie charakteru relacji
aktorki z kaskaderką. Wczoraj oficjalny fanpage „Venom”
opublikował zdjęcie z imprezy z okazji zakończenia zdjęć!
Wygląda na to, że Alex świętowała sama!</i></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> ***</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Jest dziewiąta sześć. Dziewiąta
sześć. Oznacza to, że Alex jest spóźniona już sześć minut a
jeszcze nawet nie wyjechała ze swojej ulicy. Jej budzik zadzwonił
(podobno) trzy razy. O siódmej, o siódmej dwadzieścia i o siódmej
czterdzieści. Wydawało jej się to naprawdę dziwne, bo obudziła
ją dopiero mama, która zadzwoniła o wpół do dziewiątej jakby
zapomniała o istnieniu stref czasowych. W dodatku taksówka, po
którą zadzwoniła również dotarła z kilkuminutowym opóźnieniem
a i ktoś zjechał jedyną działającą windą w dół i trzeba było
czekać aż wróci na siódme piętro. Zdaje sobie sprawę, że
prawdopodobnie wygląda najgorzej - jest niepomalowana, włosy spięła
w wysokiego kucyka a w dodatku ma na sobie koszulę, która już
zdążyła się wygnieść i wczorajsze dżinsy. Naprawdę nie chce
patrzeć na swoje odbicie w lustrze i w duchu cieszy się, że jest
jeszcze przed premierą i są to prawdopodobnie ostatnie chwile jej
wolności. Menadżer ostrzegał ją przed tym ze dwieście razy.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Taksówce zajmuje trzydzieści pięć
minut dojechanie na miejsce. Jest umówiona w głównej siedzibie
swojego managementu na spotkanie z Arthurem i producentami filmu
„Venom”. Nie ma pojęcia czy pojawi się na nim także Dave –
nie dogadują się najlepiej. O ile „nie najlepiej” może
oznaczać wymianę spojrzeń, które potrafiłyby zabijać.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Zaczęło się od głupiego wywiadu, w
którym palnęła, że Dave jest trochę despotyczny, ale skwitowała
to śmiechem i dziennikarz wziął to za żart. Wydawało jej się,
że wybrnęła z sytuacji umiejętnie zmieniając temat jak ją
uczono, ale dla Dave'a było to za mało. Kolejny dzień zdjęciowy
spędzili we wrogiej atmosferze, którą można było spokojnie
pokroić nożem i którą wyczuwali wszyscy. I choć reżyser pięć
razy ich upominał to i tak trzeba było przerwać pracę, ponieważ
Franco wymyślał co chwilę kolejne powody, dla których wszystko co
Alex robiła było „do dupy”. Do dupy interpretacja, do dupy ton,
do dupy rekwizyty... Cóż, w tamtym momencie Alex myślała tylko o
tym, że aktorzy powinni mieć trochę większy zasób słownictwa
niż „dupa”, „spadać” i „tosty ze szpinakiem”. Poza tym
Dave i tak się zemścił żartując o tym, że Alex jest przesadnie
dramatyczna i trochę przewrażliwiona na swoim punkcie. I wtedy
zaczęła się wojna.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Doszło więc do tego, że aktorka
została okrzyknięta bezczelną gwiazdeczką jednej produkcji. Cóż,
to było jak nóż w serce. Media podchwyciły temat jednego wywiadu
zupełnie zapominając o akcjach charytatywnych, w których brała
udział oraz o ulicznej zbiórce pieniędzy, którą pomogła
zorganizować szkole, która ucierpiała w czasie ostatniej powodzi w
Charleston. Mimo że zdawała sobie sprawę, że w tym świecie jest
nowa, a rola w „Venom” dopiero otwiera jej drzwi to bolało to
naprawdę bardzo dotkliwie. Skończyła płaczem w poduszkę i trzema
godzinami rozmowy telefonicznej z mamą.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Ale to już minęło. Teraz ma za sobą
najcięższe i najbardziej pracowite pięć miesięcy w całym życiu.
Koniec wstawania w środku nocy tylko po to, żeby nagrać scenę ze
wschodem słońca, koniec siedzenia do późna i życia na
hektolitrach kofeiny, bywało i tak, ze pracowali po dwa dni z
krótką, maksymalnie dwugodzinną przerwą na drzemkę. To było
zdecydowanie zbyt wiele jak na pierwszy raz, ale Alex nigdy nie
odważy się narzekać. W końcu spełnia swoje marzenia.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Jest dziewiąta czterdzieści trzy,
kiedy taksówka zatrzymuje się przed budynkiem, a Alex podaje
kierowcy trzydzieści dolarów. Szybko wybiega z samochodu prawie
przewracając się o próg, ale na szczęście w ostatniej chwili
łapie równowagę. Wchodzi do środka, zdejmując okulary
przeciwsłoneczne i podchodzi do recepcji, gdzie pyta w którym
gabinecie znajdzie Arthura. A potem jedzie na czwarte piętro.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Zanim winda się zatrzymuje, Alex
dokonuje szybkiej oceny swojego wyglądu i poprawia szminkę na
swoich ustach zanim nie staje przed gabinetem swojego menadżera.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<ul>
<li><div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Arthur, naprawdę cię...</span></div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Cicho, jeszcze ich nie ma. -
mężczyzna odzywa się znad swojej komórki nawet nie podnosząc
na nią spojrzenia. - Siadaj.</span></div>
</li>
</ul>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Alex unosi brew i rozgląda się po
pomieszczeniu jakby producenci gdziekolwiek mogliby się ukryć.
Chwilę później chce się uszczypnąć za tę głupotę, ale
podchodzi do stolika, przy którym opiera się Arthur i odsuwa jedno
z krzeseł w końcu na nie opadając.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Arthur Vytautas jest jej menadżerem
odkąd jego przełożony – Martin Dawson pojawił się na premierze
sztuki, którą jej grupa wystawiała w ramach spektaklu dyplomowego
kończącego ich naukę w szkole aktorskiej. I choć Alex grała tam
rolę drugoplanową to jako jedna z jedynie dwóch osób została
wybrana do dalszej współpracy z jego managementem. Kontrakt
obejmował stałe zamieszkanie w Kalifornii, brak zawierania umów
pomiędzy nią a innymi podmiotami firm z branży oraz odsprzedanie
części wizerunku. I parę innych warunków.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> W każdym razie Alex uważa, że
wygrała życie.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Arthur jest wysokim, barczystym
facetem z brzydką brodą i przydługimi włosami. Nie jest też zbyt
sympatyczny, ale bardzo solidnie podchodzi do swojej pracy i
dziewczyna naprawdę widzi, że stara się jak może. Są w ciągłym
kontakcie, dostaje od niego informacje na bieżąco i prawie każdą
decyzję konsultują. Jest całkiem okej, nie ma na co narzekać.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Mężczyzna odbija się od stołu, o
którym dotąd się opierał i siada naprzeciw niej, splatając palce
na gładkim, drewnianym blacie. Pochyla się odrobinę i sunie swoją
komórkę w bok, by go nie rozproszyła.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Powinni pojawić się za kilka
minut, więc w tym czasie wprowadzę cię trochę w temat. </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ściągnij
tę głupią minę z twarzy, nie zrobisz tym dobrego wrażenia. -
Alex wystawia mu język, ale mężczyzna tylko przewraca oczami. - Po
pierwsze znowu się spóźniłaś.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Oni też!</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Ale to oni ci płacą. - warczy. -
Masz szczęście, że dostałaś się jednak tutaj przed nimi, ale
ogarnij się. To jeszcze nie czas na zgrywanie divy, jeden film nie
robi z ciebie nikogo ważnego, jasne? W dodatku teraz, przed
premierą.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Nie zgrywam divy. - jest jedynym co mówi,
ponieważ Arthur ma rację. To może tak wyglądać.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - W
ogóle. - znów przewraca oczami, ale poprawia się na swoim miejscu
i zmienia ton na odrobinę bardziej konspiracyjny. - Słuchaj,
dostałem dwa dni temu telefon od Christophera Grounda na temat
twojego... odrobinę większego wkładu w promocję filmu. No i w
dodatku twoja popularność też bardzo na tym zyska, co powinno
liczyć się dla ciebie najbardziej, by nikogo nie zraziła twoja
rola w <i>Venom</i>, rozumiesz? Nie powinnaś być kojarzona tylko z
tej produkcji. To najgorsze co może spotkać początkującego
aktora, to jak przedwczesna śmierć. I już na zawsze będziesz
tkwić w lokalnych teatrach wystawiając <i>Wróżkę Zębuszkę.</i></span></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-style: italic;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i> Wróżkę
Zębuszkę</i>?</span></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Wróżkę Zę... Czekaj co? -
Alex marszczy czoło tylko po to, by za chwilę wytrzeszczyć oczy i
podnieść głos. - Że niby mojego większego wkładu w promocję?
Przecież robię co mi każesz! </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Ciszej! - upomina.
Dziewczyna milknie, ale zaciska leżącą na stole dłoń w
pięść.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> To bardzo nie fair. Od kilku tygodni Alex nie robi
nic oprócz promowania filmu. Spotyka się z celebrytami, chodzi na
eventy (na tak wiele, że często nawet nie wie gdzie przyszła i
informuje ją o tym dopiero program spotkania, który dostaje zaraz
po przybyciu), udziela wywiadów, daje się przyłapywać paparazzim
i powstrzymuje się od dementowania kolejnych głupot, które
pojawiają się o niej w Internecie. Oddała wszystkie swoje konta
społecznościowe managementowi, który miesza tam tak bardzo, że
Alex już nawet się nie loguje.</span></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> W porządku. Wie, że jest nowa, jest
młoda i całkiem nieznana i że Arthur stara się ją wypromować,
ale... jest już tak bardzo zmęczona. Sypia po dwie, czasem trzy
godziny na dobę, kiedy lata z LA do Vegas, Houston, czy Phoenix
tylko po to, by zapozować do kilku zdjęć i powiedzieć parę słów
na temat pracy na planie i jej relacji z ekipą. Udaje najlepszych
przyjaciół ludzi, których nawet nie zna i z którymi rozmawiała
kilka razy w życiu, musiała nawet odwołać swoje odwiedziny w
domu, które planowała od miesięcy. <i>Venom </i>samo
w sobie jest reklamą - za sam tytuł i nawiązania do fantastyki. W
grudniu film został okrzyknięty jednym z najbardziej wyczekiwanych
w nowym roku i choć zdjęcia zakończyły się już jakiś czas temu
to temat wcale nie cichnie. Nazwisko Dave Franco stało się jednym z
najgorętszych, kiedy aktor co chwilę wspominał o produkcji i
zdradzał kolejne szczegóły, a Alex Ray Jules miała dać się
poznać od strony swojego warsztatu.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - To nie chodzi
już o to co robisz czy nie robisz dla promocji. Bardziej chodzi o
ciebie jako osobę, młodą aktorkę z talentem i potencjałem.
Hollywood jest pełne gwiazd jednego hitu i ani ja ani management a
już na pewno nie ty, nie chcemy zacząć wliczać cię do tej
kategorii. Ale czasem zdolności i ciężka praca nie wystarczają i
należy trochę bardziej się... poświęcić.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Poświęcić?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Alex już
podejrzewa o co chodzi i wcale jej się to nie uśmiecha.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Nie rozbiorę się. - odpowiada (może trochę zbyt dramatycznie) i z
małym impetem ląduje plecami na oparciu krzesła, splatając
ramiona na brzuchu. - Rozmawialiśmy o tym, nie rozbiorę się dopóki
nie będzie tego w scenariuszu. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - I tak prawie rozebrałaś
się w <i>Venom.</i></span></div>
<i><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i> -</i> Nie
rozebrałam się. Kamera uchwyciła tylko moje plecy i bok, który
zasłoniłam ramieniem. Jedyną osobą, która widziała mnie wtedy
był Dave. Arthur powtarzam ci, że nie chcę wylądować na jakiejś
śmieciowej rozkładówce!</div>
</span></i><br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Dobra, nieważne, nie o to
zresztą chodzi.</span></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - To niby o co? - Alex wciąż nie
odchodzi od swojej wrogiej postawy. Jest zdenerwowana, ponieważ on
dobrze zna jej granice i nie mieli w umowie przymusu brania udziału
w takich sesjach.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Zwykły PR. Trochę spotkań, słodkich
gestów i dużo niedomówień.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Co?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Dziewczyna
naprawdę nie wie czy powinna się zaśmiać czy krzyknąć, a może
uderzyć głową w stół.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Niedomówienia i słodkie gesty?
- prycha z oburzeniem. - Chyba nie chcesz powiedzieć mi, że
wymyślili dla mnie jakiś głupi romans?!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Panie
Vytautas..? - cichy, kobiecy głosik rozbrzmiewa gdzieś za nimi na
co oboje od razu się obracają, a Alex myśli, że wybuchnie ze
złości. - Już są.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">***</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Alex
wybucha ze złości jak tylko wraca do swojego mieszkania. Trzaska
drzwiami, od razu rzuca się na swoje łóżko i przykłada poduszkę
do twarzy, gdzie wykrzykuje najgorsze przekleństwa, zaklinając przy
tym wszystkich, którzy maczali w tym palce. Krzyczy, dopóki nie
boli jej gardło i dopóki wszystkie łzy, zebrane w kącikach oczu
nie wchłaniają się w miękki materiał puchatej poduchy. Pieprzony
Arthur, pieprzeni producenci i pieprzony cały management. Nadal nie
przestaje krzyczeć.</span></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Chce zadzwonić do mamy i się
wypłakać, ale w Connecticut jest przed piętnastą, więc
prawdopodobnie wciąż jest w pracy. A poza tym Alex jeszcze nie
czuje się na siłach i jest pewna, że rozbeczałaby się do
telefonu jak małe dziecko. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Zamiast tego wysyła smsa do
Blanci – najlepszej (i jedynej) przyjaciółki jaką tu ma, która
jednocześnie miała okazję być jej własną kaskaderką przy
niebezpiecznych scenach w <i>Venom (</i>i
która została ogłoszona jej dziewczyną ku uciesze jej
narzeczonego). Proponuje spotkanie, najlepiej u niej i prędko
dostaje odpowiedź, że nie ma na co liczyć, jeśli nie przygotuje
swojej słynnej sałatki z porem.</span></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Dlatego Alex po
dobrych dwudziestu minutach krzyku, paniki i płaczu wstaje, by
przygotować posiłek, rzucając mordercze spojrzenia na skrypt,
który przyniosła ze sobą. Zaczyna nawet zastanawiać się, czy nie
upuścić na niego trochę majonezu i skłamać, że nie była przez
to w stanie się do niego zastosować. Przeklina w myślach Arthura,
który wysłał jej też elektroniczną wersję.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -...
Gówno. - podsumowuje, biorąc kolejny <i>ogromny </i>łyk
wina (zdecydowanie nie zachowuje się dziś jak dama). - Tak się nie
robi, no. Chamstwo. I wyzysk. Gówno.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Tak sądziłam,
że aktorzy nie są zbyt elokwentni. - słyszy, na co kopie kobietę
prosto w udo tam, gdzie dosięga jej stopa.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Blanca
pojawiła się kilka godzin po pełnej rozpaczy i dramatyzmu
wiadomości od Alex z butelką różowego wina i małym balonikiem w
kształcie żaby, który przylgnął gdzieś do sufitu. Nie mogła
pojawić się wcześniej, ponieważ już powoli wpada w szał
organizacji swojego wesela – dzisiaj na przykład razem z Derekiem
wybierali zastawę i dekoracje stołów co zajęło znacznie więcej
czasu niż można byłoby zakładać. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Kobiety poznały się
na planie filmowym, gdzie Alex panikowała przed sceną skoku z klifu
(na green screenie, ale nie oceniajcie. Ma lęk wysokości nawet jak
wchodzi na krzesło). Blanca bardzo chętnie zaoferowała swoją
możliwość zagrania tego momentu ku wielkiej uciesze aktorki. Tego
samego dnia wybrały się razem na kolację w czasie przerwy między
zdjęciami i jakoś tak się zaczęło.</span></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Były też do
siebie dość podobne, choć kaskaderka wróciła już do swojego
naturalnego blondu, którego musiała się pozbyć na rzecz bycia
sobowtórem. Alex od zawsze miała ciemnobrązowe, długie włosy,
które idealnie odzwierciedlały postać Maggie, którą wówczas
zagrała. Obie są bardzo szczupłe i niemal równe wzrostem oraz
proporcjami, a Jules zawsze zastanawiała się jak długo ekipie
zajęło poszukiwanie odpowiedniej kaskaderki.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> I
choć od zakończenia zdjęć minęło już kilka tygodni to wciąż
pozostały w bardzo dobrym kontakcie i rozmawiają ze sobą prawie
codziennie. Czasem są to godzinne rozmowy przez telefon a czasami
krótka wymiana smsów najczęściej dotycząca zbliżającego się
wesela Blanci. Zaprzyjaźniły się do tego stopnia, że Alex zaufała
jej w pełni, kiedy wyjawiła do czego została zmuszona przez swój
management. W efekcie czego obie siedzą na jednej kanapie i popijają
ulubione wino.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Może nie będzie tak źle... - próbuje
blondynka, ale natychmiast cichnie, kiedy dostaje spojrzenie w
gratisie ze sztyletem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Będzie okropnie!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Może
być zabawnie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Masz bardzo dziwną definicję zabawy. Och,
zatrzymaj tę karuzelę szaleństwa! - Alex przewraca oczami i upija
jakieś pół kieliszka za jednym razem. Kiedy przyjaciółka chce ją
ostrzec przed upiciem kopie jej udo jeszcze raz.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Jesteś
pieprznięta. A co on na to? - pyta, spychając nogi aktorki z
kanapy, kiedy dostaje kolejnego kopniaka. Opiera się wygodniej o
poduszki i sączy swój alkohol.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Że jestem pieprznięta? -
och, hm, cóż. Wino działa.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Tak, kretynko, że jesteś
pieprznięta. - Blanca lekko klepie się w czoło. - Na ten
pomysł!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Nie wiem, nie było go.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - NIE BYŁO
GO?!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Sama widzisz jak mu zależy. - Alex ponuro się
śmieje. - Boże, on mnie nawet nie zna. Ja też go nawet nie znam!
On nie ma pewnie pojęcia kim jestem!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> To akurat prawda.
Dziewczyna nie uważa się za specjalnie sławną poprzez same
zdjęcia w brukowcach i kilka tych na oficjalnej stronie filmu.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Pewnie ktoś mu powiedział. - Blanca wzrusza ramionami, na co w
odpowiedzi dostaje tylko głośne prychnięcie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Wiesz, że
nie takiej odpowiedzi oczekiwałam, nie? </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Kiedyś
słyszałam, że lubi superbohaterów, więc pewnie słyszał o
<i>Venom, </i>zresztą kto
nie słyszał... Ten film pojawił się chyba wszędzie! Plakaty,
reklamy, zwiastuny, wywiady! Nawet w programach śniadaniowych mówią
o <i>Venom, </i>ostatnio Good
Morning America! Zrobiło konkurs i do wygrania były cztery bilety
na premierę i...</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Venom nie jest superbohaterem. Nie jest
nawet bohaterem, jest zły. Jest wrogiem superbohatera, Boże,
czytałaś scenariusz?!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Po co? Ja tam tylko skaczę z
klifu. - śmieje się, odchylając głowę w tył w czasie gdy Alex
mierzy ją wymownym spojrzeniem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Zadzwonię do reżysera,
żeby wyciął wszystkie sceny z twoim udziałem. Sama się rzucę z
tego klifu, o tak! To genialny pomysł! Wszystkie moje męki na pewno
się skończą.</span></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Męki... Założę się, że piętnaście procent populacji
nastolatek NA ŚWIECIE chętnie by się z tobą zamieniło. Albo
zabiło, żeby być na twoim miejscu.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - To też mnie nie
pociesza, wiesz? Nie chcę dostawać gróźb śmierci, wiesz ilu jest
młodocianych morderców w tym kraju?! Jest nawet specjalne więzienie
dla nastolatków, którym poprawczak już nie wystarcza. To są źli
ludzie! Dzieci szatana!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Nie dramatyzuj.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Nie
dramatyzuj?! Patrz jaką mi instrukcje wysłali! Czekaj no... - Alex
odkłada wino i nadal leżąc stara się dosięgnąć tablet, który
leży na ławie. Wyciąga rękę, wydając przy tym kilka pełnych
bólu i cierpienia jęków aż wreszcie dopada go, od razu wchodząc
w aplikację poczty. Otwiera wiadomość od Arthura i szuka
odpowiedniego fragmentu. - Czekaj, gdzie to... O! Mam! <i>Związek
trwa od kilku tygodni, miejscem poznania się było studio, gdzie
zespół razem z innymi artystami nagrywał soundtrack.</i>
Przez ten chory pomysł teraz muszą nagrać piosenkę na ostatnią
chwilę! Brak słów.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - No, średnio romantyczne powiem ci...
Liczyłam na coś bardziej, wiesz... w twoich klimatach! - Blanca
pociera palcem brodę w geście zastanowienia. - Jak na przykład...
Mógłby cię złapać z klifu na przykład.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Ty spadasz z
klifu.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - No właśnie! - kaskaderka klaszcze w dłonie. -
Mógłby mnie złapać. Mógłby nawet upaść ze mną na podłogę
i...</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Masz narzeczonego.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Praca wymaga poświęceń!
- żartuje. - Daj spokój, Alex. Mogłaś trafić dużo gorzej...
Mogli ci na przykład kazać spotykać się z Dave'em.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Tak,
racja. To byłoby znacznie gorsze, to byłoby... Naprawdę złe
(dwieście punktów za dobór argumentów). Dziewczyna bierze
ostatnie łyki ze swojego kieliszka i prosi koleżankę o dolewkę. A
później nawet nie kojarzy kiedy czas ucieka im przez palce, a Derek
czeka przed blokiem na swoją narzeczoną. A Alex jest tam gdzie była
czyli w największej dupie w całym swoim życiu.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> A tam
towarzyszyć ma jej niejaki Louis Tomlinson.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">***</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Rano
ma małego kaca, ale to w porządku. Jest teraz uciemiężoną
cierpiętnicą i ma weltschmerz, więc wszystko się zgadza –
dodajcie do tego ból fizyczny i staje się personalizacją porażki.
Ma ochotę na wczorajszą sałatkę, której resztki czekają na nią
w lodówce, ale z drugiej strony trochę boi się wstać. Teraz jest
w łóżku a to jest jej bezpieczna przestrzeń.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Tyle że
dzisiaj powinna już zacząć pakować kartony, ponieważ do końca
tygodnia musi opuścić to mieszkanie. Sąsiedzi wiedzą kim jest i
już kilka razy paru paparazzo pojawiało się przed blokiem, ale w
większości przypadków brali to za fałszywkę (na szczęście).
Alex zdaje sobie jednak sprawę, że po premierze taki przekręt nie
przejdzie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Jej drugą myślą po przebudzeniu (zaraz po
„Boże, uciszcie to powietrze!”) jest jej udawany związek. A
potem to co będzie musiała mówić o udawanym związku. I na końcu
jej udawany chłopak.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Boże, to zdecydowanie za dużo.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Nigdy
w życiu nie spotkała Louisa Tomlinsona. Nie wie o nim wiele więcej
niż to co wiedzą wszyscy, czyli czym się zajmuje, ile ma lat i że
niedawno został ojcem. To raczej mało jak na kilkutygodniowy
związek, prawda? Ma w skrypcie kilka stron przeznaczonych tylko dla
niego i są one pełne informacji o jego życiu i jego charakterze,
ale to ją odrzuca. To bardzo nie w porządku i Alex naprawdę nie
chciała pakować się w coś takiego. Chciała grać, a nie kłamać,
żeby móc grać.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Jak to powiedział celnie Arthur „taki
jest show-biznes”.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> A Alex zawsze chciała być jego częścią
i jest w stanie zrobić naprawdę wiele, by spełnić to
postanowienie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Do premiery zostało osiem dni.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Więc
pakuje wszystkie swoje rzeczy razem z godnością i prawdomównością,
i układa je przy wyjściowych drzwiach
mieszkania.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">***</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Pięć
dni do premiery.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Mamo, kupiłam wam bilety na sobotę,
dobrze? Będziecie koło ósmej rano na miejscu, więc to całkiem
sporo czasu do wieczora. Przyjadę po was albo ja albo mój
przyjaciel Derek, w porządku? Nie wiem jeszcze czy nie będę
musiała gdzieś wtedy być...</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Skarbie, nie musiałaś tego
robić. I tak byśmy się tam pojawili.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Alex bardzo kocha
swoją mamę, ale wie, że gdyby nie to, że sama zapłaciła to
prawdopodobnie nie przyjechaliby wszyscy.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Wiem mamo, to
prezent. Po prostu... Dziękuję, wiesz? Za wszystko.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> A
przede wszystkim powinna przeprosić za to, że już wkrótce będzie
musiała zacząć ją okłamywać.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">***</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Trzy
dni do premiery.</span></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Ała! - syczy Alex, kiedy kobieta wbija igłę w jej skórę. Azjatka
szepcze ciche przeprosiny, ale aktorka widzi, że wcale nie jest jej
przykro, ponieważ chwilę później kolejne ostrze trochę ją dźga. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Podoba mi się. - mruczy Blanca z białego fotela,
ułożonego w rogu pomieszczenia. - Dobrze wygląda tu twoja
talia.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Są w jednym z salonów Alexandra Wanga, gdzie Alex
przymierza sukienkę na premierę. Jest to długa, srebrno-biała
błyszcząca suknia z długim za kostki dołem. Nie widać w niej
nawet czubków jej butów. Mocno ściągnięta w talii i eksponująca
biust jest jedną z najbardziej kobiecych kreacji jakie kiedykolwiek
miała na sobie. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Mówisz? Zawsze się bałam, że w takim
kroju cycki w każdej chwili są zagrożone. - zdradza, wskazując
dłonią na dekolt, ciągnący się w dół tułowia aż do połowy
brzucha. Blanca się śmieje, a Azjatka mruczy coś pod nosem w innym
języku. - A wiesz z kim przychodzi Dave? </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Z kim? - pyta
blondynka znad jakiegoś magazynu.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Nie wiem, myślałam, że
coś słyszałaś... Pewnie z Candice, była parę razy na planie. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Tą modelką? Nie jest zbyt ładna. - Blanca wzrusza
ramionami. - Ciekawe jak twój chłopak. - unosi wymownie brwi na co
Alex upewnia się, że Azjatka jest zajęta i pokazuje przyjaciółce
środkowy palec.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Wciąż nie dostała wiadomości o spotkaniu
z Louisem, a Arthur wyraźnie powiedział, że zdążą pogadać
jeszcze przed premierą, na którą mieli przyjść razem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Czeka,
ale jej telefon ciągle milczy.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">***</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Jeden
dzień do premiery.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - W Japonii?! Nadal?! - Alex prawie
piszczy do telefonu.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Do premiery zostały dwadzieścia dwie
godziny a ona nadal nie wie nic o swojej sytuacji. Nawet mimo tego,
że przeczytała cały skrypt ze dwieście razy.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Ma
zobowiązania wobec zespołu, nie udało im się przylecieć
wcześniej, ale spokojnie. Według moich informacji powinni być na
miejscu w południe. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - W południe... W południe, jak...
sześć godzin przed czerwonym dywanem? Nie do wiary...</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Poradzicie sobie, listę pytań masz w załączniku do skryptu, nie
mają prawa was niczym zaskoczyć. Zapoznaj się z tym i nie stresuj,
okej? - uspakaja Arthur. - To profesjonalista, ma doświadczenie i
wie jak się zachować.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Bardziej boję się o siebie, jeśli
tak już sobie szczerze rozmawiamy... </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> To prawda. Nie może
spać od piątej rano, choć premiera odbyć ma się dopiero jutro.
Denerwuje się wszystkim, dosłownie. Fryzurą, sukienką, makijażem,
tym, żeby nie przewrócić się na czerwonym dywanie i tym, żeby
nie mieć szminki na zębach. To by było kulturowe samobójstwo.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Od
wczorajszej nocy jest już w nowym mieszkaniu. To trzypokojowe
mieszkanie w jednej z bardziej snobistycznych dzielnic, ale ma jeden
plus – praktycznie zerowy kontakt z sąsiadami. Każde mieszkanie
jest na jednym piętrze, więc prawdopodobieństwo spotkania
ogranicza się do wspólnej jazdy windą. I choć paparazzi nie mogą
robić zdjęć zdradzających miejsce zamieszkania (a także w jego
okolicach) to w takim miejscu powinna czuć się bezpieczniej (według
Arthura i jego teorii). </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Wciąż jest tutaj pusto –
przewiozła kilka starych mebli, dopóki nie znajdzie czasu na zakup
nowych. Powierzchnia jest trzy razy większa od klitki, którą
wynajmowała wcześniej i Alex czuje się trochę przytłoczona. Jest
bardzo cicho, chłodno i słychać echo, kiedy rozmawia przez
telefon.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Jutro o ósmej rano ląduje jej rodzina. Alex nie ma
swojego samochodu, więc razem z Derekiem jadą odebrać ich z
lotniska i dziewczyna ma całe dwie godziny na spędzenie z nimi
czasu nim nie zniknie, by przygotować się na wieczór. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Nie
widziała się z nimi od października, nie licząc wielu rozmów na
skype i musi przyznać, że bardzo jej tu ich brakuje. Oczywiście,
że nigdy się do tego nie przyzna po tym jak przechodziła okres
buntu przez prawie dziesięć lat i ciągle powtarzała, że nie może
doczekać się wyprowadzki z rodzinnego domu. Teraz, po takiej
rozłące Alex pęka serce. Tyle że ma też swoją dumę i swoje
wewnętrzne rozterki woli zachować dla siebie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Dużo myśli
też o tym, że będzie musiała jutro stanąć z nimi twarzą w
twarz i kłamać o tym jak jest szczęśliwa w swoim nowym związku.
Prawdę zna tylko Blanca i Alex dobrze znając swoją mamę wolałaby,
żeby tak zostało. Ta kobieta potrafiła bardzo dużo gadać, często
nawet przed myśleniem czy w ogóle powinna coś zdradzać. Przezorny
zawsze ubezpieczony, czy coś. Aktorka zdecydowała, że ujawni
wszystko jak cała ta farsa dobiegnie końca. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Trzymaj się,
tak? Jesteś świetna w tym co robisz i przedpremierowa ocena wypadła
bardzo dobrze. Teraz będzie już tylko
lepiej.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Oby.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /><br /><br /><div style="text-align: center;">
<br /></div>
</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">***</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /><br /><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Dzień
premiery.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Jest siedem po ósmej, a Alex stoi przy bramce,
czekając na swoją rodzinę. Towarzyszy jej Derek, który całą
drogę próbował ją rozbawić, widząc jej stres dosłownie
wymalowany na twarzy. Spała w nocy maksymalnie cztery godziny, ale
nawet nie jest zmęczona, nieustannie przestępując z nogi na nogę
i nerwowo wbijając paznokcie w dłonie. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Przestań,
drapniesz się do krwi. - warczy Derek, chwytając jej dłonie i
ściskając mocno z swoich. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Naprawdę bardzo go lubi. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Decyduje się wreszcie na przeniesienie spojrzenia z
zamkniętych nadal drzwi na swojego przyjaciela. Jest od niej sporo
wyższy, ma krótkie jasne włosy i dobrotliwy uśmiech Papy Smerfa.
W dodatku z jego oczu bije sympatia, którą Alex dostrzegła już
pierwszego dnia znajomości i w końcu decyduje się wziąć głębszy
oddech, o który ją prosi. On działa jakoś tak uspokajająco na
znerwicowane kobiety. Dziękuje Bogu za takich ludzi.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Zaraz
ktoś nas przyłapie. - próbuje żartować dziewczyna i spogląda na
ich splecione palce. - Najpierw romansowałam z twoją narzeczoną a
później z tobą. To mogłoby nadać się do jakiegoś
sitcomu.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Derek tylko się śmieje.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Możemy to uznać
za jedną zdradę, nie? Gdzieś powinna być zapisana taka zasada, że
zdrada dwóch ludzi z tą samą osobą liczy się jako jedna. Albo
pół.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Niby czemu pół?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Nie wiem czy uznałbym
za zdradę wasz wspólny skok w bok. - porusza śmiesznie brwiami i
może to ją trochę rozbawia. Może.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Oboje macie
pogrzane.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Teraz już oboje się śmieją i Alex wyswabadza
delikatnie swoje ręce i splata je ponownie na wysokości brzucha.
Rozmawiają chwilę o pogodzie i w końcu drzwi bramy otwierają się
i wychodzą ze środka pierwsi pasażerowie lotu 413 z New Haven.
Dziewczyna przygryza nerwowo dolną wargę i czeka aż wreszcie
pojawi się jakaś znajoma sylwetka.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> I pojawia się. Najpierw
zauważa swojego ojczyma, który powoli kroczy szlakiem i rozgląda
się, zapewne szukając jej wzrokiem. Poznaje go po łysiejącej
głowie i charakterystycznym krzywym nosie. Alex widzi także, że
odrobinę przytył i cieszy się, że ma czym znów go dręczyć.
Zawsze się tak przekomarzali. Razem z Derekiem wymijają jakąś
rodzinę z małym dzieckiem i machają w stronę mężczyzny.
Wentworth szybko odwzajemnia gest i uśmiecha się do nich
szeroko.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Tuż po tym obraca się w stronę bramki i wskazuje na
pozostałą dwójkę, wlekącą się gdzieś z tyłu ze swoimi
bagażami. Alex do oczu napływa potok łez, kiedy widzi swoją mamę,
biegnącą w jej stronę.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Och, Kochanie, tak bardzo
tęskniłam! - szepcze jej mama, kiedy wreszcie rzuca się w jej
stronę, by dać jej jeden z tych najlepszych, matczynych uścisków.
Dziewczyna naprawdę stara się nie rozpłakać na środku lotniska,
ponieważ też tak strasznie tęskni. Kocha ją ponad życie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Kiedy
dają sobie jeszcze buziaka jej mama podchodzi do Dereka i
przedstawiają się w sobie w czasie, gdy Alex tuli się do ogromnego
ciała swojego ojczyma. A później przychodzi czas na jej brata i
dziewczyna myśli czy przypadkiem nikt nie podmienił go w czasie jej
nieobecności.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Jamie? - pyta jakiegoś młodego chłopaka o
wzroście Hagrida i znajomym uśmiechu. - O mój Boże, dzieciaku,
przestań rosnąć! - śmieje się i wyciąga ręce w stronę
osiemnastolatka, który musi nachylić się, żeby wreszcie przytulić
siostrę.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> To bardzo dziwne uczucie, kiedy twój młodszy o
pięć lat brat jest wyższy od ciebie o głowę... Albo
półtora.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Ruszają w stronę domu kilkanaście minut
później, a gdy Alex siada na tylnym siedzeniu między mamą a
Jamiem robi sobie selfie z bratem i wrzuca na swój Instagram z
dopiskiem <i>I love this little lad. </i>I
trochę czuje się jak w domu.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Wspólnie spędzone dwie
godziny (głównie na marudzeniu mamy o pustych czterech ścianach)
mijają jak dwie minuty. Zjedli razem wspólne śniadanie, które
kupili po drodze i rozmawiali o wszystkim co działo się po ich
ostatniej rozmowie na Skype. Jamie cały czas siedzi z telefonem w
ręce i uśmiecha się do niego jak głupi do sera, i Alex czuje się
zaintrygowana. Próbuje wyciągnąć z niego prawdę, kiedy wychodzi
na balkon odebrać jakieś połączenie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Mama wzrusza
ramionami i mówi bezgłośnie „cały dzień”, kiedy aktorka
wywraca oczami na zachowanie swojego braciszka. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Nie
widziałeś mnie dziesięć miesięcy, dzieciaku! Możesz powiedzieć
swojemu telefonowi, że chciałbyś spędzić dzień z ukochaną
siostrą? - pyta, kiedy nastolatek wraca do salonu i siada na kanapie
obok Wentwortha. Jego telefon znajduje się w kieszeni luźnych
spodni, więc Alex czuje się usatysfakcjonowana.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Nie
tęskniłem jakoś specjalnie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Mamo! - woła dziewczyna i
wskazuje palcem na chłopaka. - On z nami nie idzie!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Wszyscy
zaczynają głupio chichotać jakby była to najzabawniejsza rzecz na
świecie.</span></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Louis
nie pojawia się w mieście o dwunastej. W Japonii jest potężna
burza i lot został przesunięty a Alex uważa, że to wszystko wina
wszechświata, który jej nienawidzi. Nie dość, że od czterdziestu
ośmiu godzin dziewczyna nie robi nic oprócz denerwowania się i
wymyślania w głowie najgorszych scenariuszy to jeszcze to... To
jest jej pierwsza taka impreza, po raz pierwszy ma się pojawić na
prawdziwym czerwonym dywanie i to w dodatku jako odtwórczyni głównej
roli i to po prostu... Jest naprawdę dużo i bardzo trudno jej się
uspokoić, tak?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Mijają kolejne godziny a Alex wędruje z rąk
fryzjerów do stylistów, Arthura a później makijażystki Penny,
którą widzi pierwszy raz w życiu. Ma pół godziny do wyjazdu i
godzinę do imprezy i już z nerwów zaczyna trzeć zębami. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Bierze nawet coś na uspokojenie, ale nie bardzo jej to
pomaga.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Dostała informację, że Dave pojawić się ma zaraz
po reżyserze, a ona wychodzi jako trzecia. Dobrze, że nie musi
pokazywać się z Franco, bo to byłoby jak nóż w plecy.</span></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Kiedy wreszcie
wsiada do długiej, czarnej limuzyny Arthur pojawia się tuż obok i
pomaga jej z sukienką po czym do niej dołącza. Droga zajmuje
jakieś pół godziny w czasie których jej menadżer zdradza kolejne
wskazówki, przeplatane litanią miłych słów, które niby powinny
ją uspokoić. Trochę działa.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Tomlinson jest już na
miejscu. Przejdziecie razem cały dywan, rozdacie parę autografów,
zapozujecie na ściance i po wszystkim, tak? W środku nie będzie
paparazzich tylko jeden fotograf teatru. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Alex zdobywa się
jedynie na kiwnięcie głową. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Spokojnie. - uśmiecha się
Vytautas i kładzie dłoń na jej kolanie. - Dzisiaj twoje życie
wreszcie się zmieni, hm? </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Mija pięć
minut i taksówka staje. Słyszy od Arthura krótkie „powodzenia!”
i jej serce na moment staje. A później słyszy okropne krzyki i
ktoś otwiera jej drzwi. Wydycha całe powietrze, jakie zalega jej w
płucach i łapie za czyjąś dłoń wyciągniętą w jej stronę.
Wysuwa jedną stopę i kiedy stawia ją i upewnia się, że grunt
jest stabilny podciąga się wyżej i staje wreszcie na swoim
pierwszym czerwonym dywanie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Krzyki i nawoływania nabierają
siły, chce się rozejrzeć, ale błyski fleszy zasłaniają jej pole
widzenia. Ktoś ciągle powtarza jej imię, ludzie piszczą i Alex
chyba nigdy nie czuła się bardziej zdezorientowana. Czuję ramię
owijające się ciasno w jej talii i chwilę później zostaje
zmuszona do przejścia pierwszego kroku. Odwraca się w lewo i...
och.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Cóż, to Louis Tomlinson.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Posyła jej mały
uśmiech i brodą pokazuje w przód. Ma na sobie czarny garnitur ze
srebrną muszką, co pewnie było zamierzone, patrząc na to jak
wygląda ona sama. Z tak bliska dokładnie widzi małe zmarszczki
wokół jego oczu i lekko zacienione dolne powieki. Jego wąskie usta
nadal układają się w przyjazny uśmiech i... właściwie to tyle
jest w stanie zauważyć, bo później do jej uszu dociera kolejny
głośny pisk. Alex jest pewna, że już wkrótce zacznie boleć ją
głowa.</span></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Ale właśnie
na ten moment czekała całe życie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Odwraca więc od niego
wzrok i powoli pozwala kierować się do barierek wypełnionych
tysiącem fanów filmu i poszczególnych gwiazd, które miały
pojawić się dzisiaj właśnie w tym miejscu. Alex jest w tak
wielkim szoku, że nie ma pojęcia co robić najpierw mimo że Arthur
dokładnie ją w tym przeszkolił. Jest zestresowana i dobrze zdaje
sobie sprawę, że to widać. Dlatego przywdziewa najszerszy uśmiech
jaki ma i pozwala swoim marzeniom po prostu się spełniać.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Louis
coś do niej mówi, ale nic nie słyszy, jest zbyt skupiona na tym,
że są tu dziesiątki obcych ludzi skandujących jej imię. Czuje
się niesamowicie to wszystko wydaje się być tak nierealne, że
Alex nawet chce się uszczypnąć. Chce podejść do tych ludzi i
wszystkich z całej siły uścisnąć, więc po prostu to robi.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> I
chyba nawet to Tomlinson miał na myśli, bo właśnie rozdzielają
się na dwie strony i podchodzą do fanów.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Alex! Mogę
zdjęcie?!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Alex tutaj!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Alex! </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Podpisz
mi plakat!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Cudowna sukienka!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Alex, tutaj, proszę! </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> I choć dziewczyna ma doskonałą świadomość tego, że
oczy całego Hollywood są zwrócone właśnie na nią nie potrafi
ukryć szczęścia jakie je rozpiera. Ci ludzie... Oni naprawdę są
za nią.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Podchodzi do jakiejś dziewczyny i robi sobie z nią
pierwsze zdjęcie. Zabiera jej telefon, żeby dokładniej uchwycić
ich twarze i dziękuje jej chociaż sama nie wie za co. Później
ktoś wciska w jej dłonie plakat <i>Venom, </i>więc podpisuje go
przy swoim zdjęciu z małym uśmiechem przy nazwisku. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> W
najśmielszych snach nie wyobrażała sobie, że to uczucie będzie
tak niezwykłe. Chce płakać, ale z drugiej strony chce się
roześmiać, bo ma w sobie taki natłok różnych emocji, że to
prawdopodobnie ją rozerwie. Jest z siebie dumna, jest wdzięczna za
tych ludzi, jest po prostu na szczycie. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Alex, pięknie
wyglądasz! - krzyczy ktoś z tłumu, ale jest tak głośno, że
nawet nie jest w stanie rozpoznać, czy głos należy do dziewczyny
czy jakiegoś chłopaka.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Dziękuję! - odkrzykuje znad
jakiegoś pamiętnika, gdzie wpisuje pozdrowienia i swój podpis.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Czy to Marc Jacobs? - ktoś kontynuuje temat, na co aktorka
chichocze. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Alexander Wang.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Dlaczego przyszłaś
z Louisem? Jesteście razem? </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> To pytanie Alex stara się
zignorować jak tylko może, uśmiechając się tylko do każdego po
kolei, bo nawet nie wie kto o to zapytał. Robi sobie kolejne
zdjęcie, ale pytania o Louisa nie cichną – wręcz przeciwnie.
Fani zauważają, że unika odpowiedzi.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Jesteście w
związku?!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Jeszcze raz mogę prosić twoje imię? - Alex
pyta jakiejś dziewczynki z przodu, która szybko się
przedstawia.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Mogłabyś nagrać coś dla mojej przyjaciółki
Chelsea? Jest chora, miała być tu dzisiaj ze mną...</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Czy
poznaliście się z Louisem na planie?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Cześć Chelsea!
Tutaj Alex Ray Jules, chciałam życzyć ci wszystkiego dobrego i
szybkiego powrotu do zdrowia! Trzymaj się! - mówi do czyjegoś
telefonu i wysyła buziaczka prosto w obiektyw.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Alex!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Dziękuję, Alex! Miłego wieczoru!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Dzięki, skarbie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Alex, możesz jeszcze jedno ze mną?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Alex. - słyszy tuż
za sobą i nagle ktoś dotyka jej pleców. Obraca głowę, w ręce
wciąż trzymając plakat, a później słyszy pięć razy
głośniejszy pisk. Ochroniarz czeka aż dziewczyna złoży swój
autograf, a później chwyta jej dłoń i prowadzi do Louisa, który
już czeka, wciąż miło się do niej uśmiechając. Do tego
stopnia, że zaczyna się zastanawiać które z ich dwójki jest po
szkole aktorskiej.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Pozwala ponownie lekko się objąć i
macha fanom, kierując się w stronę ścianki. Mijają fotografów
wołających ich z imienia z dodatkiem „w lewo!”, „tutaj, do
środka!” albo „teraz bokiem!” a błyski fleszy oślepiają ją
jeszcze bardziej niż te przy wejściu. Ustawiają się mniej więcej
na środku, pilnując odległości od Dave'a, który właśnie
udziela wywiadu tak, by nie załapał się na zdjęcia.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Stają
obok siebie, aż w końcu dziewczyna przekłada własne ramię,
zahaczając palcami o bok piosenkarza. Drugą rękę opiera na swoim
biodrze i stara się wyglądać tak pewnie siebie jak oczekiwałby
Arthur albo jej mama. Uśmiecha się szeroko patrząc na każdy
aparat przez sekundę i w ogóle nie stosuje się do ich próśb.
Jest ich po prostu za dużo.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Tommo, trochę w lewo!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Alex, tutaj! Po prawej!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Spójrzcie tu!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Kilka minut
później dziękują fotografom, którzy zainteresowali się teraz
Seanem Penn, który grał rolę drugoplanową. Udają się w stronę
pierwszej dziennikarki (mają rozmawiać tylko z trzema) i pozwalają
jej zadać kilka pytań. Dłoń Louisa ciągle tkwi w dole pleców
kobiety, choć nie wygląda to już tak oczywiście jak przy ściance. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Odpowiada głównie Alex, zdradzając kilka szczegółów z
pracy na planie. Mówi także o swoich kontaktach z Dave'em (a raczej
kłamie) oraz refleksjach na temat odbioru filmu przez fanów
Marvela. Louis wspomina tylko jak nagrywało im się piosenkę do
<i>Venom</i> i skąd czerpali inspirację. Pada także jedno pytanie
dotyczące ich samych.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Przyszliście tu dziś razem. -
wspomina dziennikarka. - Czy to oznacza coś poważnego? </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Alex
uśmiecha się i spogląda na mężczyznę (w duchu przyznaje sobie
Oscara za improwizowaną scenę), który tylko śmieje się krótko i
odpowiada:</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Rodzina <i>Venom </i>zawsze trzyma się
razem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> I to jest koniec.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Przy rozmowie z drugim
dziennikarzem z Meksyku ktoś podchodzi do nich i kładzie dłoń na
barku Tomlinsona. Prawdopodobnie ochroniarz.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Tommo,
chłopaki czekają na ciebie przy filarze. - szepcze na tyle głośno,
by Alex mogła dokładnie go usłyszeć i klapie piosenkarza lekko w
miejsce, gdzie dotąd trzymał swoją dłoń. Louis dziękuje mu
krótko i przeprasza dziennikarza tłumacząc się innymi
obowiązkami. Później ściska mocniej talię dziewczyny i
informuje, że niedługo wróci.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Alex sama dokańcza
wywiad.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Po zrobieniu
zatrważającej ilości wspólnych zdjęć z Dave'em jedyne o czym
myśli to odpoczynek. Po tej ilości fałszu może być to jednak
naprawdę trudne. Musiała udawać miłą pogawędkę ze swoim
filmowym partnerem i okłamywać cały świat, że żyją w błogiej
przyjaźni i że razem skaczą po tęczowej drodze jednorożców.
Gówno prawda.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Nie spotyka Louisa w drodze na salę. Arthur
zaczepia ją po drodze i chwali, odprowadzając na wyznaczone
miejsce. Wszystkie fotele podpisane są nazwiskiem i widzi, że
będzie musiała oglądać film po sąsiedzku z Dave'em. Super, przez
chwilę zastanawia się czy nie podmienić kartki z jego nazwiskiem
na tę z danymi Candice. Modelkę jest jeszcze w stanie znieść,
jeśli tylko nie otworzy swoich ust.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Stoi przy swoim miejscu
i gawędzi z Arthurem, który cały czas jest dla niej strasznie i
nieludzko wręcz miły. Alex myśli nawet, że może gdyby nie ta
warstwa makijażu, dzięki której przytyła dobry kilogram to byłaby
w stanie się zarumienić.</span></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Ktoś ogłasza
dwie minuty do seansu i prosi wszystkich o zajęcie foteli. Żegnają
się więc buziakiem w policzek (który tak zszokował aktorkę, że
wyszukiwała wzrokiem ukrytej kamery) a Alex zasiada tuż obok...
Candice. Dzięki Bogu, zaczyna dostrzegać, że Franco wcale nie jest
takim głupkiem za jakiego go miała (owszem, jest).</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Uśmiechają
się do siebie, bo przecież między nimi jest chyba okej. Nigdy nie
miały jakichś szczególnych spięć, no może oprócz tego, w
którym modelka stwierdziła, że słonie to płazy chronione prawem
komunistycznej Australii a aktorka prosiła wtedy wszystko co boskie
o litość... Hit.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Mija może jakieś dziesięć sekund nim
obok niej nie pojawia się piosenkarz. Bez słowa siada tuż obok i
wyjmuje telefon z marynarki, gdzieś między jednym a drugim smsem
posyła jej miłe spojrzenie. Czy tak to ma wyglądać? </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Alex
wcale nie jest wścibska, ale zauważa, że wycisza telefon.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Mogę was sfotografować? - pyta ktoś łamanym angielskim i aktorka
dopiero wtedy dostrzega jakiegoś mężczyznę, którego twarz w
pełni zasłania aparat wielkości małego laptopa. - Najpierw wasza
dwójka, a później wszyscy, okej?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Pewnie. - odpowiada za
nich Tomlinson i poprawia się na swoim miejscu, rozpinając i
wygładzając swoją marynarkę. Dziewczyna poprawia sukienkę na
ramionach i uśmiecha się wesoło do obiektywu. Fotograf daje im
jeszcze dwie wskazówki na temat ustawienia twarzy po czym robi kilka
zdjęć z roześmianą aktorką i dłonią Louisa na jej kolanie.
Będzie trochę plotek, to pewne jak to, że już się
ściemnia.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Naprawdę chciałaby się upić i ma nadzieję, że
uda jej się to zrobić na after-party.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Wiesz. - zaczyna
mężczyzna, wciąż wiercąc się na swoim miejscu. Zajmuje mu dobre
czterdzieści sekund nim wreszcie opiera się wygodnie, kładąc
zgięty łokieć na podpórce między nimi. - Venom to był zawsze
mój ulubiony wróg Spider-mana. - szepcze konspiracyjnie na co ona
nie może się nie uśmiechnąć. Jest całkiem swobodnie, choć
spodziewała się prawdziwej walki o nieskrępowany oddech.</span></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - W takim razie
film nie powinien cię zawieść. Jest cały o Venom. - żartuje i
przez chwile pozwala sobie zaśmiać się razem z nim. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Och? Musiałem pomylić salę, nie wiesz może gdzie grają
„Pamiętnik księżniczki”? </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Światła gasną, a na
ekranie pojawiają się napisy początkowe. W tle słychać
wprowadzającą piosenkę Johna Legenda.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - <i>Pamiętnik
księżniczki? - </i>Alex udaje zdziwienie i kładzie dłoń na
sercu, choć jest już na tyle ciemno, że nie jest w stanie tego
zobaczyć. Poza tym tylko jej słucha, a wzrok utkwiony ma w ekran. -
Myślałam, że jesteś bardziej w stylu <i>Aut 2 </i>albo...</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Przyszedłem tylko po to, żeby zobaczyć nową, ładną aktorkę,
właśnie tę. - szepcze, brodą wskazując jej, by zajęła się
oglądaniem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> I serce na moment jej staje, kiedy widać
kontury jej twarzy jakby narysowane ołówkiem a obok pochyłą
czcionką – <i>W roli głównej,</i> <i>Alex Ray Jules.</i></span></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Film
jest... dobry. I to całkowicie obiektywna opinia. Poważnie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Alex
już raz go widziała tyle że nie do końca obrobiony i na małym
ekranie tabletu. Już wtedy wydawało jej się, że cała ekipa
odwaliła kawał dobrej roboty – produkcja nie jest
przekombinowana, co grozi niemal każdemu filmowi fantastycznemu a
wszystko zachowuje odpowiednie proporcje i przede wszystkim nie
nudzi. Akcja z początku może i rozwija się dość powoli, ale na
pewno lepsze jest to od ekranizacji, gdzie już po pięciu minutach
nie wiadomo o co chodzi. Zwłaszcza dla ludzi, którzy nie znają
komiksu Marvela, który był inspiracją do stworzenia zupełnie
nowej historii o Venom i o tym jak trafił na Ziemię. Ulubioną
sceną aktorki jest ta, gdzie Maggie i Nosiciel mają swój pierwszy
pocałunek. I choć całowanie Dave'a nie było przeżyciem
ponadczasowym i wartym refleksji to pokazane to zostało naprawdę w
genialny i bardzo uczuciowy sposób. Kiedy ich usta się łączą, a
symbiot powoli wręcz wtapia się w ciało mężczyzny jest według
niej najromantyczniejszym momentem filmu. Nawet bardziej od sceny
seksu. Alex właśnie jej bała się najbardziej, mimo że była
naprawdę subtelna.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Kiedy film się kończy prawie wszyscy
wstają z miejsc i klaszczą. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> I to jest kolejny moment, w
którym myśli, że się rozpłacze.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> After-party
robią w restauracji hotelu Hilton i Alex zabiera tam swoją rodzinę.
Po premierze przyjęła kilka gratulacji od aktorów drugoplanowych i
wyszła z sali z bukietem około stu pięćdziesięciu róż, z
którymi pozowała prawie dwadzieścia minut. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Aktorka wraz z
Arthurem i Louisem (oraz jego ochroniarzem) wsiedli do limuzyny i
przejechali razem kilka minut, rozmawiając o pomyśle na nowe
oblicze Venom. Tomlinson wydawał się być całkiem
usatysfakcjonowany (jako fan Marvela i jako samozwańczy krytyk
filmowy). Okazuje się, że zespół nie widział projektu
przedpremierowo z racji tego całego cyrku z odwołanymi lotami do
Stanów.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Może to i lepiej. Inaczej nie mogłaby zerkać na
niego kątem oka przy tych ważniejszych scenach.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Kiedy
wysiadają są ze sobą tylko do momentu przekroczenia progu Hiltona,
gdzie paparazzi mają całkowity zakaz wstępu. Louis informuje, że
musi porozmawiać z paroma ludźmi i że znajdzie ją później.
Wszystko byłoby w porządku, gdyby tylko dziewczyna znalazła
najpierw Blancę (którą chciała prosić o małą przysługę) a
dopiero później swoją mamę. Cóż, wyszło odwrotnie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Zaraz
po tym jak rodzicielka podeszła do niej wzruszona przytulając ją,
zobaczyła resztę rodziny. Wszyscy bardzo jej gratulowali i zgodnie
stwierdzili, że film (obiektywnie, rzecz jasna) był dziełem sztuki
(obiektywnie, co nie?) głównie za postać Maggie. Grunt to rodzina. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Jej mama długo czekała na ten wieczór, przeglądając
potencjalny strój już pół roku temu, decydując się na długą,
czarną sukienkę. Ciemnobrązowe włosy upięła w wysokiego koka,
ozdobionego szeregiem delikatnych, drobnych kamyczków. Wygląda
naprawdę całkiem dobrze między dwójką wyrośniętych mężczyzn
w garniturach. Jej mały braciszek jest już dorosły... Alex chce
się płakać. Tak szybko dorastają!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Jak ci się podobało,
Jamie? - pyta wreszcie, ponieważ nastolatek miał dość niemrawą
minę. - Było okej?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Okej. Trochę dziwnie oglądać swoją
siostrę sypiającą z przemądrzałym facetem, który żyje w
symbiozie z jakąś bakterią z kosmosu, ale było całkiem fajnie,
no. Podobało mi się. Wydałbym te dwadzieścia dolców.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Dzięki, czy coś.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Hej, a wiesz co? - osiemnastolatek nagle
się ożywia i robi krok w jej stronę tak, ze teraz cała trójka
stoi tuż naprzeciw niej. Alex unosi brew, gdy ten zakłada ramiona
na brzuchu. - Tam na tym długim czerwonym ręczniku, gdzie machałaś
jak Miss World i suszyłaś zęby do kamer były takie ogromne,
ogroooomne telewizory. I zgadnij co było widać na tych
telewizorach, kiedy wyszłaś z limuzyny?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - O Boże... -
zaczyna się. Kobieta już czuje jak poci jej się czoło.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Właśnie! - wtrąca się mama. - Kiedy zamierzałaś nam
powiedzieć?! Czy w ogóle zamierzałaś nam powiedzieć?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
…</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Alex, mówię do ciebie. - upomina, ale odpowiada jej
cisza i odrobinę przestraszony wzrok córki. - Kim dla ciebie jest
ten mężczyzna i dlaczego jest nim Louis Tomlinson?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Czując
pot spływający wzdłuż pleców (i który prawdopodobnie kapał
stamtąd na jej nowe buty), ponaglający wzrok matki i nagłe spięcie
odpowiada jedynie:</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Potrzebuję drinka. - i po prostu
wychodzi.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Chce
drinka, ale zamiast alkoholu spotyka źródło swojego stresu czyli
samego piosenkarza. Nie wie czy ma się ucieszyć (ponieważ właśnie
opóźnia jej rozmowę z rodziną), czy zdenerwować (ponieważ, na
litość boską, nadal jest trzeźwa. A ten dzień przecież należy
do niej), dlatego wybiera opcję pośrednią, która brzmi po
prostu:</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Louis? - o matko, to wychodzi bardziej żałośnie
niż się spodziewa. Tego nie uczyli w szkole aktorskiej (albo
uczyli, ale wolała wtedy dłużej pospać, kto wie?). Mężczyzna
uśmiecha się, a jego oczy przymykają się jakby odrobinę bardziej
niż kilka godzin wcześniej. Czyżby już był po jednym głębszym?
Są tu od pół godziny!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Chodź, mamy dla ciebie
niespodziankę. - mówi z chytrym uśmiechem i okej. Alex jest pewna,
że już coś sobie wypił. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Wie, że muszą udawać nawet
tutaj, kiedy wokół nie ma nikogo kto mógłby sprzedać ich zdjęcia
szmatławcom i sama potrzebuje alkoholu, żeby jakoś to przetrwać.
Wie, że wokół niej ludzie udający jej przyjaciół tak naprawdę
czekają na jej potknięcie, by wykorzystać to dla rozwoju własnej
kariery. I wie, że większość z nich wcale nie cieszy się z jej
sukcesu. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Mimo to zrównuje krok z mężczyzną i ruszają
kilka kroków na lewo od baru, a po tych kilku metrach wędrówki już
zauważa swojego menadżera.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Gdzie zginęłaś? - śmieje
się i podchodzi do niej, chwytając jej przedramię. Delikatnie
zaciska palce na jej skórze a ona jest zdezorientowana jeszcze
bardziej niż myślała, że to możliwe, ponieważ tuż przed
nią...</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> O Boże.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Mija długa sekunda zanim Alex nie
wytrzymuje i wybucha śmiechem, próbując zasłonić usta, ale scena
przed nią jest po prostu rozbrajająca! Widzi trójkę mężczyzn w
garniturach z maskami Venom (który ma otwarte usta, rzecz jasna) na
twarzach. Mierzy ich wzrokiem i chce odwrócić się do Louisa i
spytać co to za banda idiotów, ale nagle on sam zakłada
identyczną.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Cóż, to chyba staje się jasne.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Arthur
macha na nią ręką, a Tomlinosn kładzie dłoń na jej plecach
popychając ją w stronę przebierańców. Dziewczyna już domyśla
się kim są, zresztą słyszy charakterystyczny śmiech Nialla, więc
odwzajemnia to i ustawia się między nimi pośrodku, kiedy Arthur
robi zdjęcie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Leci na twój Instagram. - informuje
menadżer, wklepując zapewne jakiś fantastyczny opis fotki. Alex
już nawet nie dziwi, że połączył on swój telefon z jej kontem.
Ogólnodostępny Instagram to cena jaką może płacić za
sławę.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Louis przedstawia ją po kolei każdemu z chłopaków,
kiedy tylko zdejmują maski Venom. Nie podają sobie dłoni, ponieważ
wszyscy obecni tutaj myślą, że całkiem dobrze się znają, więc
wymieniają się tylko buziakami w policzek. Każdy z nich mówi też
coś miłego na temat filmu a Alex rumieni się, choć dobrze wie, że
nikt nie może tego zobaczyć. Sama jest z siebie dumna, ale to miło
usłyszeć uznanie z tak wielu ust dzisiejszego wieczoru.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Nie spodziewałem się takiej historii tak szczerze. - odzywa się
Liam. - Myślałem, że symbiot po prostu zleciał na ziemię razem z
jakimś meteorytem a tutaj... No, moje uznanie. Dość
oryginalnie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Venom jest chyba najbardziej tajemniczy, więc
było najprościej o coś spektakularnego. Octopus na przykład był
dość oczywisty, nie? Chociaż podejrzewam, że nie chodziło mu do
końca o to, o czym mówił. Można byłoby rozwinąć ten temat. -
dyskutuje Alex, ponieważ tak, lubi Marvela.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - No tak, ale
przecież Octopus...</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Zaczyna się. - odzywa się Harry
gdzieś z boku i przewraca oczami, upijając łyk swojego drinka. -
Może pogadamy o czymś innym? Czy ktoś wybiera się w przyszłym
tygodniu na Hansa Zimmera do Dolby?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - HANS ZIMMER GRA W
DOLBY?! DLACZEGO JA NIC NIE WIEM?! - panikuje Alex, całkowicie
zapominając o Liamie, kiedy przetwarza informację od drugiego
mężczyzny. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Wszyscy się śmieją, ale aktorce wcale nie
jest do śmiechu, no bo nie. Zawsze chciała iść na koncert, ale
nigdy nie grał w okolicy jej rodzinnego miasta a później nie miała
czasu przez film. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Lubisz go?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Czy ktoś nie lubi
Hansa Zimmera? </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Racja.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Alex chce już kontynuować
rozmowę, ale Arthur wciska jej w ręce komórkę z otwartym
instagramem, pokazując jej nowe zdjęcie, które już miało prawie
tysiąc serduszek (mimo osiemnastu sekund istnienia na stronie). Jest
na nim cała piątka, aktorka wciśnięta między udawanych Venom i
czyta podpis „Four times V. #venompremiere2016”. Uśmiecha się
tylko do telefonu na dłużej pozostając przy słowie premiera,
ponieważ tak. Marzenia się spełniają.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Parę
godzin później Alex jest wstawiona (to dobre słowo, tak) i jest w
stanie rozmawiać swobodnie ze swoją rodziną kłamiąc jej w twarz. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Tak, dużo śpię. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Nie no coś ty, jem
regularnie, naprawdę.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -Tak, schudłam tylko tyle ile
napisali w kontrakcie.</span></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Ale mama jest
bardziej przebiegła niż mogłaby ją o to posądzać. Jej brat
patrzy na wszystko spod uniesionej brwi i Alex jest pewna, że nie
wierzy w żadne jej słowo. Dopiero Wentworth okazuje odrobinę
zrozumienia. Dziewczyna uwielbia tego faceta.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Kochanie, czy
możesz już z łaski swojej dać spokój tej biedaczce? - pyta jej
matki, owijając wokół niej swoje ramię. Jamie uśmiecha się w
swoją szklankę z sokiem a Alex udaje, że oddycha z ulgą.
Wentworth obraca się do niej. - Ma syndrom pustego gniazda odkąd
wyprowadziłaś się na drugi koniec kontynentu. A przecież Jamie
wciąż z nami mieszka.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Moje dziecko jest samo na drugim
końcu oceanu! - dramatyzuje mama. - Ciężko pracuje, mało je i
częściej oglądam ją w telewizji niż na żywo! Wiecie jaki to
jest dla matki szok?! </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Okej, bardzo możliwe, ze Alex właśnie
po niej odziedziczyła skłonności do robienia scen.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Kochanie, wdech i wydech... - prosi Wentworth. - Uspokój się,
jesteśmy...</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Ale ja jestem spokojna! </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Mężczyzna
unosi ręce w geście kapitulacji, a Jamie obserwuje wszystko z boku
i pod nosem śmieje się z siostry na co ta wysyła mu pięć noży w
jednym spojrzeniu. Pomógłby a nie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - … A później
przyjeżdżam tutaj, lecę tysiące kilometrów, żeby dowiedzieć
się, że moja córka ma sekretnego chłopaka. Sekretnego chłopaka z
pierwszych stron gazet.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Auć.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Mamo... - prosi
aktorka. - Czy możemy porozmawiać o tym w domu? Przyniosę ci wina,
co?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Mama oddycha ciężko ze zrezygnowaniem, ale
odpuszcza.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Dobrze, lampkę białego.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Świetnie,
chodź Jamie, pomożesz mi. - mówi, wyciągając dłoń w stronę
brata, który przewraca oczami, ale wreszcie ją chwyta.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Odchodzą
parę kroków w stronę baru, a on ciągle zerka na swój telefon.
Alex już rano zastanawiała się o co z nim chodzi, ale kiedy
rozmawiała z rodzicami niczego się nie dowiedziała. Mama
twierdziła, ze nic nie wie, Wentworth zresztą tak samo. Ona ma
jednak swój typ, ponieważ jest dziewczyną i kiedyś też miała
osiemnaście lat i dobrze pamięta swoje pierwsze miłostki w tamtym
czasie. Teraz jest już stara - ma dwadzieścia dwa lata i małą
zmarszczkę na czole.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Dam ci łyka wina za informacje. -
proponuje, kiedy barman podaje jej lampkę. Bierze ją i unosi
dokładnie mu pokazując i uśmiecha się konspiracyjnie. - Stoi?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Nie. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Dwa łyki?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Nie chcę twojego wina.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Trudno, twoja strata. - wzrusza ramionami i upija pierwszy łyk.
Kiedy Jamie po prostu stoi obok i nawet sobie z niej nie żartuje
Alex ściąga brwi. - To co muszę zrobić, żebyś powiedział mi
kim jest człowiek po drugiej stronie twojej komórki?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Kim
jest dla ciebie Louis Tomlinson? - odgryza się.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Pierwsza
spytałam.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Pierwsza spytałam? Serio? Pochwaliłaś się
nim całemu światu tylko nie własnej rodzinie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Ma rację,
Alex prawie kończy swojego drinka jednym łykiem. Jamie przygląda
się temu z konsternacją, ponieważ już widzi, że jego siostra
jest pijana. To zazwyczaj nie kończyło się szczególnie
dobrze.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Może zwolnisz? </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Może przestaniesz być
taki wredny?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Nie jestem wredny, po prostu wkurza mnie, że
nas oszukujesz. Znam cię, Alex, i wiem, że już dawno temu byś się
wygadała. Tak samo jak z Maxem albo z...</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Dobra, rozumiem.
Po prostu... - trochę kręci jej się już w głowie. - Znasz
mamę... </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> I jakoś tak się dzieje, że Jamie dowiaduje się
prawdy.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Jesteś niepełnoletni*, nie możesz poderwać Scarlett Johansson.
Nawet ja jej nie podrywam, a mogę to robić już od roku! </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Schlałaś się, Al.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Nie będziesz mówił mi takich
rzeczy, dzieciaku! Jestem dorosłą, odpowiedzialną kobietą i mogę
mówić co chcę i mogę też pić co chcę i będę podrywać
Scarlett Johansson nawet jeżeli ma męża. I dziecko, swoją drogą
słodka dziewczynka.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Jamie parska pod nosem, co jest dla Alex
teraz wręcz karygodne i powinien zostać oblany czerwonym winem. On
i jego biała koszula. I jego pieprzony telefon.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Jak to tak
taki dzieciak będzie na nią prychał. To niedopuszczalne, bo
przecież kim ona jest? Jest jego siostrą, powinien ją kochać,
mówić, że jest piękna i odwozić do domu. I dbać o jej komfort
psychiczny przy matce. I kochać ją – to przede wszystkim!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Powinieneś mnie kochać.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Kocham cię. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Powinieneś być ze mnie dumny. Uratowałam świat, gdyby nie ja
Venom już dawno opanowałby ludzkość i wszyscy bylibyśmy pod
rządami symbiotu z kosmosu i bylibyśmy spętani nienawiścią do
siebie samych. Wtedy już nie moglibyśmy sobie tak siedzieć, o jak
teraz, bo byłaby godzina policyjna o dwudziestej drugiej a
niepełnoletnie dzieci jak ty już dawno musiałyby... Czekaj, która
godzina?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Wpół do drugiej.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Wpół do drugiej!
Już byśmy sobie tu nie posiedzieli, bo...</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Bo byłaby
godzina policyjna, tak. - chłopak się śmieje. - Jesteś dużo
zabawniejsza po pijaku.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Cześć dzieciaki! - nagle znikąd
pojawia się mama i Alex aż kręci się w głowie, bo nie wiedziała,
że jej mama jest tak szybka. Przed chwilą jeszcze była na drugim
końcu sali albo może... Może to było przy poprzednim drinku?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Alex, chodź, mam coś dla ciebie. - i Arthur? Gdzie on jest?
Dziewczyna obraca się na wysokim hokerze i widzi przed sobą swojego
menadżera i och... I Louisa.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> W ręce aktorki zostaje podana
mała, wąska torebka prezentowa z papierową czerwoną gwiazdą przy
uchwycie. Alex przygląda się temu podejrzliwie i spogląda to na
paczkę to na Arthura. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - No otwórz, dalej. - śmieje się,
ale Alex jest zbyt zajęta patrzeniem na to jak z nazwiska
przedstawia się Tomlinson jej własnej matce.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Chwila co? </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Chyba naprawdę za dużo wypiła.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Następnym co
pamięta jest fakt, że wyjęła z torebki od Arthura dwa bilety na
koncert Hansa Zimmera w teatrze Dolby.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">***</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /><br /><br /><br /></span></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Kac to
największa zmora ludzkości z co najmniej trzech powodów. Pierwszym
jest kapeć w buzi i świadomość, jakby coś w nocy wlazło ci w
usta i tam zdechło, chwilę po tym następuje pulsujący ból głowy,
ogólne rozbicie, chęć wymiotowania i poranny heliktopter a trzecim
powodem okazuje się być zmarnowany potencjał. Człowiek potrafi
wpaść na naprawdę genialne i całkiem przyszłościowe pomysły po
alkoholu, o których później zwykle zapomina.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> No więc Alex
to ma. Ma świadomość tego, że dokonała wczoraj czegoś o
podobnej skali co Krzysztof Kolumb, który ucywilizował Amerykę,
ale za nic nie może sobie tego przypomnieć. Myślenie trochę
jeszcze ją boli, więc przez jakieś dwadzieścia minut wciąż leży
w swoim łóżku i kilka razy liczy od stu do zera prosząc wszystko
co boskie, żeby nie wymiotowała. Wciąż jest tu jej rodzina, więc
oficjalnie wcale nie ma kaca.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Mimo to czuje, że wciąż jest
pijana.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Mija kolejne dziesięć minut nim wreszcie decyduje
się na szybki, zimny prysznic, ponieważ wieczorem odwozi rodziców
i Jamiego na lotnisko. Ona sama jutro leci na promocję filmu do
Berlina.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Jej rodzina siedzi w jej pustej kuchni (na podłodze)
i jedzą coś co wygląda jak jajecznica, ale Alex boi się na to
spojrzeć. Wciąż czuje, że ciężko jej w brzuchu i nie da rady
przełknąć nic poza ciepłą herbatką, która... Och, czeka na
nią. Naprawdę kocha swoją mamę.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Spędzają razem poranek,
a później wszyscy poza nią wybierają się na spacer w czasie gdy
Alex wreszcie zasiada do swojego komputera i bierze pięćset tysięcy
głębokich oddechów i robi to, co kilkakrotnie zabraniał jej
Arthur.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Googluje się.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Kiedy wciska enter natłok
informacji ją przyciska. Wszędzie jest pełno jej zdjęć z
wczorajszego wieczora, pełno odnośników i pełno nazwiska
„Tomlinson” tuż obok jej własnego. Kilka pierwszych odnośników
to adresy portali plotkarskich, których nie, wcale nie zamierza
czytać (no może dwa pierwsze linki).</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<i><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><div style="text-align: justify;">
<i> Alex Ray Jules i
Louis Tomlinson razem na premierze „Venom”!</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i> Para była
zaskoczeniem niemal tak wielkim jak sam pomysł realizacji i
przedstawienia historii „Venom” (przypominamy TEN LINK do naszej
recenzji).Odtwórczyni głównej roli pojawiła się wczoraj na
czerwonym dywanie z członkiem najsłynniejszego obecnie boybandu,
Louisem Tomlinsonem. Reakcja dziennikarzy, fanów a nawet niektórych
z obecnych gwiazd była całkowicie niespodziewana! Otóż okazuje
się, że para spotyka się ze sobą od... tygodni! Według naszego
źródła Alex i Louis poznali się w czasie nagrywania przez zespół
piosenki „Punishment”, która później pojawiła się w
soundtracku filmu. Czy ktokolwiek z was się tego spodziewał? My
jesteśmy zaskoczeni, ale trzymamy mocno kciuki, żeby im się
udało!</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>[Zdjęcia z premiery, poznajcie uroczą towarzyszkę
Dave'a Franco!]</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<i> HOT! Alex Ray Jules z nowym
chłopakiem!</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i> Nie jest tajemnicą, że choć Alex jest nowa w
świecie show-biznesu to przez dość długi czas media kwestionowały
jej orientację seksualną. Wiele razy pokazywała się ze swoją
kaskaderką, kiedy we dwie spędzały wolny wieczór. Niedawno
okazało się, że kobieta jest zaręczona a Alex także odnalazła
szczęście! Wczorajszego wieczora pojawiła się na premierze
„Venom” ze swoim nowym chłopakiem. Oto kilka fotek:</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i> Choć
para nie potwierdziła związku oficjalnie to zdjęcia wydają się
być dość jednoznaczne, prawda? :) Poza tym Alex wstawiła na
swojego Instagrama zdjęcie z premiery, gdzie pozowała z całą
czwórką! Ocenę sytuacji pozostawiamy wam!</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</span></i><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Naprawdę
nie sądziła, że to wszystko potoczy się w takim tempie. Wszystkie
portale trąbiły tylko o „Venom”, jej zdjęcia widniały na
stronach głównych największych korporacji, wszyscy rozmawiali o
premierze, wszyscy mówili tylko o tym. Ludzie oszaleli, cały świat
oszalał. Jej nazwisko było jednym z najgorętszych ostatnich
czasów, wszyscy w kółko mówili o niej i Dave'ie, ciągle przed
oczami przemykało jej własne imię – od oceny odtworzenia roli
Maggie, poprzez kwestionowanie związku z Louisem po samą ocenę
kreacji, którą włożyła na tę okazję! Alex wytrzeszczyła oczy,
widząc, że ludzie odnaleźli jej sukienkę od razu wpisując cenę
przy nazwisku projektanta. Komentowano każdy jej krok, każdy
uśmiech, każdy oddech i mrugnięcie okiem. Poczuła się...
naprawdę przytłoczona.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Ocena filmu ogólnie wypadła
dobrze. Może nawet lepiej niż dobrze, wszyscy chwalili realizację
to było wreszcie spełnienie jej marzeń, Alex siedziała godzinę
przed komputerem i z lubością pochłaniała każde kolejne zdanie,
w którym chwalono jej warsztat, jej wygląd, jej interpretację po
prostu... Wszystko. Uznano ją za niezwykle profesjonalną jak na
niemal zerowe doświadczenie w filmie i ktoś nawet napisał, że
jest świetną przedstawicielką aktorów młodego pokolenia, którym
wróżono wielką przyszłość.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Alex sądzi, że wciąż
śpi.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Ale później do domu wchodzi jej rodzina, rzucając
się do spędzania popołudnia w najbardziej czuły sposób od
lat.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">***</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Trzy
dni po premierze.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Alex jest właśnie w samolocie, a pilot
informuje, że przygotowują się do lądowania i prosi o zapięcie
pasów. Wraca z Europy, gdzie promowała film w trzech krajach na
trzech różnych konferencjach. Jest zmęczona, nie jadła nic od
szesnastu godzin a nie spała jeszcze dłużej. Naprawdę nie widzi
na oczy. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Pierwszy był Berlin, gdzie Alex rozmawiała z
dziennikarzami na temat filmu od jedenastej do trzynastej
trzydzieści. Później o szesnastej pojawiła się w Paryżu,
udzielając dwugodzinnego wywiadu a na końcu wylądowała w Rzymie i
tam już straciła poczucie czasu. To było naprawdę męczące
doświadczenie – aktorka przyzwyczajona była do formy rozmów
sprzed premiery, gdzie towarzyszyła jej jedna bądź dwie kamery,
jeden dziennikarz i ekipa dźwiękowa. Tutaj działo się istne
szaleństwo! Jak tylko jej samolot wylądował w Niemczech oślepiły
ją błyski fleszy reporterów, którzy przekrzykiwali się nawzajem
chcąc dostać jakiekolwiek informacje. Pytali o wszystko – o
samopoczucie, o plany na przyszłość, o rodzinę i o Louisa.
Niektóre z pytań były absurdalne, inne absorbujące, a i była
grupa takich, których nawet nie zrozumiała. Arthur ciągle był tuż
przy niej i trzymał jej dłoń, odciągając od żądnych krwi
paparazzich i wpakował do busa, który czekał na lotnisku. W ten
sposób Alex nie rozmawiała z żadnym paparazzo, nie mogła nawet na
nich patrzeć, ponieważ błyski fleszy raniły jej oczy.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Nie
miała czasu nawet się zdrzemnąć. W samolocie rozmawiała z
menadżerem o wszystkim i o niczym, ponieważ Arthur co chwilę
wyskakiwał z jakąś rewelacją. Musiała podpisać kilka
dokumentów, posłuchać o tym gdzie w najbliższym czasie ją
zapraszano, gdzie powinna się pojawić a gdzie może sama zdecydować
o swojej obecności. Połowa informacji uciekała jej mimo uszu,
ponieważ nie miała siły skupić się nawet na tym, by utrzymać
swój wzrok trzeźwym. Arthur proponował jej sen, kilka chwil
przerwy, godzinną drzemkę, ale nie potrafiła zasnąć. Wciąż
była cała w emocjach, a jeżeli myślała, że stres zniknie po
premierze to była naprawdę naiwna. Miała wrażenie, że jest
jeszcze gorzej o ile w ogóle było to możliwe.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Wtedy z
odsieczą przychodzi Arthur.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Za godzinę masz randkę w Rosso. Akurat dojedziemy na miejsce,
posiedzicie tam od godziny do dwóch, później Louis odwiezie cię
do mieszkania około dwudziestej czwartej, a rano masz audycję w
jakimś radio, nie pamiętam nazwy. Ktoś po ciebie wpadnie po ósmej
rano, zadzwonię.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Pewnie, myślisz, że dobrze wyglądam?
Matko, mam na sobie tyle podkładu, ze mogłabym spokojnie
wytapetować tym salon. - odpowiada Alex, przeglądając się w małym
lusterku, które zawsze nosi w torebce. - Angie jest w tym cudowna,
smokey eye przerasta mnie odkąd skończyłam siedemnaście lat. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Wyglądasz w porządku. Pamiętaj, żeby zasłaniać twarz, kiedy
będziecie wychodzić. Wejdź w tym. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Luzik. - mruczy
dziewczyna, zabierając od Arthura okulary przeciwsłoneczne, dla
których od razu szuka odpowiedniego miejsca w torebce. Myśli czy
będą bezpieczne obok kalendarza czy może rozsądniej byłoby tuż
obok butelki wody, hm. - Wiesz co? Śmieszne, że oni będą tam
czekać aż się najemy. O ja, ale mam ochotę na owoce morza, może
z makaronem? A nie, dobra, nieważne, zapomniałam, że nie mogę
makaronu, obojętnie. Zjem nawet same krewetki albo zupę z
ośmiornicy! O, zupa z ośmiornicy! Ośmiornica to ogólnie dość
obrzydliwe zwierze, nie? Te macki, przyssawki czy co ona tam na na
tych odnóżach, ale zupa jest okej. W zupie jak nic nie pływa jest
bezpiecznie, wiesz... Że jak podnoszę łyżkę to nic tam nie
spada, nie lubię nawet dżemu z owocami, czekaj, co ja chciałam...
A no, że będą czekać te dwie godziny. Niepojęte.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - To
jest ich praca. Gówniana, ale podobno dobrze płacą. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - To
praca na etat? - pyta aktorka nagle interesując się wszystkim co ma
związek z fotografami. Siada wygodniej na swoim miejscu i wsuwa
dłonie pod pupę. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Nie sądzę, pewnie płacą od
sztuki.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - No może. W sumie no, miałoby to sens. - mówi,
drapiąc się po brodzie, ale szybko zastyga w miejscu, kiedy widzi w
jaki sposób przygląda jej się Arhur. - No co? Że od sztuki płacą
to sensowne. O co ci chodzi?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Menadżer tylko troszkę się
śmieje, bo to miłe się tak śmiać.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Powinienem dać ci
trochę mniej.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Alex przewraca oczami i rusza nerwowo
stopą.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Chwilkę po dwudziestej
drugiej wchodzi do Rosso, gdzie czekać ma na nią już jej
„chłopak”. Nie jest zdziwiona, że przy drzwiach stało z
dziesięciu fotografów a światło fleszy oślepiało ją nawet
pomimo okularów przeciwsłonecznych, które tkwiły na jej nosie.
Przepchała się między nimi, nie odpowiadając na żadne pytanie i
pozwoliła odźwiernemu wprowadzić się do środka. Oddaje mu swój
cienki płaszczyk i odnajduje wzrokiem Louisa, który siedzi przy
najbardziej ukrytym stoliku (rzecz jasna z telefonem w dłoniach,
Alex zastanawia się czy mężczyznom ostatnio nie
odwaliło).</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Kelner odprowadza ją na miejsce, a kiedy
docierają na miejsce Alex czuje wzrok kilku osób, które akurat
siedzą przy stolikach obok. Louis uśmiecha się do niej lekko,
wstaje na równe nogi i dziękuje chłopakowi z tacą. Chowa telefon
do kieszeni spodni i nachyla się w stronę aktorki, składając na
policzku szybkiego buziaka.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Szepty wokół narastają. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Kelner odsuwa jej krzesło, a później znika informując,
że za parę minut wróci po zamówienie. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Alex łapie za
kartę dań.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Jak minął ci dzień? - słyszy i ponosi
trochę wzrok, napotykając ciekawe spojrzenie Louisa.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Och...</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Nie
ukrywa, że jest zaskoczona jego podejściem. To znaczy tak, w końcu
im obojgu powinno zależeć na utrzymaniu przyjacielskiej atmosfery i
przecież mogą zostać przyjaciółmi, ale... No właśnie, Alex
powinna mieć całkowity zakaz używania Google. Poczytała trochę o
Louisie i media nie kreują go na kogoś porządnego, wręcz
odwrotnie. Naczytała się wiele o tym jakim jest mężczyzną –
dziecko z jedną, związek z drugą a na imprezie wyrywa trzecią
tylko po to by spędzić z nią jedną noc. Wie, że wychodzi w tej
chwili na hipokrytkę, ponieważ sama dobrze wie jak media próbowały
zdobyć zainteresowanie kwestionowaniem jej seksualności i
notorycznie łączyły ją w romantyczną relację z jej najlepszą
przyjaciółką, ale to silniejsze od niej. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Alex podnosi
jednak rękawicę i posyła mu jeden z najładniejszych uśmiechów
jakie posiada.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Nie najlepiej prawdę mówiąc. - opiera
łokcie na drewnianym blacie i łączy ze sobą palce na wysokości
twarzy, opierając na nich brodę. - Oby skończył się znacznie
przyjemniej.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Może trochę flirtować, prawda?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Louis
śmieje się, ponieważ zapewne od razu łapie o co jej chodzi.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
To propozycja?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Wyzwanie. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - A twój menadżer
dzwonił do mnie z prośbą, żebym cię dzisiaj za bardzo nie
męczył. - uśmiecha się trochę szerzej i unosi zabawnie brwi. -
Podobno dopiero wróciłaś z Rzymu.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Nawet nie spróbowałam
włoskiej pizzy, jestem naprawdę niepocieszona. Nie napiłam się
espresso i nie poznałam żadnego Włocha oprócz tych, którzy
próbowali włożyć mi swój mikrofon w usta.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Chłopak cicho
parska śmiechem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Wtedy twój dzień mógłby skończyć
się stosunkowo przyjemnie. - ponownie unosi lewą brew tym razem
znacznie wyżej.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Och, pieprzony...</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Nigdy nie byłam
szczególnie zainteresowana reporterskimi mikrofonami.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Masz
ulubiony rodzaj mikrofonu? </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Oczywiście. Jestem dość
wybredna. - Alex wzrusza ramionami. - Blondyna z lewej robi nam
zdjęcie, chyba myśli, że jest dyskretna.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Louis od razu
odwraca się we wskazaną stronę i przyłapuje nastolatkę z
telefonem w ręce. Uśmiecha się do niej sztucznie i unosi dłoń,
machając w jej stronę. Aktorka patrzy z niedowierzaniem na niego,
później na speszoną fankę i z powrotem na Louisa, który...
Powraca do karty dań jakby nic się nie stało. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Jesteście
gotowi zamówić?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Alex w tym momencie nie jest gotowa
zupełnie na nic.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Jesteś
kompletnie nafukana, nie? - Alex słyszy od Louisa godzinę (i dwie
lampki wina) później. Jego głos jest znacznie luźniejszy niż
dotychczas, trochę mniej sztucznie się uśmiecha a teraz wreszcie
skupia całą swoją uwagę na kimś innym niż na swoim
telefonie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Alex podnosi wzrok znad karty dań, zastanawiając
się nad deserem i spogląda na mężczyznę z konsternacją. Nie ma
pojęcia o co mu chodzi, przecież umówili się, że podejmą
decyzję co do deseru razem i to pod daniu głównym, ponieważ nigdy
nie wiadomo na co najdzie ich ochota po makaronie. Na przykład
aktorka waha się między szarlotką na ciepło a kremem Brulee. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Co? - dziewczyna unosi brew, ponieważ nie rozumie o co mu chodzi.
Wzrusza ramionami i spogląda z powrotem do menu. - Wezmę krem,
najwyżej umrę gruba, ale szczęśliwa.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Właściwie to już
nie musisz odpowiadać. - śmieje się z niej i sam zaczyna
przeszukiwać wzrokiem kartę. - Ja chyba chcę tartę.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Co
to znaczy, że niby nie muszę właściwie odpowiadać, co? - Alex
teraz już odkłada na stół wszystko co miała w rękach. Opiera
łokieć o blat i nachyla się trochę w jego stronę, ale kiedy on
nie robi sobie nic z jej groźnej (jakże) postawy, decyduje się na
kolejny łyk wina. Jest idealne.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Nic, przecież mówię. W
zasadzie to wcale ci się nie dziwię, przechodziłem przez to samo w
czasie trasy. - uśmiecha się i mruga okiem po czym unosi dłoń,
żeby zawołać ich kelnera. - Spałaś coś w ogóle?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Trzy
godziny dwadzieścia godzin temu. - odpowiada grzecznie, bez
większego przejęcia. Nie jest zmęczona.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Nie dałaś rady
przekimać się w samolocie? - Louis jest zdziwiony, ha! W samolocie,
dobre.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Trudno mi spać, kiedy lecę dziewięć kilometrów
nad ziemią maszyną o wadze jakichś pięćdziesięciu ton wśród
chmur a pod sobą widzę tylko ocean. Nie najlepiej pływam,
wiesz?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Jeszcze wina? - pyta z uśmiechem chłopak, wołając
kelnera wzrokiem. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Bardzo chętnie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
O mój Boże, miało być tak kulturalnie, miałeś mnie odwieźć a
ja miałam się nie upić. Znowu. Czy życie w tej branży właśnie
tak wygląda? Czy nikt już nie jest trzeźwy? </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Obawiam
się, że nie. - odpowiada poważnie, ale jego usta wykrzywiają się
w małym uśmiechu. - No już, zapnij się i chodź, muszę rano
wstać.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - No dobra, Boże, nie musisz się tak denerwować.
Louis Nerwowy Tomlinson. - przedrzeźnia jego głos, ale nie
wytrzymuje i przy końcu zdania sama śmieje się ze swojej głupoty.
Alex jest zabawna, prawda? Albo śmieszna. Oby jednak to
pierwsze.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Całkiem sprawnie idzie jej zapięcie swetra,
odrobinę gorzej tylko przy pierwszym kroku na tych wysokich
obcasach. Dlaczego one są tak niestabilne? Godzinę temu jeszcze
wszystko było w porządku. Na szczęście w porę łapie równowagę
i prawdopodobnie nikt oprócz niej i jej udawanego chłopaka tego nie
widział. Dziewczyna szczerzy się w uśmiechu odsłaniającym
wszystkie zęby i później już znacznie pewniej rusza za nim w
stronę wyjścia z restauracji. Już ze środka widać kilku
paparazzich, czekających przed drzwiami. Czekają chwilę na dwóch
ochroniarzy Tomlinsona, którzy rozmawiają krótko chyba o tym,
gdzie stoi ich samochód. Z tego co orientuje się Alex któryś z
nich odwiózł auto Louisa, kiedy jeszcze jedli. No cóż, to miłe.
Ochroniarze są mili.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Czuje jak jej udawany chłopak łapie
ją w talii i przytrzymuje, żeby nie skompromitowała się już
całkiem przed aparatami za co jest mu trochę wdzięczna. Opiera się
bardziej o jego bok aż dostają znak od wyższego z ochroniarzy i
ruszają przez główne drzwi.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Alex przypomina sobie
wszystkie wskazówki od Arthura i jedyne na czym skupia się w
trakcie tej krótkiej drogi to ukrywanie twarzy.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Jest naćpana
a w dodatku przed chwilą opróżniła prawie całe wino. Jak źle to
brzmi?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Pokaż mi swoją twarz, Alex! - ktoś krzyczy bardzo
blisko jej ucha, ale jedyną reakcją okazuje się być mocniejszy
uścisk wokół bioder i głębsze pochylenie jej głowy w dół. Z
opóźnieniem czuje chłód, który uderza w jej odkryte nogi i Alex
nie przypomina sobie, by kiedykolwiek było jej tak zimno latem. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Gdzie jedziecie? </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Louis! Może parę słów o
Freddie'm?!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Jak randka?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Alex, jak było w
Europie?! Jesteś zadowolona z oceny „Venom” w Niemczech?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Spój... - i nagle wszystko cichnie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Alex chce podnieść
głowę, ale trochę boi się, że wciąż ktoś może ją
sfotografować. Arthur ostrzegał ją na siedemnaście tysięcy
sposobów jak mogłoby się to skończyć a niektóre z nich były
naprawdę przerażające, więc Alex woli nie ryzykować. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Chwilę
później do jej głowy docierają jeszcze jakieś stłumione krzyki,
coś mocno nią szarpie i... po prostu pustka.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">***</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Co. Się. Tam. Kurwa. Stało.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Aktorka słyszy te słowa już
od dziesięciu minut, ale nadal nie ma siły, żeby odpowiedzieć.
Mruczy coś tylko ledwo zrozumiale w poduszkę, gdy leży bezwładnie
na swojej kanapie. Nie wie która jest godzina, nie wie co robi u
niej Arthur i nie ma pojęcia o co w ogóle tu chodzi.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Jej
menadżer jest u niej odkąd się obudziła, ale w tym czasie
wykonywał ciągle jakieś telefony na przemian krzyczał i
grzecznie, bezradnie odpowiadał, chwytał się za nos i chodził w
kółko po jej salonie. Alex trochę spała, ale budził ją średnio
co minutę swoim krzykliwym warkotem. To chyba najodpowiedniejsze
określenie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Dasz mi... Dziękuję. - mówi, kiedy nie musi
dokańczać prośby, a Arthur podaje jej szklankę wody z cytryną. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Czuje się tak źle jak chyba jeszcze nigdy. Chce jej się
wymiotować, ale nie ma siły poruszyć nogą. Leży na kanapie we
wczorajszej sukience, pod powiekami czuje skruszony tusz do rzęs,
który niemiłosiernie ją drażni i jest jej okropnie gorąco.
Rozumie tylko połowę z tego co mówi do niej mężczyzna, co
denerwuje go jeszcze bardziej, ale z drugiej strony jest też
troskliwy, ciągle głaszcząc jej ramię i dbając o to, by zawsze
miała pełną szklankę wody.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Jego telefon znów dzwoni,
więc dziewczyna tylko wysuwa poduszkę spod głowy i dociska ją do
ucha.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Pierdolę to! To nie miało prawa się stać,
rozumiesz mnie?! Nie zostawię tak tego, możesz być pewien! </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Alex
dociska materiał jeszcze mocniej z obawy, że jej głowa
wybuchnie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - MAM PIERDOLONYCH ŚWIADKÓW, NIC MNIE NIE
OBCHODZI TWOJE ZDANIE. UDOSTĘPNISZ MI TO NAGRANIE ALBO NAROBIĘ
WIĘKSZEGO GÓWNA.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Arthur... - dyszy Alex. - Proszę,
cichutko.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Przepraszam, Malutka. - szepcze, odsuwając
telefon od ucha i zasłaniając aparat dłonią, żeby rozmówca nie
usłyszał jego słów.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Malutka? Okej, ktoś podmienił jej
menadżera.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Pójdę do kuchni, leż dalej. - informuje i...
Teraz to już w ogóle. Gdyby dziewczyna właśnie nie umierała to
pewnie zadzwoniłaby po policję. Albo księdza.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Zamiast tego
unosi kciuk w górę na wysokość dwóch centymetrów nim jej dłoń
z powrotem opada na kanapę tuż obok biodra.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Nie wie o co ta
cała awantura, poranne krzyki i miły Vytautas (to nawet trochę
wbrew naturze, ale cokolwiek). Jeśli ma być szczera to nawet nie
pamięta jak znalazła się w swoim mieszkaniu i dlaczego położyła
się na kanapie a nie w swoim łóżku. I dlaczego nawet nie zdjęła
swojej sukienki, widocznie wino musiało być naprawdę bardzo mocne.
Ale nic z tego nie rozwiązywało zagadki skąd wziął się tu
Arthur. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Bierze głębszy oddech i odkłada szklankę na
podłogę tuż obok kanapy. Leży jeszcze może dwie minuty, zza
drzwi słysząc awanturę (a raczej monolog), kiedy decyduje się, że
chce jej się siku już na tyle, że musi zejść z tej kanapy. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Alex? - słyszy w momencie, w którym podnosi się z klęczek (tak,
schodziła na czworaka). Arthur stoi w przejściu i przygląda jej
się zdecydowanie... dziwnie. Mierzy jej sylwetkę wzrokiem i
normalnie zażartowałaby coś o romansie w pracy, gdyby nie to, że
jest ledwo żywa i wygląda jak kupa.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Siusiu. - mówi tylko
i już chce odwracać się w stronę łazienki, kiedy mężczyzna
zatrzymuje ją krótką prośbą.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Poczekaj. - podchodzi do
swojej walizki i grzebie w niej przez kilka chwil, wyjmując
wreszcie... kubeczek? - Siusiu tu, okej?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Alex tylko kiwa
głową, bo już nawet nie wie co właśnie ma
miejsce.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">***</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /><br /><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Godzinkę
później jest już o niebo lepiej, choć wciąż tragicznie. Nadal
wszystko ją boli, ale dostała na to tabletkę i przechodzi. Wzięła
długi, gorący prysznic, otuliła się w cieplutki sweter i siedzi z
ciepłą zieloną herbatą znów na swojej kanapie. Czeka aż Arthur
wreszcie się nią zainteresuje i łaskawie opowie o co w tym
wszystkim chodzi i dlaczego musiała sikać do kubka. Wbrew pozorom
to interesowało ją najbardziej.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Jest po czternastej, słońce
świeci prosto w jej okna i wszystko wydaje się być
normalne.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Popija herbatę, dokładnie oglądając prawą nogę
i szukając najmniejszej dziurki w swoich legginsach. Nic.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Lepiej? - w końcu jej menadżer odzywa się, zaglądając na nią
znad swojego telefonu, gdzie wstukuje coś nerwowo. Alex kiwa głową,
ponieważ tak, jest znacznie lepiej. Parę chwilę później dołącza
do niej na kanapie. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Dziewczyna podciąga nogi do klatki
piersiowej i opiera brodę na jednym kolanie. Kubek przestaje w końcu
parzyć jej dłonie, więc decyduje się ułożyć go na złączonych
ze sobą stopach. Arthur przekłada ramię przez oparcie kanapy i
obraca się całym ciałem przodem do niej, by poświęcić całą
uwagę właśnie jej. Ona czeka na wyjaśnienie, unosząc brodę i
opierając w tym miejscu prawy policzek, by móc na niego
spojrzeć.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Pamiętasz cokolwiek z wczorajszego wieczora? -
pyta spokojnie, a w jego głosie nie słychać już nawet odrobiny
nerwów. Mówi łagodnie i dość cicho, co jest do niego niepodobne,
ale Alex podoba się ta zmiana. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Och... więc o to chodzi.
Niewiele, tak szczerze? Wypiliśmy trochę więcej niż zakładaliśmy
i...</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Nie o alkohol cię pytam. - przerywa jej. - Alex, skup
się. Ile pamiętasz z wczoraj?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Robi się poważnie i ona od
razu to odczuwa. Podnosi twarz na wysokość jego i czuje jak coś
dziwnego dzieje się w jej brzuchu. O co chodzi?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - No...
Pamiętam wszystko do momentu wyjścia, mniej więcej, żadnych
szczegółów. Rozmawialiśmy tylko, było całkiem miło. Później
Alberto i ten drugi ochroniarz wyprowadzili nas z restauracji i byli
tam paparazzi. Dalej nic. - wzrusza ramionami. - Wiem i przepraszam,
nigdy nie doprowadzam się do takiego stanu, by nic nie pamiętać.
Wyszło aż tak źle? Jakieś kompromitujące zdjęcia? Nieraz piłam
więcej i trzymałam się lepiej to pewnie przez zmęczenie i przez
amfetaminę, którą wzięłam wtedy w samolocie i...</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Arthur
przerywa jej głośnym wydechem i to całkowicie ją rozprasza.
Mężczyzna chwyta nasadę nosa i chwile ściska ją w palcach, by
później podrapać się po brodzie. Alex dokładnie przygląda się
jego każdemu ruchowi, każdemu oddechowi i każdej ucieczce
wzrokiem. Widzi, że wie coś, o czym ona nie ma pojęcia i że
zastanawia się o tym jak jej powiedzieć. Naprawdę bardzo się boi,
że ktoś mógłby sfotografować ją w jakimś najgorszym momencie
i... Byłaby skończona.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Arthur..? - upomina go. - Co się
dzieje? Dlaczego jesteś taki zdenerwowany, coś zrobiłam? Martwię
się, powiedz mi. I dlaczego musiałam nasikać do tego kubka? To w
ogóle ma jakiś związek? - pokazuje na wspomniany kubek, na który
menadżer nakleił już karteczkę z jej nazwiskiem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Przeglądałem wasz rachunek, policzyli wam sześć lampek wina,
Tomlinson przyznał, że wypiliście tyle samo, więc to nie jest
możliwe, żebyś nie pamiętała zupełnie nic. Feta, którą brałaś
nie ma z tym żadnego związku, to tak nie działa. Poza tym wzięłaś
jej za mało by mogła wyrządzić ci jakąkolwiek krzywdę. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Dziewczyna nie spuszcza z niego wzroku, marszcząc czoło.
Teraz już nie rozumie zupełnie nic, co się wydarzyło?!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Co ty... Co ty próbujesz mi powiedzieć?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Ktoś ode mnie za
chwilę przyjedzie, żeby zabrać twój mocz do laboratorium.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Laboratorium?! - powtarza głupio i uchyla usta.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> CO
JEST?!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Rosso jest w posiadaniu nagrania, gdzie ktoś kręci
się przy barze wokół twojego drinka, prawdopodobnie wsypując tam
GHB. - wyjaśnia Arthur z takim spokojem na jaki tylko go stać. Alex
czuje jak słabnie a jej mięśnie rozkładają się. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
GHB...? </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Pigułkę gwałtu.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Pigu-co?! - piszczy a
świat wokół niej się zatrzymuje. Czuje jak krew odpływa z jej
mózgu w dół po plecach, paraliżując cały kręgosłup. Ma
wrażenie, że ktoś uderzył ją właśnie bardzo mocno w głowę.
Boże, co...</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Kiedy Arthur nie przeczy, nie wyjaśnia i po
prostu milczy ona ma wrażenie, że wszystko wokół to fikcja. Wsuwa
palce we włosy i zaciska w pięści, czując jakby to wszystko
działo się wokół niej i jakby dotyczyło kogoś zupełnie innego.
Wciąż jest zmęczona i kiepsko się czuje, ale nie może przestać
wyobrażać sobie tego, że ktoś próbował...</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Alex. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Nie wie co ma robić, chce jej się płakać, chce krzyczeć,
chce się schować i uciec jednocześnie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Alex, posłuchaj
mnie teraz uważnie, dobrze? - mówi, oplatając dłonią jej łokieć,
delikatnie przyciągając w swoją stronę. Drugą ręką dotyka jej
policzka i przesuwa jej twarz tak, by mogła na niego spojrzeć. Jego
dotyk jest delikatny, prawie niewyczuwalny albo może po prostu ona
nic już nie czuje. - Odwołałem wszystko, co miałaś zaplanowane
na przyszły tydzień, tak? Zostaniesz w domu do rozwiązania tej
sprawy. To ważne, nie możesz się pokazywać. To... rozeszło się,
jest paskudnie, podchwyciły to wszystkie media. Spekulują, żerują
na nowych informacjach, tak? Nie możesz brać w tym udziału, nie
przeglądaj Internetu, najlepiej w ogóle nie włączaj komputera. I
nie martw się, nikt nie ma twojego zdjęcia, przynajmniej z tego co
wiadomo na tę chwilę. Złapało cię dopiero w aucie, nie
pokazywałaś twarzy, jeden z ochroniarzy cię zasłonił. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
O mój Boże... </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Spokojnie, Malutka, wszystko będzie
dobrze. To nie ma prawa postawić cię w złym świetle, tak?
Wszystko jest jasne, to ewidentnie wina osoby trzeciej, więc proszę,
uspokój się. Oddychaj... </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">*** </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Arthur, oddaj
mi telefon. Chcę zadzwonić do mamy. - odzywa się Alex kilka godzin
później, gdy po małej drzemce idzie do kuchni, gdzie urzęduje jej
menadżer. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Mężczyzna siedzi na wysokim hokerze przy
kuchennej wyspie i przegląda coś w swoim komputerze. Nie ma już na
sobie marynarki, w której chodził cały ranek ani krawata idealnie
zawiązanego pod szyją. Czarną koszulę odpiął na kilka guzików
w dół od kołnierza a także podwinął rękawy do samych łokci.
Wyglądał znacznie młodziej niż jak widywała go do tej pory, choć
lwia zmarszczka nadal go postarzała. Alex nie wie ile ma lat, ale
obstawiałaby coś około trzydziestu pięciu. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Odsuwa
filiżankę z czarną kawą od swoich ust i kładzie na podstawce
nadal nie odrywając wzroku od ekranu. Alex stoi dwa kroki za nim i
patrzy się głupio w jego szerokie plecy, skacząc spojrzeniem z
lewej łopatki na prawą, fascynujące.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Nie. - mówi krótko
i włącza kolejną kartę w przeglądarce, wpisując adres
twittera.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Słucham?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Nie dostaniesz swojego
telefonu. Twoja mama wszystko wie, skontaktowałem się z nią i
poinformowałem, że odezwiesz się za kilka dni, kiedy sprawa
ucichnie. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Alex chce go uderzyć, ale zatrzymuje tę myśl
nim dotrze do jej dłoni, ponieważ Arthur jest już spokojny, jego
głos nie drży a on nie spina się już z każdym kolejnym oddechem.
Podejrzewa, że coś już powoli się wyjaśnia, znała swojego
menadżera już na tyle by rozpoznawać pewne rzeczy zanim powie je
na głos.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Zainteresowana jego nową i zdecydowanie bardziej
przystępną postawą siada tuż obok.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Nie zwraca na nią
specjalnej uwagi, biorąc jeszcze łyk swojej czarnej jak smoła kawy
na widok której dziewczynie robi się niedobrze. Może dlatego z
początku miała taki problem ze zrzuceniem wagi – za bardzo
uwielbia cukier.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Przez kilka chwil jedynym towarzyszącym im
dźwiękiem jest stukot palców mężczyzny w klawiaturę i ich ciche
oddechy. Alex wciąż nie przetrawiła tych wszystkich rewelacji,
którymi zasypał ją rano, ale nadal nie ma na to siły, czuje się
wypompowana psychicznie w każdym możliwym znaczeniu tego
słowa.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Opiera łokieć o blat a brodę o dłoń i szturcha
stopą jego kolano.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Hm?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Zrobiłbyś mi
cappuccino? Takie wiesz... Dużo piany.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Arthur uśmiecha się
pod nosem i kiwa głową. Klika coś jeszcze parę razy i zamyka
laptopa, wstając wreszcie z miejsca.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Dziękuję! - woła
za nim a kiedy odwraca się do niej plecami, szukając kapsułek z
odpowiednim rodzajem kawy, Alex korzysta z okazji i sprawdza jego
komputer.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Kiedy podnosi klapę strona jaka pojawia jej się
jako pierwsza to twitter.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Jej twitter.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlERzzV4v9-dUswVNg-TJKkZtU1xLsKXqi_Z8FHZkOvcQXBWjGKS8Yq6dJohNkNkgO1QMmKBAqnQ3bHrq7aKhUdNdyKE28bxM-CzhtFpcSOKrvZ7G3EH5n7T0jwweXLfx3hu3hBR5FOAJB/s1600/oyhv5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlERzzV4v9-dUswVNg-TJKkZtU1xLsKXqi_Z8FHZkOvcQXBWjGKS8Yq6dJohNkNkgO1QMmKBAqnQ3bHrq7aKhUdNdyKE28bxM-CzhtFpcSOKrvZ7G3EH5n7T0jwweXLfx3hu3hBR5FOAJB/s320/oyhv5.jpg" width="112" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Alex. - przerywa jej krótkie, ale pełne jadu ostrzeżenie. Arthur z
impetem zamyka komputer i wlepia wzrok prosto w jej oczy.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Ona
odwzajemnia spojrzenie z dołu i czuje się jeszcze mniejsza pod jego
ciężkim okiem. Mężczyzna wykrzywia usta w grymasie niezadowolenia
i otwiera usta, żeby coś jej powiedzieć, ale ona nie wytrzymuje i
nagle ni stąd ni zowąd wybucha płaczem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Chowa twarz w
dłoniach a łzy spływają jej między palcami. Szloch wstrząsa jej
ramionami a ona sama gubi co chwilę rytm oddechu. Jest smutna,
przerażona i nie może pogodzić się z tym wszystkim wokół. Boli
ją reakcja ludzi, boli ją to, że ktoś chciał ją skrzywdzić, że
ona robi wszystko dla swojego sukcesu a niektórzy potrafią obrócić
wszystko przeciw niej. Każde jej wyrzeczenie, każda niezgodna z
własnym sumieniem i każda próba, którą podejmowała wbrew sobie
uderzają w nią ze zdwojoną siłą. Robiła wszystko dla siebie,
dlaczego więc tak bardzo ingerują w to wszyscy inni.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Nie
chce o tym myśleć, ale każda komórka jej ciała przypomina jej o
tym kim zawsze chciała być a co z każdą chwilę oddala się od
niej coraz bardziej. Cudzy błąd kosztuje ją swój sukces, swoją
pozycję i wszystko to na co pracowała.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Płacze jeszcze
głośniej, zagłuszając uspakajające słowa Arthura docierające
do niej jakby spod ziemi. Nie słucha go, nie chce wiedzieć co ma do
powiedzenia, nie w tej chwili, kiedy całkiem rozkleiła się i nie
wie co powinna zrobić, co powinna myśleć a nawet co powinna w tej
chwili czuć. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Mężczyzna przesuwa dłonią wzdłuż jej pleców,
starając się pokazać w ten sposób, że jest tuż obok. Kiedy jego
dłoń delikatnie masuje jej kark Alex wreszcie decyduje się odsunąć
dłonie od twarzy. Ściera jedną ręką łzy z prawego policzka, a
kiedy menadżer stara się przyciągnąć ją do uścisku wreszcie
pozwala się przytulić i ląduje nosem gdzieś w męskiej koszuli. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Nie ma pojęcia czy w tej chwili mogłoby być
gorzej.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">***</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Może. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Sprawczynią całego zajścia okazuje się fanka Louisa,
która próbowała zrobić im zdjęcie ze stolika obok.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Alex
dostaje listem wezwanie na rozprawę sądową.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> I dwanaście
tysięcy powiadomień na twitterze o tym jak zniszczyła życie
niewinnej, zagubionej nastolatce.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">***</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Mija
kilka dni, kiedy wreszcie po raz pierwszy ma pojawić się w miejscu
publicznym.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Po ciężkim tygodniu, w którym Blanca, Derek i
Arthur praktycznie u niej zamieszkali, starając się, by nigdy nie
zostawała sama, Alex czuje się jeszcze gorzej. Jest umówiona na
kolejną randkę z Louisem tym razem w Dolby, gdzie za niecałą
godzinę ma odbyć się koncert Hansa Zimmera, na który dostała
bilety od Arthura w dniu premiery. Nie ma pojęcia czego się
spodziewać, rzekomo nie ma być tam żadnych paparazzich a jedynie
dwie osoby, które powinny zrobić kilka niewyraźnych fotek z
telefonu. Alex jednak zdaje sobie sprawę, że na pewno ktoś ich
rozpozna i będzie tego znacznie więcej w Internecie zanim koncert w
ogóle się skończy. Albo zacznie, zależy w którym momencie ich
dorwą.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Będąc szczerą w ogólnie nie ma nawet najmniejszej
ochoty na to wyjście. Fakt, uwielbia muzykę Zimmera i marzy jej się
koncert już od dłuższego czasu, ale zważywszy na okoliczności
kilku ostatnich dni nie ma ochoty wysuwać nosa poza swoje
mieszkanie. Najlepiej do końca życia. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Wkłada czarne,
obcisłe spodnie z wysokim stanem i marynarkę pod którą ma tylko
specjalny stanik. Wygląda elegancko i bardzo seksownie, ale o to
właśnie chodzi – ma pokazać, że ma się bardzo dobrze i nie
przejmuje się tą burzą, która wybuchła od jej ostatniej wizyty w
Rosso. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Z całych sił stara się nie poddawać myślom o tym
do czego zdolne są niektóre młode dziewczyny. Zaślepione
platoniczną, toksyczną miłością do kogoś kto nawet nie wie o
ich istnieniu są zdolne do skrzywdzenia drugiej osoby bez żadnego
specjalnego powodu. Oczywiście Alex dobrze wie, że nikt nie chciał
jej zamordować ani pobić a jedynie ośmieszyć to i tak jest to dla
niej zbyt dużo, nigdy nie przypuszczała, że mogłoby spotkać ją
coś takiego tylko poprzez to z kim się spotyka.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Nie
rozmawiała z Louisem od tamtej chwili. Nie wie co o tym sądzi,
jakie przyjmuje stanowisko. Rozmawiała z Arthurem i okazało się,
że nie podjął żadnego tematu w żadnej z rozmów ani z fanami ani
z dziennikarzami. Może to i lepiej, że niczego nie
komentuje.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Kiedy SUV podjeżdża pod jej blok a Arthur życzy
powodzenia wszystko nabiera tempa.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Trzymasz się? - jest
jedynym co słyszy od Louisa w samochodzie i nawet na to nie
odpowiada.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Pokonują drogę w milczeniu, a Alex nieustannie
przyłapuje się na tym, że wbija paznokcie w skórę dłoni ze
wzrokiem wbitym w boczną szybę. Denerwuje się, przez co czuje, że
jest jej trochę niedobrze, w dodatku nie dała rady dziś nic
przełknąć i trochę burczy jej w brzuchu. Ma nadzieję, że Louis
tego nie słyszy.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Dowiedziała się, że oprócz nich będzie
tutaj także Harry ze swoją siostrą. Z całego serca ma nadzieję,
że go tu nie spotka, ponieważ naprawdę nie ma ochoty na wymianę
uprzejmości z kimś kto nie plasuje się w spisie jej
obowiązków.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Poznaje już okolicę i wie, że do Dolby
zostało im mniej niż pięć minut jazdy, więc denerwuje się
jeszcze bardziej, wbijając długi paznokieć we wzgórek tuż przy
kciuku. Napina brzuch, czując, że nadchodzi kolejne wołanie o
jedzenie ze strony jej żołądka, gdy czuje na swoich splątanych ze
sobą mocno dłoniach czyjąś delikatną skórę. Spogląda w dół,
widząc jak szczupłe palce Louisa próbują przecisnąć się między
jej własne delikatnym, posuwistym ruchem. Alex jest trochę
zdziwiona, ale posłusznie rozluźnia uścisk choć nadal nie odrywa
wzroku od bocznej szyby auta.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> A on pozwala jej ranić skórę
swojej dłoni dopóki kierowca nie parkuje przed głównym
wejściem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Okazuje się, że na zewnątrz zostało bardzo
niewielu ludzi, więc wchodzą do środka bez żadnego problemu nadal
trzymając się za ręce. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> I ten wieczór jakoś tak po
prostu mija – w milczeniu, w muzyce akustycznej, w Piratach z
Karaibów i z Louisem w ogromnej sali teatru. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Tego dnia nie
dzieje się nic specjalnego.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">***</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Jedenaście
dni później dostaje wiadomość od Liama Payne na twitterze
(oczyszczonym już przez Arthura i jej nowego moderatora, który
pracuje całe 24/7, a którego nigdy nie poznała). W ciągu tego
czasu odbyła jeszcze cztery spotkania z Louisem – byli na
zakupach, raz w kawiarni i na targu kwiatowym, gdzie dostała od
niego bukiet goździków za który podziękowała buziakiem w
policzek, upewniając się, że stoi w odpowiedniej pozycji dla
fotografa ukrytego za kaktusami. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Bukiet dalej tkwi w jej
szklanym wazonie na stoliku do kawy.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Było to ciężkie
jedenaście dni, Alex nadal stroniła od promowania „Venom” (co
także odbiło się na jej koncie bankowym), jej obecność w mediach
ograniczała się do zdjęć z Tomlinsonem i dwóch z Blancą, gdzie
szły akurat do siedziby firmy, która miała zajmować się
wystrojem sali, w której miało odbyć się wesele. Nie wychodziła
z domu prawie w ogóle, nie robiła zupełnie nic i nie rozmawiała
niemal z nikim, dlatego tak bardzo zdziwiła ją wiadomość od
Liama, ponieważ rozmawiała z nim tylko raz na afterze
„Venom”.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Odczytuje.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<i><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><div style="text-align: justify;">
<i> Hej, organizuję małą
imprezę z okazji swoich urodzin w sobotę. Miałabyś ochotę wpaść
i trochę się rozerwać? Obiecuję dyskrecję ;)</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</span></i><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Alex
zajmuje całe czterdzieści minut rozważając wszystkie za i przeciw
oraz jeden telefon do Blanci czy miałaby ochotę razem z narzeczonym
jej w tym towarzyszyć nim wreszcie mu odpisuje.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<i><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><div style="text-align: justify;">
<i> Do
zobaczenia w sobotę :)</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>***</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</span></i><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Impreza
zaczyna się o dwudziestej drugiej w klubie „Mile High Club”.
Aktualnie jest dwudziesta druga trzydzieści sześć, ale Alex nie
bardzo przejmuje się swoim spóźnieniem. To przecież nie tak, że
wszyscy jej tam oczekują.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Przyczyną ich poślizgu okazał
się Derek, który wrócił za późno nie wiadomo skąd co skończyło
się kłótnią narzeczeństwa w taksówce. Alex całą drogę
przewracała oczami i miała wrażenie, że jedzie z bandą
dzieciaków a nie dwójką dorosłych, odpowiedzialnych ludzi. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Czy możecie skończyć tę dziecinadę rano? - warczy aktorka w ich
stronę, ale Blanca tylko prycha pod nosem, splatając ramiona i
odwraca się do okna, żeby za wszelką cenę uniknąć wzroku
mężczyzny.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Alex oddycha z ulgą. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Wyjmuje telefon z
małej torebki, którą ze sobą zabrała i odczytuje wiadomość od
Arthura, w której przypomina, że miło byłoby gdyby dodała jakieś
zdjęcie na swój Instagram. Chodzi o to, że Alex powinna pokazywać
światu, że jest z nią w porządku i nie boi się nikogo ani
niczego, będąc pewną swojej pozycji, swojej kariery i swojej
szansy na rozwój. Ta, łatwo mówić. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Kiedy Liam zaprosił
ją kilka dni temu pierwszą myślą dziewczyny było „co można
kupić facetowi, który prawdopodobnie ma wszystko?”. Ta myśl
znowu odwiodła ją ku tym, że być może jej dawni przyjaciele
niedługo będą mieli ten sam problem, kiedy nadejdą jej urodziny.
Z jednej strony było to dość budujące a z drugiej tak
niesamowicie nierealne, że czuła jakby działo się gdzieś obok a
nie było jej własnym życiem. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Wysiada z auta a sekundę
później jej przyjaciółka oplata dłońmi jej przedramię
zostawiając Dereka samego kilka metrów z tyłu. Nachyla się do jej
ucha, mocniej ściskając skórę ramienia.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Myślisz, że
znajdę tutaj nowego narzeczonego?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Słyszałem to. Masz
zakaz alkoholu. - krzyczy z tyłu Derek w czasie gdy Alex przewraca
oczami i podchodzi do ogromnego, kwadratowego wręcz faceta przy
drzwiach wejściowych.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Nigdy nie była w Mile High Club.
Mijała kilka razy to miejsce, ale nigdy jakoś szczególnie mu się
nie przyglądała. W zasadzie gdyby nie wielki szyld z napisem to w
życiu nie połapałaby się, że to nocny klub, ponieważ idealnie
kamuflował się z kamienicą wokół której się znajdował. Chyba
nie był zbyt duży, choć trudno było jej to ocenić.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Nazwisk... Och, laska od Venom. - komentuje mężczyzna, ale uśmiecha
się przy tym przyjaźnie, więc może mu wybaczyć bezczelność. -
Świetny film, gratuluję.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Dzięki.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Kim są twoi
przyjaciele? - pyta, wskazując na nich brodą drugiemu ochroniarzowi
mniej więcej jego wymiarów. Ten podchodzi do Dereka i dotyka jego
marynarki. Sprawdza czy nie wnosi broni czy co?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Blanca
Westford i Derek Hyder. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Blaca, kropka, Derek. Nie
przyszliśmy razem. - wtrąca się dziewczyna, stojąc krok za
aktorką na co ta wywraca oczami. Ochroniarz unosi brew, ale Alex
tylko macha ręką co ma oznaczać „nie zwracaj uwagi”. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Zdecydowanie nie powinna pozwalać im otwierać swojej
whisky, kiedy byli jeszcze w jej mieszkaniu. To był duży
błąd.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Mężczyzna zapisuje coś sobie w tablecie po czym
ponownie uśmiecha się krzywo i zaprasza ich do środka, otwierając
przy tym drzwi. Jules odwraca się jeszcze przez ramię, żeby
upewnić się, że jej przyjaciele idą tuż za nią i oboje są
jeszcze żywi (może mogła mieć małe wątpliwości po tym co
odstawili w taksówce).</span></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Idą.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Wchodzą
do szatni, gdzie mogą oddać ubrania wierzchnie, których nie mają
i skręcają na prawo w stronę właściwej sali. Jest... niewielka.
Czarne ściany, czarna podłoga, biały bar i wszystkie meble.
Światła mienią się na czerwono i biało, co Alex uznaje za
całkiem fajne połączenie. W pomieszczeniu unosi się dym i
dziewczyna zdaje sobie sprawę jak dawno nie była na takiej
imprezie. Nie pamięta, żeby udała się na jakąś tu, w
Kalifornii. Ostatnie co pamięta to jej impreza pożegnalna jeszcze w
Connecticut. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Przystaje na chwilę w miejscu, żeby pozostała
dwójka mogła zrównać z nią krok. Alex w tym czasie rozgląda się
wokół widząc dziesiątki ludzi, których twarze mieszają się ze
sobą. Większość jest już na parkiecie, ale są też tacy, którzy
dopiero zamawiają alkohol przy barze. Odruchowo szuka wzrokiem
Liama, mocniej ściskając w ręce prezent. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Jesteś! -
Alex podskakuje w miejscu, kiedy słyszy głos tuż przy swoim
uchu.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Odwraca się błyskawicznie, widząc przed sobą
zamgloną twarz Liama, który uśmiecha się do niej uprzejmie.
Dziewczyna ostentacyjnie wypuszcza z płuc powietrze, kładąc
rozłożoną dłoń na klatce piersiowej i przewraca oczami. Staje na
palcach, żeby dorównać mu wzrostem i zbliża twarz nad jego ramię,
ponieważ muzyka jest bardzo głośna i boi się, że mógłby jej
nie usłyszeć.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Nie strasz mnie tak więcej! - prosi. -
Wszystkiego najlepszego! </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Odsuwa się, podając mu mały
pakunek, a on w podziękowaniu całuje krótko jej policzek. Wita się
z Derekiem i Blancą, których zresztą dopiero poznaje a później
prowadzi ich w stronę stolika, który został zarezerwowany dla
nich. Dziewczyna marszczy brwi, kiedy zauważa, że zmieściłoby się
przy nim spokojnie z dziesięć osób. Już chce o to zapytać, ale
on ją uprzedza. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Usiądziecie z chłopakami, okej? -
prawie krzyczy, pokazując dłonią na stół. - Nie wiem gdzie ich
wciągnęło, no dobra, trudno. To impreza zamknięta, więc nie
musisz się martwić, Alex, hm? - mruga jednym okiem, zwracając tym
samym na siebie całą jej uwagę. - Ręczę za wszystkich, żadnych
zdjęć z ukrycia, żadnych nagrań, żadnych przekrętów.
Obiecuję.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Oby.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Pięć
minut po tym jak Liam powiedział, że przyjdzie niedługo na dłuższą
pogawędkę pojawia się Niall z jakąś blondyną, przedstawiając
ją jako Agness. Wymieniają krótkie uprzejmości i siadają
naprzeciwko siebie zaczynając jakąś mało ambitną rozmowę i
sącząc swoje drinki. Alex powoli wciąga swój o nazwie Tequila
Sunrise i stara się nie mruczeć. Jest chyba jedną z niewielu
kobiet, które lubią taki alkohol.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Blanca i Derek nadal ze
sobą nie rozmawiają a dziewczyna ostentacyjnie mruga ciągle do
kelnera, który ich obsługuje. Jej narzeczony posyła tylko Alex
zmęczone spojrzenia, ale jej odpowiedzią jest tylko wzruszenie
ramion. To nie jej sprawa. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Agness okazuje się całkiem
sympatyczna. Jest makijażystką, która dołączyła do ich ekipy
pod koniec ostatniej trasy koncertowej i tak się poznali. Nie są w
związku, Niall powiedział, że są dobrymi przyjaciółmi, ale
spojrzenia jakie wymieniali i małe, intymne uśmiechy mówiły
zupełnie coś innego.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Później dołącza Harry, który
wpadł tutaj sam. Siada tuż obok Alex i gawędzą o ostatnim
koncercie Hansa Zimmera, na którym jednak się nie spotkali,
ponieważ jego siostra źle się poczuła i wrócili do domu trochę
szybciej. Aktorka udaje, że jest jej przykro. Lubi Harry'ego, ale
bardzo wtedy nie chciała spotkać po drodze znajomej duszy.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Kiedy
rozgląda się po klubie obstawia w myślach, że jest tu około
siedemdziesięciu osób. Nikt nie zwraca na siebie uwagi, kilka osób
kojarzy ze świata show-biznesu, ale jednak większość wydaje się
być normalnymi ludźmi. Podoba jej się, że wszyscy chyba mają
gdzieś to, że tu jest i chciałaby im za to podziękować. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> To
byłoby dziwne.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Louis dołącza najpóźniej. Kompletnie
narąbany.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Prawdopodobnie wszystkim czym tylko można.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> To
znaczy tak, Alex zauważyła, że każdy z kim rozmawiała był
podejrzanie energetyczny, miał charakterystycznie przymknięte oczy
i szeroki uśmiech, ale u Louisa widziała to jakoś bardziej. Może
dlatego, że zawsze wydawał jej się jakiś inny...</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Ma na
sobie zwykłe dżinsy i czarną koszulkę. Wygląda zwyczajnie
podczas gdy ona ma na sobie krótką czerwoną sukienkę, wysokie
buty i pełny makijaż. Kiedy ona spędziła w łazience ponad
godzinę przed wyjściem on prawdopodobnie włożył na siebie
pierwsze rzeczy, które wyjął z szafy. Jego włosy są ledwo
ułożone, grzywka ładnie opada mu na czoło w czasie gdy te z tyłu
są w całkowitym nieładzie. Wygląda jakby właśnie... No cóż,
to całkiem możliwe.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Kiedy spotyka ją wzrokiem uśmiecha
się szeroko i chwieje trochę na piętach. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> A była dopiero
dwudziesta trzecia.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Nie sądziłem, że się pojawisz. -
mówi, kiedy przepycha się przez Harry'ego i siada na jego miejscu,
kradnąc też jego drinka. Styles jednak albo tego nie zauważył
albo jest przyzwyczajony, bo spogląda tylko krzywo na przyjaciela i
zajmuje się rozmową z Agness i Niallem. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Alex już otwiera
usta, żeby odpowiedzieć, ale uprzedza ją dodając jeszcze kilka
słów.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Nie musisz się denerwować. - nachylił się
trochę w jej stronę, by dokładnie słyszała każde słowo nawet
mimo piekielnie głośnej muzyki wokół. - Twoje drinki przygotowuje
tylko jeden barman.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Och to... wow. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> To była
uprzejmość czy raczej marna próba żartu?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Za nowy
początek? - pyta Louis, unosząc kradzionego drinka w górę i
przechylając go lekko w jej stronę, dając znak, żeby zrobiła
dokładnie to samo. Alex więc unosi swoją szklankę i stukają się
nimi krótko.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Za nowy początek.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<i><div style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
It's Saturday and I won't be long.</span></i></div>
</i><br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
TILL I HIT THE DANCEFLOOR!</span></i></div>
<i><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i> - HIT THE DANCEFLOOR! - </i>krzyczy
Alex przez śmiech, który wtóruje jej Blanca.</div>
</span></i><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Tańczą na
środku parkietu do swojej ulubionej piosenki kilku ostatnich dni i
od godziny zajmując się tylko sobą. Wokół nich ludzie zmieniają
się z po każdym utworze a one tkwią tutaj dając z siebie wszystko
i spędzając razem pierwszą prawdziwą imprezę. To dziwne, że
nigdy wcześniej nie pojawiły się w takim miejscu, choć dogadują
się tak idealnie. Zaczynają wygłupiać się coraz bardziej i nawet
całują się kilka razy. Są bardziej niż pijane, kiedy pierwszy
raz Alex przysuwa usta do tych swojej przyjaciółki, ale Blanca
tylko śmieje się w jej wargi i oddaje każdy pocałunek. </span></div>
<i><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</span></i><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> I
ani myślą o tym jak to wszystko może wyglądać z boku.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Kobiece
pocałunki bardzo różnią się o tych, które dotąd dzieliła z
mężczyznami. Jej policzków nie drapie twarda broda, drugie usta są
gładkie i słodkie od klejącego błyszczyku, i wszystko wydaje się
być dużo delikatniejsze. Nie czuje zachłanności w tym, by po
pijaku zdarzyło się coś więcej, a wręcz przeciwnie – każdy
ruch wydaje się być czysty i dość niewinny, ponieważ Blanca ma
narzeczonego a ona dwuosobową listę byłych chłopaków. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> I
jednego aktualnie udawanego.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Alex nie była w związku od
ponad dwóch lat. Jej ostatni chłopak – Sam – zostawił ją w
czasie przygotowań do jednej z większych sztuk zaliczeniowych
jeszcze w czasie studiów. Wtedy wydawało jej się to całkiem
zrozumiałe, ponieważ próby pochłaniały większość jej dnia, a
wieczorami była tak zmęczona, że wykrzesywała z siebie jedynie
trochę siły na rozmowę przez telefon. Z perspektywy czasu jednak
wydaje jej się to dobrą drogą, ponieważ właśnie dzięki temu,
że wówczas była sama mogła pozwolić sobie na dodatkowe warsztaty
w Waszyngtonie a później podpisanie kontaktu z produkcją „Venom”,
które zmieniło jej życie. W ostatecznym rozrachunku jest jej
dobrze, gdy musi martwić się tylko o siebie a jej decyzje są
kierowane tylko własnym dobrem a nie względem na to jak może to
wpłynąć na drugą osobę. Tak jest trochę łatwiej.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Nie
mówi tu o tym jak źle jest zasypiać samej w wielkim, chłodnym
łóżku i jak źle jest budzić się z poczuciem, że kolejny raz
będzie wracać do pustego domu. Kiedy jest jej smutno a ona może
płakać tylko w swoją poduszkę, bo i tak nikt nie przyjdzie by ją
pocieszyć. Nikt nie ugotuje jej ulubionego dania, nikt nie
przyniesie kawy do łóżka i nie złapie za kolano pod stołem na
rodzinnej kolacji. Nie będzie jej rozśmieszał tylko po to, by
dostać śliczny uśmiech zarezerwowany tylko dla jednej osoby i nikt
nie będzie kupował jej kwiatów bez okazji czy całował w czoło,
by poczuła się bezpiecznie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Nikt.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> I jest jej z tym
dobrze, tak na co dzień, kiedy dużo pracuje i szybko zasypia. I nie
pije.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Bo w chwilach takich jak ta, kiedy ledwo pamięta
okazje z jakiej się tu znalazła zaczyna to czuć. Smutek,
samotność, zazdrość, kiedy patrzy na szczęśliwych, zakochanych
w sobie najlepszych przyjaciół. Życzy im jak najlepiej, ale sama
chciałaby mieć coś podobnego.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Tyle że musiała wybrać i
postawiła na spełnienie swojego największego marzenia. Przecież
miłość mogła zaczekać, prawda?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Czekała na nią dwa
lata, kolejnych kilka nie zrobi jej większej różnicy. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Alex? - odzywa się nagle Blanca, mocno chwytając jej ramię. -
Wszystko gra?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Nie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Tak. Idziemy się
napić?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Blanca przytakuje, więc wymieniają krótkie,
porozumiewawcze uśmiechy i podchodzą do baru. Liam przedstawił
Alex barmana, który odpowiadał za jej drinki i poprosi go o tequile
w czasie gdy kelnerka przygotowuje Blance Caiphirinie. Rozmawiają
chwilę o tym, że impreza całkiem im się podoba i nawet dobrze się
bawią, a później plotkują o najbardziej pijanym facecie na
imprezie, który już bawi się sam ze sobą.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Wracają do
swojego stolika trzymając się za dłonie. Siedzi tam Derek
(wiadomo), który nie wydaje się być już tak obrażony jak na
początku, Louis pijący kolejnego drinka razem z Harry'm i Agness,
robiąca sobie zdjęcia z koleżanką Liama ze szkoły, którą
poznała w toalecie. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Ale było tam gorąąąąąco... -
śmieje się Harry, wskazując ręką na parkiet, z którego właśnie
zeszły. Dziewczyny wymieniają się tylko krótkimi uśmiechami.
Blanca obejmuje ramieniem przyjaciółkę. - Nie mogliśmy się
napatrzeć.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Podobało ci się, kochanie? - Blanca
podchwytuje temat, spoglądając na swojego narzeczonego, który
dyskutuje właśnie z Louisem. Oboje palą i w jednym momencie
poświęcają całą uwagę blondynce.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Louis tylko się
uśmiecha a Derek ostentacyjnie zaciąga się jeszcze raz zanim
odpowiada.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Ustaliliśmy ostatnio listę osób, z którymi
jakby co to się nie liczy. - odpowiada nieprzejęty na co kilka osób
się śmieje.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Chodźcie, zróbmy sobie pamiątkowe zdjęcie,
póki wszyscy jakoś jeszcze wyglądamy. - proponuje Agness, machając
ręką i zapraszając w ten sposób wszystkich do siebie. Alex
podbiega jako pierwsza z racji tego, że jest dziewczyną i uwielbia
takie zdjęcia. Ustawia się koło blondynki, czekając na resztę,
która dopasuje się w kadr. Ktoś kto akurat przechodzi proponuje
zwykłą fotkę zamiast selfie co każdy przyjmuje z dużą aprobatą.
Alex z boku obserwuje swoich przyjaciół, którzy chyba już się
pogodzili, bo właśnie się przytulają a później Louisa, który
niechętnie wstaje z kanapy. Robi kilka ostrożnych kroków i staje
tuż obok niej. Po chwili Alex czuje jak jego ramię owija się wokół
jej brzucha i pozują do zdjęcia, które robi im któryś z kolegów
Liama. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Dobry ruch, kolejne potwierdzenie ich rzekomego
związku.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Więc Alex zgadza się, kiedy Agness pyta czy może
to opublikować. Louis też.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> I to tyle z ich kontaktu przez
następną godzinę.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Drinka
później do aktorki podchodzi mężczyzna, który robił im to
grupowe zdjęcie. Nachyla się nad jej ramieniem, kiedy ona siedzi i
sączy swój alkohol w milczeniu i pyta o jeden taniec. Alex jest
trochę zdezorientowana, ponieważ nigdy nawet z nim nie rozmawiała,
ale jest na tyle pijana, że zgadza się chętnie i wstaje,
poprawiając sukienkę. Macha wszystkim przy stoliku i pokazuje
Blance, że idzie na parkiet na co ta wystawia w jej stronę
uniesiony kciuk, nadal siedząc na kolanach swojego chłopaka. Alex
jedynie puszcza jej oczko i pozwala poprowadzić się w stronę
tańczących ludzi. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Kiedy podchodzą bliżej chłopak łapie
za jej dłoń i próbuje wprowadzić w środek parkietu, między
ciasno ściśniętych gości Liama i wtedy to się dzieje.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Alex
naprawdę z trudem orientuje się co właśnie ma miejsce, ponieważ
jest dość (bardzo) pijana a w jej głowie huczy muzyka i procenty,
i to jest jedynym na czym skupia swoją uwagę tego wieczoru. Mija
więc dłuższa chwila zanim do jej mózgu dociera ból, rozchodzący
się po jej prawym pośladku na całą pupę i odwraca się do
tyłu.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Tyle że... nie widzi nikogo. Prócz Louisa, który
krzyczy coś w stronę chłopaka, który wygląda bardziej na
przerażonego nastolatka niż dorosłego mężczyznę. Alex wyrywa
swoją dłoń z uścisku swojego niedoszłego partnera i skupia się
na awanturze, która zdążyła się rozwinąć. Jest tak zdziwiona,
że nie może z początku załapać o co w ogóle chodzi aż do
chwili, kiedy Louis przechodzi do rękoczynów.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Oszalałeś?!
- krzyczy w stronę chłopaka i popycha go w tył, uderzając w
klatkę piersiową gdzieś na wysokości mostka. - Co do kurwy?!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Odwal się ode mnie. - pyskuje młodszy, ale unosi ramiona w górę w
geście kapitulacji. - Nie chcę wchodzić ci w drogę.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - To
przestań klepać tyłek mojej pieprzonej dziewczyny! - warczy,
popychając chłopaka jeszcze raz tym razem nieco bardziej
agresywnie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Alex jest w szoku i nie ma pojęcia jak reagować.
Kilka par wokół nich przerywa taniec i tworzy mały półokrąg
wokół całej sytuacji. Kiedy Louis krzyczy jeszcze parę wyzwisk w
końcu dziewczyna jakby trzeźwieje.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Louis, przestań. -
prosi cicho, ale dostaje jego uwagę. Mężczyzna posyła jej ostre
spojrzenie, ale puszcza pięści zaciśnięte dotąd na koszulce
nastolatka.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Tommo..? - nagle między ludźmi przepycha się
Liam, błyskawicznie stając między nimi. Alex nie widziała go
praktycznie wcale w czasie imprezy, dlatego dziwi ją, że tak szybko
się tu pojawił. Payne przygląda się najpierw Louisowi a później
temu drugiemu, oceniając sytuację. - Co jest?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Ten
gówniarz...</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Hej, uważaj na słowa, co? - odzywa się
nastolatek i Alex aż otwiera szerzej oczy na jego nagły przypływ
odwagi. Jeszcze przed chwilą prawie przepraszał a teraz nakręca
kłótnię jeszcze bardziej. Louis momentalnie podnosi rękawicę i
robi krok w jego stronę tak, że gdyby nie odciągające go ramię
Liama pewnie rzuciłby się na niego bez wahania.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Uspokój
się, Tomlinson. - syczy Liam, odpychając go lekko na bezpieczną
odległość. Alex zauważa, że Derek i Blanca wstają, żeby
przyjrzeć się sytuacji tak samo jak i kilka innych osób. To
jeszcze bardziej rozwściecza piosenkarza, bo zaciska mocno wargi i
robi się czerwony z nerwów zaciskając pięści wzdłuż boków. -
Co się dzieje? - pyta, przeskakując spojrzeniem z jednego na
drugiego. Żaden się nie odzywa, a jedynie patrzą na siebie w taki
sposób, że Alex boi się, że któryś nagle wyskoczy z pięściami.
Już chce się odezwać, ale wtedy Liam znów otwiera usta. - Lepiej,
żebyś już wyszedł, Louis.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Co kurwa? - pyta Louis
patrząc z niedowierzaniem na kumpla, który tylko wydycha głośno
powietrze. - Żartujesz?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Nie chcę kolejnej awantury, okej?
Myślę, że to już czas na ciebie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Liam. - próbuje Alex,
ale zostaje całkowicie zignorowana. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - A ja myślę, że
twój pieprzony kumpel powinien nauczyć się odrobiny szacunku. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Nie będę z tobą o tym dyskutował, Tommo. Nie chcę tu żadnych
spin. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Czy to są, kurwa, żarty?! - śmieje się Louis,
rozglądając się wokół. - Masz problem <i>do mnie</i>?!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Chodź, odprowadzę cię. - Liam idzie w zaparte i łapie delikatnie
za rękaw kumpla, ale ten błyskawicznie się wyrywa. Komentuje coś
jeszcze podniesionym, niedowierzającym tonem, ale kolejny raz
szarpie się, kiedy ktoś próbuje go wyprowadzić.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Pierdol
się, Payne. - pluje wrogo i odwraca się na pięcie prawie biegnąc
w stronę wyjścia.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Alex nie ma pojęcia co właśnie ma
miejsce, ale posyła jedynie krótkie spojrzenie Blance i wychodzi za
Louisem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Próbuje za nim nadążyć w międzyczasie starając
się przetworzyć wszystkie informacje. Chwilę zastanawia się jakim
cudem tak szybko znalazł się tuż obok niej, kiedy dokładnie
widziała, że był zajęty rozmową z Harry'm i nie zauważyła,
żeby w ogóle zwrócił uwagę, że wychodzi. W dodatku nazwał ją
swoją dziewczyną w miejscu, w którym wszystko co się wydarzyło
miało pozostać między nimi. Liam ręczył za swoich gości i
obiecywał dyskrecję, przecież gdyby było inaczej pewnie nie
zaprosiłby Alex, by jego przyjaciel nie musiał czuć się
przytłoczony i żeby wszyscy mogli uniknąć niezręczności. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> No
właśnie.</span></div>
<br />
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Udaje
jej się złapać go na zewnątrz z drugiej strony klubu. Nie powinno
jej dziwić to, że wyszedł tyłem, nie chciał ryzykować, że ktoś
mógłby go rozpoznać z głównej drogi. Tutaj obok wielkiego
kontenera na śmieci i rzeki niedopałków jest bezpieczny. Wokół
nie ma żywej duszy, nie jedzie żaden samochód a jedynym dźwiękiem
jest zgłuszona muzyka wydobywająca się z wewnątrz. Louis stoi
oparty o brudną, starą ścianę przyległej kamienicy i odpala
papierosa. Alex dopiero teraz czuje jak chwieje się na nogach, zbyt
przejęta wcześniej adrenaliną buzującą w jej żyłach, kiedy za
wszelką cenę chciała go zatrzymać i przeprosić, że musiał
ingerować. Już chce podejść bliżej, ale on wyjmuje telefon.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Przyjedź po mnie. Teraz. - warczy przez zaciśnięte zęby i nawet
nie czeka na odpowiedź rozmówcy tylko rozłącza się, chowając
telefon do tylnej kieszeni. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Dziewczyna robi kilka kroków w
jego stronę, starając się stąpać wysokimi obcasami jak
najciszej, choć sama nie ma pojęcia dlaczego.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Przyszłaś
mnie niańczyć? - warczy wrogo, lecz nadal na nią nie spogląda.
Zaciąga się mocniej i powoli wypuszcza dym z ust, kiedy wlepia
wzrok na małą, osiedlową drogę przed nim. Opiera się wygodniej o
budynek i ugina nogę w kolanie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Co?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Alex pozwala
sobie zmierzyć go wzrokiem i widzi w nim wiele sprzeczności. Ma
wrażenie, że wytrzeźwiał w tych kilka minut, ale z drugiej strony
ciągle kiwał się na boki i odpalał swojego papierosa znacznie
dłużej niż powinno to zajmować. Marznie, ponieważ nawet z tej
odległości może dostrzec gęsią skórę na jego ramionach i w
tamtym momencie dociera do niej, że sama trzęsie się od chłodnego
wiatru, który uderza w jej rozgrzane ciało. Jego koszulka jest
wygnieciona a spodnie luźno wiszą mu w pasie, wygląda dość
niechlujnie. Kiedy patrzy na jego twarz (a raczej sam profil,
ponieważ nadal nie obraca się w jej stronę) widzi przymknięte,
zmęczone oczy, zmarszczone czoło i kilkudniowy zarost, który
zdobił jego policzki i brodę. W takim wydaniu – w brudnym
ubraniu, spalanym papierosie i potarganych włosach dostrzega, że
podoba jej się nawet bardziej niż dotychczas. Nie może temu
zaprzeczyć, Louis jest przystojnym mężczyzną choć z urodą dosyć
popularną, ostry zarys kości szczytowych i trochę zapadnięte
policzki, dlatego nie ma bladego pojęcia co w tej chwili sprawia, że
czuje się właśnie... tak.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Może to przez to jak starał
się obronić ją przed poniżającym ją nastolatkiem z klubu albo
przez nadmiar alkoholu w jej krwiobiegu. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Albo może z obu
powodów, ale Alex nie chce się nad tym zastanawiać i zamiast tego
podchodzi jeszcze bliżej, stając tuż naprzeciw. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Wreszcie
unosi wzrok wyżej, patrząc na nią z mieszanką zmęczenia i
konsternacji. Jego niebieskie oczy szybko odnajdują jej własne
piwne i przez pół sekundy po prostu wpatrują się w siebie bez
słowa, a w głowie Alex szaleją emocje. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Przykro mi, że
pokłóciłeś się z Liamem. - mówi cicho, prawie szepcząc, czym
zdobywa całkowicie jego uwagę. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Powinna przeprosić?
Powiedzieć, że wcale nie musiał tego robić? Nie chce.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
Przejdzie mu. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Mimo wszystko. - robi jeszcze jeden krok na
tyle blisko, by dzielił ich jakiś metr. Louis nadal nie zmienił
swojej pozycji i wciąż opiera się o chłodną ścianę,
poprawiając trochę na swoim miejscu i poruszając rozluźniająco
ramionami. Pali, ale nie wygląda jakby zamierzał jej odpowiedzieć.
- Dziękuję.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Po tym cichutkim wyznaniu uśmiecha się może
tylko trochę prowokacyjnie (ponieważ Bóg wie, że jest pijana i
robi to na wpół świadomie) i przymyka uroczo oczy (przynajmniej ma
nadzieję, że to tak wygląda). Wie, że prawdopodobnie właśnie
wychodzi na odrobinę zadziorną, ale nie przeszkadza jej to,
ponieważ on wygląda <i>tak dobrze </i>a ona nie miała nikogo od
dwóch lat. Dodatkowo zdaje sobie sprawę z tego, że jutro będzie
uderzać się w czoło za swoje zachowanie, ale to będzie dopiero
jutro.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> A jeszcze jest dzisiaj, choć jutro po północy. O
ile ma to jakikolwiek sens.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Louis odwzajemnia krótki, mały
uśmiech i upuszcza papierosa, przydeptując go butem w boleśnie
wolnym tempie. Dokładnie naciska stopą na niedopałek, odbija się
od ściany i wędruje spojrzeniem w górę od swojego buta przez całe
ciało dziewczyny na końcu znów patrząc w jej twarz z odrobinę
większym uśmiechem. Alex zupełnie to nie przeszkadza, wręcz
przeciwnie, czeka na kolejny krok, który nie nadchodzi. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Stoją
teraz bardzo blisko siebie, może poczuć ciepło, które od niego
bije choć nawet się nie dotykają. Wiatr, który dotąd uderzał w
nią swoim chłodem nagle gdzieś znika a świat kończy się na ich
dwójce. Dziewczyna czuje się znacznie bardziej pijana niż przed
minutą, choć nie ma to żadnego racjonalnego wytłumaczenia. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> -
No dalej, Alex. - zachęca z kpiącym uśmiechem na ustach i lewą
brwią uniesioną lekko w górę. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Alex go nienawidzi i ma
ochotę zdjąć mu ten uśmieszek z twarzy.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Więc robi
to.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Wspina się na palce i nie myśli wiele, kiedy dotyka
swoimi ustami tych jego. Pocałunek jest krótki, pełen zaskoczenia
i nieodwzajemniony. Jego broda drapie jej delikatną skórę, ale to
nakręca ją jeszcze bardziej. Louis szybko odnajduje się w tej
sytuacji i pogłębia pieszczotę. Jego usta są wąskie, ale
przyjemnie twarde i Alex czuje na nich niedawno spalonego papierosa.
Odrywają się od siebie zdecydowanie zbyt szybko i dziewczyna chce
tupnąć nogą ze złości.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Dopiero po czasie orientuje się
dlaczego przerwał. Po tym jak cierpliwie znosi jego trochę
wyśmiewczy wyraz twarzy (zapewne po minie jaką przybrała) i
pokazuje głową w kierunku jezdni, gdzie czeka już
samochód.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Louis ściąga na siebie jej uwagę jednym krótkim
pytaniem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Wsiadasz?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br />____________<br />* Ameryka, pełnoletność po 21 roku życia.
</div>
</div>
Meliehttp://www.blogger.com/profile/01966401608668927043noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-7570599257428977176.post-66690360385820244282016-06-30T17:49:00.002+02:002016-06-30T17:49:46.212+02:001.07.2016<div style="text-align: center;">
Zapraszam jutro na pierwszą część "Venom", mój wyjazd przesunął się do poniedziałku, więc codziennie od jutra do niedzieli będę wstawiać kolejną część :) (shot ma 150 stron, więc wiecie... może to i lepiej, że podzielę :D ) </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
PS. Trzymajmy wieczorem kciuki! Obudźmy w sobie kibica! :D </div>
Meliehttp://www.blogger.com/profile/01966401608668927043noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7570599257428977176.post-10636409615204068112016-04-27T16:52:00.002+02:002016-06-24T22:13:03.760+02:00Dzień dobry :)<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: red;">UPDATE :) </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: red;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: red;">Okej? Sama jestem w szoku. A jeszcze bardziej jestem w szoku przypominając sobie jak daleko jeszcze do końca :D Ale się nie mogę doczekać waszej relacji <3<br /><br /><br />PS. Dodam to przed końcem miesiąca, ponieważ 1.07. wyjeżdżam ;) </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLLAfCwZGsPEdT01XG97OtJcsNG80KmHuTrS018mleXEQIEkpG9t6TFT60EwOYY6n75kylyrQcKTF1lzeaLsWwCw1QA7mo3CosqqYy5aaYU4jxPcHrnZFofcAQ3cY2kjmiwNZHq96ZBfgl/s1600/Bez%25C2%25A0tytu%25C5%2582u.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="171" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLLAfCwZGsPEdT01XG97OtJcsNG80KmHuTrS018mleXEQIEkpG9t6TFT60EwOYY6n75kylyrQcKTF1lzeaLsWwCw1QA7mo3CosqqYy5aaYU4jxPcHrnZFofcAQ3cY2kjmiwNZHq96ZBfgl/s320/Bez%25C2%25A0tytu%25C5%2582u.png" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjeTQO38vN2qCb9D1IiOiclaYyZHnHDXa0yhGcW7URSL5Fl_LpGBe5jW0vIdlaKs1AIfbYBCwOiE1uigWjsfH8_chUNDKAYmmgdZLjFNX2k2FQOgjfGILDAYu1BvYqa41p5b3cjL2Lc6ZoN/s1600/Bez%25C2%25A0tytu%25C5%2582u.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="172" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjeTQO38vN2qCb9D1IiOiclaYyZHnHDXa0yhGcW7URSL5Fl_LpGBe5jW0vIdlaKs1AIfbYBCwOiE1uigWjsfH8_chUNDKAYmmgdZLjFNX2k2FQOgjfGILDAYu1BvYqa41p5b3cjL2Lc6ZoN/s320/Bez%25C2%25A0tytu%25C5%2582u.png" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><i> Może powinnam na stałe przerzucić się na pisanie one-shotów? Ten jest dłuższy od "Ostatniego dnia lata" już o dziesięć stron, a koniec tam hen daleko :) Efekty już niedługo! :* </i></span></div>
Meliehttp://www.blogger.com/profile/01966401608668927043noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-7570599257428977176.post-30446556443363671662016-03-22T14:19:00.003+01:002016-03-22T14:19:26.146+01:00Happy Easter!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgrykac8R8HYu0CgA_yyKXo5dn1ttwcfHw89VxZsz5mfkiFXKr1xzBeQO1QF8olsAXBBlM-uf37enwVafJXC9YKbkn4b7_Kh9nug9NXuHDPYLKsqn-jgsi5HkzqOk06L9NDu11PMtpwzsb/s1600/tumblr_o4ezdqci1Y1qeg3rjo1_500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="327" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgrykac8R8HYu0CgA_yyKXo5dn1ttwcfHw89VxZsz5mfkiFXKr1xzBeQO1QF8olsAXBBlM-uf37enwVafJXC9YKbkn4b7_Kh9nug9NXuHDPYLKsqn-jgsi5HkzqOk06L9NDu11PMtpwzsb/s640/tumblr_o4ezdqci1Y1qeg3rjo1_500.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<b><i> Witajcie :)!</i></b><br /> Nadeszła ta chwila, której troszkę się obawiałam a mianowicie nie dokończyłam rozdziału 4. Tzn teoretycznie mam napisane pierwsze dziesięć, ale postanowiłam trochę zmienić koncepcję :) Zgodnie z zapowiedziami rozdział miał pojawić się dzisiaj, ale za kilka godzin wyjeżdżam do rodziny i po prostu nie mam jak go skończyć. Wracam w sobotę także być może do niedzieli się pojawi, a jeśli nie to zobaczymy się dopiero w następny wtorek.<br />
<br />
Korzystając z okazji chciałabym wam życzyć wszystkiego najlepszego z okazji świąt, więcej pogody ducha, mnóstwo uśmiechu, smacznego jajka i... no wiecie. Wszystkiego czego chcecie, bo zasługujecie na najlepsze i nie możecie o tym zapominać :)Meliehttp://www.blogger.com/profile/01966401608668927043noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7570599257428977176.post-47350765420870193542016-03-14T22:18:00.001+01:002016-03-14T22:34:30.067+01:003. Build a website.<div style="text-align: justify;">
Brad wychodzi koło drugiej w nocy, a Jenna odprowadza go do drzwi z na wpół sennym uśmiechem. Jest trochę zmęczona wrażeniami dzisiejszego dnia i chciałaby wreszcie położyć się spać. Porozmawiali chwilę o dwudniowym wyjeździe do Manchesteru, który czeka ich w weekend i co do którgo musieli dograć parę szczegółów. Później Brad opowiedział o swoim nieprzyjemnym incydencie w pracy, a Jenna skłamała co do spotkania z Nicole i słowem nie wspomniała o Zaynie. Natępnie już niewiele rozmawiali.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Żegnają się pocałunkiem, co robią dosyć rzadko i zawsze wtedy Jenna czuje się niezręcznie. To tak jakby było to coś nienaturalnego, sprzecznego, ten moment wychodzenia, nawet mimo, że stara się zrobić to jak najlepiej. A przecież nie powinno się różnić to od tego, co robią przez pozostałą część wspólnego czasu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Kiedy zamyka za nim drzwi, zaciska mocniej wstążkę owiniętą wzdłuż szlafroka i chce wrócić do sypialni. W połowie drogi dostrzega swój telefon na komodzie, któremu mała dioda świeci na zielono, powiadamiając o nowej wiadomości. Odblokowuje więc komórkę i uśmiecha się na treść, którą dla pewności czyta siedem razy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i><u>Nicole (22:42)</u></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Myślę, że powinnaś to zrobić. Spotkajmy się jutro, bardzo chętnie pomogę :) dobranoc x.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Jest chwilę przed dziewiętnastą, gdy Jenna wreszcie wyjmuje z torby swój laptop i kładzie go na stoliku. Są w ich ulubionej kawiarni, na swoim ulubionym miejscu, czyli bordowej, miekkiej skórzanej kanapie. Kelner właśnie przyniósł ich zamówienie a one mogą zacząć pracować. Dziewczyna jeszcze dwa razy dziękuje Nicole za pomoc i zapewnia, że ma u niej dług. Ta jednak podsumowuje to śmiechem i mówi, że to sama przyjemność.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Porobiłaś już skany? - pyta, przejmując komputer Jenny i włącza najszybszą przeglądarkę, korzystając z kawiarnianego wi-fi. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Są w folderze na pulpicie. Mogłabyś sprawdzić, czy to w ogóle się nadaje..? Miałam długą przerwę od ostatniego projektu i...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Jenna, spokojnie. - odrywa wzrok od komputera, posyłając jej szeroki uśmiech. - Widziałam twoje prace i jestem bardziej zdziwiona, że robisz to DOPIERO teraz. Pobawiłam się trochę wczoraj i przygotowałam dla ciebie parę szablonów. Nie są jakichś najwyższych lotów, ale na sam początek wystarczy. Z czasem pomogę ci wszystko rozbudować.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Naprawdę nie wiem jak ci dziękować.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Postawisz mi szarlotkę i będziemy kwita. - odpowiada, mrugając jednym okiem. Po kilku długich chwilach jej maniakalnego stukania w klawiarutę i cmokania, kiedy coś nie wychodziło odzywa się po raz kolejny. - Okej, nazwa. Najlepiej krótka, chwytliwa, ale poważna. Coś jak...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- <i>jploudre</i>? To moje nazwisko i pierwsza litera imienia. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Idealnie. - kolejna partia stukania w klawisze. - I zaczynamy zabawę... Odnośniki?</div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span> </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- ... I wtedy mówi, że zapłaci, a ja, że nie i dam sobie radę, ale on specjalnie otwiera portfel, żebym na pewno zobaczyła ile ma w środku. - Nicole przewraca oczami. - Oczywiście, że było tam dwadzieścia funtów, ale musiał wyjąć stówę, żeby mi coś udowodnić.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span><span style="white-space: pre;"> </span>Typowe buractwo, z którym dość często się spotyka, dlatego szybko podchwytuje temat.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Raz wyszłam z przyjaciółką na sushi i siedziałyśmy przy barze. Wtedy facet obok mnie wyjął telefon i zaczął udawać, że rozmawia z salonem samochodowym o kupnie najnowszego mercedesa.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Wtedy obie śmieją się już tak głośno, że ta para stolik dalej na pewno doskonale je słyszy. Jest chwilę przed jedenastą wieczorem, a one skończyły pracę już jakiś czas temu, więc postanowiły sobie poświętować. Nicole właśnie opowiadała historię, kiedy to poszła po drugą kolejkę Bellini a ktoś próbował ją poderwać najstarszym i równocześnie najgorszym sposobem świata.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Nie wierzę, że jakiekolwiek kobiety dają się na to złapać. - podsumowuje dziewczyna, upijając pierwszy łyk z następnej kolejki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Prawda?!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span><span style="white-space: pre;"> </span>Nicole wzrusza niewinnie ramionami i dopowiada:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Przecież od grubego portfela ważniejszy jest gruby penis. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span><span style="white-space: pre;"> </span>Jenna prawie krztusi się swoim drinkiem, niedowierzając. Kiedy spogląda na swoją towarzyszkę, która tylko uśmiecha się lekko nie może powstrzymać się od wybuchu śmiechu, którego nie może pohamować przez kolejną minutę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span><span style="white-space: pre;"> </span>Chwilę później tuż obok ich stolika przechodzi przesadnie szczupły kelner w za dużej koszuli, więc mimowolnie obie spoglądają na siebie, rozumiejąc się bez słowa i dostają kolejnego napadu rozbawienia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span><span style="white-space: pre;"> </span>Jenna śmieje się tak bardzo, że czuje jak łza spływa jej po jednym policzku. Ściera ją szybko dłonią, spoglądając na koleżankę wzrokiem z zakresu "patrz, co zrobiłaś!", ale ma tak dobry humor, że jest pewna, że to dopiero pierwszy raz dzisiejszej nocy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span><span style="white-space: pre;"> </span>- Powinni nauczyć się pokazywać odpowiedniejsze... walory. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span><span style="white-space: pre;"> </span>- O Boże.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span><span style="white-space: pre;"> </span>- Nie bądź taka pruderyjna! - upomina Nicole, wygodniej sadowiąc się tuż obok.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span><span style="white-space: pre;"> </span>- Wcale nie jestem pruderyjna, po pros... Oh, zaczekaj. - przewraca oczami, kiedy gdzieś z dna jej torebki rozbrzmiewa dzwonek telefonu ustawiony specjalnie dla numeru Brada. Zanim jednak Jenna odkłada swojego drinka, sięga po torebkę i zaczyna ją przeszukiwać połączenie urywa się (dwa razy).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span><span style="white-space: pre;"> </span>Kiedy wreszcie znajduje komórkę i sprawdza, że ma pięć nieodebranych połączeń już chce oddzwaniać, ale Brad jak zwykle ją ubiega.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span><span style="white-space: pre;"> </span>- Tak?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Gdzie ty, do kurwy, jesteś?! - jad z jego głosu powoli roznosi się po ciele dziewczyny, która przełyka szybko ślinę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span><span style="white-space: pre;"> </span>- Coś się stało? - pyta łagodnie, spoglądając kątem oka na Nicole, która zajmowała się własnym telefonem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span><span style="white-space: pre;"> </span>Przegryza wargę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span><span style="white-space: pre;"> </span>- Czy coś się stało?! Wydzwaniam od godziny! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span><span style="white-space: pre;"> </span>- Nie słyszałam, możesz nie krzyczeć?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span><span style="white-space: pre;"> </span>- Nie mogę! - warczy, a ona nie przestaje upewniać się, że Nicole niczego nie usłyszy, ale dziewczyna jest zbyt zajęta piciem swojego drinka. - Gdzie, do cholery, miałaś dzisiaj być? - syczy przez zaciśnięte zęby, ale sili się na spokój. To dobrze, Jenna nie lubi, kiedy krzyczy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span><span style="white-space: pre;"> </span>- Nie wie... Oh... - wypuszcza z płuc powietrze, i przykłada dłoń do czoła, czując wyrzuty sumienia spływające w dół wzdłuż jej kręgosłupa. Czuje, że trochę jej słabo, zawaliła. O ósmej była umówiona w salonie sukien ślubnych, żeby odebrać sukienkę na jutro. - Brad, bardzo przepraszam, naprawdę. Zupełnie wyleciało mi to z głowy i...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span><span style="white-space: pre;"> </span>- Nic mnie to nie obchodzi, wysłali ci dwa maile! Płacę za twój pieprzony telefon i oczekuję, że będziesz odbierać! Nieważne czy śpisz, jesz czy bierzesz prysznic. Masz pieprzony obowiązek, żeby mieć go przy dupie!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span><span style="white-space: pre;"> </span>- Przepra...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span><span style="white-space: pre;"> </span>- Nie tak się umawialiśmy, Jeanette. Gdziekolwiek teraz jesteś radzę ci wrócić do domu i nie wkurwiać mnie do rana. Przyjeżdżam jutro o dziesiątej i mam nadzieję, że zobaczę cię w reprezentacyjnym stanie. Godzinę wcześniej ktoś przywiezie ci sukienkę, oby to był ostatni raz. - rozłącza się. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Więc dokładnie to robi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span><span style="white-space: pre;"> </span>Brad wysyła smsa za dwie dziesiąta, ale Jenna jest gotowa już od dziwiątej. Szybko pakuje telefon do małej kopertówki i zamyka za sobą mieszkanie. Jadą właśnie na brunch do wynajętej specjalnie na tę okazję rezydencji państwa Styles, gdzie mają spotkać się z rodzicami Brada i masą innych ważnych dla ich firmy osób. Prowadzą rodzinną agencję reklamową od prawie dziesięciu lat, mając już dwie filie. Jedną tu, w Anglii, a drugą w Nowym Jorku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span><span style="white-space: pre;"> </span>Spędzają pierwszą godzinę na miłych pogawędkach z gospodarzami oraz ich córką, ale Jenna nie potrafi skupić się na tym w stu procentach. Miała nadzieję, że kiedy wsiądzie do samochodu Brad okaże się zapomnieć o wczorajszym wieczorze i przejdą do porządku dziennego, jednak... No właśnie. Nie zapomniał.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Kiedy tylko wsiadła nawet nie raczył się z nią przywitać, od razu pochylając się w stronę kierowcy i podając mu adres. Całą drogę spędzili więc w ciszy i przy nerwowym tupaniu dziewczyny za każdym razem, kiedy mężczyzna brał głębszy oddech.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span><span style="white-space: pre;"> </span>A później znaleźli się tutaj - wśród masy osób, przed którymi wypada udawać, więc Brad mocno owinął ramię wokół jej talii i wprowadził do salonu, unikając przepraszającego spojrzenia. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span><span style="white-space: pre;"> </span>Jest wpół do dwunastej, kiedy Jenna czuje jak telefon w jej torebce zaczyna wibrować. Szepcze ciche "przepraszam na chwilę" do towarzystwa, odchodząc w stronę łazienki. Mija kilka obficie zastawionych stołów, ale nie jest w stanie przełknąć czegokolwiek, dopóki jest tak bardzo zestresowana zachowaniem swojego... Zachowaniem Brada. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Wchodzi do dużej łazienki i zamyka się w środku. Spogląda na swoje odbicie w lustrze i z przykrością stwierdza, że nieprzespana noc odznacza się szarawym piętnem na jej twarzy. Jej skóra nie jest tak promienna jak zazwyczaj, wydaje się bledsza i korektor, którego użyła rano nie podołał w zasłonięciu sinych cieni. Nie chce znów się z nim męczyć, więc szybko odwraca wzrok, żeby nie zdołować się jeszcze bardziej. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Przeszukuje torebkę w poszukiwaniu małej, różowej kosmetyczki, z którą nigdy się nie rozstaje i wyjmuje listek tabletek. Przeklina cicho, że nie wzięła nic do popicia, bo zawsze ma odruch wymiotny nawet jeśli pastylka jest średnicy trzech milimetrów. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Wyciska jedną na otwartą dłoń i już ma chować je z powrotem, kiedy nagle zastyga w miejscu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>O Boże.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Jenna szybko odwraca się po telefon, żeby upewnić się w dzisiejszej dacie - dwudziesty pierwszy... Zerka jeszcze raz na... O Boże.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Czuje, że za chwile zemdleje.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>A później umrze.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Wybiega z łazienki tak szybko, że jest pewna, że pod jej stopami podłoga płonie. Szybko odszukuje wzrokiem Brada i jedyne o czym myśli to jak najszybsze wyjście stąd, odwiedzenie apteki i... cokolwiek, byleby natychmiast stąd wyjść.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span><span style="white-space: pre;"> </span>- Kochanie? Mogę prosić cię na chwilę? - podchodzi do mężczyzny, łapiąc jego dłoń w swoje i uśmiechając się uprzejmie w stronę reszty, która od razu powraca do przerwanej im rozmowy. Odchodzą kilka metrów na wschód, gdzie jest zupełnie pusto i mogą spokojnie porozmawiać. Jenna próbuje udawać, że wcale nie widzi jego gorszącej miny i spojrzenia pełnego wyrzutu. To nie jest czas, by cokolwiek takiego mogło na nią wpłynać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Co jest? - warczy Brad, ale na tyle cicho, by okazało się to szeptem. Pochyla się nad dziewczyną, chcąc zasłonić ją przed pozostałymi gośćmi, bo już dostrzega jak jej dolna warga zaczyna drżeć. Zna ją na wylot, nie da się niczym zaskoczyć. Podnosi wzrok, który natychmiast zaczyna się skrzyć. - Stało się coś..? - pyta już znacznie łagodniej, chcąc uniknąć niepotrzenej sceny w środku przyjęcia, dlatego stawia na uspokojenie kobiety.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span> - Po prostu... Po prostu źle się czuję, bardzo. Czy mógłbyś poprosić Diego, by odwiózł mnie już teraz? Przepraszam, ale... Przepraszam, wiem, jak to wygląda, zawaliłam wczoraj i jeszcze teraz tyle że...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Hej, spokojnie. - przerywa jej, kiedy głos zaczyna jej się troszkę załamywać a ona sama wpada w małą panikę. Kładzie dłonie na jej szczuplutkich (może odrobinę za bardzo) ramionach i naciska palcami gładką, odkrytą skórę. Milknie, ale jej oddech nie stabilizuje się. Mężczyzna unosi brwi i próbuje zajrzeć w jej twarz, którą ukrywa od początku rozmowy. Dotyka palcem jej brody i delikatnie unosi. - Uspokój się, dobrze? I powiedz co się dzieje. Coś cię boli?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Nie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Więc co się dzieje? To przyjęcie naprawdę nie potrwa długo, jesteś pewna, że nie dasz rady wytrzymać tych paru godzin?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Proszę... Nie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- W porządku. - odpowiada cicho, kiedy znów zaczęła się spinać, a jej obojczyki, których nadal dotyka stają się jakby bardziej wyczuwalne, kiedy odchyla głowę. - W porządku, chodźmy. Diego czeka na parkingu, zadzwonię, żeby podjechał pod wejście. Minuta, dobrze?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Jenna kiwa głową, a on nie odstępuje jej na krok, wysyłając wiadomość do swojego kierowcy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span> </div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Podjeżdżają pod jej blok niecałe pół godziny później. Cała droga minęła im w ciszy, przerywana jedynie niespokojnym stukaniem dziewczyny o materiał tylnej kanapy. Co chwilę zagryzała dolną wargę i przez cały czas powstrzymywała się od płaczu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Jenna żegna się kilkoma słowami z Bradem, nie odzywając się już nawet do Diego, gdy wysiada prędko z samochodu i kieruje się w stronę klatki schodowej. Udaje, że zdecydowanie zbyt długo szuka kluczy, dopóki kątem oka nie spostrzega jak czarny SUV nie odjeżdża. Natychmiast schodzi i niemal biegnie w stronę apteki, która znajduje się jakieś sto metrów od jej mieszkania.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Już nie kryje swojego zdenerwowania, kiedy prosi farmaceutkę o pięć opakowań testów ciążowych różnych firm i nawet jej nie dziękuje, chcąc jak najszybciej poznać prawdę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Kiedy tylko przestępuje próg i podnosi wzrok, chcąc upewnić się, że żaden nieostrożny rowerzysta nie zamierza zajechać jej drogi dostrzega ten sam samochód, który opuściła niecałe dziesięć minut wcześniej. Brad stoi na zewnątrz, opierając się plecami o tylne drzwi i ruchem głowy nakazuje jej wejść do środka. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Jak tylko oboje znów siedzą wewnątrz, Brad bez ogłady wyrywa jej reklamówkę z ręki od razu lustrując wzrokiem jej zawartość. Jenna myśli, że to już koniec, ale wtedy mężczyzna pochyla się do przodu i syczy pełną pogardy i gniewu wskazówkę do kierowcy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Do mnie, Diego.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span> </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
_______________</div>
<div style="text-align: justify;">
Jest i część trzecia. Mam nadzieję, że się spodoba :) Byłoby mi także niezmiernie miło gdybym mogła przeczytać waszą opinię w komentarzu :) wszystkiego dobrego i do zobaczenia przy następnym!<br />
PS. Postaram się, żeby następne części były dłuższe :)</div>
Meliehttp://www.blogger.com/profile/01966401608668927043noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7570599257428977176.post-13267556257501093322016-03-07T13:39:00.005+01:002016-03-13T20:35:24.295+01:002. Art is the new black.<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Zayn? - pyta ze zdziwieniem Jenna, wychodząc z taksówki, która podwiozła ją pod sam blok. Poprawia okulary przeciwsłoneczne na nosie i odgarnia kosmyk włosów za ucho, który zdołał uwolnić się z małego koczka na czubku głowy. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Jest kilka dni później, w których widywali się jedynie w korytarzu i wymieniali krótkim "cześć, co słychać?". Wciąż jest czerwiec i dzisiaj wreszcie od trzech dni nie pada a zamiast tego miasto spowija ciepłe, letnie słońce. Zayn siedzi na schodach przed wejściem do budynku i opiera się plecami o dwa stopnie za sobą. Wygląda dość... komicznie. Może trochę jak bezdomny, Jenna zauważa jego poplamioną koszulę i stare dresy. Tuż obok niego leży duży, porcelanowy kubek z brytyjską flagą i napisem "I love London". Nie odpowiada, nawet nie otwiera oczu, pozwalając aby promienie czerwcowego słońca przyjemnie grzały jego twarz. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Jenna marszczy czoło i słyszy jak taksówkarz włącza się do ruchu, zostawiając ją na środku chodnika zdezorientowaną i zdziwioną. Stoi prosto a ludzie wokół przechodzą tuż obok, pewnie mając ją za wariatkę. Rusza naprzód dopiero, kiedy jakiś starszy mężczyzna przypadkowo szturchna jej ramię.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Staje przed tą zmarnowaną postacią mężczyzny i przechyla głowę odrobinę w prawo, myśląc, że stało się coś poważnego.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Zayn, stało się coś? - pyta troszkę przejęta, ponieważ to bardzo niecodzienny widok, kiedy twój sąsiad okupuje wejście do klatki schodowej zamiast swojego przytulnego mieszkanka. W dodatku wyglądając... tak. Poprawia trzymany w dłoniach segregator, w którym pokazywała wcześniej swoje prace Nicole i prostuje postawę.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Zayn otwiera oczy dopiero wtedy, gdy orientuje się, że ktoś rzuca na niego cień. Spogląda z dołu, mierząc dziewczynę dokładnym spojrzeniem - od szczupłych, odkrytych nóg w górę tułowia poprzez krótką granatową sukienkę w pastelowe trójkąty, na końcu lądując na dużych, ciemnych okularach. Sekundę później znów zamyka oczy.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Cześć.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Cześć? - Jenna unosi brew, czego jej sąsiad nie może już zobaczyć.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- No. Cześć. - wzrusza ramionami. - Śmiało, zmieścisz się.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Czy on jest poważny?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Wszystko okej? - pyta ostrożnie, opierając łokieć o poręcz niskich schodów, na których leży </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;">chłopak. Stoi stopień niżej od miejsca, gdzie oparł bose stopy i patrzy na niego z niedowierzaniem. Dopiero z tego miejsca dostrzega kawę, którą Zayn ewidentnie musiał znieść ze sobą na dół. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Yhym. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Na pewno?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Skąd te pytania?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Hm, niech pomyślę... - dziewczyna przewraca oczami i wygodniej opiera się całym bokiem. Zayn co chwilę otwiera i zamyka prawe oko, starając się zachować kontakt wzrokowy, ale słońce świeci prosto w jego oczy, więc i tak za wiele nie widzi. Układa ramiona wygodniej pod głową i drapie się gdzieś za uchem. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Szukam. - odpowiada, wiedząc, że nie doczeka się rozwinięcia myśli.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Szukasz? - Jenna już teraz myśli, że jest w ukrytej kamerze.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Poczekaj chwilę. - prosi, wyjmując telefon z kieszeni brudnych dresów. - Harold, skarbie, znieś mi fajki, co? - odbiera szybko połączenie, które trwa dosłownie chwilę. Następnie całą uwagę znów poświęca sąsiadce. - Szukam, tak. Czekam na chwałę z nieba, strzałę natchnienia albo porządnego kopa w dupę.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Co?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Jesteś chory? </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span style="white-space: pre;"> </span>Zayn parska śmiechem, kręcąc na boki głową, a Jenna zastanawia się dlaczego wciąż tu stoi zamiast uciec do siebie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Jestem wypalony. Wiesz jakbym był... bez nerki. Chociaż nie, to akurat głupi przykład, bez płuca. Z połową żołądka, z jedną aortą, z...</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"><br /></span>
<span class="Apple-tab-span" style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span><span style="line-height: 18.4px;">- Chyba już pójdę.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Nie! Poczekaj, poczekaj. - szybko podnosi się do siadu, kiedy dziewczyna próbuje go ominąć, </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;">ale zastyga z jedną nogą na wyższym stopniu, lądując obcasem centymetr od jego stopy. - Zrobisz coś dla mnie..? Potrzebuję twoich skojarzeń, okej? </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Dawaj.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Ciekawość zabiła kota*.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- King.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span></span><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span><span style="line-height: 18.4px;">Zayn przewraca oczami.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Coś innego..?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Malik! - ktoś krzyczy zza drzwi, na co oboje szybko obracają się w odpowiednią stronę.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Z klatki schodowej wychodzi jakiś chłopak, a następne co Jenna zauważa to lecąca w ich stronę paczka papierosów, którą w ostatnim momencie łapie Zayn. Brunet kiwa z uznaniem głową i wyjmuje jednego niemal od razu, przeszukując swoje spodnie. Z pomocą przychodzi ten sam chłopak, rzucając na jego uda ciemnofioletową zapalniczkę. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Dziewczyna od razu łapie, że jest to współlokator Zayna, o którym wiedziała tylko tyle, że zatrzasnął swoje klucze i dzięki niemu dostała numer do ślusarza, który w ubiegłym tygodniu uratował jej życie. Dzieki Bogu za takich ludzi. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Chłopak ma około dziewiętnastu lat, może dwudziestu. Na pewno jest młodszy od Zayna, któremu dawała mniej więcej dwudzieścia trzy. Poza tym wyglądają... odmiennie. Tak, to chyba dobre słowo. Ten ma burzę kręconych włosów i jest stosunkowo blady. Właściwie to tylko tyle jest w stanie teraz zauważyć, ponieważ ma na nosie okulary przeciwsłoneczne, które zasłaniają mu pół twarzy. Oprócz tego Jenna pozwala sobie szybko spoglądnąć na jego sylwetkę i podejrzewa, że musi być wyższy od Zayna. Ma na sobie zwykły biały t-shirt i ciemne spodnie z dziurą na kolanie, wygląda więc... zwyczajnie. Po prostu.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span></span><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span><span style="line-height: 18.4px;">Następuje krótka, troszkę dziwna chwila ciszy, w czasie której brunet na schodach bierze ostatniego łyka kawy i odapala papierosa. Powoli opiera się o barierkę, przesuwając się tak, by mieć dobry widok na kobietę przed nim i współlokatora tuż za nim. Wypuszcza z płuc pierwszą porcję dymu i wskazuje brodą między pozostałą dwójkę.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Harold, mój współlokator i Jenna, nasza nowa sąsiadka. - przedstawia, strzepując żar do pustego kubka.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span> </span><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span><span style="line-height: 18.4px;">Dziewczyna musi szybko przełożyć z prawej ręki do lewej cały swój asortyment rysowniczy, żeby móc uścisnąć dłoń, którą ten chłopak właśnie jej podaje. Posyła mu delikatny uśmiech.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Harry, właściwie. - prostuje.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Harold, właściwie. - droczy się Zayn, za co dostaje krzywe spojrzenie od przyjaciela. Jenna chichocze uprzejmie, czym zdobywa na siebie całą uwagę. Harry uśmiecha się trochę, co może odrobinę go ośmiela.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Znają się od minuty, ale Jenna już widzi w jego sposobie bycia, że nie jest taki sam jak Zayn. Jego postawa jest odrobinę wycofana, jest spięty i chyba czuje się trochę niepewnie. Zauważyła to w momencie, kiedy mierzył ją wzrokiem przy rzucaniu fajek, może jest trochę onieśmielony. Mówiąc szczerze to właśnie do czegoś takiego jest przyzwyczajona, mało kto czuje się pewnie w nowym towarzystwie, prawda? Nie każdy jest tym schodowym brunetem. Brawurowy charakter Malika jest czymś znacznie rzadziej spotykanym.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Kiedy dziewczyna orientuje się, że to odpowiedni moment na ucieczkę robi to szybko, zanim któryś z nich postanowi ją przetrzymać. Posyła chłopcom jeszcze jeden mały uśmiech i grzeczne "do zobaczenia" i wymija ich, od razu ruszając do windy. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Weszła do swojego mieszkania jakieś dziesięć minut wcześniej, kiedy nagle rozlega się dźwięk dzwonka. Marszczy czoło i spogląda na zegar ścienny obok telewizora, który wskazuje dopiero siedemnastą trzydzieści. Brad ma wpaść dopiero koło dziesiątej.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span></span><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span><span style="line-height: 18.4px;">Odkłada sok z powrotem na kuchenny blat i idzie boso przez salon, po drodze związując włosy, ponieważ na zewnątrz jest jakieś dwieście stopni, a ona nie ma jeszcze klimatyzacji. Będą musieli wieczorem o tym porozmawiać.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Otwiera drzwi i marszczy czoło, widząc przed sobą Zayna. Nadal wygląda jakby coś właśnie go przejechało, ale jego twarz wydaje się trochę strapiona. W lewej dłoni trzyma swój kubek i Jenna już wtedy domyśla się, że przyszedł tu od razu z podwórza. Już chce zapytać czy może w czymś pomóc, ale on szybko zabiera głos.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Masz chwilę? - pyta, a ona zamiast pomyśleć dwa razy kiwa ostrożnie głową w geście potwierdzenia. - Chciałbym ci coś pokazać. I może wyjaśnić.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Spogląda więc na niego, a jej wzrok ląduje w jego oczach, które są odrobinę przymknięte i wyglądają na bardzo smutne i zmęczone, Jenna czuje małą litość. Kiwa więc głową trochę pewniej i ubiera szybko płaskie baleriny, których akurat nie schowała do szafki i zamyka za sobą drzwi. Zayn przepuszcza ją przodem a ona kieruje się do jego mieszkania, splatając ramiona na brzuchu i czując małe deja vu.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span>Gdy otwiera przed nią drzwi ona posyła mu małe spojrzenie, które bardziej było upewnieniem się czy to na pewno okej. Zayn unosi kącik ust w smutnym półuśmiechu i wskazuje jej, by przekroczyła próg. Robi więc to odrobinę bardziej niepewnie niż za pierwszym razem.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span></span><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span><span style="line-height: 18.4px;">Salon się... zmienił. I to naprawdę zmienił. Po minimaliźmie i chłodzie, który dostrzegła tu kilka dni wcześniej nie ma już śladu. Przez chwilę nawet myśli, że ktoś ich napadł, ale szybko zdaje sobie sprawę, że nie to nie wygląda jakby coś zginęło a wręcz przeciwnie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Jedna z kanap stoi przesunięta o jakieś dwa metry bliżej telewizora, rezerwując miejsce dla... Jenna właściwie sama nie wie jak to określić.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span></span><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span><span style="line-height: 18.4px;">Połowę pokoju zajmują... płótna. Ze trzydzieści uściślając. Czyste, oparte o kanapę i przytrzymywane przez niezbyt wysoki stos książek typu encyklopedycznego. Dziewczyna niepewnie robi jeszcze parę małych kroków wgłąb pomieszczenia dokładnie lustrując jego wygląd i szukając każdej, nawet najmniejszej zmiany.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Przy oknie dostrzega wielką, drewnianą pustą sztalugę. Na całej powierzchni parapetu porozkładane jedna na drugiej palety malarskie, część brudna, część jeszcze nie, a cały biały dotąd parapet mieni się dziesięcioma odcieniami różnych kolorów. Część pędzli tkwi w szklanym wazonie wypełnionym wodą, ale kilka leży na rozłożonej gazecie na podłodze. I wszędzie wokół rozciągają się podarte kartki, zwinięty ręcznik papierowy i pojedyncze krople farby. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span></span><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span><span style="line-height: 18.4px;">To naprawdę ostatnie czego się spodziewała.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Nie może oderwać wzorku od całego tego bałaganu i kompletnie ją zatyka, nie wiedząc co mogłaby o tym wszystkim powiedzieć. A przede wszystkim zastanawiając się co Zayn chciałby od niej w tym momencie usłyszeć.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Ciekawość zabiła kota. - mamrocze tak cicho, że prawie nie rozumie. - To pieprzony temat mojej wystawy.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span></span><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span><span style="line-height: 18.4px;">Wystawy? Wow, jest pod wrażeniem.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Obraca głowę w tył tak, żeby móc na niego spojrzeć.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Jesteś artystą?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Tak sądziłem, dopóki nie strzeliłem sobie w kolano tym tematem. - obchodzi ją, kierując się w stronę kanapy i opierając się o nią tyłem. Przeczesuje dłonią włosy i ciągnie za kilka kosmyków, wypuszczając ciężki wydech. Bezradnie spogląda najpierw na nią, a później na swoje miejsce pracy i wzdycha jeszcze raz.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Jenna ciekawsko wychyla się trochę w prawo, próbując dojrzeć przy ścisnie część skończonego obrazu, który tylko w części nie był zakryty jakąś tkaniną. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Miałem kupę pomysłów, wiesz? Myślałem, że to strzał w dziesiątkę. Nie mogłem się doczekać aż w końcu zacznę malować i wszystko nagle chu... - przerywa nagle, jakby uświadamiając sobie co chce powiedzieć. Patrzy na Jennę, która tylko unosi brew, więc powstrzymuje się od klnięcia. - ... motyla noga.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Jenna tłumi śmiech, zaciskając mocno wargi, żeby się nie roześmiać. Zayn trochę to odwzajemnia, więc uznaje to za dobry znak.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Dlatego mogłem być nieco... dziwny przed chwilą? Jestem zdesperowany.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Rozumie to. Może nawet lepiej niż mogłoby się wydawać.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Zbiera się na odwagę i podchodzi trochę bliżej sztalugi, którą z ciekawością ogląda. Nie spodziewała się czegoś takiego, było to zaskoczenie, ale z drugiej strony także chęć poznania Zayna bliżej. Uwielbia sztukę pod każdą postacią, jest zakochana w malarstwie Caspara Davida Friedricha i ubóstwia operę, na której zawsze się wzrusza. Fascynuje ją, dlatego postać mulata wydała jej się konieczną składową. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Potrzebujesz inspiracji? - pyta po kilku długich chwilach, tym razem przyglądając się panelom.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Inspiracji, motywacji i czasu. Ale przede wszystkim chęci. To wszystko co dotąd układałem sobie w głowie nagle zniknęło, sczerniało. Umarło. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Może powinieneś trochę odpuścić? - obraca się w jego stronę, a on unosi brwi w górę, słuchając dalej z pewną dozą sceptyczności. - Mam na myśli... Nie narzucaj sobie takiej presji, nic dobrego z tego nie wyjdzie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span></span><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span><span style="line-height: 18.4px;">Zayn prycha.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Na pewno. Jeśli odpuszczę to umrę z głodu albo z zimna. Albo z głodu i z zimna.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Jest czerwiec.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- To całkiem blisko do zimy. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Jenna przerwaca oczami. - Staram się pomóc.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Wiem, przepraszam. - mruczy pokonany. - Po prostu dobija mnie to, że tyle na to czekałem i </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;">wyszło jak zwykle. Coś mnie blokuje i jestem zdesperowany, żeby wiedzieć co to. Muszę się napić. - informuje nagle, podnosząc się z miejsca. - Lubisz whisky? </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Nie, dziękuję. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Wzrusza ramionami na jej odpowiedź i sam wlewa sobie jakieś pół szklanki.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Może powinieneś podejść do tematu trochę inaczej? Co ciekawi cię najbardziej? W tej chwili, szybka odpowiedź.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Mam powiedzieć prawdę, czy być dżentelmenem? </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Przewraca oczami po raz tysięczny dzisiejszego dnia, ale podnosi rękawicę, którą jej rzuca.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- A czy dżentelmeni kłamią?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Tylko wtedy, gdy nadal chcą pozostać dżentelmenami.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- A co jeśli... nie? - Jenna odwraca się już całym ciałem w jego stronę i opiera łokieć o lewe przedramię owinięte wokół brzucha. Przykłada dłoń do twarzy i sunie palcem po swojej dolnej wardze jakby w geście zastanowienia. A później robi to samo koniuszkiem swojego języka. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Zayn od razu łapie i trochę śmieje się pod nosem, kręcąc głową i upijając duży łyk whisky.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Ona też ma ochotę skomentować to w jakiś podobny sposób, ponieważ oboje widzą jej niezbyt subtelny flirt i oboje wiedzą, że to tylko żarty, ale mimo to... Odrobinę jakby działa. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Jak bardzo niedżentelmeńskie będzie moje zachowanie, jeśli zapytam, czy zostaniesz na noc?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span></span><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span><span style="line-height: 18.4px;">Wtedy Jenna już nie wytrzymuje i niemal parska śmiechem, niemal, ponieważ jest damą.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Dlatego uśmiecha się może (może) w odrobinę uwodzicielski sposób, kiedy rusza w jego stronę, zatrzymując się w odległości może dziesięciu centymetrów. Zayn wydaje się być zdziwiony, kiedy puszcza mu oczko i mówi znacznie ciszej:</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Nie wystarczy, żebyś się zastanowił nad inspiracją. Czasami trzeba ją poczuć.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>A później wychodzi, zostawiając go ze szklanką whisky w połowie drogi do ust.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span>Chce go poznać. Gdzieś w środku wie, że powinna.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span> </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;">_________</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;">* Curiosity killed the cat - ciekawość zabiła kota (przysłowie angielskie) - ciekawość to pierwszy stopień do piekła po naszemu. Jenna jest Francuzką, więc skojarzyła to tylko przez słynny cytat S. Kinga z książki "Buick 8" - <i>Ciekawość zabiła kota, satysfakcja go wskrzesiła</i>.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;">Jest ktoś? :)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
_________<br />
<br />
<br />
<=<a href="http://it-makes-me-wanna-fly.blogspot.com/2016/02/1-girl-next-door.html" target="_blank"> Poprzedni</a> <a href="http://it-makes-me-wanna-fly.blogspot.com/p/rozdziay.html" target="_blank">Spis rozdziałów</a> <strike>Następny</strike> =></div>
Meliehttp://www.blogger.com/profile/01966401608668927043noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7570599257428977176.post-28773984594712840672016-02-29T17:09:00.001+01:002016-03-13T20:34:30.360+01:001. The girl next door.<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Los czasem lubi być przewrotny, złośliwy i groteskowy, i Jenna właśnie dzisiejszego popołudnia ma okazję się o tym przekonać. Rzecz dzieje się w nowowybudowanym osiedlu w Notting Hill. Jest to jedna z dzielnic Londynu, uważana zwykle za stosunkowo zamożną i modną, znana z wysokiej klasy restauracji oraz markowych sklepów i nigdy nie cichnącej muzyki. Można ją także skojarzyć ze słynnym filmem o tym samym tytule z Julią Roberts i Hugh Grantem w rolach głównych (swoją drogą była to chyba pierwsza komedia romantyczna jaką Jenna w swoim życiu obejrzała). </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>W każdym razie od jakiegoś tygodnia Jenna zamieszkuje małe, dwupokojowie mieszkanko na drugim piętrze w klatce C6. Wprowadziła się po podjęciu trudnej i pełnej wyrzeczeń decyzji o pozostaniu w Anglii, kiedy jak dotąd całe jej dwudziestojednoletnie życie obracało się wokół niedużego miasta w środkowej Francji. Dopiero dwa ostatnie lata spędziła na paryskim uniwersytecie na kierunku Fashion Design, którego niegdy nie ukończyła.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Wracając do przewrotności losu, Jenna - a właściwie Jeanette (nigdy nie używała swojego pełnego imienia jeśli nie musiała) - stoi od dziesięciu minut przed swoimi drzwiami od mieszkania w kolorze dębu antycznego i jest pewna, że ktoś ją okradł. Poprzez "ktoś" ma na myśli samochód Brada, który miał czelność wyjąć z jej torebki klucze. Tak, to właśnie miało miejsce.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Klnie pod nosem w swoim ojczystym języku i unosi kolano w górę, opierając na nim swoją nową torebkę od Jimmy'ego Choo z jesiennej kolekcji. Nie jest duża i ma specjalną przegródkę na klucze, więc Jenna naprawdę nie rozumie dlaczego...</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Merde! - warczy cicho pod nosem, ponieważ do wieczora zostało jej naprawdę niewiele czasu, a o dwudziestej trzydzieści miała czekać na nią taksówka. - clés putain*...</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span style="white-space: pre;"> </span>- W porządku? - słyszy gdzieś za sobą i od razu sztywnieje.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Sekundę zajmuje jej głupie wytrzeszczenie oczu, sparaliżowanie kręgosłupa i przygryzienie dolnej wargi. Kiedy zaraz po tym słyszy cichy chichot zaciska mocno powieki i bierze głęboki oddech, wciąż jednak się nie odwracając. Patrzy przed siebie (na cudowny brąz jej drzwi wejściowych) i odchrząka.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Tak, ja tylko... Cholera! - wysmyka jej się kolejny raz, tym razem juz po angielsku, kiedy nagle prostuje nogę a z jej torebki wypada kosmetyczka. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Ten dzień to chyba jakiś żart...</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>W odpowiedzi słyszy tylko odrobinę głośniejszy, męski śmiech i wtedy już wie, że nic jej nie uratuje. Pochyla się ostrożnie (ponieważ jest czerwiec, jest gorąco, a ona ma na sobie naprawdę krótką sukienkę) i zbiera z podłogi konturówkę do ust, która zapewne cała pogruchotała się w środku. Wieczorem będzie ją opłakiwać.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Potrzebujesz pomocy? - głos znów rozbrzmiewa na korytarzu, więc Jenna wreszcie patrzy za siebie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Kilka metrów za nią stoi jakiś mężczyzna. Niezbyt wysoki, przewyższa ją najwyżej kilka centymetrów, ciemnoskóry z zarostem zdobiącym jego żuchwę. Uśmiecha się półgębkiem, ale w sposób stosunkowo uprzejmy. Jenna podejrzewa, że to któryś z jej sąsiadów, których jeszcze nie zdążyła poznać.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Mężczyzna robi jeszcze parę kroków w jej stronę aż nie dzieli ich odległość wycieraczki. Z takiej odległości jest w stanie zauważyć także jego duże, brązowe oczy i grzywkę trochę opadającą na czoło pewnie za sprawą upału na zewnątrz. Ma na sobie czarne długie spodnie i t-shirt w tym samym kolorze, co tworzy śmieszny kontrast z jej białą bawełnianą sukienką. Kiedy już Jenna ma zapytać dlaczego stoi tak blisko on wreszcie się odzywa.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Jestem Zayn, mieszkam tam. - mówi, pokazując na mieszkanie C7 po drugiej stronie korytarza. - Chyba nie mieliśmy jeszcze okazji, żeby się poznać, prawda?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Wyciąga dłoń, którą Jenna delikatnie ściska. Jest chłodna, a jego palce stanowczo zaciskają się na jej skórze. Mruczy cicho swoje imię wciąż z małym zażenowaniem (naprawdę ma nadzieję, że Zayn nie mówi po francusku...). Damy nie przeklinają.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Wydajesz się być trochę zdenerwowana. - Bystrzak, Jenna chce przewrócić oczami.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Zayn niezbyt subtelnie mierzy ją wzrokiem na co unosi brwi do góry i czeka aż napotka jego spojrzenie. Mężczyzna po raz kolejny śmieje się, czekając na jej odpowiedź.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Myślę, że zgubiłam klucze do mieszkania. - mówi ze zrezygnowaniem. Przymyka oko na brak dyskrecji sąsiada, bo w końcu miłe sąsiedztwo to dobry pierwszy krok, czy coś... - Prawdopodobnie zostawiłam je w aucie znajomego. - wyznaje i unosi dłoń, przecierając delikatnie swoje czoło. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Dzwoniłaś? - pyta, na co dziewczyna kręci przecząco głową. - Może masz ochotę na herbatę? </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Co?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Trochę się spieszę, także...</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- I tak będziesz tu czekać na swojego znajomego, prawda? Nie milej byłoby to robić w towarzystwie? - puszcza jej oczko i pokazuje dłonią, by wyminęła go w drodze do jego mieszkania. - Poza tym w końcu możemy się poznać a nie mijać się bez słowa w windzie. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Minęła go w windzie? Ups.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Uśmiech Zayna poszerza się a Jenna automatycznie to odwzajemnia. Zawsze miała słabość do ciemnowłosnych, przystojnych mężczyzn z zarostem.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Mija go i kieruje się do drugich drzwi od lewej, które jej wskazuje. Stukot jej obcasów niesie się echem po całym piętrze, a ona czuje jak mężczyzna mierzy wzrokiem jej sylwetkę, ale nie przykłada do tego wagi. Jest przyzwyczajona.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Zatrzymuje się, czekając aż otworzy przed nią drzwi. Wymieniają jeszcze krótki uśmiech zanim Jenna przekracza próg mieszkania.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Jest dość... surowo. Chyba tak by to określiła. Mebli jest niewiele, kolor ścian jest ciemnogranatowy i w pomieszczeniu nie ma praktycznie żadnych ozdób. Na zachodniej ścianie dostrzega ogromne rozsuwane lustro, na środku dwie kanapy, duży telewizor, ławę i regał z książkami. Jest... minimalistycznie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Zayn zaprasza ją do kuchni, która także utrzymana jest w tak ciemnej kolorystyce. Szare kuchenne blaty zajmują znacznie większą część niedużej powierzchni i Jenna jest trochę zaskoczona nie dostrzegając na nich praktycznie nic oprócz ręcznika papierowego i kuchenki mikrofalowej. Zayn musi być pedantem.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Zajmuje miejsce przy wyspie kuchennej i zgadza się na kawę, którą proponuje jej mężczyzna. W czasie, kiedy on krząta się przygotowując napój Jenna korzysta z okazji i szybko wykręca numer Brada, którego zresztą ma na szybkim wybieraniu.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Kiedy połączenie zostaje nawiązane ma chwilę by spojrzeć na zdjęcie kontaktu, które ustawili kiedyś po drugiej lampce wina. To zdjęcie z Rzymu, sprzed kilku miesięcy. Stoją na nim we dwoje w świetle zachodzącego słońca na tle koloseum a ręka Brada owinięta jest wokół jej talii.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Brad jest wysoki, dobrze zbudowany i zawsze ma idealną fryzurę a jego oczy są łagodne i ciągle delikatnie przymknięte. Jenna widzi, że dobrze wygląda przy jej boku, kiedy sama jest niewiele od niego niższą, szczupłą blondynką. Lubi to zdjęcie, wiąże z nim wiele dobrych wspomnień.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Odbiera po trzecim sygnale.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Tak? - odzywa się jego lekko zniekształcony przez telefon głos, a w tle słychać delikatne dźwięki muzyki. Pewnie samochodowego radia, Jenna chce odetchnąć z ulgą, że nie może być gdzieś daleko.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Czy nie zostawiłam u ciebie kluczy? - pyta, kątem oka obserwując Zayna, który napełnia czajnik wodą. - Myślę, że... Myślę, że mogły mi wypaść, wiesz...</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Nie kończy, ale Brad doskonale wie co ma na myśli, kiedy wybucha cichym śmiechem.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Wątpię, poszukaj jeszcze raz.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Nie mam ich. Nie możesz tu wrócić? To zajmie tylko chwilę i...</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Nie, skarbie. - mówi łagodnie. Brad prawie zawsze jest spokojny. - Jestem już w drodze do Dartford, nie mogę się wrócić. Za godzinę mam tam spotkanie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Jenna wygodniej wsuwa pupę w płytki hoker i przesuwa palcami po skórze nad lewą brwią. Wydycha ciężko powietrze z ust, ponieważ nie ma pojęcia co zrobić.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Brad, nie mam jak się dostać do mieszkania. Jeśli będę na Ciebie czekać wtedy nie zdążymy na czas pojawić się w...</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Musimy się tam pojawić. Nie mam pojęcia jak to zrobisz, ale przyjeżdżam po ciebie o wpół do dziewiątej i koniec. Nie zamierzam czekać. Prowadzę, do zobaczenia wieczorem. - mówi na końcu i szybko rozłącza połączenie. Jenna jeszcze przez chwilę trzyma telefon przy uchu, przeczesując palcami długie, jasne włosy. A później pyta Zayna, czy zna jakiegoś ślusarza, który byłby w stanie załatwić sprawę ze zmianą zamka maksymalnie w godzinę. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Parę tygodni temu Harry zatrzasnął tu swoje klucze, kiedy akurat byłem u rodziny. - zastanwaia się brunet, podchodząc do swojej komórki, którą położył na blacie, kiedy tylko wszedł. - Napiszę do niego, może jeszcze ma numer.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Będę zobowiązana. - mruczy Jenna, sięgając wreszcie po filiżankę nad którą unosi się jeszcze para a gorzki zapach dociera do jej nozdrzy. Upija pierwszy łyk i prawie krztusi się, słysząc odpowiedź.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- No ja myślę.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Kiedy odkłada napój z powrotem na podstawkę uśmiecha się lekko i kręci głową w niedowierzaniu. Rzadko spotykała w ostatnim czasie tak otwartych ludzi, którzy żartowali jakby znali ją od piaskownicy. Jest raczej przyzwyczajona do świata, gdzie towarzystwo wydaje się dosyć hermetyczne, bardzo poważne i przekonane o własnej wyższości. Ale zawsze ją tam ciągnęło.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Kiedy czekają na odpowiedź niejakiego Harry'ego, zaczynają zwyczajną rozmowę. Zayn dopytuje czy poznała kogokolwiek z sąsiadów i ostrzega ją przed starszym mężczyzną z trzeciego piętra, który regularnie urządza u siebie nocne schadzki klubu emeryta. Jenna jest uprzejma, chichocze, kiedy uznaje, że powinna i pokazuje swoje zainteresowanie rozmową kilkoma prostymi wtrąceniami. Zayn jest miłym facetem, a prawie każda jego wypowiedź kończy się małą próbą flirtu. Jenna już go lubi, uwielbia odważnych ludzi.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Po paru minutach telefon mężczyzny brzęczy, powiadamiając o nowej wiadomości. Zayn odczytuje smsa, po czym kładzie telefon z powrotem na ladzie i przesuwa go w stronę dziewczyny, która szybko spisuje numer na swoją komórkę.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span></span><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span><span style="line-height: 18.4px;">Ślusarz obiecał, że będzie u niej za dwadzieścia minut, a ona dziękuje, czując jak cały stres powoli opuszcza jej ciało. Nie może zawieść Brada, już od dawna planowali to wyjście i dobrze zdawała sobie sprawę jak wielkie ma to dla niego znaczenie. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span></span><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span><span style="line-height: 18.4px;">Wracają do swojej pogawędki, a Jenna czując się znacznie bardziej rozluźniona zaczyna nawet ciut więcej mówić. Opiera łokieć o blat kuchennej wyspy, przy której siedzą i przekłada swoją nogę tak, by opierała się na drugim udzie. Pozwala sobie jeszcze raz rozejrzeć się po pomieszczeniu i spostrzec jaki widok z okna posiada jej sąsiad. Widzi jedynie wysoki dąb i kawałek mało ruchliwej ulicy, czyli podobnie do tego, co sama może zobaczyć u siebie. Co jest dość dziwne, ponieważ mieszkają po przeciwnych stronach budynku. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Twoje mieszkanie ma ten sam rozkład? - pyta, wciąż wpatrując się w widok za oknem.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Mniej więcej. Moja łazienka jest tylko trochę bardziej na prawo no i mam jeden pokój więcej. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;">Wszystkie mieszkania z tej strony są większe, ale za to ty masz większy balkon.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Wzięłam to mieszkanie właściwie dzięki temu balkonowi. - wspomina. - Uwielbiam go. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- A już myślałam, że zachęciło cię tak miłe sąsiedztwo... - unosi brew, ale Jenna nie nadąża z odpowiedzią, bo ślusarz właśnie oddzwania z informacją, że jest już na parkingu.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Wstają więc z miejsca, dziewczyna serdecznie dziękuje za gościnę a Zayn odpowiada jej coś nonszalancko. Idą w stronę drzwi, a kiedy Jenna stoi w progu słyszy za sobą jeszcze:</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Liczę na kawowy rewanż. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Jasne. - odwraca się przez ramię, będąc już na klatce schodowej. - Kiedy znów zatrzaśniesz </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;">swoje klucze w mieszkaniu moje będzie stało otworem. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Trzymam cię za słowo.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"> </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
<br />
<br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>O ósmej dwadzieścia trzy wieczorem Jenna po raz ostatni przegląda się w lustrze i dokonuje ostatnich poprawek. Przeciąga szminką po swoich ustach nadając im piękny, niemal krwisty kolor. Ma na sobie obcisłą, elegancką czerwoną sukienkę i beżowe szpilki. Jej włosy są w połowie upięte w małego koczka, a całość dopełnia kopertowa torebka w kolorze butów i dodatków. Dziś jadą na kolejną inwestorską kolację do restauracji Egerton House Hotel, gdzie mają spędzić miły wieczór w towarzystwie potencjalnych współudziałowców Brada i jego ojca, który nie może się pojawić. Jenna się nie strsuje, wie co ma robić. Ma po prostu ładnie wyglądać, prowadzić uprzejme pogawędki z żonami i pić drogiego szampana, starając się dopilnować tego, by bąbelki nie namieszały jej za bardzo w głowie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span></span><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span><span style="line-height: 18.4px;">Schodzi na dół parę minut później, kiedy dostaje wiadomość od Brada. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span>
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span>
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"> </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Najlepszą częścią wieczornych wyjść z Bradem były poranki. Wielkie, wygodne i miękkie łóżko, jedwabna biała pościel i słodki zapach świeczki słony karmel, którą Jenna kupiła mu w czasie ostatniej wizyty we Francji. Uwielbia ją i jest pewna, że będzie jej się kojarzyła już tylko z nim. Drugą najlepszą rzeczą jest miłe uczucie dobrze spędzonego czasu. Mimo że Jenna nie przepada za niektórymi z miejsc, w których musi się z nim pokazywać to Brad zawsze stara się, by czuła się dobrze i jak najpewniej. Chce jak najwięcej czasu spędzać z ludźmi, których kojarzy i których lubi, i z którymi już wie jak rozmawiać, mając kilka wspólnych tematów. I to zawsze się udaje.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Pamięta, że wczorajszy wieczór spędzili głównie z Desmondem i Anne, których poznała w styczniu na balu charytatywnym w Nowym Jorku, gdzie wybrali się razem z rodzicami Brada. Oba małżeństwa przyjaźnią się ze sobą od niedawna, dlatego bardzo często spotykali się razem na większych imprezach, czy na przyjęciu urodzinowym matki Brada w kwietniu. Tym razem jednak nie mogli pojawić się w Londynie, mając kilka obowiązków w Stanach, ale Jenna jakoś nie ubolewa.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Kiedy przeciąga się na miękkim prześcieradle, czując jak materiał ociera się o jej skórę nie może powstrzymać się od małego uśmiechu. Roleta na oknie za ramą łóżka wciąż jest zasłonięta, więc w pokoju panuje przyjemny półmrok, choć zapewne jest już koło południa. Jenna postanawia, że w swoim mieszkaniu też musi sobie taką sprawić. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span></span><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span><span style="line-height: 18.4px;">Kiedy obraca głowę w lewo, widzi, że Brad nie śpi. Leży obok niej, kark opierając wyżej na małym stosiku poduszek, a kołdra rozciąga się na jego nagiej piersi, więc Jenna podejrzewa, że także niedawno się obudził. Chce przewrócić oczami, widząc jak na jego nosie tkwią okulary, a w rękach trzyma tablet graficzny, z którym rozstaje się tylko w łazience. Brad jest pracoholikiem i nawet nie bardzo się z tym kryje. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Oślepniesz. - odzywa się dziewczyna, czując małą suchość w gardle poprzez swój poranny głos. Brad nie odpowiada, więc wyciąga palec w jego stronę i stuka w ekran, który mężczyzna teraz opiera na swoim torsie wciąż coś rysując. Cmoka krótko, nawet na nią nie spoglądając i odsuwa się kawałek. - Ktoś tu wstał lewą nogą...</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Przeszkadzasz mi. - mówi coś pod nosem zbyt zaangażowany w kończenie swoich wykresów, ale Jennę nie bardzo to zraża. Obraca się na bok i przysuwa trochę bliżej niego tak, że dzieli ich maksymalnie odległość kilku centymetrów. Próbuje jeszcze raz tym razem wciskając przycisk blokujący po boku i zanim Brad zdąży coś powiedzieć pochyla się w jego stronę i składa długi, mocny pocałunek gdzieś pod jego uchem. Kiedy nie słyszy protestu całuje go jeszcze kilka razy w tej okolicy aż słyszy, że mężczyzna odkłada tablet na stolik nocny. Korzysta z okazji i wspina się na niego, przesuwając dłonie wzdłuż jego ramion, wreszcie zyskując jego uwagę. </span><br />
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span>
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span>
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"> </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Co będziesz robić? - pyta Brad dwie godziny później, kiedy Jenna oznajmia, że powinna się zbierać. Wzięli prysznic, zjedli wspólne śniadanie (a raczej lunch) a mężczyzna znów zaczął zatapiać się w swojej pracy, odpisując na maile i jedząc jajka jednocześnie. Jenna wzrusza ramionami i przegląda się szybko w lustrze. Postanowiła zostawić wczorajszą sukienkę tutaj i pozwolić pani Graziano uprać ją razem z paroma innymi rzeczami, które zdarza jej się tutaj zostawiać. Ma nawet własną półkę w szafie Brada na wypadki takie jak ten, gdzie niezbyt wygodnie byłoby jej tłuc się przez pół Londynu we wczorajszych ubraniach.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Nie wiem, nic specjalnego. Poleniuchuję - kłamie. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Brad mruczy coś znad swojego laptopa, więc Jenna nie ma żadnych obaw.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Na pewno nie chcesz, żeby cię odwieźć? Albo chociaż zamówię ci...</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Brad, jesteśmy w Londynie. - chichocze. - Potrafię sobie złapać taksówkę. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Mężczyzna wreszcie uśmiecha się lekko i kiwa głową.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Więc w porządku, zadzwonię niedługo.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span class="Apple-tab-span" style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- ...Nagrałam Ci jeszcze krótki tutorial na płytkę. - Nicole uśmiecha się uprzejmie i wyjmuje z torebki papierowe opakowanie. Kładzie je na gładkim stole i przesuwa w stronę Jenny, która dziękuje uprzejmym skinieniem głowy. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Są w kawiarni tuż obok księgarni Barnes&Noble, gdzie obie spędzają zdecydowanie za dużo czasu. Miejsce jest miłe, bardzo przytulne a przede wszystkim kameralne, gdzie nikt nie może im przeszkodzić. Mają tutaj nawet swój stały stolik, gdzie zawsze siadają zamawiając sernik (w przypadku Jenny) i smaczną kawę. Odkryły to miejsce całkiem niedawno, kiedy przez przypadek spotkały się na dziale dramatu i postanowiły spędzić ze sobą trochę czasu.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Jenna znalazła Nicole w Internecie. A raczej jej ogłoszenie dotyczące udzielania korepetycji z rysunku. Skończyła projektowanie graficzne dwa lata temu i obecnie pracuje dla jakiejś niedużej firmy regionalnej. Dziewczyna dołączyła w załączniku swoje mini porfolio a raczej kilka zdjęć swoich wielodziedzinowych projektów. Jenna, mieszkając jeszcze we Francji studiowała Fashion Design na paryskim uniwersytecie i nigdy nie była najlepsza w rysunkach. Jest bardzo kreatywna, ma wiele pomysłów i potrafi dobrze szyć, ale rysunki były jej słabością. I choć teraz nie studiuje to wychodzi z założenia, że dlaczego ma marnować taką szansę?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span> Jenna ma dwadzieścia jeden lat a Nicole jest starsza tylko o cztery, więc może dlatego widzą nikłą szansę zawiązania więzi głębszej niż ta, której wymagają cotygodniowe korepetycje. Opierają się one głównie na ćwiczeniach i wspólnym omawianiu problemów i wskazówek i jak dotąd ta technika sprawdza się idealnie. Jenna zajmuje swój wolny czas czymś, co naprawdę potrafi ją pochłonąć a Nicole ma poczucie spełnionego obowiązku i kilka groszy więcej w portfelu.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Blondynka stara się nie ukrywać tego, że jest zainteresowana pogłębieniem więzi z Nicole, ale nie robi w tym kierunku nic szczególnego oprócz poruszania tematów książkowych, które obie uwielbiają. W końcu spotkały się w księgarni na dziale, którego obie nie znoszą, ale to tylko przynosi wiele zabawnych anegdot. Jenna zawsze uśmiecha się odrobinę, kiedy wspomina swoją korepetytorkę, ponieważ mieszka w Anglii już prawie rok i jak dotąd nie spotkała jeszcze żadnej bratniej duszy. Potrzebuje tego, mimo faktu, że Brad zajmuje więcej niż połowę jej dnia. Chciałaby poznać kogoś innego, obcego, kto nie wie o niej nic i kto nigdy nie zada niewygodnych pytań. Potrzebuje przyjaciółki.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Zapomniałabym! - Nicole stuka się w czoło i wciąga swoją torebkę na kolana, przeszukując ją dokładnie. - Kurczę, chyba... A nie, dobra. Mam. - uśmiecha się wyciągając rękę w stronę koleżanki i podając jej książkę. Okładka jest ciemnoszara, odrobinę zniszczona na grzbiecie i pożółkły jej kartki. Napis zawierający tytuł oraz nazwisko autora powoli wyciera się i czarna czcionka prześwituje mrocznym kolorem tła. Jenna kupiła ją sześć lat temu na wyprzedaży pewnej księgarni w Paryżu. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Oh... - uśmiecha się, zabierając książkę ze stołu. - I jak? Podobała się? - zadaje typowo retoryczne pytanie, ponieważ Jenna nie zna osoby, której nie podobałaby się "Brudna robota".</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Świetna, bałam się, że to trochę nie mój humor, ale jest naprawdę super. Spodziewałam się innej końcówki i może jestem troszkę zawiedziona, ale Asher chyba nie może mieć nawet normalnego końca, prawda? - śmieje się. - I tym razem i ja mam coś dla ciebie. - mruga okiem i pokazuje Jennie egzamplarz "Portretu Doriana Greya".</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><span style="line-height: 18.4px; white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>I ma głęboką nadzieję, że wszystko idzie w dobrym kierunku.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
________<br />
PS. Pierwsze dwa rozdziały będą takie jakie będą z racji tego, że są pierwsze *inteligentna wypowiedź*. Trochę zaczyna dziać się w 3 :) Narazie chcę pokazać jacy są bohaterowie i co ich łączy.<br />
PS. 2. Cierpliwość jest cnotą, której nie posiadam, ale nie mogłam powstrzymać się, żeby wstawić pierwszy rozdział już dzisiaj ;)<br />
________<br />
<br />
<br />
<= <strike>Poprzedni </strike> <a href="http://it-makes-me-wanna-fly.blogspot.com/p/rozdziay.html" target="_blank">Spis rozdziałów</a> <a href="http://it-makes-me-wanna-fly.blogspot.com/2016/03/2-art-is-new-black.html" target="_blank">Następny</a> =></div>
Meliehttp://www.blogger.com/profile/01966401608668927043noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7570599257428977176.post-52339738441946402022016-02-26T12:27:00.002+01:002016-02-26T12:29:42.514+01:00Pillowtalk - nowe opowiadanie, informacje wstępne.Tytuł: Pillowtalk.<br />
<br />
Autorka: Wciąż Melie.<br />
<br />
Opis: Czasami należy przekładać dobra pewne nad marzeniami. I czasami to boli, bardzo, ale prowadzi do miejsc, o których wcześniej nawet nie śniliśmy.<br />
<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Czyli AU, gdzie wszystko ma swój początek i koniec, każda farba ma swój pędzel i każda nić własną igłę. I gdzieś w tym wszystkim tkwi Jenna, która pogubiła się jeszcze zanim zdefiniowała dokąd pójść, Zayn jako niepoprawny artysta bez poprawek, a Harry... On po prostu tam jest. I znaczy tyle co wszystko.<br />
<div>
<br /></div>
<div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: x-large;"><br /></span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: red; font-size: x-large;"><b>START: 1.03.2016 </b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: red;">(rozdziały pojawiać się będą w każdy wtorek)</span><br />
<span style="color: red;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: left;">
<span style="color: white;">PS. Czy ktoś wciąż tu jest? Jeśli tak to bardzo się cieszę, że dajecie mi szansę na powrót :) <strike>po dwóch latach....</strike></span></div>
</div>
</div>
Meliehttp://www.blogger.com/profile/01966401608668927043noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7570599257428977176.post-45498467613176060192015-12-04T20:48:00.001+01:002015-12-04T20:48:45.435+01:00Nowości.<div style="text-align: center;">
Nie wiem czy ktokolwiek tu jeszcze zagląda, ale profilaktycznie informuję, że Ostatni Dzień Lata doczeka się kontynuacji :) Work in progress.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
(a teraz trzymamy kciuki, żeby się stało to co ma się stać i żebym wreszcie mogła coś wrzucić).</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://49.media.tumblr.com/2b9a5e3a4dff3028f881bf44f93e8357/tumblr_nyu0qc65VR1utdjcdo3_400.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://49.media.tumblr.com/2b9a5e3a4dff3028f881bf44f93e8357/tumblr_nyu0qc65VR1utdjcdo3_400.gif" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Meliehttp://www.blogger.com/profile/01966401608668927043noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7570599257428977176.post-91339991358784127652015-10-17T22:30:00.003+02:002015-10-17T22:30:59.065+02:00[OS] Srebro i błękit.Od autorki: Nie jest to długa historia, ale jest jedną z najważniejszych jakie udało mi się stworzyć. Pewnego dnia usiadłam i po prostu to napisałam, niewiele myśląc o tym co tak naprawdę mną kieruje. Przede mną wciąż jeszcze długa droga, ale mam nadzieję, że zbliżam się do tego na co zasługuję. I jeśli ty, moja droga Czytelniczko zrozumiesz tę historię i jeśli dotknie cię w taki sposób w jaki dotyka mnie to mam nadzieję, że również robisz wszystko, by być szczęśliwą. Bo nieważne jest to, że się nie znamy a to, że na to zasługujesz. Trzymam za ciebie kciuki i pamiętaj, że nigdy nie jesteś sama. Czasem wystarczy tylko się rozejrzeć :).<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;"><i>Srebro i błękit</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<i>"Człowiek walczy by przetrwać, a nie po to, by się poddać."</i> P. Coelho.</div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="MsoNormal">
Louis
oficjalnie nienawidzi swojego życia. Jest zbyt tłoczne, zbyt chaotyczne i zbyt
obce - zdecydowanie za bardzo "zbyt". Nienawidzi wszystkiego, co
dzieje się wokół jego osoby, co (na szczęście) powoli jednak się zmienia. Z
tygodnia na tydzień Louis staje się mniej "zbyt".</div>
<div class="MsoNormal">
Media
powoli tracą nim zainteresowanie, kiedy żmudnie, lecz konsekwentnie wróżą mu
poniżającą przyszłość. Louis nie ma o tym zdania, bo według niego media są
głównym przedstawicielem stanu "zbyt" - zbyt kłamliwe, zbyt
szydercze, zbyt bezwzględne. Louis zna naprawdę wiele przymiotników, jakimi
mógłby je określić (w większości są to jednak epitety, które zostałyby
ocenzurowane we wszystkim, co ma jakikolwiek związek z ludźmi, którzy kochają
"zbyt"). </div>
<div class="MsoNormal">
Louis
"zbyt" Tomlinson jest pisarzem. Tak, pisarzem. Facetem z notatnikiem,
słownikiem synonimów w kieszeni i grawerowanym piórem od matki z okazji wydania
pierwszej powieści. I tak, pisarzem, który nigdy tego nie używał. </div>
<div class="MsoNormal">
Życie
Louisa "zbyt" Tomlinsona można podzielić na etap "przed" i etap
"po". Etap pierwszy przedstawia wesołego, młodego studenta ze
zdecydowanie zbyt dużą tolerancją na alkohol i zbyt dużym gronem przyjaciół.
Zakochanego w najpiękniejszej dziewczynie na roku - niejakiej Megan Freedom, a
ich związek owocuje latami szczęścia, radości i dobrej zabawy. Etap drugi
zaczyna się niedługo później, parę miesięcy przed wydaniem trzeciej powieści
Tomlinsona - w dniu przesilenia.</div>
<div class="MsoNormal">
Wiwatów,
oklasków i gratulacji nie było końca, kiedy jego powieść krążyła wśród tych,
które New York Times przegląda, by później zdecydować, czy warto umieścić ją na
liście bestsellerów. Kiedy NYT myślało o tym jak wysoko umieścić jego dzieło
Louis myślał o tym jak wysoko musiałby się wspiąć, żeby zginąć przy skoku.</div>
<div class="MsoNormal">
Jedyne
co łączy etap "przed" i "po" to skłonności przesadnej
miłości do alkoholu, seksu i okazjonalnie hazardu, choć to bardziej w celach
rozrywkowych. Nie ma już studiów, nie ma dobrej zabawy, nie ma grona przyjaciół
i nie ma Megan. Jest tylko Louis "zbyt" Tomlinson.</div>
<div class="MsoNormal">
Ma
trzydzieści lat. Tak, to trochę więcej niż dwadzieścia, ale wciąż mniej niż
czterdzieści. Jest to wiek, kiedy pierwsze dziecko kończy robić w pieluchę, a
następne straszy matkę każdej nocy, że dziś jest dzień, w którym ma opuścić
ciepłą posadkę wewnątrz najważniejszej kobiety jego życia. To wiek, w którym
dostaje się pierwszy sensowny awans, który naprawdę zmienia coś w karierze i
początek okresu powrotu do dzieciństwa (objawia się zakupami w sklepach dla
młodzieży i zamiany eleganckich sztybletów na conversy i białe nike). Louis wybrał
vansy.</div>
<div class="MsoNormal">
Kolejną
ciekawostką z życia Tomlinsona jest jego twórczość. Oprócz wydanych przed laty
trzech powieści na jego dysku twardym można znaleźć perełki takie jak
"gówno.doc", "pieprzone gówno.doc", "pieprzone gówno,
r.2.doc", czy wyśmiewczy folder "inspiracja" skrywający 20gb
świeżutkiego porno. </div>
<div class="MsoNormal">
Kiedy
wpisuje się w wyszukiwarkę hasło "Louis Tomlinson" Google pokazuje następujące podpowiedzi:
"twitter", "alkoholikiem", "nago" i
"ćpa". Cóż, pogodził się już ze swoją nieistniejącą dobrą opinią.</div>
<div class="MsoNormal">
Tak
naprawdę to niewiele go to obchodzi. Nauczył się już, że życie według zasad
innych i według schematu dobrego, porządnego człowieka nie ma sensu, kiedy
czuje się w konflikcie z samym sobą. Nie jest dobrym, a tym bardziej porządnym
człowiekiem, więc zabijcie go, ale będzie robił to, co jest zgodne z jego
własnym "ja". </div>
<div class="MsoNormal">
Louis
mieszka w stolicy dobrej zabawy, tolerancji, pozornego bezprawia i rowerów. W
stolicy rzek, łodzi, ciasnych, kolorowych kamieniczek i deptaku wyłożonego
kostką brukową. Louis mieszka w stolicy Holandii - w Amsterdamie.</div>
<div class="MsoNormal">
Można
to było spokojnie przewidzieć, kiedy postanowił odwiedzić to miejsce kilka lat
temu, przy okazji wydania drugiej książki. Pojechał tam wówczas ze swoją
dziewczyną i pomniejszoną grupką przyjaciół, która mogła pozwolić sobie na taką
wycieczkę. Mieszkali w jakiemś niedużym hotelu, który wydawał się zbyt
pretensjonalny jak na jego gust, ale Louis w tamtymczasie nie miał wielu okazji
do bycia trzeźwym, więc stosunkowo prędko udało mu się z tym pogodzić. Pamięta
jak przez mgłę wieczór, w którym razem ze swoim przyjacielem Nickiem zostawili
resztę ekipy, pędząc w stronę Dzielnicy Czerwonych Świateł. Megan nigdy się o
tym nie dowiedziała.</div>
<div class="MsoNormal">
Zostało
kilka tygodni do nadejścia wiosny. Na ziemi wciąż leży śnieg, ale dni powoli
zaczynają się wydłużać. I jest więcej słońca. </div>
<div class="MsoNormal">
Louis
skończył rozmawiać ze swoim wydawcą równe dwadzieścia trzy minuty temu, a od
dwudziestu dwóch nie posiada już telefonu komórkowego. Zostawia porozrzucane części komórki na
podłodze w salonie i wkłada trampki oraz ciemnoszarą zimową kurtkę. Zdaje sobie
sprawę, że kiedy tylko wyjdzie na zewnątrz jego stopy zamarzną a uszy zaczną
płonąć żywym ogniem, ale nie potrafi się tym przejąć. W zasadzie nie potrafi
czymkolwiek się przejąć.</div>
<div class="MsoNormal">
Jego
wściekłość opuszcza ciało kilka chwil później, kiedy mroźny, lutowy wiatr uderza
w jego twarz. Teraz jego wnętrze wypełnia zapach świeżego zimowego powietrza i
krwi, kiedy zbyt mocno zagryza dolną wargę. Nie spodziewał się, że będzie aż
tak zimno.</div>
<div class="MsoNormal">
Mimo
wszystko wciąż idzie. Zapina wyżej kurtkę, zaciskając dłonie w pięści i
wkładając je do ciepłych kieszeni. Idzie przez śnieg, mimo że pół metra dalej
ścieżka została już oczyszczona. Czuje jak jego trampki przemakają, jak jego
stopy powoli sztywnieją, ale Louis nadal idzie. Wie, że musi.</div>
<div class="MsoNormal">
Nie
jest mu już nawet przykro. Kłótnie z wydawcą zdarzają mu się coraz częściej a
groźby wycofania oferty narastają. Księga jego skarg i zażaleń piętrzy się niewdzięcznie
na zakurzonym biurku. Louis już go nie sprząta. Nawet tam nie podchodzi.</div>
<div class="MsoNormal">
Nogi
same prowadzą go w stronę parku. Mija po drodze bar, w którym spędza regularnie
kilka wieczorów tygodniowo i gdzie daje się ogrywać w bilard. Dobrze zna
właściciela - Smitha, który jak i on osiedlił się tu po ucieczce z kraju
Królowej. Smith nie był zbyt "zbyt".</div>
<div class="MsoNormal">
Kiedy
jego nos zaczyna szczypać i czuje, że naprawdę potrzebuje chusteczki w końcu na
chwilę przystaje. Wyciąga z kieszeni pomiętą paczkę papierosów, którą ściskał w
dłoni całą drogę. Wyjmuje jednego i drżącą ręką odpala, zaciągając się pierwszy
raz od prawie czterdziestu minut. Od razu jest mu lżej.</div>
<div class="MsoNormal">
Rozgląda
się, delektując się uczuciem dymu rozgrzewającego jego płuca. Trochę chce mu
się kaszleć, więc robi to, nie siląc się nawet by zasłonić usta. Patrzy smętnie
na pusty park, na zaśnieżone ławki, na łyse gałęzie drzew i na marznącą rzekę.
Zima jest ZBYT smutna.</div>
<div class="MsoNormal">
Pociąga
nosem i robi kilka kroków w miejscu, bo jego stopy zaczynają już boleć, ale
Louisa to nie martwi - w końcu nie raz już spędzał noce na zewnątrz w swoich
starych, poczciwych vansach. Pali spokojnie, co chwilę pokasłując i
przeczesując palcami swoje przydługie włosy, których nie strzygł od ośmiu
miesięcy. Wie, że wygląda źle - stare buty, nieogolony zarost, brudne włosy,
które wyglądały jak brzydkie strąki spływające wzdłuż jego szczupłej twarzy.
Jest chudy, jeszcze chudszy niż w święta, jego uda powoli zaczynają przypominać
dwa krzywe patyki. Jego dżinsy są podarte, a kurtka ma plamę po wczorajszym
piwie na dole przy zamku i coś czerwonego co podejrzewa pozostałością z
wczorajszych zamówionych frytek w KFC. </div>
<div class="MsoNormal">
Rzuca
niedopałek na śnieg i nie rusza się by go przydeptać. Nawet nie wie która jest
godzina. Południe? Druga? Wciąż świeci słońce.</div>
<div class="MsoNormal">
<i>Skieruj się na północ i obserwuj swój cień.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i> </i>Prycha. Co za pieprzona
bzdura.</div>
<div class="MsoNormal">
- Tu
jesteś! - słyszy za sobą i odruchowo obraca się na znajomo brzmiący, kobiecy
głos.</div>
<div class="MsoNormal">
Serce
Louisa staje w miejscu na kilka milisekund tylko po to, by za chwilę powrócić
do normalnego rytmu.</div>
<div class="MsoNormal">
Już
nawet nie czuje zawodu.</div>
<div class="MsoNormal">
Widzi
jakąś młodą kobietą odzianą w elegancki bordowy płaszcz, odwróconą profilem i
pochylającą się nad czymś za ośnieżoną ławką kilka metrów za nim. Unosi brew, a
kiedy dostrzega ciemnobrązowe włosy wzdycha znudzony może odrobinę bardziej niż
zazwyczaj. Widział ją <i>wszędzie.</i></div>
<div class="MsoNormal">
-
Jesteś głodny? - znów się odzywa i wyciąga rękę. Jej dłoń jest niewielka,
okryta czarną rękawiczką. - Chodź do mnie, nie skrzywdzę cię.</div>
<div class="MsoNormal">
Przełyka
ślinę i zaczyna zastanawiać się, czy ta kobieta jak i on widzi rzeczy, których <i>nie ma</i>, ale przerywa mu urocze, ciche
miauknięcie. Kot.</div>
<div class="MsoNormal">
Zza
ławki wyłania się szara główka małego kocura, który niepewnie wtula się w
materiał rękawiczki. Louis coś w tym widzi, coś nie pozwala mu odwrócić wzroku,
coś sprawia, że sam czuje dotyk na swoim policzku. Nie, przecież jest
paranoikiem, prawda?</div>
<div class="MsoNormal">
-
Jesteś tu sam? - kobieta ponownie odzywa się do zwierzęcia, ale jej głos się
zmienia. Jest cichszy, lecz odważniejszy, bardziej subtelny. Kot jej ufa,
robiąc jeszcze jeden mały krok i całkiem przytulając się do jej dłoni. Louisowi
wydaje się jakby gdzieś już to słyszał, jakby już to znał, ale skąd..?</div>
<div class="MsoNormal">
Kobieta
chichocze, kiedy kotek zaczyna pomrukiwać, a Louis robi krok w jej stronę.</div>
<div class="MsoNormal">
Powinien?</div>
<div class="MsoNormal">
- Mam
coś dla ciebie. - szepcze, a on po prostu nie może się powstrzymać.</div>
<div class="MsoNormal">
- Może
być chory. - wymyka mu się nim w ogóle zdąży to przemyśleć.</div>
<div class="MsoNormal">
Zyskuje
spojrzenie.</div>
<div class="MsoNormal">
TO
spojrzenie. Spojrzenie zdecydowanie "zbyt".</div>
<div class="MsoNormal">
Jest
przytłoczony. Autentycznie. Jest to ten rodzaj przytłoczenia, kiedy spotykasz w
kawiarni swojego starego przyjaciela albo kiedy mama piecze twoje ulubione
ciasto a ty zupełnie się tego nie spodziewasz. Czujesz <i>coś. Cokolwiek.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i> </i>Jej oczy mają niesamowity
kolor. Są srebrne. Srebrno-niebieskie gwoli ścisłości. Są duże, <i>Boże,</i> ogromne i w tej chwili lekko
przymknięte. W chwili, w której szeroki, spokojny uśmiech gości na jej ustach,
a Louis nie potrafi się już odnaleźć. Jej kości policzkowe są delikatnie
podkreślone subtelnym makijażem, a ułożone w luźne fale włosy pięknie okalają
jej bladą twarz. Louisowi robi się odrobinę cieplej.</div>
<div class="MsoNormal">
- Nie
sądzę. - odpowiada, a jej głos wydaje się być tak odległy od tego, którego
użyła w rozmowie z kotem. Mężczyzna już nawet zapomina co mówił wcześniej.
Zwierze wciąż daje jej się głaskać, a mruczenie staje się coraz głośniejsze.
Kobieta odwraca wzrok z powrotem na kota. - Myślę, że jest po prostu głodny i
troszkę samotny.</div>
<div class="MsoNormal">
Drugą
ręką wyjmuje z małej torebki saszetkę z suchą kocią karmą.</div>
<div class="MsoNormal">
- Pomożesz
mi? - pyta i znów spogląda na Louisa, którego właśnie wryło w ziemię.</div>
<div class="MsoNormal">
Nie wie
co się z nim dzieje, kiedy marszczy czoło, ale podchodzi do niej tych kilka
kroków. </div>
<div class="MsoNormal">
Nic nie
rozumie.</div>
<div class="MsoNormal">
Nie zna
jej, nie ma pojęcia kim może być. Widzi jej eleganckie ubranie, perfekcyjny
makijaż, starannie ułożone włosy i nic nie rozumie. Louis jest biedakiem, który
wygląda jakby coś go właśnie przejechało i zapewne nie pachnie zbyt dobrze,
ponieważ szczerze mówiąc nawet nie pamięta kiedy ostatnio brał prysznic. Nie
rozumie dlaczego właśnie dostaje od niej kolejny cudowny uśmiech, który gdzieś
w środku trochę go ogrzewa. Patrzy na jej twarz, podziwiając każdy pojedynczy
element, każdy pojedynczy skrawek zarumienionego policzka. A ona pozwala mu na
to przez chwilę nim nie łapie jego nadgarstka i nie przyciąga w swoją stronę,
kiedy przy niej kuca.</div>
<div class="MsoNormal">
- Daj
mi rękę. - prosi, a on nawet nie wie co właśnie się dzieje.</div>
<div class="MsoNormal">
Kobieta
prostuje jego skostniałe z zimna palce i wysypuje na nie odrobinę karmy. Louis
nie bardzo czuje jej fakturę, ponieważ jest jakieś minus piętnaście stopni, w
dodatku dosłownie chwilę temu palił i jest pewien, że nawet nie potrafiłby
złapać nimi kluczy od mieszkania. Ale
ona wciąż go dotyka i posyła kolejny uspakajający uśmiech nim nie kieruje
delikatnie jego dłoni w stronę zaintrygowanego całą sytuacją zwierzątka.
Dopiero kiedy czuje na skórze gorący, koci język odrobinę ożywa.</div>
<div class="MsoNormal">
Kotek
łapczywie połyka kolejne chrupki i liże jego palce, a coś osiada na jego sercu.</div>
<div class="MsoNormal">
-
Jestem Louis. - odzywa się głupio, kiedy na jego dłoni ląduje kolejna porcja
karmy.</div>
<div class="MsoNormal">
Długo
nie dostaje odpowiedzi, więc odciąga wzrok od uroczego kotka i ląduje nim na
niej.</div>
<div class="MsoNormal">
Dostaje
tylko uprzejme skinięcie głową i... I tyle.</div>
<div class="MsoNormal">
Kot
nadal je.</div>
<div class="MsoNormal">
-
Powiedz mi, Louis - odzywa się tym swoim cudownie kojącym głosem dopiero po
kilku dłuższych chwilach. - myślisz, że jest tu sam? - wskazuje brodą na
kocura, który teraz łasi się o jego palce. Tomlinson czuje, że już może nimi
poruszać.</div>
<div class="MsoNormal">
To
pytanie trochę go zaskakuje, ponieważ oczekiwał, że również ona poda mu swoje
imię, a potem odejdą w stronę zachodzącego słońca jak w tanich, holenderskich
krótkometrażówkach. </div>
<div class="MsoNormal">
Czuje
miękkie futerko na swojej skórze i przebiega palcami za uszami ich towarzysza.
Czuje jak jego małe ciałko drży przy mruczeniu.</div>
<div class="MsoNormal">
- Nie
wydaje mi się, nie boi się mnie. Nas. - poprawia się, ale w odpowiedzi dostaje
tylko kolejne skinięcie głową.</div>
<div class="MsoNormal">
- To
nie oznacza, że nie jest sam.</div>
<div class="MsoNormal">
-
Zdziczałby i nie podszedł tak po prostu do obcych ludzi. Moja przyjaciółka
miała kiedyś kota, nie był zbyt towarzyski.</div>
<div class="MsoNormal">
Kobieta
ponownie chichocze i Louis nic nie może poradzić na to, że odwzajemnia mały
uśmiech.</div>
<div class="MsoNormal">
- Ten
wydaje się być bardzo przyjacielski. </div>
<div class="MsoNormal">
Faktycznie,
kot już prawie siedzi na jego kolanach.</div>
<div class="MsoNormal">
-
Pewnie wyczuł, że jestem wegetarianinem.
- sili się na żart i wie, że podjął dobrą decyzję, kiedy otrzymuję
uroczy śmiech. </div>
<div class="MsoNormal">
-
Pewnie wyczuł, że jesteś dobrym człowiekiem.</div>
<div class="MsoNormal">
- Nie
ja go nakarmiłem.</div>
<div class="MsoNormal">
- Ale
nie przeszedłeś obojętnie, kiedy go zobaczyłeś. - uśmiecha się i także wyciąga
dłoń, by pogłaskać sierściucha.</div>
<div class="MsoNormal">
<i>Kiedy zobaczyłem Ciebie.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i> </i>- Jak ci na imię? - wymyka
się z jego ust (znów) zanim jego mózg zdąży to przetworzyć.</div>
<div class="MsoNormal">
Cisza.</div>
<div class="MsoNormal">
Głaszczą
zwierzę w milczeniu nim kobieta nie podnosi się z kucek i nie poprawia swojego
płaszcza. Louis automatycznie idzie w jej ślady. </div>
<div class="MsoNormal">
Ma
chwilę czasu, by znów jej się przyjrzeć. Nie chce kończyć tej rozmowy, nie chce
się z nią żegnać z myślą o tym, że prawdopodobnie już jej nie zobaczy. Nie zna
jej, nie wie kim jest, ale coś ciągnie go w jej stronę, kiedy patrzy w jej niesamowite
tęczówki, badając ile kolorów jest stanie w nich dojrzeć. Przez chwilę nawet <i>zapomniał. </i>Zapomniał kim jest, zapomniał
o tym, że jest "zbyt", nie myślał o tym, co przeszedł. Nie znał tego
uczucia, ale nie chciał, żeby odchodziło.</div>
<div class="MsoNormal">
Z
drugiej jednak strony zdaje sobie sprawę, że taka kobieta nie spojrzy na
takiego mężczyznę.</div>
<div class="MsoNormal">
Ale
przecież już spojrzała.</div>
<div class="MsoNormal">
- Do
jutra, Louisie. - mówi uprzejmie i odwraca się na pięcie idąc w przeciwną
stronę.</div>
<div class="MsoNormal">
Kot
zaczyna miauczeć.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Louis
dziś czuje się zdecydowanie lepiej. Wziął rano długi, gorący prysznic, ogolił
się i nawet ułożył włosy. Wyprał swoją kurtkę i znalazł w szafie stare,
nieużywane od trzech lat sztyblety i parę czarnych, ciepłych rękawiczek. </div>
<div class="MsoNormal">
Myślał
o niej cały wieczór. Przede wszystkim co miała na myśli poprzez "do
jutra", bo przecież skąd mogła wiedzieć, że przyjdzie. Z drugiej strony,
kiedy odrobinę dłużej się nad tym zastanowił to dopuścił do siebie myśl, że
mógł być dość oczywisty. Ta kobieta miała w sobie to coś, miała w sobie swgo
rodzaju ciepło, delikatność i piękno. Louis nie ma pojęcia jak mógł to wyczuć w
czasie karmienia z nią kota, ale czuł i to było najważniejsze. To było jedyne o
czym potrafił teraz myśleć.</div>
<div class="MsoNormal">
Wyszedł
z domu, kiedy tylko doprowadził się do porządku. Myślał o tym co powie jej,
kiedy znów się spotkają, czy znów będą szukać kota, czy w końcu zdradzi mu
swoje imię. Czy znów zapomni.</div>
<div class="MsoNormal">
W
drodze do parku idzie jeszcze przez mały pasaż, by dostać się do sklepu
zoologicznego i kupić jakiś przysmak dla kota. Nie może się zdecydować, więc
bierze po jednym z każdego rodzaju i płaci, grzecznie dziękując za towar. Nie
analizuje tego, ale w głębi duszy wie, że dawno nie dziękował. Nawet Smithowi
za darmową kolejkę.</div>
<div class="MsoNormal">
Mija niecałe piętnaście minut, kiedy jest już
na miejscu. Dokładnie tu, gdzie wczoraj.</div>
<div class="MsoNormal">
Rozgląda
się, ale nikogo nie ma wokół. Ani kobiety ani kota, ani przypadkowego
przechodnia, czy nawet wiewiórki. Czy wiewiórki zapadają w sen zimowy? Louis
nie ma zielonego pojęcia. </div>
<div class="MsoNormal">
Podchodzi
do ławki, przy krótej skrywało się wczoraj zwierze.</div>
<div class="MsoNormal">
Wciąż
są ślady maleńkich łapek i Louis chce myśleć, że są tutaj także te jego i
tajemniczej kobiety.</div>
<div class="MsoNormal">
Od
tamtego momentu nie myśli o Megan. Nie myśli o jej jasnych, miękkich włosach, o
zielonych oczach i o pięknie, zdrowo opalonej twarzy. Nie wspomina kilku piegów
na jej nosie, które pojawiały się każdego lata i nie wspomina jej ciągłych,
abstrakcyjnych pomysłów, które pojawiały się w jej głowie w każdej
milisekundzie. Pamięta, ale nie rozpamiętuje.</div>
<div class="MsoNormal">
Czeka
przez jakiś czas. Nie wie ile, ponieważ resztki jego telefonu wciąż leżą na
dywanie, a swój ostatni zegarek musiał zastawić w lombardzie, żeby opłacić
ogrzewanie. </div>
<div class="MsoNormal">
Jest mu
dożo cieplej niż ostatnio. Na dłoniach ma ciepłe rękawice, uszy przykrywa
czarna beanie i o dziwo, wciąż może poruszać palcami u stóp. Smith by się
zdziwił.</div>
<div class="MsoNormal">
<i>Miau</i>.</div>
<div class="MsoNormal">
Louis
widzi kota, którego spotkał tu wczoraj, ale cały nastrój go opuszcza. Gdzie ona
jest? Jest kot, powinna być także ona.</div>
<div class="MsoNormal">
<i>Miau.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i> </i>I wtedy mięknie.</div>
<div class="MsoNormal">
Kuca
przy kocurze, który ewidentnie zaczął go poznawać i wyciąga dłoń by pogładać go
za prawym uchem. Zwierze wyciąga się i przymyka oczy cicho pomrukując i Louis
wybacza mu, że najpierw znalazł jego. Sam nigdy nie miał żadnego zwierzątka
(nie licząc młodszej siostry). Zawsze chciał psa, ale ich mama pracowała na
zmiany, a Charlotte była zbyt mała by mogła się nim zajmować, kiedy Louis
chodził na lekcje pianina. Poza tym nigdy nie mieszkali w domku jednorodzinnym
a on sam musiał dzielić swój pokój z siostrą, kiedy mieszkał jeszcze z rodziną
w kamienicy przy jednej z cichszych ulic Doncaster. Jego mama twierdziła, że
pies bardzo by się u nich nudził.</div>
<div class="MsoNormal">
Ale
Megan miała psa. Coco. Był to jakiś mieszaniec labradora z kundlem, ale był tak
uroczy, że naprawdę rekompensował swój brak rodowodu. Urósł większy niż typowy
labrador a w dodatku był czarny ze śmiesznie krótkim ogonem. Louis zawsze się z
niego śmiał, ale też zawsze pozwalał mu kłaść się obok siebie na kanapie, kiedy
oglądali jakiś serial. Lubił, kiedy Coco opierał łeb o jego udo i domagał się
głaskania przez najbliższą godzinę. Nawet kilka razy wyszli razem na samotny
spacer po przedmieściach.</div>
<div class="MsoNormal">
Ale nie
ma już Coco. Nie ma już Megan ani jej kanapy w salonie. Nie ma już nic.</div>
<div class="MsoNormal">
<i>Miau.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i> </i>No tak. Jest ta bezpańska kicia.</div>
<div class="MsoNormal">
Louis
wyjmuje z torby smakołyk, który jako pierwszy wpadł w jego ręce i kładzie go
przed kotem. On wącha go przez chwilę nim nie zabiera się za zajadanie. Uśmiech
Louisa rośnie.</div>
<div class="MsoNormal">
-
Witaj, Louis. - słyszy nad sobą i momentalnie podnosi się na nogach.</div>
<div class="MsoNormal">
Jest.</div>
<div class="MsoNormal">
Przyszła.</div>
<div class="MsoNormal">
Stoi
przed nim w tym samym płaszczu, który miała na sobie wczoraj. Jej makijaż też
się nie zmienił. Ani on ani fryzura. Louis uśmiecha się szerzej jako
przywitanie.</div>
<div class="MsoNormal">
Kiedy
kobieta mierzy go uważnie wzrokiem, kończąc na jego oczach Louis może przysiąc,
że jej twarz odrobinę bardziej promienieje. I to go onieśmiela.</div>
<div class="MsoNormal">
Naprawdę
dawno nie czuł się onieśmielony. Myśli nawet, że jeszcze nie zaznał w życiu
tego uczucia.</div>
<div class="MsoNormal">
Błękit
jej oczu ponownie go paraliżuje. Jest olśniewająca.</div>
<div class="MsoNormal">
- Jak
się ma nasz malutki przyjaciel? - pyta, wydłużając kontakt wzrokowy o kilka
milisekund nim nie spogląda na kotka, który kończy swoją przekąskę.</div>
<div class="MsoNormal">
Kuca,
by pogłaskać jego sierść a on przestaje jeść i całkowicie oddaje się tej
pieszczocie. </div>
<div class="MsoNormal">
Louis
nie zauważa, że już nie miauczy.</div>
<div class="MsoNormal">
Gawędzi trochę do zwierzątka, które odpowiada
jej mruczeniem i czas po prostu płynie. Zaskakująco szybko. Nie rozmawiają
wiele, Louis nie ma pojęcia ile czasu już są tu razem, ale widzi, że niebo
zaczyna szarzeć. Nie chce odchodzić.</div>
<div class="MsoNormal">
-
Dobrze dziś wyglądasz, Louis. </div>
<div class="MsoNormal">
Okej. W
takim razie może umrzeć spokojnie.</div>
<div class="MsoNormal">
-
Miałem ostatnio... gorsze dni. - wyznaje ze smutnym śmiechem, który mimowolnie,
trochę niedowiarzająco, opuszcza jego usta.</div>
<div class="MsoNormal">
Nie wie
dlaczego to mówi. Czuje, ze może a przede wszystkim chce.</div>
<div class="MsoNormal">
- Jak
wiele gorszych dni? </div>
<div class="MsoNormal">
-
Tysiące.</div>
<div class="MsoNormal">
Ona
uśmiecha się tylko delikatnie i mruży odrobinę oczy.</div>
<div class="MsoNormal">
-
Chciałbyś porozmawiać?</div>
<div class="MsoNormal">
-
Chciałbym zapomnieć.</div>
<div class="MsoNormal">
Kobieta
kiwa głową zupełnie jakby rozumiała o co mu chodzi a przecież to nawet nie jest
możliwe. Media o tym nie pisały. Sam o to zadbał.</div>
<div class="MsoNormal">
- Nawet
nie znam twojego imienia. - mówi cicho, obserwując jak odgarnia kosmyk włosów
za ucho. - Chciałbym zaprosić cię na herbatę, ale...</div>
<div class="MsoNormal">
- Z
przyjemnością.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Więc
odchodzą a kot znów zaczyna miauczeć.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Louis
nie bardzo wie dokąd idzie. To znaczy teoretycznie wie gdzie mniej więcej
mogłaby znajdować się jakaś ładna, przytulna kawiarnia, ale no właśnie.
Teoretycznie. Gdyby ktoś zapytał go gdzie znajdzie najtańszą szkocką nawet by
się nie zastanawiał. </div>
<div class="MsoNormal">
Idą w
ciszy co parę chwil skradając sobie pojedyncze spojrzenia. Nie ma w tym flirtu,
nie ma w tym namiętności. Nie ma w tym nic prócz spokoju, który wypełnia całe
jego ciało.</div>
<div class="MsoNormal">
Przez
krótki moment myśli nawet, że może jest wart jej uwagi.</div>
<div class="MsoNormal">
Skręcają
w stronę małego deptaku i idą przed siebie, póki kobieta nie zatrzymuje się
przed dużymi, mahoniowymi drzwiami. Louis otwiera je dla niej, a kiedy wchodzą
pomaga ściągnąć jej płaszcz. </div>
<div class="MsoNormal">
Dopiero
po chwili zauważa, że nikogo prócz nich nie ma w środku a zamyślony kelner
wyciera szklanki nawet na nich nie spoglądając. Wewnątrz jest ciepło i pachnie
świeżym ciastem czekoladowym. Louis czuje, że może to Niebo.</div>
<div class="MsoNormal">
Zajmują
stolik najbardziej z prawej. Ten mały, okrągły, ukryty za bluszczem wijącym się
wzdłuż pali podtrzymującej sufit. Jest bardzo klimatycznie i Louis nic nie może
poradzić na to, że od razu czuje się ty znacznie lepiej. </div>
<div class="MsoNormal">
Kiedy
kelner podchodzi zamawiają mochę i americano.</div>
<div class="MsoNormal">
Tomlinson
patrzy na swoją towarzyszkę cały czas, nie licząc krótkiej przerwy, kiedy
próbuje swojej kawy. Jego usta wypełnia słodki, lekko korzenny smak i
zastanawia się czy kelner nie pomylił jego zamówienia. Ale jest tak pyszne, że nie ma serca się upominać.
</div>
<div class="MsoNormal">
Jej
wcale nie krępuje jego intensywne spojrzenie. Ani to, że prawie nie mruga
zaintrygowany i zachwycony całą jej osobą. Wciąż czuje tę bijącą od niej pewną
błogość, czego jeszcze nigdy w swoim życiu nie miał okazji poznać. Ma wrażenie,
że gdyby tylko jej dotknął jej skóra przypominałaby fakturą jedwab, a zapach
przywodziłby mu na myśl jakiś delikatny kwiat. Może bez?</div>
<div class="MsoNormal">
Louis
naprawdę chciałby teraz mieć przy sobie coś do pisania, patrzeć przed siebie i
utrwalić te emocje na papierze.</div>
<div class="MsoNormal">
Kiedy
kradnie ostatnie spojrzenie jej niesamowitych oczu postanawia wreszcie się
odezwać.</div>
<div class="MsoNormal">
- Skąd
tyle o mnie wiesz?</div>
<div class="MsoNormal">
W
odpowiedzi najpierw dostaje kolejny łagodny uśmiech.</div>
<div class="MsoNormal">
Kobieta
odsuwa filiżankę od siebie i kładzie na podstawce. Oblizuje lekko usta i
odgarnia kosmyk włosów za ucho, a on nie może zrobić nic więcej oprócz
skupiania się na tym by za nic w świecie tego nie zapomnieć. Nie sądził, że
nawet tak zwyczajny, prosty gest może być tak eteryczny, sensualny i
niesamowity. Nigdy nie widział u żadnej kobiety tego, czego świadkiem jest
właśnie teraz.</div>
<div class="MsoNormal">
- Wiem
o tobie bardzo wiele, Louisie Tomlinsonie.</div>
<div class="MsoNormal">
Jej
palce splatają się ze sobą a dłonie lądują na gładkim blacie stołu. Louis chce
ich dotknąć.</div>
<div class="MsoNormal">
- Ale
skąd? Media nie piszą o mnie odkąd...</div>
<div class="MsoNormal">
- Nie z
telewizji. - przerywa mu. - Nie z prasy ani z Internetu. Znam cię bardzo
dobrze, Louis, i jestem tu po to, żeby ci pomóc.</div>
<div class="MsoNormal">
Louis
nie czuje strachu.</div>
<div class="MsoNormal">
Dlaczego
nie czuje strachu?</div>
<div class="MsoNormal">
Dlaczego
to wydaje mu się tak oczywiste? Proste? Dlaczego jej wierzy i nie odczuwa
strachu? Dlaczego po jego plecach nie przechodzi dreszcz, a zamiast tego
ramiona opadają luźno a oddech się stabilizuje? </div>
<div class="MsoNormal">
Kim ona
jest?</div>
<div class="MsoNormal">
- Kim
jesteś? - pyta, choć sam nie wie czy chce poznać odpowiedź.</div>
<div class="MsoNormal">
Ona
zbywa go kolejnym olśniewającym uśmiechem i bierze następny łyk kawy. Zajmuje
jej to minutę i dwadzieścia dwie sekundy. Louis liczy. </div>
<div class="MsoNormal">
- Myślę, że gdzieś w środku już to wiesz. -
mówi, przymykając lekko powieki jakby starała się skupić wzrok na nim. Jakby
nie było nikogo ani niczego prócz jego zmarnowanej postaci. Nie przestaje patrzeć
na niego, nie rusza dłońmi, chyba nawet nie oddycha.</div>
<div class="MsoNormal">
Ale on
się nie boi. Jego to nie przeraża.</div>
<div class="MsoNormal">
- Proszę,
Louis, skup się na sobie. Chociaż raz od tylu lat pomyśl o sobie. Spójrz na mnie
i powiedz to, czego tak bardzo się boisz.</div>
<div class="MsoNormal">
Ona
wie.</div>
<div class="MsoNormal">
-
Jestem nikim.</div>
<div class="MsoNormal">
To
wyznanie wychodzi tak łatwo z jego serca i Louis czuje, że coś w nim pęka.</div>
<div class="MsoNormal">
Nie
widzi kelnera, nie pamięta miauczenia kota. </div>
<div class="MsoNormal">
Nie
pamięta o niczym, co nie zaprowadziło go do miejsca, w którym jest teraz.</div>
<div class="MsoNormal">
Ona
potakuje. Jakby chciała powiedzieć "no dalej".</div>
<div class="MsoNormal">
Więc
Louis słucha, czekając na kolejne przytaknięcie.</div>
<div class="MsoNormal">
-
Przegrałem. Upadłem i nie mogę się podnieść.</div>
<div class="MsoNormal">
Przytaknięcie.</div>
<div class="MsoNormal">
- Jestem przerażony. </div>
<div class="MsoNormal">
Louis
bierze głębszy oddech i wtedy to się dzieje.</div>
<div class="MsoNormal">
- Boję
się życia, ale bardziej boję się śmierci. Boję się samotności, w której żyję. Boję
się ciemności, która ciągle mnie pochłania. Boję się swojego odbicia, ponieważ
boję się, że kiedyś zobaczę tam człowieka, którym nigdy nie chciałem się stać. </div>
<div class="MsoNormal">
Przytakuje.</div>
<div class="MsoNormal">
- Boję
się tęsknoty, choć przez nią umieram. Boję się wspomnień. Boję się tego, co
kiedyś czułem a czego nie mam teraz.</div>
<div class="MsoNormal">
Coś
uderza w jego rękę. Mija dłuższa chwila nim orientuje się, że to jego własna
łza.</div>
<div class="MsoNormal">
Latami
nie płakał, więc mówi jeszcz więcej.</div>
<div class="MsoNormal">
- Naprawdę nie chcę być dłużej sam.</div>
<div class="MsoNormal">
W tej
chwili już wybucha. Łzy ciekną po jego policzkach i giną gdzieś w jego koszuli.
Jego oddech przyspiesza i zwalnia na zmianę, w gardle rośnie gula, która drży z
każdą kolejną niewypowiedzianą myślą. </div>
<div class="MsoNormal">
- Nie
jestem już zdolny do tego, by poczuć coś więcej. - wyznaje. - By poczuć <i>cokolwiek. </i>Jestem nikim, jestem już
pusty. Zepsuty. Bezużyteczny. </div>
<div class="MsoNormal">
Kiedy
czuje na palcach słaby uścisk dłoni, która faktycznie przypomina jedwab mówi
to, co skrywał w sobie najdłużej.</div>
<div class="MsoNormal">
- Nie
mam już siły, by dłużej tak cierpieć.</div>
<div class="MsoNormal">
Uścisk
się umacnia, ale nawet mimo to jego serce pęka na pół. A później znowu. I znowu
aż uderza w zimną, drewnianą podłogę pomiędzy ich stopami. Louis czuje
krwawiącą dziurę wewnątrz niego i chcę znów to zaleczyć, chce znów przykleić
plaster, poczekać kilka lat i na nowo nauczyć się jak to jest <i>żyć, a nie przeżywać.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i> </i>Ale wtedy ona zaczyna mówić
i robi się tylko gorzej.</div>
<div class="MsoNormal">
- Megan
była wspaniałą kobietą.</div>
<div class="MsoNormal">
Wtedy
Louis już płacze jak dziecko.</div>
<div class="MsoNormal">
- Jej
miłość była szczera, prawdziwa. - kontynuuje, a Louis już prawie się zanosi. -
Kochała cię pomimo twoich wad i za każdą twoją zaletę. Nigdy nie chciała byś
czuł się tak jak teraz.</div>
<div class="MsoNormal">
Ktoś
mocniej zaciska pięść na jego piersi, która nadal krwawi.</div>
<div class="MsoNormal">
- Nie
pozwól sobie o tym zapomnieć, Louis. Nie zapominaj co ci pokazała, do jakich
uczuć jesteś zdolny. Do czego zostałeś stworzony. Jej dusza cierpi, kiedy widzi
co przeżywasz. Co robisz, byle nie dopuścić do siebie miłości. </div>
<div class="MsoNormal">
- Nie
jesteś nikim. - mówi dalej. - Jesteś bardzo silny, ale też bardzo wrażliwy. Zastanów
się dlaczego tak bardzo cieprisz i proszę, nie pozwól odejść tym wspomnieniom.
Nie możesz zapominać jak było przed tym wszystkim, kim byłeś i kim zawsze
chciałeś się stać. Musisz zrobić wszystko by znów powrócić do tego co
doprowadziło cię do miłości, która zmieniła twoje życie. </div>
<div class="MsoNormal">
I
musisz pamiętać, ale nie rozpamiętywać.</div>
<div class="MsoNormal">
Musisz
przypomnieć sobie jak to jest kochać, ponieważ każdy jest zdolny do miłości.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Mija
siedemnaście miesięcy od spotkania Louisa z NIĄ. Mija siedemnaście miesięcy
ciężkiej pracy nad samym sobą, nad porażkami i sukcesami, i nad próbowaniem
przypominania sobie co go ukształtowało. Czym i kim jest. A przede wszystkim
nad uświadomieniem sobie, że faktycznie jest wart miłości.</div>
<div class="MsoNormal">
Mija
także siedemnaście miesięcy od przygarnięcia małego kociaka z ulicy o
niesamowitych srebrno-niebieskich oczach. I od pierwszego od trzech lat
telefonu do rodziny.</div>
<div class="MsoNormal">
Louis uśmiecha
się szeroko do swojej mamy, która siedzi dwa metry przed nim, w pierwszym
rzędzie ze łzami w oczach i szczęściem wymalowanym na twarzy. Ściska dłoń
kobiety, która towarzyszy mu w tej trudnej drodze i wyciska czuły pocałunek na
jej czole nim nie wychodzi na scenę, nie siada na fotelu i nie przedstawia
swojej kolejnej książki.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<i> Louis W. Tomlinson "Poznać
swojego Anioła Stróża".<o:p></o:p></i></div>
Meliehttp://www.blogger.com/profile/01966401608668927043noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7570599257428977176.post-67723622021204018702015-08-02T17:27:00.004+02:002015-08-02T17:27:55.505+02:00WATTPAD!<div style="text-align: center;">
Hej :) założyłam wattpada i możecie na nim przeczytać "Ostatni dzień lata" :). Nie za bardzo jeszcze ogarniam o co tam chodzi, ale uczę się (czy coś). Zapraszam do czytania</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://www.wattpad.com/user/meliewhispers">https://www.wattpad.com/user/meliewhispers</a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Wciąż wasza Melie.</div>
Meliehttp://www.blogger.com/profile/01966401608668927043noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7570599257428977176.post-25442210676801888632015-07-24T00:06:00.002+02:002015-07-24T00:16:37.878+02:00Ostatni dzień lata [OS].<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Monotype Corsiva"; font-size: 20.0pt; line-height: 115%;">Ostatni dzień lata.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">Opis: O tym jak ostatni dzień lata stał się pierwszym.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">[Au, gdzie H. nosi ciężkie buty, duży uśmiech i trochę zbyt
dużo zrozumienia, a Liz ma naprawdę duży problem, żeby się w tym wszystkim na
nowo odnaleźć.]<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; font-size: 20.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-language: AR-SA; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US; mso-fareast-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><br clear="all" style="page-break-before: always;" />
</span>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Od autorki: 60 stron pełne historii, która się nie zdarza. Ponad 20 000 słów, które łamały i sklejały moje serce od nowa. Potrzebowałam to napisać, więc napisałam. I oto jestem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie wiem czy jest to powrót. Na pewno próba i na pewno mój powrót do tworzenia, ponieważ czuję, że jest to dobre, wyzwalające i <i>moje. </i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie bez powodu Harry wykonuje ten zawód, jaki mu wymyśliłam, ponieważ zostawiłam sobie furtkę do napisania kolejnej części. Czy to zrobię? Nie mam bladego pojęcia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Chciałabym wiedzieć co o tym sądzicie, więc proszę o komentarz pod shotem, ponieważ </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
a) będzie mi przeraźliwie miło,</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
b) historia jest dla mnie tak ważna i tak bliska, że chcę płakać,</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
c) chciałabym wrócić na stałe do blogowania, ale nie wiem czy historie takie jak ta wam odpowiadają. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mam nadzieję, że się spodoba - tak jak zagłosowałyście historia w jednej części.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zapraszam na "Ostatni dzień lata". I dziękuję za wszystko, co dla mnie dotąd zrobiłyście. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: right;">
Wciąż wasza, Melie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
PS. Wszystkie gwiazdki są oznaką tego, że jestem niedouczona w kwestii zawodu Harry'ego/zajęć dla emerytów w Anglii itd.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Przy **** mała podpowiedź dlaczego tak a nie inaczej: wiara jest u mnie na tę chwilę chwiejnym podłożem - w trakcie czytania zrozumiecie o czym mówię ;) Sformułowanie tam użyte stosuje się w Polsce.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Świetnie, moi drodzy! Na dzisiaj skończyliśmy, możecie umyć pędzle i do
zobaczenia w środę! Miłego wieczoru. <span style="font-size: 20.0pt; line-height: 115%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Pani Peterson..? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
W
pomieszczeniu, gdzieś między hałasem szurania krzeseł a dziecięcymi krzykami
podekscytowania, rozbrzmiewa cichutki głosik Emily - dziewięciolatki bez górnej
jedynki i z niezwykle niespokojną kreską, z którą walczy od początku kursu.
Emily jest stosunkowo cichą dziewczynką, kiedy porównuje się ją do większości
rówieśników. Brakuje jej niezmierzonej energii, a jeśli dokładnie przyjrzeć się
otoczeniu można dojrzeć nawet jej wycofanie i niepewność. Mimo to wydaje się
być sympatyczną i przesłodką małą istotką.
Liz uśmiecha się szeroko w jej stronę i kuca nad dziewczynką,
odgarniając jej kosmyk krótkich, blond włosów, który opadł jej na czoło, kiedy
kryła twarz.<br />
<br />
- Tak, Em? - pyta,
dotykając delikatnie jej brody i unosząc aż do momentu, w którym mała na nią
spojrzała. Wydawała się być czymś zdecydowanie zawstydzona, może nawet
skrępowana i bardzo, bardzo niepewna. -
Coś nie tak z twoim obrazem?<br />
<br />
Emily kiwa krótko główką.<br />
<br />
- Chodź. - Liz prostuję się w końcu i wyciąga dłoń w
stronę dziecka, które od razu mocno ją chwyta. Ruszają w kierunku niedużej,
ciemnomahoniowej sztalugi, która w czasie kursu przypisana jest właśnie tej
małej blondynce. Dzieci miały za zadanie na dzisiejszych zajęciach namalować
ptaki. Niewiele ich to jednak ograniczało, co zawsze stara się zapewnić im ich
nowa instruktorka. Liz Peterson jest dwudziestoletnią prawie-absolwentką
londyńskiej Akademii Artystycznej. Dołączyła do personelu Domu Kultury dwa
miesiące temu, przyjmując pod swoje skrzydła dwie dziecięce grupy i jedną z
uniwersytetu trzeciego wieku*. Wszyscy od razu ją polubili, nie kryjąc swojej
chęci do uczestniczenia w zajęciach. Liz zawdzięcza to swojemu podejściu do
sztuki.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Uważa, że farba potrafi
oddać wszystko - każdą emocję, każdą obawę i każde pragnienie, nawet to
najusilniej i najgłębiej ukrywane. Niespokojne ruchy dłoni, które prowadzą
pędzel po płótnie, sposób przygryzania wargi, tworzenia każdego kształtu.
Sztuki nie da się oszukać, bo oddaje całego Ciebie. Dlatego tak ważne jest
poznanie samego siebie, swojego charakteru i swoich poglądów. Akceptacja
przeszłości i niecierpliwość na przyszłość. Rozkosz teraźniejszości. To
wszystko składa się na prawdziwość, którą teraz tak niewielu w sobie odkrywa.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Docierają
do odpowiedniego stanowiska, a Emily od razu obiecuje, że za chwilę posprząta.
Liz przytakuje, głaskając ją delikatnie po włosach, by przypomnieć o tym, że
może powiedzieć wszystko. Spogląda więc na obraz, który przedstawia Tukana ze
zdecydowanie zbyt wielkim dziobem nawet jak na te zwierzęta. Tłumi śmiech,
pozwalając sobie jedynie na szeroki uśmiech i już wie, co dziewczynka za chwilę
powie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Źle. - jest jedynym na co się zdobywa. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Liz kręci natychmiast głową.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Nie jest źle,
Kochanie. - zapewnia i tłumi w sobie
potrzebę przytulenia dziecka na samą myśl o zeszklonych, smutnych oczkach i
wykrzywionych w grymasie ustach.
Przygląda się więc dziełu i mimowolnie dostrzega niepokój w liniach
kontur i dziecięcą, uroczą niedokładność w wypełnieniu. Faktycznie, Tukan tylko
dzięki kolorom go przypomina, ale Emily wciąż ma tylko dziewięć lat. - Skąd
taki pomysł, hm? Widziałaś kiedyś takiego ptaka na żywo?<br />
<br />
Emily ponownie potakuje.<br />
<br />
- Cóż, w takim razie musiałaś
widzieć ptaka, który już jest mamą lub tatą. - kontynuuje, kładąc dłoń na
ramieniu dziewczynki. Widzi jak nagle zdobywa jej uwagę, więc uznaje to za
dobry znak. - Ja też widziałam kiedyś Tukana, wiesz? I widziałam jego gniazdo
pełne malutkich ptaszków, które jeszcze nie potrafiły latać. Bardzo kolorowe i
bardzo, bardzo niekształtne. Tukanom zaraz po wykluciu szybko rosną dzioby ,
przez co wyglądają dokładnie tak jak twój. Naprawdę mają takie małe ciałka. -
zapewnia i pokazuje palcem skrzydło. <br />
<br />
Oczy blondyneczki
błyszczą.<br />
<br />
- Nie kłamie Pani..? -
pyta, a Liz pozwala sobie na cichy śmiech i przeczesanie palcami włosków .<br />
<br />
- Nie kłamię, mogę pokazać
ci zdjęcia na następnych zajęciach, hm?<br />
<br />
- Emmy?<br />
<br />
Przerywa im niezbyt głośne
nawoływanie Gemmy. Obie odwracają się w stronę wyjścia, orientując się, że
wszystkie dzieci zdążyły już wyjść. Liz zauważa, że nie wszystkie po sobie
sprzątnęły, ale nie złości się, nie spieszy jej się do domu. <br />
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Gemma staje w progu i macha do
swojej córeczki, która żegna się uprzejmie i prosi jednak o te zdjęcia. Zabiera
swoje rzeczy z szafki i biegnie do umywalki, a jej mama w tym czasie podchodzi
bliżej. Liz nie wie ile Gemma ma lat, może około dwudziestu pięciu? dwudziestu
sześciu? Jest dyrektorką Domu Kultury razem ze swoim narzeczonym - Niallem,
który zajmuję się raczej papierkową robotą i bardziej oficjalnymi funkcjami.
Oboje są naprawdę w porządku, a kobiety zdążyły już nawet się polubić i od
czasu do czasu spotykać się poza pracą. Bardzo dobrze zna się z siostrą Liz, która
właściwie załatwiła jej tutaj pracę, ponieważ jej mąż pochodzi z tych stron.
Teraz jednak oboje mieszkają w Nowym Jorku, ale utrzymują stały kontakt i
planują wspólne święta.<br />
<br />
- Chciałam tylko poprosić,
żebyś zamknęła, dobrze? Veronica jeszcze kręci się na górze, ale już wszystko
jej powiedziałam, więc powinna wyjść przed tobą. Emily, pospiesz się. <br />
<br />
- Jasne, nie ma sprawy.
Macie jakieś plany?<br />
<br />
- Mój brat przyjechał i
chcemy zrobić Małej niespodziankę. - tłumaczy cicho z uśmiechem, biorąc w
dłonie kurtkę córki i czekając aż skończy sprzątać. - Stęskniła się, Harry jest
jej ojcem chrzestnym i zawsze jak jest w mieście nie odstępuje Emmy na krok.
Świetnie się dogadują. <br />
<br />
Liz uśmiecha się na
rozczulenie, jakie słyszy w głosie koleżanki, kiedy o tym wspomina i decyduje
się bliżej przyjrzeć dziewczynce, w czasie wizyty jej wujka.<br />
<br />
Kiedy wychodzą ma czas, by
przejść się między sztalugami i ocenić pracę swoich podopiecznych. W tej grupie
są dzieci w wieku od sześciu do jedenastu lat, ale już dawno przekonała się, że
wiek nie odgrywa tu żadnej roli, a zaangażowanie, kreatywność i samo podejście
do zajęć. Mija pracę Thomasa, któremu potajemnie kibicowała najbardziej, bo
chłopiec zawsze potrafił znaleźć jakieś interesujące spojrzenie na temat.
Dziesięciolatek nie bał się eksperymentować - używał wielu kolorów naraz,
mieszał ze sobą kształty, co czasem wychodziło a czasem nie, ale zawsze
wydawało się ciekawe. <br />
<br />
Jest chwilę przed
dziewiątą wieczorem, kiedy zamyka i wraca do domu.<br />
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<br />
<br />
<br />
Jest wtorkowy poranek,
kiedy dzwoni jej siostra.<br />
<br />
Sandra jest dziesięć lat
starszą, zamężną od trzech lat kobietą. Jej włosy mają odcień identyczny co ten
Liz, kiedy jeszcze nie farbowała włosów na głęboką czerwień. Zrobiła to po raz
pierwszy w ostatniej klasie liceum, nie bojąc się już opinii innych i chcąc
podążać własną drogą. Nie lubiła się ograniczać.<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Sandra natomiast wręcz
odwrotnie. Lubiła ubierać się w
najpopularniejszych sieciówkach, wyglądając tak samo jak dziewięćdziesiąt
procent ówczesnego społeczeństwa, nosić taką samą fryzurę, robić ten sam
makijaż. Nie lubiła się wyróżniać, była na to zbyt cicha i zbyt zamknięta.
Można by powiedzieć, że różniło je wszystko, ale mimo to zawsze znajdowały do
siebie drogę i ceniły swoją obecność ponad wszystko inne. Dopóki nie dorosły.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Sandra
poznała swojego męża - Erica - w czasie studiów. Są równolatkami, z tego samego
kierunku i nawet z tej samej grupy. Eric ma ojca w Nowym Jorku - niespełnionego
maklera Wall Street - który załatwił im posadę w jednej z firm swojego wieloletniego
przyjaciela. Sandra jest sekretarką, a Eric asystentem głównego menadżera. Z
tego co wie Liz układa im się naprawdę bardzo dobrze - właśnie kupili
mieszkanie, nowy samochód, a Sandra szykowała się do awansu.<br />
<br />
A Liz... Cóż. Liz jest tu
- w małej wiosce w Cheshire, uciekając od Londynu, od przeszłości i strachu, a
jedyne co pozostało z tamtych czasów to wciąż farbowane na czerowno włosy i
mocno podkreślane szminką usta.<br />
<br />
- Rozmawiałam z szefem i
na pewno przylecę do domu na święta i wrócę dopiero po Sylwestrze. Nie wiemy
jeszcze jak Eric, mamy w firmie tyle spraw, że nie wiemy za co się zabrać.
Mówię ci, jakiś kosmos, chcę już dostać ten awans, nie będę musiała wszystkiego
za wszystkich robić. Szefa ostatnio coś ugryzło i łazi zły, wyżywając się na mnie
jak na swoim worku treningowym. Dzisiaj przyszedł z pretensjami, że wysłałam
niepodpisane dokumenty. Mam pełne ręce roboty, nie miałam czasu przejrzeć
każdego ze stu egzemplarzy i szukać jego błędów...<br />
<br />
- Powiedziałaś mu to? -
śmieje się Liz, siadając na podłokietniku beżowego fotela w swoim salonie.<br />
<br />
Jest środek września,
niektóre dni wciąż są gorące, a dzieci zaczęły właśnie szkołę, więc Dom Kultury
chce stworzyć dodatkową grupę. Liz cieszy ta informacja, lubi swoją pracę.
Czasami dzieci są nieznośne, ale jakoś potrafi je ujarzmić, obiecując
ciasteczka na następnych zajęciach albo wymyślając jakąś śmieszną grę, która ma
na celu rozwój ich kreatywności. A czasami po prostu bawią się w zwierzątka,
jeśli maluchy naprawdę nie mają weny. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Nawet nie wiesz ile razy śnił mi się ten moment, kiedy wygarniam mu wszystko co
o nim myślę. Ten człowiek jest po prostu nie do życia, na każdym kroku próbuje
pokazać mi, że jest lepszy. Nie znoszę takich ludzi! Ale już wystarczy, powiedz
mi co u ciebie. Dzieciaki nie dają ci w kość?<br />
<br />
- Uwielbiam je. -
odpowiada szczerze, a w słuchawce następuje głucha cisza i Liz dobrze zna jej
powód.<br />
<br />
Musi minąć dobra minuta
albo dwie, zanim Sandra decyduje się odezwać.<br />
<br />
- Poznałaś tam kogoś?<br />
<br />
Czerwonowłosa wybucha
śmiechem.<br />
<br />
- Muszę kończyć,
siostrzyczko! - śmieje się do słuchawki. - Miło było pogadać.<br />
<br />
- Liz, przecież mi chodzi
o twoje...<br />
<br />
- Pa!<br />
<!--[if !supportLineBreakNewLine]--><br />
<!--[endif]--></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Uśmiecha
się jeszcze przez chwilę do telefonu i kręci głową z niedowierzaniem. Związuje
włosy w wysoki kucyk i postanawia skorzystać z wolnego dnia, zabierając się za
sprzątanie. Robi parę kroków w stronę okna i zastyga w miejscu. Wspomnienia z
rozmowy z siostrą napływają do jej głowy, wspomnienia rozmowy z Emily także.
Widzi twarze wszystkich swoich podopiecznych - ich śmiechy, smutki, rozmowy i
nie może poradzić nic na to, że jedna łza znów spływa po jej bladym policzku.
Mija pustą sztalugę i czyste płótna, których nie dotyka odkąd się wprowadziła i
która zawsze wywołuje u niej te same emocje. Nic nie może na to poradzić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Środa
jest przełomowa. Nie tyle dla niej, co ewidentnie dla małej Emily, która wbiega
do sali, kiedy Liz rozmawia z mamą Evana o jego postępach. Nie może skupić się
teraz na dziewczynce, ponieważ pani Rose prosi ją o dokładny raport, dotyczący
jej ośmioletniego synka, który podobno nie przestaje mówić o tym, jak bardzo
podobają mu się zajęcia z malarstwa. Liz stara się więc przeanalizować kilka
jego ostatnich prac i uśmiecha się spokojnie, tłumacząc, że chłopiec naprawdę
się stara. Słucha uważnie, kiedy kobieta tłumaczy także jego ostatnią dłuższą
nieobecność z powodu grypy i obiecuje, że nie stracił aż tak wiele. Liz lubi
Evana, lubi nawet to, że nie zawsze udaje mu się wyciszyć na te półtora godziny,
które ze sobą spędzają. Jest miłym dzieckiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Czuje,
jak jej telefon wibruje w kieszeni roboczego fartucha, więc żegna się uprzejmie
z panią Rose i mówi dzieciom, że za pięć minut zaczynają, i żeby się
przygotowały. Kiedy odblokowuje ekran komórki i widzi ikonkę zamkniętej
koperty. Odczytuje prędko smsa, zanim podchodzi do swojej torebki i rzuca
telefon na samo jej dno. Nic nie powinno jej teraz rozproszyć, nawet Louis.<br />
<br />
Ma nadzieję, że dzieci będą dziś bardziej
skupione niż ostatnio, kiedy malowali ptaki. Ma w planach wprowadzenie nowej
techniki, która wymaga dosyć dokładnego odwzorowania. Boi się, że maluchom
kompozycja rytmiczna wyda się <i>nudna</i>,
ale jest to dość istotna umiejętność dla tych z nich, którzy postanowią związać
swoją przyszłość właśnie z malarstwem. Rozgląda się po sali i widzi kilkoro
podopiecznych żywo o czymś dyskutujących, więc daje im jeszcze chwilę.
Wyszukuje wzrokiem Emily, ale kiedy na nią natrafia przy odpowiednim
stanowisku, to widzi, że dziewczynka nie jest sama.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jej
mała rączka wskazuje na jej poniedziałkowego Tukana, który schnie razem z
innymi obrazami pod zachodnią ścianą. Nie słyszy jej głosu przez gwar, który
tworzą pozostałe dzieci, ale widzi po jej twarzy, że opowiada o tym z
zaangażowaniem, jakiego chyba jeszcze u niej nie widziała. Uśmiecha się na ten
widok, a później pozwala sobie spojrzeć na jej towarzysza. Jest to wysoki
mężczyzna o szerokich barkach i długich, związanych w kucyk włosach. Nie widzi
jego twarzy, bo stoi do niej tyłem, całą uwagę skupiając na Emily, która teraz
ciągnie go za rękaw butelkowo zielonej bluzy z kapturem. Nie wie, kim jest dla
Małej, ale narazie nie musi się tym zamartwiać, widząc jej uśmiech i to, że
dotarła tu cała i zdrowa. Najwyżej sprawdzi to, kiedy mężczyzna także postanowi
ją stąd odebrać. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Pochyla
się nad biurkiem i podłącza projektor do laptopa, żeby pokazać dzieciom
przykłady kompozycji rytmicznej, kiedy ktoś nagle tupie niecierpliwie po
drugiej stronie blatu.<br />
<br />
- Dzień dobry! - słyszy
cieniutki głosik swojej podopiecznej, przyglądając się z rozczuleniem
potarganym, krótkim blond włoskom i malutkiej
szparze po braku prawej jedynki. Nie nadąża z odpowiedzią, bo podekscytowana
Emily wchodzi jej w słowo. - A kiedy wyschną tamte obrazy? Wie Pani, że Harry
też widział małe Tukany? I też powiedział, że naprawdę mają takie wielkie
dzioby! A właśnie! Ma Pani dla mnie zdjęcia? - trajkotała radośnie, nie
spuszczając wzroku z Liz.<br />
<br />
- Pewnie, że mam, ale
pokażę ci dopiero po zajęciach, dobrze? Są w komputerze, ale najpierw chcę
wyświetlić kilka obrazów.<br />
<br />
Emily to nie przeszkadza,
bo odpowiada tylko szybkim "Okej! A co będziemy dzisiaj robić?". Liz
marszczy czoło na jej nagły przypływ energii, ale nawet nie ma jak zapytać, bo
mężczyzna, który dotąd przyglądał się pracy dziwięciolatki właśnie staje tuż
obok dziecka. Witają się grzecznym 'dzień dobry'. Jego twarz wydaje się być
znajoma - przede wszystkim kształt oczu i ust. Ma wysokie czoło, delikatnie
zakrzywione brwi, lekko zarośnięte policzki i kwadratową żuchwę. Liz widzi go
pierwszy raz, ale w momencie spojrzenia w zielone tęczówki w sekundę wszystko jej
się przypomina.<br />
<br />
- Harry Styles. -
przedstawia się, wyciągając w jej stronę dłoń, którą po chwili ściska. - Jestem
bratem Gemmy.<br />
<br />
- Liz Peterson,
instruktorka. - zdobywa się na uprzejmy uśmiech, widząc szybko jak Harry to
odwzajemnia. - Em, po zajęciach będziesz
mogła zabrać obraz, wydaje mi się, że farba już wyschła.<br />
<br />
- To super! - stwierdza
mała, ściągając na siebie uwagę mężczyzny. Znów złapała się jego bluzy, ciągnąc
materiał w dół. - A przyjedziesz po mnie? Moglibyśmy razem pojechać do babci i
go powiesić, co?! <br />
<br />
- Nie dzisiaj, Maluchu. -
Emily marszczy nosek na te słowa i na dłoń wujka, który odgarnia jej włosy z
czoła. Dziewczynka od razu opiera brodę o jego brzuch i patrzy z dołu na jego
twarz. - Muszę jechać gdzieś z tatą. Ale obiecuję, że jutro sama będziesz mogła
wybrać dla niego miejsce, hm?<br />
<br />
- W całym domu?!<br />
<br />
- W całym domu.<br />
<br />
- Stoi. To pa, Harry. -
nie ruszając się z miejsca oplata rączkami jego pas i tuli się jeszcze chwilę,
zanim nie odchodzi w kierunku swojego stanowiska. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liz
także uśmiecha się do niego przelotnie, nim wymija biurko i zaczyna swój krótki
wykład, obserwując jak odchodzi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<br />
<br />
<!--[if !supportLineBreakNewLine]--><br />
<!--[endif]--><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
W
czwartek nie dzieje się nic szczególnego. Oprócz zajęć z emerytami i
dwugodzinnego uzupełniania magazynu nie robi nic nadzwyczajnego. Wraca do domu
o wpół do siódmej, robi sobie herbatę i ogląda "Przyjaciół" dopóki
nie zaśnie. Czwartek był dość lekki. W piątek dzieci kończą swoje projekty
kompozycji rytmicznej i Liz chwali każde dziecko z osobna, chcąc dostać od nich
mały uśmiech i błysk pewności siebie w oku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Piątek nie jest najlepszy.<br />
<!--[if !supportLineBreakNewLine]--><br />
<!--[endif]--></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kolejny
raz Liz budzi się w środku nocy spocona, rozgrzana i przerażona. Zajmuje jej
długie minuty zanim uspokaja oddech i bicie serca. Przeczesuje dłonią wilgotne,
czerwone włosy i spogląda na zegarek - jest chwilę przed czwartą nad ranem.
Decyduje, że już nie zaśnie i kieruje się powoli w stronę łazienki, gdzie
spędza pod gorącym prysznicem prawie czterdzieści minut. Kiedy zaczyna świtać
związuje włosy w kucyk i robi delikatny makijaż. Sprząta mieszkanie, ścieli
łóżko, a kiedy wybija szósta trzydzieści wychodzi ze swojego mieszkania.<br />
<!--[if !supportLineBreakNewLine]--><br />
<!--[endif]--></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zamyka
drzwi na klucz i schodzi w dół klatki schodowej. Mniej więcej w połowie odzywa
się jej telefon, a kiedy odrzuca połączenie to wciąż nic nie daje. Louis
przerzucił się ostatnimi czasy na osaczanie jej w formie smsów nad czym powoli
zaczyna ubolewać. Ale żeby o szóstej rano..?<br />
<br />
Chce napisać krótkiego
smsa z treścią "jem, oddycham, żyję" i dopisać coś może odrobinę
mniej cenzuralnego, ale nagle telefon wypada jej z ręki i czuje stanowczy
uścisk na prawym ramieniu. Zanim zdąży w ogóle pomyśleć co stało się z jej
komórką, zostaje ona wciśnięta w jej dłoń w ekspresowym tempie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Przepraszam, ale tak nagle weszłaś mi w drogę i... - więcej nie słyszy, bo
podnosi wzrok i nie może wyjść ze zdziwienia.<br />
<br />
Harry Styles właśnie
przeprasza, że prawie zabił ją na tym nierównym chodniku. Liz widzi słuchawki
zsunięte na jego kark, wysoko upięty kucyk i szarą bluzę. Dopiero, kiedy jego
uścisk na jej ramieniu się rozluźnia spogląda na zaczerwienione policzki i
krople potu, spływające wzdłuż skroni. Co robił pod jej kamienicą..?<br />
<br />
- Halo?<br />
<br />
- Co? Ah, tak, nic się nie
stało. Zdarza się, nie? - uśmiecha się lekko, odrobinę zawstydzona tym, że
zamyśliła się gapiąc się na jego mokre czoło. Po prostu ma zły dzień, zły
miesiąc i zły rok, a w dodatku nie jest wyspana, trochę głodna i
zdezorientowana. Przede wszystkim zdezorientowana. - To moja wina, zamyśliłam się...</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Harry. - odzywa się, a atmosfera wydaje się odrobinę rozluźniać. Liz jednak
wciąż nie spogląda w jego oczy, czuje się trochę skrępowana.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Pamiętam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Mieszkasz tu? - pyta, a dziewczyna dalej dziwi się dlaczego wciąż rozmawiają.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dopiero
teraz zdała sobie sprawę, że telefon znów wibrował. Musiał jej wypaść, kiedy
na siebie wpadli, a teraz widzi, że kiedy Harry go łapał był niezablokowany i
wysłał połowę smsa, którego pisała do Louisa. Dlatego jego imię nie znika z
ekranu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Przeszkadzam ci? - mężczyzna znów się odzywa, a Liz naprawdę chcę potwierdzić,
ale...</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Nie, właśnie szłam do piekarni.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Świetnie, odprowadzę cię. - zapowiada, a dziewczyna naprawdę chce uderzyć się w
głowę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ale
zamiast tego potakuje i czeka aż Harry zrówna z nią swój krok. I jakoś tak
wychodzi, że rozmowa klei się niespodziewanie dobrze do momentu, kiedy
docierają na miejsce. Słucha o tym, że Harry wyszedł biegać jak co rano, a
Emily zawsze obiecuje mu towarzyszyć, ale nigdy nie daje rady tak wcześnie
wstać. Dziękuje za polecenie ciasta francuskiego z jagodami i dowiaduje się, że
bywa często w tych stronach, ponieważ kilka bloków dalej mieszka jego stary
przyjaciel. Stwierdza, że Harry jest rozmowny, przyjazny i otwarty, nie ma
problemów z odnalezieniem się w jej towarzystwie. Odpowiada mu zdawkowo lub po
prostu samym uśmiechem, ale jego wcale to nie zraża i kontynuuje którąś ze
śmiesznych historii z życia swojej chrześniaczki. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Louis
nie przestaje się dobijać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Ktoś tu się niecierpliwi. - mówi Harry, pokazując brodą na jej dłoń, która
właśnie odrzuca kolejne połączenie. - Wszystko okej?<br />
<br />
- Tak, nie ma się czym
przejmować. Powinnam się już zbierać, mam jeszcze parę rzeczy do zrobienia,
ale... do zobaczenia, tak? - pyta grzecznie, spoglądając na jego twarz. W jego
policzku pojawia się charakterystyczny dołeczek i jego lekko przymknięte oczy
odnajdują te jej nim nie potwierdza.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Razem z Emily nie możemy doczekać się następnych zajęć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<br />
<br />
<!--[if !supportLineBreakNewLine]--><br />
<!--[endif]--><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jak
zasugerował tak też się stało. W poniedziałek pojawił się z Emily w sali
malarskiej i wrócił po zakończeniu jej lekcji. Pomógł małej i kilku innym
dzieciom posprzątać ich stanowiska i poukładać pod ścianą płótna, które powinny
jeszcze przeschnąć. Liz musi się przyznać, że podglądała jak dogaduje się z
dziećmi, które nie przestają go zagadywać. Rozmawiają, śmieją się i żartują, a
Emily wydaje się być w centrum zainteresowania, co wydaje się wręcz
nieprawdopodobne. Dziewczyna podejrzewa, że jest młodszy od swojej siostry,
choć nie może być pewna. Widzi duże podobieństwo między nimi, nawet cechy
charakteru wydają się być zbliżone. Kiedy spotkała dzisiaj Gemmę dowiedziała
się, że Emily wybrała się z Harry'm nawet do salonu tatuażu. Po prostu nie
mogli bez siebie żyć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy
odłącza projektor od laptopa słyszy ostatnie "do widzenia!" od
Thomasa i spostrzega, że oprócz Stylesów i jej w sali nie ma już nikogo.
Pokazują sobie nawzajem obrazy innych dzieci i cicho o nich dyskutują aż Liz
nie odłącza swojego pendrive'a i mówi, że pora się zbierać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Wracasz do domu? - pyta Harry, kiedy Emily biegnie po swoją kurtkę. Liz
potakuje i chwyta swój płaszcz, który zostaje jej natychmiast odebrany. Chłopak
łapie go u góry i unosi ręce, pomagając jej narzucić go na ramiona. Cóż, to
miłe. - Możemy cię odwieźć. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Dzięki, ale nie trzeba. Przejdę się, Emily wspominała, że macie plany. Poza tym
nie pada. - uśmiecha się i pakuje torebkę, słysząc jak dziewczynka opowiada, że
za ten dzień należy jej się <i>podwójna
porcja lodów bardzo mocno czekoladowych</i>. Harry odpowiada jej łaskotkami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Emmy nie może jeść zbyt dużo cukru, bo później nikt nie może z nią wytrzymać. -
mówi, trzymając małą w ramionach i zaprzestaje swoich tortur, dopiero kiedy
słyszy jej niepohamowany śmiech i prośby o litość. - Bardzo chętnie podzieli
się swoją <i>podwójną porcją lodów bardzo
mocno czekoladowych</i>, prawda
Potworze? - pyta, ale Emily wciąż jest zbyt skupiona na unikaniu dotyku wujka. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liz
pozwala sobie na cichy śmiech obserwując małe i duże dziecko Styles. Gdzieś w
sercu czuje słaby uścisk, ale za wszelką cenę próbuje to zignorować. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Emily wykonała dzisiaj kawał dobrej roboty
ze swoją jabłonią, więc uważam, że w pełni należy jej się nagroda. - <i>chichocze, </i>odnosząc się do dzisiejszego
zadania dzieci, które miały namalować ogród ze swoimi ulubionymi owocami. Oczy
dziewczynki błyszczą na te słowa i wydaje z siebie niedowierzające <i>naprawdę?</i> - Naprawdę, to najładniejsza
jabłoń jaką widziałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Założę się, że namalowałbym ładniejszą. - droczy się chłopak, zdobywając od
swojej chrześniaczki wrogie spojrzenie. Emily warczy na niego i spogląda na
swoją instruktorkę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Harry rysuje ludzi z patyków! I umie narysować tylko jedno zwierze i... - dalej
nie kończy, bo męska dłoń ląduje na jej ustach, skutecznie ją uciszając.
Wszyscy się śmieją i kierują w stronę wyjścia. Cóż, Emily jest kierowana,
stojąc złośliwie stopami na tych swojego wujka. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Serce
Liz rozpacza.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy
przekręca klucz w drzwiach chłopak znów się odzywa.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Okej, Em. Musimy ustalić kilka zasad. - zaczyna poważnie, a dziewczynka chwyta
jego dłoń i uważnie słucha. - Po pierwsze nie możemy powiedzieć mamie, że byliśmy
na lodach o tej godzinie, bo urwie mi głowę, jasne? Po drugie musisz mi
obiecać, że rano dokończysz pracę domową i po trzecie, i najważniejsze, nie
odpinamy pasów w samochodzie, tak?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Ty nie zapinasz pasów w swoim samochodzie! - odgryza się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Tylko kiedy jestem w pracy, Bąblu. Masz być grzeczna, okej? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ostatnim
co widzi Liz jest nieprzekonane przytakiwanie Emily i chce się pożegnać, co
Harry komentuje oburzonym prychnięciem i wskazuje jej brodą samochód ze
wzrokiem nieznoszącym sprzeciwu. Kiedy chce zaprotestować on znów wchodzi jej w
słowo.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Skoro nie chcesz iść z nami to pozwól się chociaż podwieźć. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
I
Liz ulega, bo w końcu widzi przed sobą czarne audi, a wiatr rzeczywiście jest
dzisiaj dość chłodny, i może nie mieszka tak daleko, ale Harry wciąż
wyczekująco patrzy i po prostu czuje, że musi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Prosto do mnie, okej? - upewnia się, za co dostaje mrugnięcie okiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Cokolwiek powiesz. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wtorek,
dzień błogosławiony. Ma wolne, ma przygotowany plan na zajęcia do końca
tygodnia dla wszystkich swoich grup, jej mieszkanie jest posprzątane, a ona
właśnie pozwala, by promienie (prawie)jesiennego słońca wpadały przez okno,
ocieplając jej twarz. Leży jeszcze w łóżku i zastanawia się nad telefonem do
rodziców i zapewnieniem ich, że jakoś sobie radzi. Bo radzi, prawda? To, że
weekendy spędza z maratonem kilku przypadkowych seriali, na które akurat
natrafi w telewizji jeszcze nic nie znaczy. Nawet jesli ma się dopiero
dwadzieścia lat.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Cóż,
dwadzieścia jeden w listopadzie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Myśli
trochę o swojej mamie. O tym, że zawsze
miały ze sobą dobry kontakt i że zawsze starała się ją wspierać. Zresztą
podobnie jak ojciec, bo kiedy tylko oficjalnie stwierdziła, że jej przyszłość
wiązać się będzie z malarstwem - wzięli pożyczkę na czesne w londyńskiej ASP .
Widzieli jej talent i w niego nie zwątpili. Ale przecież każdy kij ma dwa
końce, prawda? Więc skoro w jakimś stopniu poświęcili się dla jej rozwoju ona
musiała to docenić. I tak było, tyle że nie w ich oczach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Louis
pojawił się na kilka miesięcy przed tym wszystkim. Wkroczył do jej życia razem
ze swoim nadpobudliwym charakterem, zaraźliwym śmiechem i odrobinę złośliwą
naturą. Tomlinson jest... w porządku, ale nie w takim porządku, jakiego
potrzebuje teraz Liz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
To
wszystko, cała ta gama części składowych, które postanowiły wybuchnąć w jednym
momencie popchnęły ją do miejsca, w którym znajduje się teraz. Do smutku, do
żalu i do niepewności. Może odrobinę do strachu i do wycofania, którego nie
umie przezwyciężyć, nawet nie próbuje. Z samego szczytu można spaść na dno, ze
szczęścia można popaść w rozpacz, jedna decyzja może obrócić twoje życie do
góry nogami. Liz to wie i Liz za to płaci.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Teraz
jest wrzesień. Stosunkowo ciepły wrzesień, a nie mroźny luty. Teraz jest
malutkie Holmes Chapel, a nie głośny Londyn. Teraz jest Liz, a nie cała reszta.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ból
to specyficzne uczucie, niezwykle subiektywne. Nie ten, który towarzyszy nam
przy upadku, złamaniu ręki, czy wybicia palca. Nie ból, który wywołuje widok
zdrady kogoś, kogo tak bardzo kochasz, który czujesz, gdy ktoś złamie ci serce.
Najdotkliwszy jest ten, który daje ci świadomość, że wszystko jest twoją winą,
że wszystko zawdzięczasz sobie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Może
właśnie dlatego jest tym najgorszym rodzajem. Wiedza o tym, że przecież mogło
być inaczej, gdybyśmy znaleźli się w innym miejscu i w innym czasie. Bez
palącego serce uczucia każdego poranka, kiedy patrzysz w swoje odbicie i nie
widzisz już tej osoby, którą pamiętasz. Kiedy nie umiesz odnaleźć w sobie
uczucia na tyle pozytywnego, by tkwiło w tobie dłużej niż kilka godzin.
Oczywiście, że czasami jest lepiej, kiedy na przykład wychodzisz z przyjaciółmi
do kina, czy kiedy upijacie się w barze z okazji zdanego egzaminu albo nowej
pracy. Śmiejesz się i wszystko wydaje się być dobre, dopóki znów nie zostajesz
sama. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Pamiętaj, że prędzej czy później zapłacisz, za
wszystko, czego jesteś winna.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zamyka
pamiętnik, kiedy słyszy powolne pukanie do drzwi. Spogląda na zegarek, który
wskazuje chwilę po ósmej rano i wstaje, będąc pewną, że jest to kurier, u
którego zamówiła kilka nowych pędzli dla dzieci. Nie jest pewna, czy w ofercie
podała adres swój, czy może Domu Kultury..?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zerka
jeszcze przelotnie w lustro i odgarnia długie, czerwone włosy za uszy. Nie
wygląda na zaspaną, ponieważ obudziła się prawie godzinę temu - nigdy nie była
wielkim śpiochem, a ostatnimi czasy nie ma nawet możliwości przespania
nieprzerwanie chociaż pięciu godzin. Po drodze zarzuca na ramiona stary, szary
sweter i przekręca zamek w drzwiach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Zamawiała Pani śniadanie? - słyszy i przez moment ma wrażenie, że może jednak
śni.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Co..?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Co? - pyta, otwierając szerzej oczy i dokładnie przyglądając się papierowej
torebce i kubku kawy na wynos z zapisanym koślawo imieniem. - Harry? Co tu
robisz?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Chłopak
uśmiecha się szeroko, a w jego policzkach pokazują się małe dołeczki (Liz
zauważa, że Emily też takie ma). Znów ma na sobie bluzę z kapturem, która jest
lekko mokra w okolicach szyi, ale nie ma jak przyjrzeć się jej lepiej, bo
gorący kubek ląduje w jej wiecznie chłodnych dłoniach. Harry chrząka znacząco,
chcąc zwrócić na siebie jej uwagę, ale Liz wciąż jest trochę w szoku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Niespodzianka? - pyta spod uniesionej brwi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Skąd wiesz, gdzie mieszkam?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Odwoziłem cię tu wczoraj. - znów posyła jej szeroki uśmiech, którego po prostu
nie da się zignorować. - Wystarczy dziękuję.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mimo
że bardzo chce to nic nie może poradzić na ciepło, które rozlewa się w jej
klatce piersiowej. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Bardzo dziękuję, ale... jak? w ogóle... co? - odzywa się głupio, co tylko go
rozbawia. Nawet nie kryje swojego śmiechu, ale jakoś nie potrafi się na to
złościć. Czuje jak jej wargi samowolnie rozciągają się w uśmiechu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Moja trasa przebiega przez twój dom, więc pomyślałem: dlaczego nie? Było warto.
- dopowiada słodko, a Liz zaczyna się zawstydzać. <i>Zawstydzać.</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Myśli
przez chwilę jak w ogóle doszło do tego, że Harry właśnie stoi w drzwiach jej
mieszkania ze smacznie pachnącą latte i ciastem francuskim i to wszystko po
prostu... To wydaję się być naprawdę dużo. Pyta więc, czy ma ochotę wejść do
środka, ale wymiguje się niezakończonym treningiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Czym sobie zasłużyłam? - śmieje się, zaglądając do torebki, a para z wciąż
ciepłych rogalików rozpieszcza jej nozdrza. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Narazie niczym, ale masz szansę to nadrobić. - unosi brwi konspiracyjnie, a Liz
zasmuca się i już dobrze, wie co za chwile odpowie. - Co powiesz na spacer?
Dzisiaj wieczorem?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Harry, ja...</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Jest ostatni dzień lata. - wchodzi jej w słowo, co jak zauważyła, ma w
zwyczaju. - Nie możesz odmówić mi w ostatni dzień lata.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
A
Liz jeszcze nie zdaje sobie sprawy, że faktycznie. Nie może.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
***<br />
<br />
<br />
<br />
-
Okej, dobra. Moja kolej! Kiedy miałam cztery lata zabrałam siostrze zabawkę z
płatków śniadaniowych i wrzuciłam ją do toalety. Potem miałam wyrzuty sumienia
i chciałam ją wyjąć, ale utknęła mi ręka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Zaliczam, jeśli woda nie była czysta.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-...
Cholera. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry
bezkonkurencyjnie wygrał konkurs na najbardziej żenującą historię z dzieciństwa
i nawet bliskość z toaletą nie może tego przebić. Żadne z nich nie wie jak
rozmowa zeszła na ten tor, ale jest dobrze - jest zabawnie, beztrosko i przede
wszystkim swobodnie. Liz nie powinna ukrywać, że troszkę obawiała się tego
spotkania, bądź co bądź nie znają się za dobrze, ale na szczęscie wszystkie jej
wątpliwości zostały rozwiane przez poczucie humoru chłopaka. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Louis
nie dzwoni. Nie dzwoni od rana i Liz sama nie wie, czy powinna się martwić, czy
cieszyć. Jest to dość skomplikowana sytuacja, która wymaga rozwikłania, ale
dziewczyna udaje, że żadne z nich tego nie potrzebuje. Bo po co to rozdrapywać,
kiedy rana wreszcie miała szansę zacząć się zabliźniać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Musi
odgonić te myśli na kilka najbliższych godzin. Harry zaskoczył ją swoją poranną
wizytą, a smak rogalików, które jej podarował czuła nawet teraz. Ten mały,
słodki gest sprawił, że nikły uśmiech nie opuszczał dziś jej twarzy i nawet
zdołała przetrwać ten dzień bez płaczu, co naprawdę rzadko się zdarza.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
W
każdym razie jest dwudziesty drugi września - ostatni dzień lata, choć pogoda
wygląda jakby wcale nie chciała żegnać wakacji. Słońce praży właściwie od
samego rana, co poprawia humor mieszkańcom, którzy specjalnie na ten dzień
zorganizowali festyn. Kiedy przychodzi jesień wszystko powoli zaczyna tracić
barwy, a świat jakby zasypiał na kolejnych kilka miesięcy, dlatego zakończenie
ich z hukiem, radością i zabawą wydawało się mieć całkiem sporo sensu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liz
nigdy wcześniej nie bywała w Holmes Chapel i nie znała tradycji miasteczka.
Przygląda się więc dokładnie karuzelom dla dzieci, stoiskami z piwem i gorącą
kukurydzą, niedużej scenie z muzyką elektroniczną i rodzinami, spędzającymi
wspólnie czas. Podoba jej się to, podoba jej się ten spokój i ta zażyłość między
mieszkańcami, której tak bardzo brakuje w Londynie. Duże miasta czynią nas
anonimowymi, ludzie, których mijasz każdego dnia na ulicach nie poznają się w
metrze, nawet mimo tego, że notorycznie się widują. To trochę smutne i
paradoksalne, że w takim miejscu czujesz się bardziej samotna.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Hej! - woła, kiedy zauważa jak chłopak
podkradł jej trochę waty cukrowej. - To moje! - ściąga groźnie brwi, chcąc
uderzyć go lekko w dłoń, ale jest szybszy.
- Złodziej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
To ja ją kupiłem! W świetle brytyjskiego prawa to moja własność. - kłóci się, a
jego nos uroczo się marszczy, kiedy zachodzące słońce drażni jego oczy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
W świetle prawa dżentelmenów powinni cię
za to zamknąć. - odgryza się. - To nieładnie tak wypominać kobiecie prezent. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Robię to dla twojego dobra, kto wie jak zachowujesz się po takiej ilości cukru.
- wystawia dłoń po kolejną porcję, a Liz już nie protestuje.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Cóż, fakt. To może być ciekawe, wieki nie jadłam waty cukrowej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wzrusza
ramionami i ostrożnie urywa kolejne kawałki, które rozpływają się już zanim
dotrą do jej ust. Jest chyba ze trzydzieści stopni, Liz czuje, że gorąco jej
nawet w letniej sukience, którą na sobie ma. Myśli o tym, jak pogoda oszalała
aż do chwili, w której nie zajmują wolnej, drewnianej ławki przy małej
fontannie w parku. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Harry..? - pyta niepewnie, krążąc spojrzeniem między watą cukrową, dziećmi w
wodzie i nim.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Hm? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Gdzie mieszkasz? No wiesz, na stałe.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Chłopak
marszczy lekko czoło wyraźnie nie rozumiejąc.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Pracuję w Domu Kultury od początku września, a z Gemmą znam się jeszcze
odrobinę dłużej. Nigdy nie wspominała, że ma brata, dopiero ostatnio
napomknęła, że przyjeżdżasz do miasta. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Oh, więc o to ci chodzi. - odpowiada, usadawiając się wygodniej na ławce,
dłonie kładąc gdzieś na udach. - Mieszkam tu, w Holmes Chapel. Tu się urodziłem
i nie mam w planach wyjazdu. Tyle że przez moją pracę rzadko tu bywam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Czym się zajmujesz? Wybacz, że jestem taka wścibska, jeśli nie chcesz...</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Jestem żołnierzem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Oh... oh. - mruczy głupio, bo naprawdę nie wie co w tym momencie powinna
powiedzieć. Nie spodziewała się usłyszeć takiej odpowiedzi, bardziej czegoś w
rodzaju "pracuje w pewnej firmie i często wyjeżdżam w delegację",
"dużo podróżuję", "jestem fotografem", czy nawet
"mistrzostwa świata w boksie" (choć Harry wygląda jak przerośnięty
dwunastolatek z tą burzą loków i gładkimi policzkami). - To dość... niespodziewane.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Niespodziewane?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liz
ma ochotę uderzyć się w czoło.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Po prostu zawsze utożsamiałam żołnierzy z ojcami żelaznej ręki, rozumiesz? Może
to głupie i bardzo stereotypowe, ale widząc ciebie z Emily nigdy nie
powiedziałabym... Kiedy z nią jesteś mam wrażenie, że nie jesteś jej wujkiem
tylko kolegą z podwórka. Macie wspaniałą więź. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wybrnęła?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry
nie odpowiada od razu. Wzdycha ciężko, trochę jakby ze zmęczenia lub
bezradności. W każdym razie atmosfera się zmienia, jest trochę niezręcznie i
stosunkowo poważnie w porównaniu z ich dyskusją o głupotach z dzieciństwa. Liz
znów czuję się... w ten sposób.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Przepraszam... - szepcze. - Jestem głupia. Nie powinnam...</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Nie jesteś głupia. - przerywa jej, dotykając palcami brody i niespokojnie ją
pocierając. - No może poza tą częścią z generalizowaniem wartości poprzez
karierę. - śmieje się niezręcznie, ale to wcale nie rozluźnia napięcia jakie
właśnie się wytwarza. - Staram się, wiesz? Mocno. Emily jest trudnym dzieckiem
i chcę po prostu, żeby... - Harry zacina się, opadając plecami na oparcie
drewnianej ławki, która cicho skrzeczy. Splata dłonie na karku i przez chwilę
patrzy gdzieś w górę, jakby próbował zebrać myśli. Liz czuje, że to
nienajlepszy moment na wtrącenie, więc mimo całego zażenowania, które wciąż w
sobie tłamsi jedynie milczy. - Miałem czternaście lat, kiedy Gemma ją urodziła.
Mieszkały ze mną i mamą do momentu, kiedy Emily była już na tyle duża, że można
było zapisać ją do przedszkola. I wtedy się zaczęło. Emily z dnia na dzień
wracała coraz smutniejsza, coraz częściej płakała i prosiła Gemms, żeby zabrała
ją do mojej mamy zamiast kolejnego dnia w tamtym miejscu. Z początku
myśleliśmy, że to z tęsknoty, wiele dzieci tak ma, prawda? Nagle muszą spędzić
kilka godzin same, wśród obcych dzieci i opiekunek, których nigdy wcześniej nie
widziały. Mieliśmy nadzieję, że z tego wyrośnie jeśli tylko zaprzyjaźni się z
kimś i coraz chętniej będzie wstawała rano z łóżka. Minęło pół roku, ale
sytuacja się nie zmieniała, a opiekunka grupy twiedziła, że faktycznie widzi
jej niechęć, ale nie ma pojęcia skąd się brała. Emily nie miała przyjaciół, ale
nie miała też wrogów, dzieci jej nie odrzucały, ale też nie chciały się z nią
bawić, jeśli sama do nich nie dołączyła. Próbowaliśmy sesji z pedagogiem
zatrudnionym w przedszkolu, później psychologa i dopiero od niego poznaliśmy
przyczynę. Emily jest bardzo wrażliwa i krucha, nie trzeba jej nic mówić, żeby
zrozumiała, wiesz co mam na myśli? Widzi coś i zdaje sobie sprawę, że ona tego
nie ma i to wystarcza. Em nigdy nie poznała swojego ojca.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
W
głowie Liz wszystko zaczyna nabierać kształtów. Od samego początku kursu
widziała, że Emily jest wycofana i trochę niepewna w towarzystwie swoich
rówieśników. Wydawało jej się, że bardzo łatwo można ją spłoszyć, dlatego
zawsze była taka ostrożna. Widziała smutek, który krył się w jej oczach, jej
dystans, kiedy przysłuchiwała się rozmowom swoich koleżanek i kolegów z zajęć,
ale nie zdawała sobie sprawy, że sprawa zachodzi tak daleko. Ma ochotę
przytulić dziewczynkę i powiedzieć, że jest wspaniała, a to że nie ma czegoś,
co widzi u innych dzieci wkrótce uczyni ją tylko silniejszą.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Bardzo się o nią martwię, kiedy muszę
wyjeżdżać. - kontynuuje Harry. - W prawdzie ma Nialla, który jest z Gemmą
prawie cztery lata, dobrze się ze sobą dogadują, ale mała jeszcze nigdy nie
nazwała go swoim tatą. Nikt tego od niej nie oczekuje, ale ta relacja w ogóle
się do tego nie sprowadza. Lubią się, ale to nie jest tym, czym powinno być. Za
kilka miesięcy biorą ślub, a ja naprawdę nie wiem jak będzie to wyglądać...</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liz
widzi ile kosztuje go to wyznanie, widzi w jego lekko przymrużonych oczach
niepewność i całą masę bezradności. Nie wie, co powinna powiedzieć, nie wie
przecież jak obchodzić się z dziećmi, nie zna ich sposobu myślenia,
postrzegania świata i poziomu rozwoju psychiki, a to czyni ją jeszcze
smutniejszą. Nie wie co sprawiłoby, że Emily się otworzy, nie ma pojęcia co
siedzi w jej małej główce, która już od tak młodego wieku musi zmagać się z
przeszkodami, które ona sama...</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Przeczesuje
palcami włosy i nie. Nie może już dłużej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Harry! - słyszą cienkiutki głosik gdzieś z oddali i oboje jak na zawołanie
odwracają się w tamtą stronę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dziewczyna
chce dziękować niebiosom, że ktoś zakończył ten temat. Bierze głębszy oddech,
nim Harry zdoła zauważyć, jak jego wyznanie działa na jej serce. I to nie
jedynie ze współczucia sytuacji z jego siostrzenicą.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Harry! </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Chłopak
rzuca jeszcze krótkie "o wilku mowa" nim mała istotka prawie nie
wskakuje na jego kolana. Emily trzyma w dłoniach małego pluszaka i wystawia
ręcę w stronę twarzy wujka, opowiadając jakąś historię. Jest tak podekscytowana
tym co mówi, że serce Liz topnieje z każdym jej kolejnym słowem. Na twarzy
Harry'ego nie ma już ani śladu smutku i jedyne co robi to obejmuje dziewczynkę
delikatnie i upomina, że jeszcze się nie przywitała.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Dzień dobry! - woła w stronę dziewczyny z szerokim uśmiechem, ale to tyle. Liz
chyba nie ma co liczyć na dłuższe zainteresowanie jej osobą, przegrywa z
opowieścią jak Niall wygrał dla niej tego pluszaka w strącaniu puszek piłką. -
I wtedy spadły wszystkie, wiesz?! I mogłam sobie wybrać misia!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Niesamowite! - śmieje się z niej, ale dziewczynka w ogóle się tym nie zraża.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
No! Była jeszcze taka żaba, ale żabę już mam. Nie mam owieczki, więc ją
wzięłam, ona wygląda trochę jak ty. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
CO?! - oburza się chłopak, a Liz nie może powstrzymać się od chichotu, czym
ściąga na siebie jego uwagę. Posyła jej mały uśmiech, a jego wzrok na dłużej
zatrzymuje się w jej oczach nawet mimo pewnej uroczej dziewięciolatki wiercącej
się na jego kolanach. - A gdzie zgubiłaś mamę?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
O tam! - obraca się bokiem i wskazuje ręką zbliżającą się Gemmę i Nialla,
którzy trzymają się za dłonie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Czerwonowłosa
w tej samej chwili, kiedy mała rączka blondynki opada na klatkę piersiową jej
towarzysza, czuje jak wzbiera się w niej zdenerwowanie. W zasadzie dobrze zdaje
sobie sprawę, że nie ma ku temu powodów, ponieważ jest dorosłą kobietą, która
ma prawo robić co chce i spotykać się z kim chce, jednak spotkanie tu swojej
szefowej wydaje się nie na miejscu. Czy nie?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Zaczynam robić się zazdrosna o własną córkę, braciszku. - śmieje się Gemma,
schylając się do chłopaka i całując przelotnie jego policzek. - Hej, Liz. -
wita się uprzejmie, co szybko zostaje odwzajemnione, ale mimo wszystko wciąż
jest odrobinę niezręcznie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Twoje dziecko właśnie nazwało mnie owcą. - marudzi Harry, wyginając usta w
podkówkę, kiedy siostrzenica znów skupia na nim swoje spojrzenie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Nie to, że nie ma racji... - dodaje Niall, który pojawia się znikąd z wesołym
"cześć". </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
A pójdziecie z nami... - odzywa się ponownie Emily tym razem patrząc na
przemian na wujka i swoją instruktorkę, ale Gemma szybko wchodzi jej w słowo.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Em, skarbie, mówiłam ci już, że wracamy do domu. Rano musisz wstać do szkoły.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Ale mamo...</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Następnym razem, co bąblu? - męskie ramiona zacieśniają się na chwilę wokół
dziewczynki, kiedy stara się jej coś wytłumaczyć. - Odbiorę cię jutro ze szkoły
i coś porobimy, hm? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
No dobrze... Ale na pewno!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Słowo.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie
wracają więcej do tematu Emily. Liz opowiada o swojej siostrze i jej mężu,
którzy próbują podbić Nowy Jork, a Harry o swojej pracy. Okazuje się, że chwilę
przed przyjazdem do Homes Chapel awansował na kaprala po pięciu latach służby w
siłach powietrznych wojsk brytyjskich**. Wraca w połowie lutego.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Rozmowa
klei się właściwie cały czas, aż do momentu, kiedy stają przed drzwiami do
mieszkania dziewczyny. Harry ciągle uśmiecha się podejrzliwie, co Liz za
wszelką cenę stara się ignorować. Nie chce zapraszać go do środka, choć jest
dopiero kilka chwil po dziewiątej wieczorem. Uważa, że nawiązywanie głębszej
więzi jest błędem, a ona naprawdę popełniła ich wystarczająco w swoim krótkim,
zaledwie dwudziestoletnim życiu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy
odwraca się w jego stronę, czując na plecach fakturę swoich drzwi wejściowych
decyduje się na delikatny uśmiech. Odgarnia kosmyk włosów za ucho i zastanawia
się co powiedzieć, więc stawia na klasykę. Harry wciąż na nią patrzy spod
podniesionych brwi, co odrobinę ją onieśmiela. Boże, dlaczego?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Dziękuję, to był miły wieczór. - mówi i stara się, by jej głos brzmiał tak,
jakby powtarzała to conajmniej tysiąc razy wcześniej. - Dobrze spędziłam
ostatni dzień lata.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Ja także.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liz
przegryza wargę i ucieka spojrzeniem trochę w dół.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Do zobaczenia? - chłopak na szczęście dostrzegł małą aluzję i z uśmiechem unosi
dłoń lekko w górę. Dziewczyna śmieje się cicho i przybija mu piątkę, kręcąc
głową z niedowierzaniem, a rozbawienie nie opuszcza jej twarzy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Do zobaczenia.<br />
<br />
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<b><i>nieznany
numer: </i></b><i>Co oglądają krowy w czasie wolnym?<o:p></o:p></i><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><i>nieznany numer: </i></b><i>moo-vies*** :)<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><i>Liz: </i></b> <i>Cześć
Harry.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><i>Harry: </i></b><i>Cześć :))<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><i>Liz: </i></b><i>Skąd masz mój numer?<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><i>Harry: </i></b><i>Od Gemmy.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><i>Harry: </i></b><i>To znaczy od jej telefonu.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><i>Harry: </i></b><i>Nie stawiał oporu :)<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><i>Liz: </i></b><i>To kradzież, prawda? Czy żołnierz nie powinien stać na straży prawa? ;)<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><i>Harry: </i></b><i>Tylko na służbie. W tej chwili nie jestem
nawet umundurowany.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><i>Liz: </i></b><i>Szkoda :( <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><i>Harry: </i></b><i>Nie jestem umundurowany w żaden sposób,
jeśli jesteś zainteresowana :)<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><i>Liz: </i></b><i>Proszę zaprzestać prób flirtu. Marnie to panu idzie, kapralu Styles!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i> <b>Harry: </b>Lubię jak to brzmi.. :)))))<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><i>Liz: </i></b><i>Mogę ci to nagrać i wręczyć w prezencie urodzinowym. <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><i>Harry: </i></b><i>Wolałbym kino, jeśli mam w tym jakiś głos.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><i>Harry: </i></b><i>Dzisiaj?<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><i>Harry: </i></b><i>Po twoich zajęciach? Wiem gdzie pracujesz :)<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><i>Harry: </i></b><i>Kto bezduszny odmawia pierwszego dnia
jesieni?!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><i>Liz: </i></b><i>Nie wykorzystuj sił natury przeciwko mnie, kapralu Styles!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><i>Harry: </i></b><i>19?<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><i>Liz: </i></b><i>19 ;)<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<i>***</i></div>
<i></i><br />
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<i>
<br />
<br />
</i>Jest środek jesieni,
kiedy Gemma wpada do sali malarskiej i pomaga zdjąć kurtkę małej Emily. Liz od
razu wydaje się to podejrzane, ponieważ jej podopieczna zawsze sama wpada na
zajęcia, jeśli akurat nie odprowadza jej Harry. Przyjeżdża wraz z Gemmą godzinę
wcześniej i bawi się w gabinecie mamy, która zajmuje się swoimi sprawami, a
później schodzi do Liz. W każdym razie instruktorka cierpliwie czeka na jakiś
rozwój sytuacji, układając farby przy każdym ze stanowisk. <br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jej
znajomość z Harrym wciąż się rozwija. O ile kilka spotkań można nazwać
rozwojem. No dobrze, kilkanaście, ponieważ Harry niemal za każdym razem, kiedy
odprowadza swoją siostrzenicę proponuje spacer, kino, późną herbatę albo
chociaż eskortę do mieszkania. Liz musi przyznać, że dobrze się dogadują, ich
rozmowy nie są zbyt poważne ani niezręczne, a przez większość czasu Styles
stara się ją rozśmieszyć. To miłe i Liz lubi spędzać tak wolny czas.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mimo
wszystko wie, że musi się pilnować. Wie, że musi utrzymać tę znajomość na tym
poziomie, na którym znajduje się teraz. Przyjaźń to jedyne na co może sobie
teraz pozwolić. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Liz? - Gemma odzywa się po krótkiej wymianie zdań z córką, która teraz idzie w
stronę zachodniej ściany, mając trochę czasu, by przyjrzeć się pracom z
ostatnich zajęć. - Masz chwilkę?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Potakuje,
na co uśmiech jej szefowej zaczyna się rozszerzać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Cóż, mieliśmy zrobić to z Niallem razem, ale skoro jest u rodziny w Mullingar
to... - zaczyna, biorąc głębszy oddech i wyciąga coś zza pleców. - Bardzo
chcielibyśmy zaprosić cię na nasz ślub. W sylwestra.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liz
z początku wręcz zatyka. Staje nagle w miejscu z rozchylonymi ustami i patrzy
się niedowierzająco na blondynkę, która zdobywa się na krótki śmiech. Nie
spodziewała się, że zostanie zaproszona, znają się tylko kilka miesięcy,a w dodatku nie stały się jakimiś bliskimi
przyjaciółkami. Gemma podaje jej niedużą, podłużną kopertę z ładnie zapisanymi
inicjałami i zagląda do środka. Kartka utrzymana jest w kolorach bieli i
fioletu i teraz faktycznie zaczyna coś sobie przypominać, że Niall marudził
Harry'emu, że nie mogą dobrać odpowiednich zasłon. Uśmiechnęła się do siebie na
wspomnienie tamtego dnia, kiedy Harry przyszedł po nią po pracy i całą drogę
marudził, że zastanawia się nad tym, czy blondynka rzeczywiście jest jego
prawdziwą siostrą. <i>Rozumiesz?! Biały i
fioletowy, a ona mówi, że zasłony nie pasują! Nigdy nie zrozumiem kobiet.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i> </i>Liz dokładnie
czyta zaproszenie, którego tekst tradycyjnie utrzymany jest w podniosłym stylu,
a każda pierwsza litera akapitu zaczyna się pięknym kaligrafem. Zauważa, że
dostała zaproszenie <i>z osobą towarzyszącą</i>
i zaczyna się zastanawiać, kiedy będzie odpowiedi moment na powiedzenie parze
młodej, że wybiera się sama. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Nie wiem co powiedzieć... Dziękuję, nie spodziewałam się. - uśmiecha się w
stronę koleżanki i czuje przyjemne ciepło rozlewające się po jej poharatanym
sercu. - Na pewno przyjdę osobiście wam pogratulować. - mruga okiem, a Gemma
oddycha z ulgą.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i>Wracam z tej beznadziejnej przymiarki. Mam
jedzenie, będę za dziesięć minut. H xx </i>Liz czyta smsa dokładnie siedem
razy, nim dociera do niej jego treść. Wystukuje szybkie potwierdzenie i zaczyna
szybko ogarniać salon. Harry nigdy wcześniej u niej nie był, zazwyczaj
zostawiał ją pod drzwiami, przybijali sobie piątkę jak para nastoletnich kumpli
i rozchodzili się w swoje strony, pisząc ze sobą jeszcze długie godziny przed
snem. Zabiera więc z kanapy swój stary sweter, który nosi tylko po domu i myje
kubek po herbacie, a później słyszy dzwonek.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry
stoi w progu z torbą chińskiego jedzenia i Liz już czuje w ustach smak makaronu
sojowego z warzywami. Widzi jego burzę loków i zmrużone, znajome oczy i robi
jej się jakoś lepiej tak po prostu. Jego mina nie mówi zbyt wiele, nie uśmiecha
się, ale nie wydaje się też być zły, raczej coś pomiędzy zmęczeniem a
bezradnością. Liz ma ochotę go przytulić właśnie w tej chwili, kiedy wygląda
jak małe smutne dziecko. Śmieje się cicho nim wpuszcza go do środka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Garnitur pasował? - nie może pozbyć się odrobinę złośliwego tonu. Nie jej wina,
że przed oczami ma grymaszącego Harry'ego sprzed paru dni.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Weź.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Teraz
już pozwala sobie na głośniejszy chichot. Zabiera od niego jedzenie i idzie do
kuchni, przekładając wszystko na dwa duże, białe talerze. Słyszy kroki
mężczyny, którzy prawdopodobnie przechadza się po jej mieszakaniu, ale jakoś
niespecjalnie się tym przejmuje do czasu, gdy staje w progu z parującym
makaronem i przyłpauje Harry'ego na oglądaniu jej sztalugi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Powinna
to przewidzieć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Przełyka
głośno ślinę i odkłada jedzenie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Wiesz, spodziewałem się jakichś pobrudzonych farbą ścian, brudnego fartucha
i...</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Nie maluję. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ucina
szybko, nie chcąc, by uznał to za sposobność na kontynuowanie rozmowy na ten
temat. Ma ochotę uderzyć się w twarz, bo skoro zakończyła ten etap dlaczego nie
może pozbyć się swojej sztalugi i starych płócien..?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie
patrzy na niego. Pospiesznie zajmuje miejsce na kanapie i opiera się wygodnie,
biorąc talerz w dłonie i nabierając na widelec pierwszy kęs kolacji. Smakuje
całkiem dobrze, choć musi przyznać, że knajpa, w której jadała w czasie studiów
zmiata wszystkie inne z powierzchni ziemi. Harry na szczęście łapie aluzję i
siada obok niej pytając tylko czy smakuje i sam zabiera się za jedzenie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Atmosfera
nie jest najlepsza, Liz zaczyna odczuwać małe wyrzuty sumienia, ale po prostu
nie chce o tym rozmawiać. Nie chce i nie może, bo to za wiele ją kosztuje...</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Odłożyła
pusty talerz i zaczekała aż to samo zrobi chłopak, i opadła całym bokiem na
oparcie miękkiej kanapy. Podparła głowę na łokciu i spojrzała na profil
Harry'ego, chcąc jakoś sporawdzić tę wizytę na dobre tory.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Emily bardzo marudziła? - pyta cicho, może troszkę zbyt słodko, ale wie, ze to
bezpieczny temat. Emmy jest wykapanym wujkiem i Liz czasem ma wrażenie, że to
tak naprawdę jego córka, co zawsze go rozbawia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Trochę, ale jej sukienka jest prawie gotowa. Tak samo garnitur Nialla, zaczęli
przymiarki kiedy jeszcze byłem w jednostce. - odpowiada spokojnie, odchylając
lekko głowę i spoglądając na dziewczynę zmęczonym wzrokiem. - Nienawidzę takich
rzeczy. W dodatku to babsko wbiło mi igłę w ramię!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-Biedactwo.
- śmieje się Liz, i zanim się zastanowi kładzie swoją dłoń na chwilę w miejscu,
które pokazywał. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Chłopak
układa usta w podkówkę i patrzy na nią z dołu, przytakując. Liz nawet nie wie,
kiedy proponuje lampkę czerwonego wina.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
...No więc Gemma wpadła potem na jeden z tych swoich genialnych pomysłów, że
świadkowa Nialla powinna mieć sukienkę w kolorze mojego krawatu. Tylko że ten
Einstein nie przewidział, że Claudia pracuje, więc nie może tak o przylecieć
sobie z Irlandii na jej głupią przymiarkę, więc co zrobi? Wyśle mi trochę
materiału i mam chodzić z nim jak kretyn po sklepach i szukać takiego samego
krawata. Paranoja. Jakby nie mogła zrobić zdjęcia! - denerwuje się Harry, ale
przez jego zdenerwowany głos przebija się nutka śmiechu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Są
już prawie przy końcu butelki i oboje już zapomnieli o wcześniejszej
nieprzyjemnej sytuacji. Liz śmieje się cicho w swój kieliszek i zaczyna
przypominać sobie jak z siostrą prowadziły podobne kłótnie parę lat temu, kiedy
wychodziła za Erica. Liz nie była świadkiem, ale mimo to Sandra zmuszała ją do
czynnego udziału w przygotowaniach. Ale dobrze to wspomina.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Nie może zrobić zdjęcia, one przekłamują kolory! Pstryknie tę kieckę w jakimś
żółtawym świetle i jeszcze kupisz pomarańczowy krawat zamiast czerwonego.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-Cokolwiek,
jakby nie mogła mi go po prostu kupić. Moja siostra uwielbia być
problematyczna. - grymasi, wiercąc się chwilę na swoim miejscu tylko po to,
żeby za chwilę położyć się na dużej kanapie i oprzeć głowę na kolanach
dziewczyny.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
A twoja partnerka? - zastanwia się Liz, a jej twarz odrobinę poważnieje, kiedy
spogląda w dół na jego twarz. - Wydaje mi się, że powinieneś dopasować krawat
pod sukienkę partnerki.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Idę sam. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dlaczego
Liz czuje małą ulgę..?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Ja też. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Tym
krótkim wyznaniem ściąga na siebie całą jego uwagę. Harry marszczy bwi, jakby
się nad czymś zastanwiał, a ona już wie. I nic nie może poradzić na to, że
odwzajemnia jego nieśmiały uśmiech.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Więc może... - zacina się, wyraźnie odrobinę speszony. - Może chciałabyś, no
wiesz. Pójść ze mną..?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liz
bez słowa odkłada swój prawie pusty kieliszek na ławę, a jej spojrzenie ląduje
w oczach Harry'ego nim nie uśmiecha się szerzej i nie przytakuje, odgarniając
mu kosmyk włosów z czoła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Tego
wieczora żegnają się bardziej czule niż zazwyczaj. Chłopak jeszcze raz dziękuje
jej za to, że się zgodziła, po czym pozwala sobie przytulić ją do siebie może
troszkę zbyt mocno. Liz jednak wcale się nie sprzeciwia, bo tej nocy wszystko
wydaje się być właściwe.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Następnego
dnia Harry jak gyby nigdy nic wchodzi do mieszkania siostry i od progu woła
swoją siostrzenicę. Nic nie może poradzić na to, że cały dzień dzisiaj uśmiech
nie schodzi mu z twarzy. Naprawdę nie chciał sam wybrać się na wesele, wiedząc,
że praktycznie będzie jednym z niewielu gości bez osoby towarzyszącej. Gemma
nawet potajemnie robiła dla niego casting wśród swoich dalszych koleżanek, co
powiedziała mu Emily w wielkiej tajemnicy. Już nawet zdążył przerazić się wizją
pójścia na ślub z Davnee - niezbyt urodziwą koleżanką Gemms z podstawówki, ale
został wybawiony. Dzięki, Niebiosa!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry
ma obecnie dwadzieścia dwa lata, a po raz pierwszy wyjechał z Holmes Chapel
zaraz po swojej osiemnastce. Nie zaczął studiów, twierdząc, że to nie jest dla
niego, a poza tym zawsze fascynowała go wizja przyszłości w armii. Od
najmłodszych lat snuł takie plany, które z czasem stawały sie coraz
realniejsze. Dlatego też nie miał praktycznie żadnego kontaktu z ludźmi w swoim
wieku w rodzinnym mieście oprócz starych znajomości z liceum, czy z zajęć
dodatkowych, na które uczęszczał w czasie szkoły. Tak naprawdę jedynym
przyjacielem, jakiego miał tu, w rodzinnym mieście, był Liam Payne, z którym
zna się jeszcze z czasów piaskownicy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jego
dotychczasowe kontakty z kobietami ograniczały sie do sezonowych spotkań, kiedy
akurat był w domu, czy kilku przelotnych na imprezach, na których bawił się z
Liamem. Jego pierwszą i właściwie jedyną poważną dziewczyną była Holly z
równoległej klasy, kiedy miał około szesnastu lat. Była niską, szczupłą
blondynką z wielkimi aspiracjami kariery muzycznej, ale z tego co się dowiedział
pracuje teraz w Leeds i prowadzi mały salon fryzjerski. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Emmy, ubieraj się! - woła, wchodząc w głąb mieszkania. - Babcia upiekła dla
ciebie szarlotkę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Gdzieś
z oddali słyszy dziecięce "no zaraz!" i kieruje się w stronę kuchni,
gdzie siedzi jego siostra. Dziewczyna pochyla się nad kilkoma katalogami
ślubnymi i z tego co się orientuje szuka inspiracji jak udekorować stół. Boże,
ma już tego dość.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Niall musi być aniołem, że to wszystko znosi. - śmieje się i siada naprzeciw
niej przy dużym, szklanym stole. - Ale tak poważnie to myślę, że masz racje.
Goście cię znienawidzą, jeśli na stole będą białe świeczki zamiast tych
beżowych i matko! Co pomyśli wujek Max, kiedy zobaczy taki obrus?! -
dramatyzuje, teatralnie kładąc otawartą dłoń na klatce piersiowej w miejscu
serca. - Przegniesz, jeśli wybierzesz irysy...</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Skończyłeś? - ucina blondynka i posyła mu groźne spojrzenie spod ściągniętych
brwi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Przecież chciałaś, żebym się bardziej angażował!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Jesteś najgorszym bratem na świecie. - syczy, na co usta chłopaka rozciągają
się w większym uśmiechu. - Co ty się tak szczerzysz?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Cieszę się szczęściem mojej ulubionej siostry.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Yhym, pewnie. Jeszcze wczoraj krzyczałeś na mnie, że kazałam ci trochę przyciąć
włosy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Bo to było przegięcie! - broni się, na co Gemma przewraca oczami. - Poza tym
możesz zakończyć konkurs pod tytułem "Zatańcz z Harry'm". Idę z Liz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Z... Co?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Gemma
nagle odsuwa od siebie wszystkie katalogi, jakie ze sobą przytargała wczoraj z
salonu i skupia całą swoją uwagę na bracie. Patrzy na niego przez kilka
dłuższych chwil, jakby czekała na moment, aż wybuchnie śmiechem i powie, że to
żart i że może iść z Davnee. Harry marszczy czoło w niezrozumieniu, bo przecież
blondynka dobrze wiedziała, że od jakiegoś czasu załapali kumpelski kontakt i
czasami się spotykają.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
No co? Przecież sama ją zaprosiłaś. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Tak! - dziewczyna podnosi odrobinę głos, jednak nie na tyle, by Emily była w
stanie ich usłyszeć. - Zaprosiłam ciebie, a później zaprosiłam ją. Na dwóch
osobnych zaproszeniach. - wylicza. - Z osobami towarzyszącymi. Nie <i>razem.</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry
nie rozumie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
O co ci chodzi?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
O co mi chodzi?! O co tobie chodzi! - denerwuje się. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Sama ją zaprosiłaś! Jaki masz problem?!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Nie chcę, żebyś z nią szedł, okej? Znajdź kogoś innego, Harry. Tak będzie
lepiej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Żartujesz, nie? - pyta z niedowierzaniem, dokładnie lustrując postać siostry.
Nie ma pojęcia o co może jej chodzić, przecież wyglądało na to, że się lubią,
skoro Gemma zaprosiła ją na swój ślub. A nie zaprosiła nawet całej rodziny. - Nie
powinnaś się wtrącać do tego z kim chce iść na ten pie...</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Ma chłopaka w Londynie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i> 11:17<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i> <b>Liz:</b> Zostawiłeś u mnie klucze, niezdaro
:)x<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i> 12:03<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i> <b>Liz:</b> Podrzucisz dzisiaj Emily? Wezmę je
na zajęcia.x<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i> 15:20<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i> <b>Liz:</b> Harry?<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i> </i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i> 20:11<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i> <b>Liz:</b> Nie spotkałam dziś żadnych
Stylesów! Zaginęliście w tych zasłonach Gemmy? <o:p></o:p></i><br />
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i> 20:30<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i> <b>Liz:</b> Nudzę się, gdzie mój dzisiejszy
żart? :(<o:p></o:p></i><br />
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i> 21:21</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i> <b>Liz:</b> ...<o:p></o:p></i><br />
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i> 10:35<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i> </i><i> <b>Liz:</b> Klucze zostawię u portiera w Domu
Kultury.</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Na
zajęciach w piątek Emily już się pojawia. Uśmiecha się dokładnie tak samo jak
codziennie odkąd przyjechał Harry. Rozmawia trochę z Thomasem i Abby w czasie
zajęć, ale Liz nie ma nawet ochoty ich uspakajać. Wszystkie dzieci są dzisiaj
jakoś podejrzanie pobudzone, więc po prostu dała im płótna i włączyła timer na
pięć minut. W tym czasie dzieci musiały domalować coś na płótnie, zamieniając
się między sobą miejscami. Ta zabawa zawsze je rozwesela i sprawia im dużą
przyjemność, Liz często to proponuje, kiedy nie mają weny.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy
zajęcia się kończą już nawet nie liczy, że małą odbierze wujek. Dzisiaj Emmy
przyszła z mamą, która miała trochę papierkowej roboty w swoim gabinecie. Kiedy
więc maluchy się zebrały i powychodziły z sali, Liz ubrała się i wyjęła z
torebki obcą parę kluczy, chcąc podrzucić ją portierowi tuż przed wejściem. Nie
ma pojęcia dlaczego Harry ją ignoruje, jest jej bardzo przykro, ale za wszelką
cenę stara się o tym nie myśleć. Przecież miała się nie przywiązywać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
To
wszystko rozwinęło się zbyt szybko. Harry zbyt dobrze wpasował się w jej rutynę
i jej codzienność i Liz nie miała pojęcia jak to się stało. Po prostu czuła się
przy nim swobodnie, ponieważ nie zna jej, nie zna jej burzliwej i odrobinę
dramatycznej przeszłości, nie zna jej błędów i nie zna jej porażek. Ma czyste
konto.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
A
on jest po prostu... Jest trochę beztroski jak małe dziecko, mimo zawodu jaki
wykonuje. Jest otwarty i potrafi ją rozbawić, nawet jeśli jego żarty w ogóle
nie są śmieszne. Jest słodki, kiedy przynosi jej czasem śniadanie albo kiedy prosi o kolejne spotkanie.
Uwielbia, kiedy stoją razem w kolejce w supermarkecie i Harry wkłada do jej
koszyka czekoladowe misie, które później sam zjada. To jest po prostu tak inne od tego co do tej
pory znała, że nim się obejrzała i już tęskni za czymś, czego tak naprawdę
nigdy nie miała.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zapina
płaszcz, ponieważ jest już końcówka listopada. Wiatr staje się mroźny, a drzewa
zgubiły już wszystkie liście. I dużo pada.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Oddaje
klucze portierowi, który życzy jej dobrej nocy i opatula się trochę bardziej
szalikiem zanim nie wychodzi i nie kieruje się w stronę swojego mieszkania.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie
mieszka daleko. Droga zajmuje jej około piętnastu minut. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy
wchodzi na swoje piętro nie spodziewa się widoku Harry'ego, opierającego się
nonszalancko o jej drzwi. Ma ochotę krzyknąć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Chłopak
odbija się plecami i staje z nią twarzą w twarz, z rękami wciąż wciśniętymi w
kieszenie spodni. Nie może nic wyczytać z jego twarzy, może nawet nie chce,
ponieważ jest trochę zdenerwowana i trochę smutna, i naprawdę, naprawdę nie
chce znów przez to przechodzić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Cześć. - odzywa się jako pierwszy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Cześć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Posłuchaj Liz...</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Nie. - przerywa mu wpół zdania i mija ostentacyjnie wkładając klucz do zamka w
drzwiach. - Nawet mi nie mów, że nie dostałeś moich wiadomości. Za każdym razem
przychodził raport.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Kim jest Louis?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Co?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Co?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Odwraca
się szybko i z niedowierzeniem mierzy wzrokiem chłopaka. Nie przypomina sobie,
by kiedykolwiek opowiadała mu o Louisie, ba, nigdy nawet nie wspomniała jego
imienia, więc skąd...?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Skąd to pytanie? - pyta, a serce zaczyna jej mocniej bić. Harry napina szczękę,
ale bez słowa czeka na wyjaśnienia, które nie nadchodzą. Unosi brew
wyczekująco, na co Liz jedynie prycha. - Chyba nie sądzisz, że będę rozmawiać o
tym z tobą w taki sposób.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Nie musisz ze mną rozmawiać. - oponuje. - Powiedz mi tylko prawdę, chyba na nią
zasługuję, prawda? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jego
ton wydaje się, jakby nie mógł znieść sprzeciwu. Liz nigdy nie widziała
Harry'ego w takim wydaniu, mówiącego do niej <i>tak</i>. Nie spodobało jej się to, poza tym znają się dopiero kilka
tygodni i Styles nie ma prawa żądać od niej czegoś takiego. Nie da się znów
komuś podporządkować.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
A ja chyba zasługuję, żeby wiedzieć skąd twoja zmiana zachowania, co? Jeszcze
wczoraj wydawało się, że jesteśmy przyjaciółmi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Dlaczego nie możesz się po prostu przyznać?! - denerwuje się i robi spory krok
w jej stronę. Teraz dzieli ich nie więcej niż metr, a Liz czuje jak jej serce
zaczyna mocniej bić z nerów. Nie ma prawa.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Do czego mam się przyznać?! - nie wytrzymuje. Puszcza trzymaną w dłoniach
klamkę i całym ciałem obraca się w stronę chłopaka. Puszczają jej nerwy i z
każdym słowem podnosi głos. - To ty przychodzisz do mojego domu i oskarżasz
mnie o niewiadomo co! </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
No wybacz, ale nie miałaś okazji powiedzieć mi tego sama!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Czego niby?!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Nie rozśmieszaj mnie. - prycha Styles, a Liz już nie wytrzymuje.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Nie zamierzam rozmawiać z tobą w ten sposób. - chwyta srebną klamkę raz
jeszcze, ale nim zdąża je otworzyć Harry zamyka je z powrotem i opiera cały
ciężar ciała o dłoń, która przytrzymuje drzwi. Liz zaciska pięść z nerwów. -
Chcę wejść do swojego mieszaknia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
A ja chcę się dowiedzieć dlaczego mnie okłamałaś.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Słowem nie wspomniałam o Louisie!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
No właśnie!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Co?! O to chodzi?! Ja cię nie pytałam o twoje poprzednie związki!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Poprzednie..? - głos Harry'ego cichnie,
a on sam odrobinę się wycofuje.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liz
wykorzystała sytuację, otiwerając prędko drzwi i wchodząc do środka nim Harry
zdążył jakkolwiek zareagować. Przekręciła zamek w drzwiach i odeszła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
I
może było jej trochę przykro wieczorem, kiedy brała prysznic, a gorąca woda
zmywała z niej cały miniony dzień. Może trochę kuło ją coś w środku i może
faktycznie wydawało się, że znów zbyt mocno w to weszła. Może. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Od
tamtej pory mija kilka dni - Liz nawet ich nie liczy. Za każdym razem Emily
odprowadza Gemma, a w środę nawet Niall, który zdążył już wrócić z Irlandii.
Nie zauważa jakiejś szczególnej zmiany w zachownaiu dziewczynki, więc Liz ma
pewność, że Harry jest nadal w mieście. Nie wie, kiedy znów wyjeżdża.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dzieci
dzisiaj malują zorza polarne. Liz zauważa, że kilkoro z nich inspiruje się
bajką "Mój brat niedźwiedź", malując wśród kolorowych cieni sylwetki
zmarłych zwierząt. Uśmiecha się tylko pod nosem zupełnie tego nie wyśmiewając,
ponieważ nie oczekuje od takich malców popisu własną wyobraźnią. Wiele z nich w
czasie tych zajęć ma pierwszy kontakt ze sztuką, jeśli chodzi o praktykę.
Większość robi to dla zabawy i dla satysfakcji, że później mogą zabrać każdy
swój obraz do domu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liz
ogłasza mały konkurs pod koniec zajęć. Gemma wpadła na pomysł, że każde dziecko
powinno namalować coś, co kojarzy mu się ze świętami lub nowym rokiem, a trzy
najlepsze prace zostaną wywieszone w holu Domu Kultury. Maluchy wydają się być
podekscytowane, więc daje im dwa dni na wymyślenie koncepcji.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy
zostaje sama, sprawdzając, czy dzieci nie pomyliły pudełek na farby dzwoni jej
telefon. Jest zmęczona, trochę smutna i odrobinę zbyt obojętna. Wie, kto dzwoni
i wie, że nie powinna odbierać. Minęło jednak kilka miesięcy, a Louis nadal nie
dawał za wygraną. Dzwonił, pisał, prosił o kontakt i spotkanie, ale Liz po
prostu nie potrafiła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Za
wszelką cenę stara się o niczym nie myśleć. Nie myśli o Harry'm, o Louisie, o
rodzicach, czy nawet o Sandrze. Nie myśli o przeszłości i o tym, co będzie
jutro. Nie cieszy się i nie rozpacza, choć jest przygnębiona niemal cały czas.
Nie chce przywiązywać się do nowego stanu rzeczy, kiedy wciąż nie zamknęła za
sobą drzwi do wszystkiego co spotkało ją wcześniej. Nie potrafi zacząć od nowa,
zorganizować sobie lepszego startu. Przeprowadziła się, zmieniła otoczenie,
ograniczyła lub zniwelowała dawne kontakty, ale to nie pomaga. To wszystko
wydaje się być tylko chwilowe. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jej
smutek zamiast niknąć to rozrasta się jeszcze bardziej. Z każdym dniem, który
powinien ją leczyć pozwala na głębsze rozdrapywanie ran. Patrząc na swoich
podopiecznych - ich śmiech i ich rozterki - funduje sobie kolejną dawkę bólu i
wycofania. Bo na końcu zawsze zostaje się samotnym.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jest
jej wszystko jedno, więc podchodzi do swojego biurka, otwiera torebkę i wyjmuje
telefon, patrząc na imię na wyświetlaczu. Czuje jak gardło jej drży, jak oczy
się przymykają, kiedy jeszcze się nie odezwała, a wszystko i tak do niej wraca.
Nie chce wypuścić łez, choć te napierają z całej siły, chcąc płynąć wzdłuż
gładkich policzków, bo podobno to zawsze miało uzdrawiać. Nigdy nie uzdrowiło.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Louis. - szepcze do telefonu, akceptując połączenie i przykładając telefon do
ucha.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Przymyka
oczy, biorąc łapczywy haust powietrza.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Liz? Boże, tak dobrze cię słyszeć. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
I
już nie wytrzymuje. Zaczyna płakać, choć sama nie wie dlaczego. Zaczyna płakać,
a przecież jeszcze nic się nie stało. Zaczyna płakać, słysząc głos kogoś z kim
dzieli to wszystko. A później płacze jeszcze bardziej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Słyszy
jak głos Louisa drży.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Proszę cię... Chcę tylko porozmawiać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.4pt 70.8pt 147.0pt; text-align: justify;">
Milczy, a jej serce umiera.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.4pt 70.8pt 147.0pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Kochanie?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nawet
nie wie, kiedy wybucha płaczem, słysząc uspokajający szept po drugiej stronie
telefonu. Każde kolejne słowo rani ją bardziej, ale nie potrafi go uciszyć. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Nie dzwoń do mnie więcej. - prosi, choć jej głos nie jest wiele głośniejszy od
szeptu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Nie mogę. - oponuje niemal od razu, a Liz zasłania dłonią oczy, mimo że nikt
nie może jej teraz zobaczyć. - Muszę z tobą porozmawiać, muszę wiedzieć co się
z tobą dzieje. Kochanie, ja...</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Louis. - przerywa mu. - Proszę, przestań.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Głucha
cisza po drugiej stronie wcale jej nie uspakaja.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Dlaczego, Liz? Dlaczego mi to zrobiłaś?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
To
pytanie rozrywa ją na strzępy, tłucze jej poharatane serce i ściska bolące
gardło. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dlaczego
mu to zrobiła?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Tak jest lepiej. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Dla mnie, czy dla ciebie?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Dla nas.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Przez
kilka długich chwil nikt się nie odzywa. Słowa stają jej w ustach, nawet nie
wie co powinna mu w tej chwili powiedzieć. Nie przestaje płakać, choć całą
uwagę stara się skupić na równomiernym oddechu. Chce, żeby było lepiej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Przez ciebie płaczę teraz jak dziecko. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Ja też.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Chcę się spotkać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Nie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Słyszy
jego ciężki oddech i wie, że tak łatwo nie odpuści.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Nie możesz zostawić mnie bez wyjaśnienia, Liz. Nie uwierzę, że zdołałaś o mnie
zapomnieć. Gdziekolwiek teraz jesteś... Wiem, ze jest ci ciężko, ale nie chcę,
żebyś była sama, dobrze? Chcę ci pomóc, pozwól mi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Nie jest mi ciężko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
<i>Słyszę</i>, że jest. Nie potrzebuję, żebyś
do mnie wróciła. Nie potrzebuję, żebyś powiedziała mi, że mnie kochasz. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Louis.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Nie potrzebuję, jasne? Chcę mieć pewność, że wszystko z tobą w porządku. Tylko
to się dla mnie liczy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b> </b>- Wszystko ze
mną w porządku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Kłamiesz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kłamie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
I
dłużej nie może.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Wyjechałam <i>od ciebie</i>. Zawsze chodziło
o ciebie. - pociąga nosem, wierzchem dłoni ocierając z twarzy łzy. - Kochałam
cię, Louis. Bardzo, ale to co się stało... To nas zniszczyło i dobrze o tym
wiesz. Widzisz to. A już na pewno zniszczyło <i>mnie.</i> Nie chcę patrzeć na ciebie i każdego dnia myśleć o tym, co
zrobiłam. Nie chcę udawać, że wszystko jest w porządku, kiedy cały mój świat
się zawalił. Nie chcę budzić się koło ciebie i czuć ból w sercu, ponieważ
kłamię, że mój uśmiech jest szczery i że mam dobry dzień. Nie mogłabym ci tego
zrobić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Cisza.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Dlatego proszę, odpuść. Przestań o mnie myśleć, przestań do mnie dzwonić i
przestań żyć w tym chorym złudzeniu, że wszystko wróci do normy. Chcę, żebyś
był szczęśliwy, ale to się nie stanie, dopóki wciąż nie otrząśniesz się z tego,
co razem przeżyliśmy. To przeszłość, nic już nie będzie takie jak przedtem. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Liz...</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Nie, skończyłam. Najlepiej będzie, jeśli usuniesz mój numer. Dobrego życia,
Louis. Żegnaj. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wbrew
pozorom następnego dnia wstaje słońce, ulic nie zalewa wrząca lawa, morza się
nie rozstępują a zmarli nie wstają z grobów. Jest pierwszy grudnia, ale po
śniegu nie ma nawet śladu. Jest chłodno, ale nie mroźnie, zima zawsze jest
łagodna dla Brytyjczyków.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liz
wstaje z łóżka, czując miękki dywan pod stopami zupełnie jak wczorajszego
poranka. I dwa dni temu również. Dzisiaj ma wolny dzień i zamierza cały
przespać na zmianę z maratonem któregoś z seriali. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
I
jej słodka sielanka trwa do siedemnastej, kiedy ktoś puka do drzwi, których nigdy
nie otworzyła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
To
się dzieje dzień później, w piątek, kiedy ma swoje zajęcia z dziećmi. Harry
odprowadza Emily. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie
wie dlaczego w momencie, w którym go zauważa szybko odwraca się w drugą stronę
i upomina Thomasa, żeby tym razem posprzątał po sobie pędzle. Nigdy nie ma o to
problemów do dzieci i Thomas wydaje się odrobinę zaskoczony, ale posłusznie
przytakuje głową. Liz ma ochotę uderzyć się w twarz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie
rozumie dlaczego tak bardzo wpłynęła na nią kłótnia z Harry'm. Nic ich przecież
nie łączy, nawet nie wie, czy się przyjaźnią, ale nikt nie ma prawa podnosić na
nią głosu, czy oskarżać o coś, czego nigdy nie zrobiła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Domyśla
się, że chłopak na nią patrzy, ponieważ czuje na plecach przeszywający dreszcz.
Ostatnim czego chce to rozmowa z nim tutaj, przy dzieciach, przy których nawet
nie będzie mogła krzyknąć. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Emily
wymija ją i wita się uprzejmym "dzień dobry" po czym zajmuje miejsce
przy swojej sztaludze.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wyszedł?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Liz?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie
wyszedł.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Prowadzę zajęcia. - zbywa go, ale nawet się nie obraca. Bierze w dłonie swój
notatnik i przegląda co dzisiaj zaplanowała dla podopiecznych.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
To
znaczy udaje, że przegląda, ponieważ dobrze wie, że dzisiaj znów będą ćwiczyć
kompozycję rytmiczną.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Mogę przyjść później? - pyta grzecznie, ale nawet to nie przekonuje jej do
tego, by chociaż na niego spojrzała. - Powinniśmy porozmawiać. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie sądzę, że...</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Przyjdę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Więc
Liz się nie upiera.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry
nie odzywa się słowem, póki nie podchodzi do Liz ze skruszoną, pełną poczucia
winy miną i nie opiera się o biurko, obejmując ją ciasno w talii. Dziewczyna nie
protestuje, ale też nie odwzajemnia uścisku, stojąc w miejscu i pozwalając, by
ułożył brodę na jej ramieniu. Ręce opadają luźno wzdłuż ciała, gorący oddech
parzy jej szyję, ale ona po prostu czeka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
A
Harry wciąż milczy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Są
w sali malarskiej, Liz jeszcze nie skończyła układać pędzli i nie zaniosła
brudnych od farby fartuchów do pralni. Musi jeszcze poukładać obrazy do
wyschnięcia i schować projektor do szafki. Jutro rano prowadzi zajęcia dla
emerytów, więc powinna także dopasować każdą sztalugę do wzrostu osoby
dorosłej, ale nie wie, czy ma dziś na to siłę, zbyt wiele ostatnio się dzieje.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry
zaciska mocniej ramiona wokół jej ciała, na co dziewczyna wypuszcza długo
wstrzymywany oddech. Wciąż nie odwzajemnia gestu, ponieważ jest zła, jest
smutna i może trochę tego potrzebuje, ale za wszelką cenę chce to ukryć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Przepraszam. - szepcze w końcu chłopak, a ona może przysiąc, że czuje jego usta
na swojej skórze. - Nie powinienem się tak unosić, to nie była moja sprawa. Po
prostu rozmawiałem trochę z Gemmą o ślubie, a kiedy wspomniałem, że wybieram
się tam z tobą to powiedziała, że zaprosiła cię z chłopakiem. Kimś z Londynu, a
ja szybko skojarzyłem fakty. Nie raz widziałem, jak Louis próbował się z tobą
skontaktować.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
<i>Próbował</i> to tutaj słowo klucz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Przepraszam. - powtarza, a serce Liz trochę mięknie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie
ma za złe Gemmie, że przekazała bratu błędne fakty. Wie, dlaczego tak uważała i
wie, że jest to jedno wielkie nieporozumienie, które wszyscy mogą zawdzięczać
Sandrze. Nie do końca rozumiała decyzję siostry o urwaniu kontaktów z
Tomlinsonem i wciąż żyła w dziwacznym przekonaniu, że Liz chwilowo ogłupiała i
że niedługo otrząśnie się ze wszystkiego i pobiegnie prosto w otwarte ramiona
Louisa. Sandra nie wszystko wiedziała, może też źle ją zrozumiała, a Liz nigdy
nie chciała o tym mówić. I może to błąd.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Jest okej. - kłamie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Na pewno?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Tak, a teraz wybacz, ale muszę jeszcze trochę posprzątać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Więc
Harry ją puszcza, a ona tłumi w sobie chłód, który właśnie dotknął jej serca.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mimo
że Liz zapewniła, ze jest okej to wcale tak nie było. Prawie każdą propozycję
spotkania Harry'ego odrzucała, wymyślając coraz nowsze i coraz bardziej
pozbawione sensu wymówki. Jest dzień przed Wigilią, Liz pakuje walizkę, bo rano
ma pociąg do Londynu. Obiecała rodzicom, że przyjedzie na święta, a w dodatku w
tym roku uda się to również Sandrze, która właśnie teraz powinna siedzieć w
samolocie w Nowym Jorku i czekać na start. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dzisiaj
miała ostatnie zajęcia z dziećmi, każdemu kupiła po cukrowej lasce i życzyła
wszystkiego dobrego. Niech chociaż one
poczują magię świąt.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Od
pamiętnej rozmowy kilka tygodni wcześniej Louis się nie odezwał. Wydaje się, że
całkowicie odpuścił próbę ponownego nawiązania kontaktu, co sprawia, że Liz
oddycha z ulgą. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Po
kilku godzinach wsiada w taksówkę, która podwozi ją na miejsce i idzie na
odpowiedni peron, czekając na pociąg.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Święta
minęły bardzo szybko i Liz może nawet trochę żałuje. Dawno nie widziała się z
siostrą i Ericiem i zdążyła się stęsknić za ich wspólnymi rozmowami, za
zwierzaniem się, za śmianiem i płakaniem. Sandra od zawsze była jej najlepszą
przyjaciółką, mimo że różni je całe dziesięć lat. Liz jest nawet pewna, że jest
to jej największe szczęście.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Małżeństwo
w świąteczny poranek oznajmiło rodzinie cudowną wiadomość - Sandra jest w
czwartym miesiącu ciąży. Ich mama wstała wówczas z miejsca i rozpłakała się,
ściskając córkę tak ciasno jak tylko potrafiła. Nawet ojciec trochę się
wzruszył, ale wszystkiemu zaprzeczał później ze śmiechem. Liz także
pogratulowała, a kiedy przytuliła siostrę ta upewniała się kilkanaście razy,
czy wszystko w porządku. Było, dopóki nie została sama i nie pozwoliła sobie na
potok łez.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Sandra
bardzo to wszystko przeżywała i była przy Liz, kiedy tego najbardziej
potrzebowała. Kiedy odtrącała rodziców, psychologa i nawet Louisa.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nim
więc wszyscy się obejrzeli było już sylwestrowe południe, a Liz od godziny była
już w swoim mieszkaniu w Holmes Chapel. Umówiła się z Harry'm, że dojedzie na
ślub sama, ponieważ Gemma poprosiła go wcześniej o pomoc przed samą ceremonią. Zaproponowała
Sandrze, by ta pojechała razem z nią, nim na powrót zaszyje się w Nowym Jorku
na kilka najbliższych miesięcy. Eric musiał wrócić do pracy troszkę wcześniej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ślub
zaczyna się o czwartej, a wpół do pierwszej Liz siedzi na zamkniętej toalecie w
łazience i pozwala siostrze zadbać o jej fryzurę. Dzielnie znosi każde
szarpnięcie pojedynczych kosmyków i modli się w duchu, żeby Sandry przypadkiem
zbyt mocno nie poniosła wyobraźnia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Następym razem dostaniesz ode mnie nową lokówkę. - marudzi. - Ta w ogóle nie
grzeje!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Podkręć trochę temperaturę. - proponuje Liz, biorąc od siostry urządzenie i
ustawia je po swojemu. - Nie łapie, kiedy jest na najniższej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Spalę ci włosy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
I tak są czerwone. - wzrusza ramionami i sięga po mandarynkę, którą ze sobą
przywlokła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Włosy palą się na czarno, mądralo. - Liz ponownie wzrusza ramionami, a Sandra
przewraca oczami w odpowiedzi. - Nie jesteś dziś zbyt rozmowna.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Głupio mi, że zostawiam cię samą w sylwestra. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Daj spokój. - prycha. - Wykorzystam którąś z twoich maseczek, zjem ci wszystkie
lody i obejrzę Kardashianów. Wieki tego nie robiłam! - śmieje się, nawlekając
na lokówkę pierwszy kosmyk. - Lepiej opowiedz mi trochę o tym chłopaku, z
którym się tam wybierasz. Nawet nie znam jego imienia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Harry. - odpowiada krótko, biorąc do ust kolejny kawałek mandarynki.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Harry. - powtarza, jakby starając się zasmakować tego imienia. - Więc jaki jest
Harry? - drąży.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-Miły.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Miły? To tyle? - pyta z niedowierzaniem, od kiedy jej siostra jest tak skryta?
- Mam nadzieję, że mówimy o jego charakterze, nie o...</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Jesteś głupia. - ucina i obie zaczynają cicho chichotać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Jest przystojny?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Jest.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Podoba ci się? - przegryza chywtrze wargę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Sandra...</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
No co? Chcę, zebyś w końcu była szcześliwa, kochana. Zasługujesz na to. - mówi
czule, na co młodsza opuszcza wzrok gdzieś na swoje kolana. - Po tym wszystkim
co przeszłaś...</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Nie mówmy o tym, dobrze? - prosi. - Harry jest moim dobrym kolegą, może
przyjacielem, sama nie wiem. Nic więcej, jasne? I proszę, nie wracajmy już do
tego tematu. Zepnij grzywkę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liz
pisze smsa Harry'emu, że za chwilkę taksówka będzie na miejscu. Musi przyznać,
że Sandra odwaliła kawał dobrej roboty z jej fryzurą - część włosów upięła w
małego koczka, a reszta spływała falami wzdłuż pleców, sięgając długości ich
połowy. Poza tym dołożyła wszelkich starań do tego, by zapewnić swojej małej
siostrzyczce dobry humor - wygłupiały się trochę i tańczyły do starych
piosenek, które wynalazły gdzieś w czeluściach youtube. Dlatego uśmiech nie
opuszczał teraz twarzy Liz, a właściwie od wtedy, kiedy Sandra odprowadziła ją
do taksówki i powiedziała kierowcy słynne "za tym czarnym
mercedesem!". </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wkłada
telefon do małej kopertówki i rozgląda się wokół. Ślub ma odbyć się w starym
zamku, oddalonym od Holmes Chapel o szesnaście kilometrów. Widzi go już po
dziesięciu minutach jazdy. Ma dwie ogromne, masywne kolumny i czarny zdobiony
płot wokół całej posesji. Latem musi być tu naprawdę pięknie, ponieważ z
pokrytej śniegiem ziemi wyrastają potężne nagie dęby. Zabytek zachowany jest w
kolorach szarości i czerni, co nadaje mu odrobiny magii. Kierowca opowiada, że
na jego terenie znajduje się także jezioro, które wiosną pełne jest kaczek i
łabędzi. Liz jest oczarowana.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy
podjeżdża pod bramę zauważa Harry'ego, który czeka na nią, obejmując się
ramionami. Wie, że na dworze jest chłodno, kiedy wychodziła termometr pokazywał
minus pięć stopni, a Styles stał tam jedynie w samej marynarce. Uśmiechnęła się
na widok jego bladej twarzy i gęstych włosów, które pozostały rozpuszczone i
Liz trochę zdziwiła się jak długie już są. Kierowca zatrzymuje się i z
uśmiechem życzy jej dobrej zabawy, kiedy daje mu dwadzieścia funtów. Harry otwiera
jej drzwi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nic
nie może poradzić na szeroki uśmiech, który wkrada jej się na usta, kiedy
chłopak chwyta jej dłoń i pomaga wysiąść. Są sami, wokół nie widać żywej duszy
i jakoś tak po prostu się dzieje, że atmosfera robi się ciut gęstrza, a Liz
dostaje gęsiej skórki bynajmniej nie od zimna. Mierzy ją wzrokiem - od odzianych
w czerwone szpilki stóp przez odkryte nogi i krótką, kremową sukienkę, którą
tylko po części widać na rzecz płaszcza, który pożyczyła od siostry. Harry ma
na sobie idealnie skrojony, czarny garniutr wykończony czerwonym krawatem. Liz
ma ochotę zaśmiać się z tego, że zupełnie przypadkowo dopasował się nim do jej
ubioru, ale postanawia to przemilczeć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Ładnie wyglądasz. - komplementuje, a Liz nic nie może poradzić na to, że
troszkę się rumieni.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ale
to przez zimno, prawda?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry
wciąż trzyma jej dłoń i mijają całe wieki aż przesuwa ją sobie na ramię i
prowadzi ich w stronę zamku. Idą bardzo powoli, ponieważ dziewczyna musi uważać
na słabo odśnieżoną drogę, ale nie potrafi się denerwować z tego powodu. Oboje
milczą, spoglądając na siebie od czasu do czasu i wymieniając się delikatnymi
uśmiechami i długimi spojrzeniami. Liz rozgląda się wokół i nie może nadziwić
się pięknem tego miejsca. Gemma będzie miała idealny dzień.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wchodzą
przez ogromną, ręcznie rzeźbioną bramę, a przed nimi rozpościera się widok holu
zachowanego w kolorach złota i brązu. Wzdłuż korytarza wleką się dziesiątki
świeczników, które oświetlają ogniem drogę. Na ścianach wiszą portrety, których
rozmiary bardzo się od siebie różnią, ale każda rama jest wykonana z tego
samego materiału. Okna nie są duże i jest ich niewiele, ale każde ozdabia
kolorowy witraż. Jest magicznie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy
przechodzą przez następne, skromniejsze drzwi do większej sali Liz aż zapiera
dech w piersi. Sufit jest na wysokości jakichś dziesięciu metrów, cały wykonany
z malowideł. Przedstawia jakąś historię, ponieważ obszar podzielony jest na
dwanaście części, na każdej kilkoro ludzi w różnych sytuacjach. Gdzieś w tle
widzi także zwierzęta i przyrodę, którą dopełnia widok zachodzącego słońca.
Harry wyjaśnie, że tutaj odbędzie się wesele, a sama ceremonia piętro wyżej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dlatego
kierują się w stronę dużych, marmurowych schodów, znajdując się chwilę później
w znacznie mniejszym, choć równie niesamowitym miejscu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liz
nie ma pojęcia jaką funkcję spełniało to pomieszczenie dawniej, ale dzisiaj
pozwala na podziwianie pięknej panoramy miasta. Na długości całej zachodniej
ściany znajduje się ogromne okno, tym razem bez witrażu za to z cudownym
widokiem na opruszone śniegiem Holmes Chapel. Liz rozchyla usta w zdumieniu i
nagle dostrzega w sobie uczucie, które pożegnało ją wiele miesięcy temu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Chciałaby
to namalować.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
-
... I przysięgam, że uczynię wszystko, by to małżeństwo było zgodne, szczęśliwe
i trwałe.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Liz patrzy ze wzruszeniem na
Gemmę, która składa przysięgę Niallowi, a szerokie uśmiechy nie schodzą z ich
twarzy. Para młoda patrzy tylko na siebie, jakby świat wokół nie istniał, albo
jakby cały ich świat znajdował się tuż naprzeciw. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- W świetle brytyjskiego prawa
ogłaszam was mężem i żoną.****</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Wiwaty, oklaski i słodki, długi
pocałunek państwa młodych pieczętują małżeństwo państwa Horan. Emily, która
przyniosła obrączki przytula właśnie Nialla, który chwycił ją w ramiona, drugą
ręką obejmując swoją żonę. Liz ma nadzieję, że fotograf uchwyci ten moment, bo
sprawił, że zeszkliły jej się oczy.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Chwilę później Gemmę obejmuje
także Harry, który podczas całej ceremonii nie opuszczał siostry na krok -
zupełnie jak kuzynka Nialla, która była jego świadkiem. Mówi jej coś do ucha, na co blondynka śmieje
się uroczo i pozwala, by brat złożył mały pocałunek na jej czole. Kobieta,
która stoi z boku i przygląda się temu wszystkiemu, a po jej policzkach płyną
łzy dołącza się do gratulacji i wtedy Liz zauważa jak bardzo podobna jest do
panny młodej. I już wtedy wie, że jest to Anne, mama Harry'ego.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Czeka cierpliwie aż najbliższa
rodzina złoży życzenia i gratulacje nim wraz z Veronicą z księgowości Domu
Kultury i jej mężem ruszają w stronę państwa młodych. Gości jest naprawdę dużo,
z tego co obstawiały z Veronicą jakieś dwieście osób. Gdzieś między nogami
dorosłych plączą się ganiające za sobą dzieci, na czele których stoi szczęśliwa
Emily. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Gemma wygląda pięknie, jej
biała, długa suknia przylega do szczupłej talii, rozkloszowując się w okolicach
bioder. Jest skromna, jak i sama Panna Młoda, ale ma w sobie czar i piękno,
które czyni dzisiaj Gemmę najpiękniejszą kobietą na świecie. Liz przytula swoją
szefową.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Gratuluję wam! - szepcze do
jej ucha i komplementuje jak dziś wygląda. Twarz blondynki promienieje, kiedy
zaczyna dziękować.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Liz, tak bardzo przepraszam za
to co powiedziałam Harry'emu o tobie i...</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Wszystko w porządku. -
przerywa. - Już sobie to wyjaśniliśmy, spokojnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Tak, wiem, ale mimo wszystko
nie powinnam...</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Gemma. - upomina, jeszcze raz
ją do siebie przytulając. - To twój dzień, prawda?</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Kiedy przytakuje uśmiechając się
po raz kolejny Liz wie, ze może pogratulować Niallowi kobiety jego życia.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Nie czeka na Harry'ego. Widzi,
że rozmawia ze swoją rodziną i nie chce mu przeszkadzać. Razem z Veronicą schodzą
na dół i zgodnie z instrukcją Prowadzącego szuka swojego imienia przy stołach.
Spodziewa się, że znajdzie miejsce koło Harry'ego, który jako świadek usiądzie
tuż obok pary młodej. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Bierze do ręki papierową pannę
młodą z sukienką oznaczoną jej pełnym imieniem - Elizabeth. Uśmiecha się do
siebie, bo już nawet nie pamięta, kiedy ktoś się tak do niej zwracał. Podziwia
całą organizację wesela, ponieważ sala wygląda przepięknie i jest dopracowana w
każdym szczególe. Kiedy jej wzrok ląduje na zasłonach nic nie może poradzić na
to, że przypomina jej się zrzędzący Harry sprzed kilku tygodni. Pozwala sobie
na cichy chichot a później słyszy szept tuż przy swoim uchu.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Chodź. - odwraca się w stronę
Harry'ego, który ujmuje jej dłoń i ciągnie w stronę parkietu, gdzie para młoda
rozpoczyna swój pierwszy taniec.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Stoją gdzieś z boku, a Harry
obejmuje ją delikatnie w talii, całą uwagę skupiając na swojej siostrze. Para
kołysze się w rytm piosenki <i>All of me, </i>którą
śpiewa genialny John Legend, a Liz decyduje, że uwielbia śluby. Sandrze by się
spodobało, Louisowi nie.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Między nią a Harry'm jest dziś
jakoś inaczej. Nie niezręcznie, nie dziwnie, po prostu inaczej. Romantyczniej,
może nawet w pewnym sensie intymnie. Może to przez tę odświętną atmosferę, może
przez jej dobry humor, a może tak po prostu. Liz nie chcę się zastanwiać, chce
się cieszyć, bo czuje się tak dobrze i tak prawdziwie.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Też przekłada swoją rękę przez
plecy chłopaka i zatrzymuje ją na jego boku. Niewiele myślą pochyla twarz
odrobinę w jego stronę i składa na policzku delikatny, może trochę przydługi
pocałunek. Harry obraca się lekko i z uśmiechem unosi brwi.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Za co to? - pyta, a Liz
jedynie wzrusza ramionami i znów ucieka wzrokiem na Gemmę i Nialla pozwalając
sobie na uśmiech.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Harry właśnie tańczy z Emily, a
jego ojczym okazuje się dla Liz cudownym kompanem. Robin jest niezwykle
towarzyski, zwłaszcza po małym drinku i zasypuje Liz żartami, które, o dziwo,
są śmieszne (a nauczyła już śmiać się z beznadziejnych dowcipów jego pasierba).
Siedzą na przeciwko siebie i Robin opowiada jej o poszczególnych członkach
rodziny Stylesów i może troszkę, tylko troszkę śmieją się z akcentu
Irlandczyków ze strony Nialla. Jego żona gdzieś zaginęła i obstawiali, że jak
typowa teściowa spędza cały czas ze swoim nowym zięciem. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Trwa to do czasu, kiedy Robina
nie porywa jedna z kuzynek i nie zaciąga siłą na parkiet. Dopija swojego drinka
powoli, pamiętając co wcześniej mówiła jej Sandra - że jest damą, a damy piją
powoli, niewiele i nie wywracają się na parkiecie. Liz chce się śmiać.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Już chce napisać do Sandy co
robi i czy nie nudzi się zbytnio, a przede wszystkim, żeby zostawiła jej trochę
orzechów w miodzie, kiedy słyszy, że ktoś dosiada się na miejsce Harry'ego.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Masz dla mnie chwilę? -
słyszy, a jej serce na moment staje, kiedy widzi obok Anne.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
To znaczy tak, rozmawiała z nią
wiele razy dzisiejszego wieczora, ponieważ siedzi tuż naprzeciw - obok Emily i
brata Nialla, ale teraz wydaje się być inaczej. Wokół nich nie ma nikogo -
goście tańczą lub rozmawiają ze sobą na balkonie i Liz nie wie dlaczego, ale
odrobinę się denerwuje. Przytakuje ostrożnie i na wszelki wypadek bierze
jeszcze jedno łyczka mohito, dopiero później odkładając szklankę.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Emily bardzo dużo opowiada o twoich
zajęciach. - uśmiecha się uprzejmie, a jej głos jest spokojny, niezbyt głośny i
wydaje się być łagodny. Wygląda bardzo ładnie, jej włosy są upięte w koczka, a
luźny krój błękitnej sukienki odejmuje jej lat. - Bardzo polubiła malarstwo,
przywiozła mi nawet dwa swoje obrazy i kazała powiesić w salonie. - śmieje się,
a Liz rośnie serce, że dzieciom podobają się lekcje. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Jest uroczą dziewczynką. -
zgadza się Liz. - I zdolną, jej prace zawsze są bardzo dokładne. Często nie
zdąży skończyć obrazu na czas, ale widzę, że stara się dopracować każdy
szczegół. To dobra cecha.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Gemma też ciągle powtarza, że
uratowałaś finanse Domu Kultury. Podobno są chętni na jeszcze jedną grupę, ale
to nie jest pewne. Wiesz, mieli już zamknąć cały interes, ponieważ zajęcia
muzyczne ze śpiewu zostały odwołane, a dziecięcy teatr z roku na rok ma coraz
mniejsze zainteresowanie, ale twoje zajęcia to odminiły. Dzieci chwalą
nieszablonowość tematów, to że mogą spojrzeć na dany temat swoim własnym okiem
i malować tak, jak podpowiada im serce, w szkole tego nie dostają. Dobrze, że
pojawił się ktoś taki jak ty.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Oh, ja... dziękuję. - nie
spodziewa się takich komplementów, więc rumieni się i najzwyczajniej w świecie
nie wie co powiedzieć, bo to wydaje się takie... wow.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
W odpowiedzi dostaje
uspakajający uśmiech.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Nie musisz być taka skromna. -
śmieje się cicho i poprawia na swoim miescu, co sprawia, że Liz zauważa, że
atmosfera znacznie się rozluźniła.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Harry też ciągle mi to
powtarza. - wymyka jej się z ust, zanim zdąży ugryźć się w język.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Anne tylko czeka, aż któraś
wejdzie na jego temat.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Jesteście blisko, prawda? -
pyta niby zwyczajnie, ale Liz wie, że kieruje nią matczyna troska. Nawet jeśli
jej syn ma dwadzieścia dwa lata.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Przyjaźnimy się. - odpowiada
nieśmiało, ale Anne drąży dalej.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Tak jak mówiłam wcześniej,
cieszę się , że pojawił się ktoś taki jak ty. - przypomina. - Harry zwykle
kiedy tu przyjeżdża skupia całą uwagę tylko na nas, trochę spotyka się z Liamem
i... tyle. - Liz poznała Liama, przyjaźnią się z Harrym od liceum do tego
stopnia, że Gemma zaprosiła go na swoje wesele razem z narzeczoną. - Właściwie
cały swój czas poświęca Emily i pomaga Robinowi w warsztacie. Trochę mnie to
martwi... Gemma jest mężatką, Liam też już oświadczył się Sophii, a Harry jest
sam. Zawsze tak było.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Liz przestaje podobać się ta
rozmowa, a Anne chyba to zauważa.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Nie myśl, że stawiam cię w
jakiejś dwuznacznej sytuacji, wiem, że jesteście przyjaciółmi. Po prostu cieszę
się, że Harry zaczyna otwierać się dla ludzi. Nigdy nie był specjalnym
samotnikiem, ale kiedy kogoś poznawał zwykle przechodziło to bez echa. Cieszę
się, że tym razem jest inaczej. - kończy, posyłając jej jeszcze jeden uśmiech.
Dotyka dłonią ramienia Liz i odchodzi powoli w stronę swojego męża.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Co się właśnie stało..? Liz
zastanwia się, czy Anne dała jej do zrozumienia, że Harry może coś do niej
czuć?</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Boże.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Liz czuje, że musi się napić.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Tańczy z Niallem, który marudzi,
że kocha swoją żonę z całych sił, ale mimo tej miłości nie może zapomnieć o
tym, że podeptała mu buty. Liz śmieje się cicho i odruchowo wypatruje wśród
gości panny młodej, co nie jest zbyt trudne ze względu na jej strój. Tańczy
właśnie z bratem i chyba mają jakąś z cięższych dyskusji, sądząc po tym, że
Gemma nie daje mu dojść do słowa. Liz opiera wygodniej dłoń na ramieniu
blondyna.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- A jak między tobą a Harrym? -
pyta prosto z mostu, a Liz jest już po dwóch drinkach, więc jedyne co robi to
śmieje się, że jest tak bezpośredni. A później wyobraża sobie jak Gemma uderza
go ręcznikiem w głowę i śmieje się trochę głośniej.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Co "między mną a
Harry'm"? </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Niall kręci głową z
niedowierzaniem.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Mam nadzieję, że ja na
początku związku z Gemmą nie byłem taki ciemny.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Liz uderza go w głowę zupełnie
tak jak Gemma z jej wizji. Bez ręcznika rzecz jasna. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Nie jesteśmy w żadnym związku.
Co to w ogóle za pomysł? - pyta, ale
wcale się nie denerwuje. Mohito Robina odgrywa tu sporą rolę.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Cóż... Przyszliście razem na
ślub, patrzycie na siebie jak na ulubione ciastka i Harry ciągle chce
odprowadzać Emmy na malarstwo. Chyba to sobie wymyśliłem. - ironizuje,
przewracając oczami. - Jesteście tak oczywiści...</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Chyba jednak to sobie
wymyśliłeś. - broni się. - Nie ma żadnego związku z Harry'm, nasza znajomość
jest czysto koleżeńska. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Niall chrząka znacząco, a Liz
jeszcze raz uderza go w głowę.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Co wyście się tak dzisiaj
wszyscy uparli na tę rozmowę?</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Co się dziwisz, jesteśmy na
weselu, atmosfera miłości, szczęścia...</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Taktu. - wchodzi mu w słowo i
oboje się śmieją.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Ale poważnie. - zaczyna Niall.
- Harry to fajny koleś.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Zapamiętam. - Liz urywa temat
i robi wszystko, żeby odciągnąć swoją uwagę od słów Nialla i Anne.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Zespół zapowiada jedną z
wolniejszych piosenek i Niall bardzo przeprasza, ale idzie po swoją żonę.
Twierdzi, że jest gotowy na kolejną dawkę jej obcasów na swoich stopach.
Odprowdza go wzrokiem i z rozczuleniem spogląda na to jak dobrze i jak
szczęśliwie razem wyglądają. Chce znaleźć wzrokiem Harry'ego i zaproponować mu
małego drinka (znowu), ale chłopak ma inne plany. Staje obok niej i łapiąc za
ramię obraca w swoją stronę. Uśmiecha się uroczo i kładzie dłonie na jej talii.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Przyszliśmy razem i nawet nie
zatańczyliśmy. - śmieje się, a Liz od razu to odzajemnia, splatając ręce na
jego karku. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Pewna śliczna dziewięciolatka
ukradła mi partnera. - robi pół kroku w jego stronę, nawlekając sobie na palec
jeden z jego loków, otrzymując w zamian kolejny uśmiech. - Ale Robin dobrze się
mną zajął, to fajny facet.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Widziałem jak poił cię
alkoholem. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Bardzo mi się to podobało. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Widać. - parska cicho śmiechem
prosto do jej ucha i sama nie może tego nie odwzajemnić. -Ale wciąż jesteś
lepszą tancerką niż Gemma.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Kiedyś chciałam tańczyć
zawodowo.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Poważnie?</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Nie, ale zawsze lubiłam wypady
do klubu. - czuje jak Harry zaczyna delikatnie sunąć palcami w górę i w dół,
wzdłuż jej boków, na co przybliża się odrobinkę bardziej.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Racja, to prawie to samo.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Rozmawiają chwilę o Sandrze i o
tym, że zostaje u Liz jeszcze przez trzy dni zanim nie będzie musiała wracać do
Stanów. O tym, że spodziewają się dziecka, że sama zjadła w święta połowę
lodówki i że Eric będzie miał spore problemy emocjonalne w czasie wahań
nastroju ciężarnej żony. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Po kilku przetańczonych wspólnie
piosenkach widzą Liama, który macha w ich stronę. Schodzą z parkietu i
zachaczając o bar idą w ich stronę. Liz sączy trzeciego drinka i idealnie
dogaduje się z Sophią, narzeczoną Liama. To z nimi spędzają czas do momentu, w
którym zespół ogłasza:</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Pięć minut do północy! </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Więc razem kierują się w stronę
szatni, zakładają kurtki i wychodzą przed zamek. Tam czeka już kilku kelnerów z
tackami z szampanem, a gdzieś dalej widać czarne sylwetki pracowników,
przygotowujących fajerwerki. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Dwie minuty do północy!</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Muzyka zaczyna grać głośniej, a
gdzieś obok niej przechodzi para młoda, stając na samym przodzie. Wszyscy
wpatrują się w niebo, wyczekując odliczania. Liz zauważa, że nawet nie marznie,
rejestrując ramię Harry'ego wokół siebie. Spogląda na niego i uśmiecha się, co
zresztą robi przez cały wieczór.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Gdzie zniknęły jej te wszystkie
godziny?</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Dziesięć!</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Dziewięć!</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Osiem!</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Widzi jak Emily podbiega do
babci i coś entuzjastycznie nawołuje a Robin unosi ją do góry i trzyma w
ramionach. Cała trójka patrzy w niebo.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
-Pięć!</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Cztery!</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Liz widzi jak Harry przysuwa
swój kieliszek w jej stronę, a ona od razu stuka go lekko stwoim.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Trzy!</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Dwa!</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Jeden!</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Liz chce obrócić się w stronę
Harry'ego i życzyć mu wszystkiego najlepszego w nowym roku, ale zanim zdąży
zorientować się co się właśnie dzieje jedyne co robi to odwzajemnia nieśmiało
pocałunek. Nie wie ile trwa, rejestruje tylko fakt, że Harry właśnie ją całuje,
że smakuje jak słodki szampan, a jej policzki robią się gorące i troszkę kręci
jej się w głowie.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Harry składa na jej ustach
jeszcze jednego, szybkiego buziaka zanim nie odsuwa się i nie uśmiecha w jej
stronę. Wie, że wygląda teraz komicznie - zdezorientowana i zarumieniona, a
kieliszek szampana trzęsie jej się w dłoni. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Przepraszam, jeśli przegiąłem
albo...</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Liz tylko kręci głową i pochyla
się po jeszcze jeden pocałunek.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
I to po prostu jakoś tak się
dzieje.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Impreza trwa do trzeciej, a
Harry i Liz wychodzą razem z państwem młodym. Wszyscy są odrobinkę wstawieni,
może zbyt entuzjastyczni, a Liam nie może przestać śpiewać Beatlesów, nawet kiedy
Sophia zatyka mu usta dłonią. Śmieją się głośno, żartują, Harry próbuje nauczyć
ich jak powinno się chodzić po śniegu, a Niall próbuje sprzedać im pustą
szklankę po whiskey. Cała szóstka podchodzi do jednej teksówki, odprowadzając
nowożeńców. Harry otwiera im drzwi omal się przy tym nie przewracając, ale Liz łapie
go w odpowiednim momencie. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Oby było z tego drugie
dziecko! - woła Liam, a Harry posyła mu groźne spojrzenie.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Zrobię co w mojej mocy! -
obiecuje Niall, pomagając Gemmie zmieścić całą sukienkę w samochodzie.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- O fuj, nie chcę o tym słychać!
- marudzi Harry, co wszystkich rozbawia. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Jest nasza taksówka. - zauważa Spohia, więc
wszyscy żegnają się z parą młodą i stoją w miejscu, czekając aż odjadą.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Później we czwórkę kierują się
do samochodu.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Liam mieszka razem z Sophią,
więc to oni jako pierwsi wysiadają. Wszyscy przytulają się na pożegnanie i
machają do siebie, a dziewczyna posyła im jeszcze smutną minę, że musi pomóc
swojemu narzeczonemu wtoczyć się na trzecie piętro. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Liz nie mieszka daleko od Liama,
bo tylko parę przecznic. W czasie drogi śmieją się z kilku sytuacji jakie miały
miejsce w czasie wesela i wszystko wydaje się być w porządku. Nie rozpamiętują
pocałunku o północy, z łatwością przeszli do porządku dziennego, a Liz była bardzo,
naprawdę bardzo wdzięczna.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Harry mówi taksówkarzowi, żeby
zaczekał na niego kilka minut. Pomaga Liz wysiąść z auta i odprowadza do
mieszkania. Są tak pochłonięci rozmową i śmiechem, kiedy chłopak zatrzymuje się
w połowie schodów i marudzi, że nie da rady wejść wyżej. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Musisz mnie jakoś przekonać! -
woła, kiedy Liz samotnie pokonuje drogę na następne piętro. - Hej! Nie
zostawiaj mnie tutaj!</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Cicho! - upomina, ponieważ
jest przed czwartą, a w tym bloku mieszkają niemowlaki. Nic nie może poradzić na
śmiech, który opuszcza jej usta, kiedy Harry bezradnie opiera się o barierkę i
jęczy, że nie da rady. - Sama sobie nie poradzę z zamkiem w tej sukience. -
próbuje, a Harry przesadnie entuzjastycznie odbija się od barierki.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Idę! </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Liz staje przed drzwiami i stara
się trafić kluczem w dziurkę, co udaje jej się zaskakująco szybko. Dumna z
siebie pokazuje ten wyczyn Harry'emu, który przewraca oczami i zamyka za nimi,
kiedy oboje znajdują się już w mieszkaniu. Liz od razu zdejmuje swój płaszcz.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Dobrze się bawiłam. -
podsumowuje, kiedy odwiesza okrycie i odwraca się z powrotem do chłopaka. - Jeśli
to prawda co mówią, że jakie wesele takie małżeństwo to Gemma będzie
najszczęśliwszą kobietą na świecie. - uśmiecha się, widząc jak dużą przyjemność
sprawiła Harry'emu dopingowaniem jego siostry.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Niall wie, że umiem strzelać. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- To seksowne.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Broń?</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- A nie?</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Nie flirtuj ze mną. - mówi, na
co Liz unosi ręcę w górę w geście kapitulacji.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Winna. To jak z tą sukienką? -
pyta, przechylając lekko głowę i wpatrując się w niego wyczekująco.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Jesteś najgorsza. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Liz jedynie odwraca się plecami
i zbiera włosy, przekładając je przez jedno ramię. Słyszy jak Harry robi krok w
jej stronę, a chwilę później czuje jak powoli rozpina zamek na jej plecach. To
trochę ją nakręca - może przez wcześniejszy pocałunek, może przez ciągłe
przytulanie, a już na pewno przez alkohol, który wciąż płynął w jej krwi.
Dlatego pozwala sobie na wsunięcie dłoni pod jego płaszcz, kiedy pomógł jej z
sukienką. Przegryza dolną wargę, a Harry wydaje się być w podobnym stanie,
ponieważ od razu przyciąga ją jeszcze bliżej i całuje.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Z początku robi to delikatnie,
zupełnie tak jak o północy, ale kiedy czuje jak jej ramiona zaciskają się wokół
niego to wszystko nabiera większego tempa. Żadne z nich nie wie jak dostali się
na drugi koniec salonu, a Liz siedzi na parapecie z nogami oplecionymi wokół
jego pasa. Całują się szybko, mocno i niestarannie, ale jest to dobre i
właściwie, więc Liz nie protestuje. Wsuwa dłoń w jego włosy, kiedy mocniej na
nią napiera. Jest jak w transie do momentu, kiedy przypadkowo nie uderza
łokciem stojącej obok doniczki.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Dotyka palcami jego policzków i delikatnie
odsuwa.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Moja siostra śpi. - odzywa się
wreszcie, a cała energia z nich ulatuje. Harry opuszcza głowę, opierając czoło
o jej ramię i wypuszcza z siebie długi, głęboki wydech a Liz jedynie głaszcze
jego kark. Mija tylko kilka sekund nim chłopak się prostuje i składa na jej
ustach długi, spokojny pocałunek.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Dobranoc. - mruczy, cmokając
jeszcze jej czoło i odwraca się, opuszczając jej mieszkanie.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Dzień dobry, moja mała
siostrzyczko! - to pierwsze słowa, jakie Liz słyszy po przebudzeniu.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Głowa troszkę ją boli i napiłaby
się ciepłej herbaty, a zamiast tego ma przesadnie głośny i radosny głos Sandry.
Dopiero po chwili czuje słodki zapach śniadania i cała nienawiść ją opuszcza,
ciesząc się, że jednak zaprosiła tu swoją siostrę. Naprawdę ma ochotę na gofra.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Podchodzi więc bez słowa do
kuchennego blatu i zabiera z niego kubek z ciepłą, cytrynową herbatą.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Jak było wczoraj? - pyta,
podając Liz talerz ze śniadaniem. W odpowiedzi dostaje uśmiech i prośbę o
podanie widelca.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Bardzo fajnie, Gemma była taka
piękna, mówię ci. Pokochałam śluby.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Nie wątpię. - odpowiada
dziwnym tonem, na co Liz spogląda na nią i unosi brew w geście niezrozumienia.
- Oh, no cóż, jakby to ująć... Nie zachowywałaś się w nocy najciszej. -
dopowiada i śmieje się cicho zanim nie zatyka sobie ust gofrem.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
O Boże.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- O Boże. - powtarza i nagle
wszystkie wczorajsze wydarzenia do niej wracają i...</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Boże.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Sandra zaczyna się śmiać.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Tego nie słyszałam. - dokucza,
a Liz czuje jak się czeriwni i chowa twarz w dłoniach. - To był ten tajemniczy
Harry, tak? - pyta, na co dostaje groźne spojrzenie. - Całkiem przystojny.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Co? Skąd wiesz?! </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Okna w twojej sypialni
wychodzą na ulicę.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Boże... - powtarza po raz
tysięczny, co jeszcze bardziej rozbawia jej siostrę.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Liz chce umrzeć.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Swoją drogą powinnam się
obrazić. - kontynuuje Sandra. - Mówiłaś, że nikogo nie masz.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Bo nie mam.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Naprawdę nie chce myśleć jaka
rozmowa ją teraz czeka.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Na pewno? - dopytuje. -
Ludzie, którzy nic do siebie nie czują nie całują się, rozwalając pół
mieszkania.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Po pierwsze to nic nie zostało
rozwalone, przesunęłam kwiatka, gdybyś nie podsłuchiwała to nic byś nie
usłyszała! A poza tym byliśmy pijani.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Ja też się upijam. - oponuje.
- I ciągnie mnie tylko do Erica.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Co ja mam teraz zrobić...? -
nie ma już siły sprzeciwiać się i kłócić, ponieważ jest zbyt przerażona wizją
spotkania z Harrym i rozmowy o... tym wszystkim.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Sandra uśmiecha się lekko i
ponownie wgryza w swojego gofra.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Myślę, że znasz odpowiedź.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Jej
telefon odzywa się, kiedy siedzą z Sandrą na kanapie i oglądają Titanica. Jest
chwilę po siedemnastej a one siedzą w ręcznikach na głowie z maseczką z
zielonych alg na twarzy. Sandra próbuje podejrzeć treść smsa, ale Liz odsuwa
się na drugi koniec kanapy i uśmiecha głupkowato do komórki.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<b><i> Harry: </i></b><i>Moja głoooooowa... :(<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<b><i> Liz: </i></b><i>Moje wszystko :(<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<b><i> Harry: </i></b> <i>Gemma
jest w SPA. <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<b><i> Harry:</i></b><i> W Hiszpanii. <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<b><i> Harry:</i></b><i> Gdzie sprawiedliwość?<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Liz uśmiecha się jeszcze szerzej
i ukradkiem robi sobie zdjęcie, które wkleja do następnej wiadomości.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<b><i> Liz: </i></b><i>Ja też jestem w spa!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<i> </i>-
Widzę co robisz, mistrzu dyskrecji. - odzywa się Sandra, nadal wlepiając wzrok
w młodego DiCaprio. Liz wystawia w odpowiedzi język. - Czyżby to był mój
przyszły szwagier?</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<b><i> Harry: </i></b><i>Uroczo. Kiedy zmyjesz to z siebie i
przyjedziesz do mnie?<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<i> </i>-
Chce się spotkać. - wyznaje i otrzymuje tym pełne zainteresowania spojrzenie
siostry. - Napiszę, że pojutrze wyjeżdżasz i...</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Ani mi się waż! - krzyczy
Sandra, a Liz z zaskoczenia aż podskakuje na miejscu. - Napisz mu, że pasuje ci
dziewiętnasta. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Nie będę się z nim spotykać,
kiedy tu jesteś! Tak rzadko cię widuję, nie będę marnować czasu dla...</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Nie, Liz. - przerywa jej
stanowczo. - Myślisz, że nie wiem o co ci chodzi? Boisz się z nim spotkać, bo
boisz się, że zacznie ci zależeć. Dziesięć miesięcy rozpaczasz, łamiesz się i
zbierasz na nowo. Dziesięć miesięcy, w których byłaś samotna, a ja siedziałam w
Stanach i nawet nie wiedziałam jak mogę ci pomóc. Spędziłaś ze mną ostatni
tydzień, więc nie mów, że musisz się mną zajmować, okej?! Mam trzydzieści lat,
nie trzeba mnie niańczyć.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Sandra...</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Jak masz być szczęśliwa, kiedy
odrzucasz osobę, która ma szansę ci to dać? </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Liz czuje jak łzy napływają jej
do oczu, ponieważ wie, że Sandra ma rację, że wszystko co mówi jest prawdą, z
którą ona nie może poradzić sobie od... tamtej chwili.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Niewiele myśli, kiedy
odblokowuje swój telefon i wchodzi w folder wiadomości.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<b><i>Liz: </i></b><i>Wystarczy mi godzina.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Siedem
po dziewiętnastej stoi przed drzwiami mieszkania Gemmy i Nialla, którym w
czasie ich nieobecności ma zajmować się Harry. W jego obowiązki głównie wlicza
się podlewanie kwiatków i karmienie Rogera - królika Emily, która chwilowo
pomieszkuje z babcią. Nie mogli zabrać ze sobą gryzonia, ponieważ Robin jest
silnie uczulony.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Osiem po puka do drzwi, nerwowo
przygryzając wargę. Harry otwiera prawie natychmiast.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Liz uśmiecha się na jego widok.
Ma na sobie czarne spodnie i butelkowo zielony sweter, który wygląda jakby był
o rozmiar za duży. Opiera się ręką o drzwi, czekając aż Liz w końcu wejdzie do
środka, co ta załapuje od razu. Przechodzi trochę niepewnie przez próg, bo
naprawdę nie wie jak powinna się zachować.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Wie, że zgadzając się na to
dzisiejsze spotkanie zgadza się na <i>próbowanie</i>.
I to cholernie ją przeraża.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Hej. - spokojny, głęboki głos Harry'ego
sprowadza ją na ziemię.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Liz stwierdza, że pieprzy to
wszystko.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Pokonuje powoli te dwa metry,
które dzielą ich od siebie i stając na palcach, kładzie dłonie na jego
szyi. Pochyla się i delikatnie odbija
usta od męskich warg. Dwa razy.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Hej. - szepcze jeszcze zanim
odsuwa się i splata ręce na brzuchu. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Jego uśmiech poszerza się, a
wzrok ląduje w lekko przymrużonych, błękitnych oczach dziewczyny. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Harry prowadzi ją do kuchni, z
której rozchodzi się smakowity zapach pieczonych warzyw. Liz czuje ciepło w
sercu, kiedy patrzy na ich splecione ze sobą dłonie i zastanwia się przez
chwilę jak w ogóle do tego doszło. Gdyby ktoś tydzień temu powiedział jej coś
takiego to zaczęłaby się śmiać, a potem stuknęła palcem w czoło.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Okazuje się, że Harry
przygotował kolację. <i>Kolację.</i> Liz
myśli, że spotkała Anioła. I próbuje przypomnieć sobie, kiedy Louis zainicjował
coś takiego w czasie ich związku. Tyle że Tomlinson nie był zupełnie typem
takiego romantyka.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Jedzą genialną, wegetariańską
lasagne i trochę rozmawiają, a Liz wpada jeszcze bardziej, czując to dziwne
uczucie w brzuchu w czasie każdego przypadkowego dotyku.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Jest cudownie i jest tak, jak
nie było od dawna.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Decydują się na jeden kieliszek
czerwonego wina z kolekcji Nialla, czując się jeszcze nie za ciekawie od rana.
Liz wie, że nie wypiłaby ani grama więcej, ale smak aroni jest bardzo
wyczuwalny i z trudem powstrzymuje się od mruczenia. Leżą na dużej kanapie w
kształcie litery L, a cicha muzyka sączy się z małych głośników w rogu. Harry
opiera się plecami o duże, twarde poduszki, a Liz obejmuje go w pasie,
przytulając policzek do klatki piersiowej. Śmieją się ze ściany przed nimi,
którą Emily pomalowała markerem parę lat temu. Są tam trzy patyczaki, podpisane
Mama, Niall, Emmy i wszystkie trzymają się za ręce. Liz dowiaduje się, że Niall
nie ma serca tego zamalować. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Liz dopiero teraz zauważa jak
bardzo brakowało jej takiej bliskości. Bezinteresownej, kiedy leżą leniwie obok
siebie albo kiedy przytulają się w kuchni albo chociaż trzymają za ręce w
czasie spaceru. Minęło dziesięć miesięcy odkąd na nowo dopuściła do siebie
kogoś w taki sposób. Czuje się teraz tak dobrze, bezpiecznie i szczęśliwie i
nie chce wracać do swojego mieszkania w czasie kolejnych kilku godzin. Jest jej
dobrze przy Harry'm i stwierdza, że już dłużej nie ma sensu tego ukrywać, bo to
rozdziera ją od środka. Nie wyobraża sobie, że mogłaby teraz wrócić do tego, co
było między nimi zaledwie kilka dni temu. I jest wdzięczna Sandrze, że ją do
tego popchnęła.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Przesuwa dłonią w poprzek jego
brzucha i w końcu postanawia się odezwać.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- To trochę dziwne, prawda? -
pyta cichutko, nie chcąc niszczyć przyjemnej atmosfery.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Co jest dziwne? </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- No... My. Razem. Dziwnie, nie?</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Nie. Jesteś piękna a ja jestem
przystojny. Prawo natury. - śmieje się cicho na swój beznadziejny żart, a Liz
po cichu przyjmuje komplement. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Ale tak poważnie... - zaczyna,
starając się wciąż utrzymać ten sam ton głosu. - Czeka nas bardzo dużo
rozmów... - ostrzega, odruchowo mocniej wtulając się w jego ciało. - Nie wiem
czy nie zmienisz...</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Liz, daj spokój. - prosi, a
jego palce przesuwają się uspakajająco wzdłuż kręgosłupa. - Nie ma takiej
rzeczy, która by mnie teraz od ciebie odciągnęła.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Jej serce rośnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Uśmiecha się smutno, a strach
dotyka jej duszy.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Tyle jeszcze o mnie nie
wiesz...</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Mamy czas.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Kiedy wyjeżdżasz?</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Czuje jak brzuch chłopaka unosi
się, a później nisko opada.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Czy możemy porzucić te smętne
tematy i zająć się czymś przyjemniejszym? To nasza pierwsza randka! - Liz
docenia, że stara się obrócić wszystko w żart, więc robi to, co w tej chwili
wydaje się najodpowiedniejsze.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Poddaje się.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Uśmiecha się i poprawia na swoim
miejscu. Podciąga się wyżej, układając dłonie na jego twardej piersi, a po
chwili lądując na nich brodą. On spogląda w dół na jej twarz i stara się
dosięgnąć jej ust, ale dziewczyna w porę odsuwa się z chytrym uśmiechem.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Nie całuję się na pierwszej
randce.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Teoretycznie złamałaś już
dzisiaj tę zasadę. Dwa razy.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
-
Raz. Wcześniej to ty wszedłeś w moją przestrzeń osobistą. - wypomina, ponownie
odrobinę się przybliżając.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Nie czuję się winny.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Nawet tego nie oczekiwałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Harry już uchyla usta na którąś
ze swoich dramatycznych odpowiedzi, kiedy słyszą jak komórka Liz wibruje na
ławie. Dziewczyna przewraca oczami i z początku chce to zignorować, ale później
przypomina jej się, że Sandra została sama w jej mieszkaniu. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Ignoruje jęk bólu chłopaka,
kiedy przypadkowo wbija mu łokieć w brzuch i stara się sięgnąć telefon z tej
pozycji. Czuje jak zaczyna zbyt szybko zsuwać się z jego ciała i desperacko
łapie za jego sweter, ale grawitacja wyraźnie robi sobie z niej żarty i już po
sekundzie leży wciśnięta między ławą a kanapą, z twarzą w miękkim dywanie
Gemmy. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Wszechświat jej nienawidzi.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Pierwszą jej reakcją jest ciche
przekleństwo, uciekające z ust, na których jest pewna, że czuje sierść Rogera
zebraną z dywanu. Obrzydliwe. Wyciąga rękę po telefon, który zafundował jej ten
upadek, ale cichy śmiech z prawej od razu ją zatrzymuje.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Takie to śmieszne, Styles? -
warczy, jednak wciąż nie podnosi się z tej pozycji na oślep szukając komórki.
Sandra ma genialne wyczucie czasu, nie ma co.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Trochę? - jego głos zdradza
fakt, że wstrzymuje się od parsknięcia śmiechem. Liz podnosi wyżej głowę i ma
nadzieję, że spojrzenie może zabijać. - Chodź tutaj. - mówi, klepiąc się lekko
w brzuch. - Chcę zobaczyć to jeszcze raz!</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Zginiesz. - jest jedynym co mówi nim błyskawicznie
nie podnosi się z podłogi, całkowicie zapominając o smsie.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Z całej siły ląduje tyłkiem
gdzieś na jego biodrach, dostając kolejny jęk bólu, co sprawia jej małą,
wstydliwą satysfakcję. Kładzie na chwilę dłonie na jego klatce piersiowej i
przekłada jedną nogę na drugą stronę jego ciała, siadając okrakiem wysoko na męskich udach. Bez zastanowienia
łapie jedną z ozdobnych poduszek i przyciska ją do jego twarzy zanim zdąży
jakkolwiek się obronić. Szybko jednak odpuszcza, czując jak zaczyna łaskotać
jej boki. Szybko odsuwa się w tył, niemal znów lądując na podłodze.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Jestem silniejszy niż jakieś
marne pięćdziesiąt kilogramów na moim brzuchu. - oznajmia, przenosząc się do
siadu i łapie jej dłonie, kiedy stara się szarpnąć jego włosy.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Ważę znacznie więcej.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Wiem, właśnie się przekonałem.
</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Liz czuje się dotknięta.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Pieprz... - urwa, czując wargi
Harry'ego na swoich ustach, które skutecznie ją uciszają. - Nie ma w tobie nic
miłego.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Bardzo mi z tego powodu
wszystko jedno. - szczerzy się, a Liz naprawdę chciałaby coś powiedzieć, ale
całowanie wydaje się być dużo odpowiedniejsze.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Więc robią to póki nie brakuje
im tchu. Liz jest zdziwiona jak usta Harry'ego wydają się być <i>idealne</i>, jak miękkie i jak sprawne są na
tych jej. Skradają sobie kilka, może kilkanaście całkowicie niewinnych
pocałunków, dopóki jego dłonie nie wsuwają się pod jej bluzkę i nie suną w górę
i w dół po ciepłej skórze. Liz zaczyna czuć charakterystyczne ciepło wewnątrz i
mimowolnie stara się być jak najbliżej i czuć go jak najdokładniej. Oddechy
stają się coraz płytsze, pocałunki bardziej zachłanne aż w końcu może poczuć jego
gorący język na własnym. Harry smakuje winem i czymś jeszcze, zdecydowanie
bardziej osobliwym. Nie ma fajerwerków, ale są motyle w brzuchu, których z
każdą chwilą i z każdym kolejnym dotykiem przybywa. Liz nie podejrzewała, że
jeszcze kiedyś będzie mogła się tak czuć. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Unosi lekko biodra tylko po to,
by moment później je opuścić. Robi to nieświadomie, przynajmniej chce, żeby tak
to wyglądało, ponieważ wie, że jest to nieodpowiednie, złe i zupełnie nie w
czas. Ale nie może się powstrzymać. Może jest spragniona bliskości, może to
dlatego, że ostatnio czuła się bardzo samotnie, a może dlatego, że to po prostu
Harry i nie ma wpływu na sposób, w jaki reaguje na niego jej ciało. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
On na szczęście od razu
załapuje, zsuwając palce niżej, gdzieś pod jej pośladki, a ona oplata nogami
jego pas. W pokoju robi się zdecydowanie goręcej i czuje jak bluzka zaczyna
powoli przyklejać się do jej skóry, a każdy włos nagle jej przeszkadza. Kiedy
odsuwa się, by zaczerpnąć tchu jego usta wędrują wzdłuż lini jej żuchwy,
zostawiając pod uchem mały pocałunek. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Mówiłaś, że nie całujesz się
na pierwszej randce. - szepcze, uderzając gorącym oddechem o jej szyję.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Jest pewna, że drży.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Myślę, że złamię dzisiaj nie
tylko tę zasadę. - stara się zaśmiać, ale nie może, kiedy czuje jego usta
błądzące po jej gardle. Kiedy przyciska dłuższy pocałunek do jej obojczyka
czuje jak uśmiecha się w jej skórę. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Mam nadzieję. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Nie podoba jej się to.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Nie jestem łatwa.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Nie jesteś. - zapewnia,
zsuwając delikatnie bluzkę z jej ramienia i całując powoli ten kawałek. - Pół
roku wychodziłem ze strefy przyjaźni. - śmieje się, ponownie obejmując jej
szczupłą talię. - Wszystko okej? - pyta, a Liz kiwa energicznie głową i przyciska
swoje usta do jego, zanim zdąży jeszcze zmienić zdanie.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Nie rejestruje tego, kiedy jej
bluzka znajduje się w miejscu, w którym leżała jej twarz zaledwie dziesięć
minut temu, czy tego, kiedy Harry rozpina jej spodnie. To nie jest ważne, kiedy
czuje jego skórę na swojej, jego oddech mieszający się z jej, łagodny szept.
Nie czuje wstydu, kiedy siedzi na nim całkiem nago, ponieważ wszystko o czym
może myśleć zamyka się w jego krótkim imieniu. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Nie wie, kiedy się budzi, ale
Harry już nie śpi. Pamięta, że wcale nie chciała zostać na noc, już nawet
ubierała się do wyjścia, kiedy zegar wybił północ, ale chłopak naprawdę
potrafił ją przekonać. Jest trochę obolała i zmęczona, ale też bardzo
szczęśliwa. Nie pamięta, kiedy ostatni raz obudziła się z uśmiechem na twarzy i
z myślą, ze dziś będzie dobry dzień. Zapomniała, że seks poza oczywistą
przyjemnością niesie za sobą wiele pozytywnych emocji, które niestety w
niedalekiej przeszłości kojarzyła nienajlepiej. Zwłaszcza z osobą, która jest
tego warta i która jest kimś więcej.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Obraca twarz w prawo, gdzie
chłopak próbuje znaleźć dla siebie wygodną pozycję, żeby pospać jeszcze chociaż
kilka minut. Liz uśmiecha się delikatnie i wyciąga dłoń do jego włosów, które
nawleka sobie na palce, zyskując jego uwagę. Odwzajemnia gest i przez chwilę po
prostu leżą uśmiechając się do siebie jak niespełni rozumu, a później Harry
pochyla się do krótkiego, czułego pocałunku.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Dzień dobry.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Dzień dobry. - odpowiada
dziewczyna, a później pozwala sobie pogłębić pieszczotę, łapiąc za jego kark. -
Która godzina?</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Po dziewiątej. - odwraca się
na chwilę i sięga dłonią do szafki nocnej. - Twój telefon oszalał. - mówi z
niezadowoleniem i podaje go Liz, która marszczy czoło, ale odbiera komórkę. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Widzi cztery nieodebrane
wiadomości.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<b><i>Sandra</i></b><i> (22:16): Podaj mi hasło do swojego konta na
Netflix. Potrzebuję nowej dawki "Przyjaciół"! PS. Mam nadzieję, że
dobrze się bawisz ;)<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<i> <b>Sandra</b> (1:37): Wiem, że masz
dwadzieścia lat, ale ja mam trzydzieści i martwię się o moje małe dziecko! Napisz
chociaż, że żyjesz i że ten chłopiec nie jest seryjnym mordercą. Jeśli jesteś
Harrym i właśnie to czytasz to podszyj się pod Liz, chcę spokojnie spać. Cokolwiek
robicie nie może to trwać aż tak długo! <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<i> <b>Sandra </b>(8:27): Jak będziesz wracać kup
mi lody jagodowe i pomidora.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<i> <b>Sandra</b> (9:02): Tylko pomidora.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Liz wybucha cichym śmiechem.
Harry posyła jej niezrozumiałe spojrzenie na co czyta głośno ostatnie wiadomości.
</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Twoja siostra mnie nie
docenia. - podsumowuje, odwołując się do drugiego smsa.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Ale ja owszem. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Uśmiecha się szeroko, przesadnie
i trochę wyśmiewczo, a Harry odpowiada bezgłośnym, ironicznym
"słodko" i szybkim buziakiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Przechodząc do poważniejszych
tematów to powinnam się na ciebie obrazić. - mówi, kiedy chłopak obraca się na
bok i opiera głowę na dłoni. Unosi brwi w zaciekawieniu, a Liz patrzy jak
kołdra powoli spływa po jego ciele odsłaniając kolejne tatuaże, które miała
okazje podziwiać przez ostatnich kilka godzin. - Gdzie moje śniadanie?
Obiecałeś. - wypomina i groźnie ściąga brwi.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Nie pamiętam.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- A myślisz, że dlaczego
zostałam?</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Ponieważ jestem przystojny,
mądry i zabawny. - Liz przewraca oczami. - Albo to moja skromność. Albo to... -
pochyla się do spokojnego, długiego pocałunku, a dziewczyna chce się zaśmiać z tego
banału.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Całują się kilka chwil w sposób
zupełnie inny niż wczorajszego wieczoru. Ich ruchy są powolne, skupione i
dokładne, i Liz to uwielbia.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Zdecydowanie to.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Trwa to kilka minut zanim Harry
nie napiera na nią bardziej, chwytając jedną dłonią jej obie i unosi je wysoko
nad jej głowę. Pogłębia pocałunek drugą ręką błądząc z początku gdzieś w
okolicach biustu, by zejść niżej przez brzuch aż do wrażliwego miejsca między
udami. Kiedy naciska na jej wejście Liz przygryza mocno wargę, ponieważ po tej
nocy wciąż pozostała wyczulona. Nie wie ile trwa jej przyjemność, ale Harry nagle
zastyga w miejscu.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Ktoś wkłada klucz do zamka w
wejściowych drzwiach.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Oboje otwierają szeroko oczy i
patrzą na siebie w bezruchu dwie milisekundy zanim Harry nie wstaje szybko z
łóżka i nie przeszukuje nerwowo sypialni w poszukiwaniu wczorajszych spodni.
Liz wciąż nie ma pojęcia co właśnie się dzieje, ponieważ jedną nogą jest w
innym świecie, ale śmieje się, kiedy Harry przewraca się na ścianę, w czasie ubierania
prawej nogawki. Nie obarcza jej nawet szybkim spojrzeniem, ale ona dostrzega
jak uśmiecha się pod nosem.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Zanim zdąży coś powiedzieć Harry
wychodzi z sypialni do salonu, w którym spędzili wczorajszy wieczór. Liz
odruchowo siada i przykrywa się kołdrą po samą szyję.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Mamo?! - Harry panikuje, kiedy
zamyka za sobą drzwi i staje kilka metrów przed Anne w połowie nago. - Co ty tu
robisz?</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Harry? - nagle zza kobiety
wyłania się postać małej blondynki,w
której od razu rozpoznaje swoją siostrzenicę. - Cześć! Co robisz u mnie
w domu?</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Boże...</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Harry'emu wydaje się, że widzi
na twarzy matki uśmiech, ale nie ma czasu się nad tym zastanowić. Musi wyjaśnić
dziewięciolatce dlaczego chodzi po jej domu bez górnej części garderoby.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Paranoja.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Przyszedłem nakarmić Rogera. -
zmyśla, ale Emily wydaje się to łykać. - A potem wziąłem prysznic.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Emily przytakuje i już chce
odetchnąć z ulgą, kiedy znów nie spogląda na swoją matkę, która wymownie mierzy
wzrokiem płaszcz, w którym odwiedziła go wczoraj Liz.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Idziesz z nami do parku? -
pyta dziewczynka, a Harry chce uderzyć się w twarz. Znów.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Kochanie, Harry obiecał twojej
mamie, że naprawi tę szafkę w kuchni, która ciągle się otwiera. - Anne ratuje
sytuacje, kucając przed wnuczką i poprawia jej szalik, który zdążyła rozplątać.
- Nakarmił już Rogera, więc możemy iść na spacer i gorącą czekoladę, hm? Harry
dołączy następnym razem.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Emily rozumie, bo tylko kiwa
głową, macha swojemu wujkowi i pozwala wyprowadzić się z mieszkania. Harry
przewraca oczami, kiedy jego mama posyła mu zdecydowanie zbyt szeroki uśmiech
zanim nie zamyka za sobą.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Pięknie.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Nie widzi się z Harrym przez
następne dwa dni. Komunikują się głownie przez smsy z przerwami na krótką
rozmowę. Wie, że powinna spędzić czas z siostrą, która lada dzień wracała do
Ameryki a obie nie wiedziały, kiedy dane
im będzie zobaczyć się ponownie. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
W czwartek po Sandrę przyjeżdża
ich kuzyn - Jason - i zawozi na lotnisko Heathrow w Londynie, gdzie o
dwudziestej pierwszej piętnaście ma lot do Nowego Jorku.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Jest kilka minut przed
piętnastą, a one stoją przed kamienicą, w której mieszka Liz i nie potrafią
przestać się przytulać i cicho łkać w swoje ramiona.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Nie żegnamy się na zawsze. -
mówi Sandra, głaszcząc delikatnie włosy młodszej siostry. - Dziękujmy Bogu za
internet.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Nigdy nie zapomnę ci tego co
dla mnie zrobiłaś. - szlocha Liz. - Gdyby nie ty...</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
- Ciiichutko. - uspakaja. -
Zrobiłabym wszystko, żebyś znów czuła się szczęśliwa.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
I to przezwycięża. Liz naprawdę
czuję się szczęśliwa. Do tego stopnia, że ma ochotę płakać. Czuje się tak, jak
nie czuła się od miesięcy a może nawet dłuzej, ponieważ nawet dobrze nie
pamięta jak to było, kiedy dzieliła związek z Louisem. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Kochała go, ale to po prostu...
wygasło. Wygasło razem z resztkami szacunku, które Liz posiadała w stosunku do
siebie samej. Wygasło razem z jego nieobecnością, której pragnęła i z jego
ciągłymi przeprosinami, których wcale nie potrzebowała. Czasami ludzie
popełniają błędy, których po prostu nie da się naprawić i mimo szczerych chęci
i najsilniejszych prób nic nie będzie takie samo. Człowiek jest delikatną
istotą, podatną na każdą rysę, każdą ranę i każde zadrapanie po którym zostaje
blizna. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Kiedy Liz podjęła decyzję o
usunięciu nienarodzonego dziecka miała dziewiętnaście lat, niestabline uczucie
miłości, akceptacji i strachu. Dzień za dniem sprawiał, że była w większym dole
niż kiedykolwiek ktokolwiek mógłby podejrzewać. Louisa przy niej nie było. Był
przed i był po, ale nie było żadnego "w trakcie". Jego słowo otuchy
przyszło za późno - za późno na życie, na śmierć i na zmiany. Przyszło na
próżno, choć Liz do tej pory nie zdawała sobie z tego sprawy. Przez cały ten
czas, przez ostatnie dziesięć miesięcy żyła myślą, że jest jedyną winną, że jej
błędna decyzja przeważyła o losie kogoś zupełnie niewinnego i bezbronnego, ale
i o losie jej samej - zagubionej, nieszczęśliwej i pełnej strachu młodej
kobiecie, która po prostu źle <i>czuła.</i>
Ponieważ czuła, ze to jedyna słuszna droga.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
W stanie depresyjnym człowiek
nie myśli jasno. Nie myśli prawidłowo ani nawet poprawnie. Myśli tylko o tym
jak życie jest okrutne, jaki jest słaby, jak bardzo ma dość tego wszystkiego,
co dzieje się wokół i co go otacza. Nie widzi żadnego pozytywnego aspektu, nie
widzi żadnych zalet i żadnych pokus - jest obojętnie przygnębiony bez choćby zalążka
prawdziwej emocji. Jest pusty.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Liz czuła się pusto od momentu
zrobienia testu ciążowego. Od momentu przyznania przed sobą samą jak wielką
wagę ma <i>to</i>, co w sobie nosi. Jak
wiele może zniszczyć, co może zaprzepaścić i jak wielkim źródłem złego może być
<i>to. </i>Bezbronny, niemy krzyk rozrywał
ją od środka, kiedy czuła jak jej życie toczy się na dno, kiedy nie widziała
żadnego rozwiązania poza tym najboleśniejszym. A Louis wiedział. W środku
wiedział, ale robił wszystko, by odepchnąć się od krwawego strachu, który
powoli trawił Liz.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Aż w końcu pojawił się Harry.
Ktoś, kto pierwszy raz od wielu tygodni pokazał jej jak to jest znów się
uśmiechać, jak to jest <i>nie myśleć</i> i
dać się ponieść chwili. Jak to jest czuć obok siebie kogoś, kto przepełnia cię
masą pozytywnych uczuć i sprawia, że czujesz się wyjątkowo, pewnie i
szczęśliwie. Ktoś kto sprawił, że czuje się dobrze z tym kim jest.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Nie myśli o tym, że Harry już
wkrótce wróci na służbę, ponieważ wciąż ma go przy sobie. Kochanego, czułego,
słuchającego Harry'ego, który swoim uśmiechem rozjaśnia jej dzień, a swoimi pocałunkami
odgania jej strach.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Wyciąga spod łóżka pudło z
farbami i kolekcją pędzli, które zdążyła przykryć gruba warstwa kurzu i wraca
do tego od czego zaczęła.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Do zrozumienia.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Więc kiedy maluje to, co zapoczątkowało
jej pierwszy szczery uśmiech a przy tym otworzyło pierwsze drzwi do lepszego życia,
czuje się szczęśliwa, wolna i gotowa do przebaczenia samej sobie.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
Do ostatniego dnia lata.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt; text-align: justify;">
<br /></div>
Meliehttp://www.blogger.com/profile/01966401608668927043noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7570599257428977176.post-4584602168249741262015-07-22T09:39:00.005+02:002015-07-22T09:39:53.895+02:00Ankieta<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7ICM-asLBScnMLnZ1aG2fihdZsiBuo4T71xkLgyRCh0f2KoxMJeHG_b0j6y77lpF_0dyGxoQ-ZXTwe50jMEubQlWCe3_G59aTSSZxakOtMfnBu4LNt7d573BDXz5Ph3sZic_19rkWFVgx/s1600/ehehe.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="170" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7ICM-asLBScnMLnZ1aG2fihdZsiBuo4T71xkLgyRCh0f2KoxMJeHG_b0j6y77lpF_0dyGxoQ-ZXTwe50jMEubQlWCe3_G59aTSSZxakOtMfnBu4LNt7d573BDXz5Ph3sZic_19rkWFVgx/s320/ehehe.png" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
Omg, czy ktoś tu wciąż jest? :( W każdym razie chciałabym abyście odpowiedziały mi na pytanie na temat pisanej przeze mnie historii. Jak widać zajmuje ona 51 stron, a wciąż nie skończyłam. Obstawiam, że brakuje jakichś 15, ponieważ naprawdę jestem już przy końcu. Od razu uprzedzam, że nie wstawię, dopóki nie będę miała całości, ponieważ nie chcę, żeby historia skończyła się tak samo jak z "Wróć do mnie", czy samym "It makes me wanna fly".<br />
<br />
Planowałam to wstawić jako shot, ale temat tak bardzo mnie ujął, że nie mogłam przestać go rozwijać i... tak wyszło.<br />
<br />
Cóż, zostawiam was z sondą, a sama lecę do pracy (studenckie wakacje, czyli awans z uczelni do supermarketu).<br /><br /> Bardzo was przepraszam, ale również bardzo wam dziękuję. Codziennie wchodzę na tego bloga i widzę na nim waszą obecność (mniejszą lub większą, ale cudowne jest to, że wciąż jesteście). Uwielbiam was, gdyby nie te statystyki nie wiem czy miałabym motywację, żeby nadal pisać.<br />
<br />
<div style="text-align: right;">
</div>
<div style="text-align: right;">
<br /></div>
<div style="text-align: right;">
<br /></div>
<div style="text-align: right;">
<br /></div>
<div style="text-align: right;">
Wasza Melie.</div>
<div style="text-align: right;">
<br /></div>
<div style="text-align: right;">
<br /></div>
<div style="text-align: right;">
<br /></div>
<script type = "text/javascript" src = "//www.deszczowce.pl/skrypty/sonda/sonda.php?key=177198264"></script>Meliehttp://www.blogger.com/profile/01966401608668927043noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7570599257428977176.post-56175085069591167332014-12-05T19:30:00.003+01:002014-12-05T19:31:38.811+01:00Prompt: Ciąża.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhV2UGL8H0bGPapqOFZrka0gmYnNkGhUBibAvnhwPjTwcRPkPJf6NNLr4qjHoA9hMsh1Jo_tvohqr8KShA5zVrAhGkBfnLmMMjCvNffVUzeXPSVbOoOxsHNZK_zWyhKDzoza2AR8ZbDxnAm/s1600/Bez%C2%A0tytu%C5%82u.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhV2UGL8H0bGPapqOFZrka0gmYnNkGhUBibAvnhwPjTwcRPkPJf6NNLr4qjHoA9hMsh1Jo_tvohqr8KShA5zVrAhGkBfnLmMMjCvNffVUzeXPSVbOoOxsHNZK_zWyhKDzoza2AR8ZbDxnAm/s1600/Bez%C2%A0tytu%C5%82u.png" height="66" width="320" /></span></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nogi prawie uginały się pod ciężarem jaki w sobie nosiłam. Wiedziałam, że to nieuniknione, że w końcu będzie musiał się dowiedzieć, ale tak bardzo się tego bałam... Nie wiedziałam jak to ubrać słowa, w którym momencie się przyznać, co zrobić, czego po nim oczekiwać. Od wczorajszego wieczora mam okropny mętlik w głowie, w nocy spałam jedynie dwie godziny, bo za każdym razem kiedy zamykałam oczy słyszałam w sobie jego krzyk, jego wyrzuty i słowa, których zawsze najbardziej się obawiałam. Jesteśmy młodzi, o wiele za młodzi na taką odpowiedzialność, dlatego to wszystko tak bardzo mnie przerażało. Miałam plany na najbliższe miesiące, miałam ćwiczyć do przesłuchań do collage'u artystycznego, wszystko miało być takie dobrze i takie bezpieczne, a teraz..?</span></div>
<span style="color: #f3f3f3;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wszystko okej? - słyszę za sobą.</span></span><br />
<span style="color: #f3f3f3;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nie.</span></span><br />
<span style="color: #f3f3f3;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pewnie. - uśmiecham się słabo, oglądając się przez ramię i włączyłam ekspres do kawy.</span></span><br />
<span style="color: #f3f3f3;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zaprosiłam Liama specjalnie w takich godzinach, kiedy Claudia jest na treningu, a rodzice wciąż w pracy. Justine siedzi zamknięta w swoim pokoju, jak zwykle i odcięła się całkowicie, więc nie miałam czym się przejmować. W kuchni roznosił się ostry zapach mocnej, czarnej kawy, którą zawsze u mnie pijał, a mnie jeszcze bardziej zachciało się płakać na myśl o tym, że może po raz ostatni czuję ten zapach.</span></span><br />
<span style="color: #f3f3f3;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chłopak siedzi przy kuchennej wyspie, przyglądając mi się spod uniesionych lekko brwi. Trochę marszczy czoło, a to pogłębia się, kiedy staram się uspokoić drżący oddech, który na pewno zauważył. Kołnierz jego koszuli jest wygięty tuż przy szyi i mam ochotę podejść bliżej i ją poprawić tylko po to, żeby móc poczuć pod palcami jego delikatną skórę.</span></span><br />
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Liam jest odpowiedzialny. Twardo stąpa po ziemi i potrafi przyjąć konsekwencje tego, co zdążyło wydarzyć się z jego powodu. Jest spokojny, kiedy trzeba, a w stresowych sytuacjach zawsze radził sobie lepiej ode mnie. Nawet wtedy, kiedy jeszcze nie byliśmy razem, a w zasadzie od momentu, kiedy to wszystko się zaczęło. To było jakiś miesiąc przed jego zerwaniem z Danielle, siedziałam wtedy smutna w swoim pokoju w domku letniskowym ojczyma Harry'ego, Liam sprawdzał co u mnie i... tak jakoś wyszło. Spodziewałam się, że będzie udawał, że przecież do niczego nie doszło, że to była chwila słabości, a Dani od miesiąca wylegiwała się na Florydzie, ale... Było zupełnie inaczej.</span><br />
<span style="color: #f3f3f3;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wsypuję łyżeczkę cukru do filiżanki, wlewam odrobinę mleka i przyklejając sztuczny uśmiech na twarz, kładę ją tuż pod jego nosem. Wciąż nie spuszcza ze mnie swojego zaintrygowanego spojrzenia, na co biorę głęboki oddech i okrążam wyspę, sekundę później stając kilkanaście centymetrów od niego. Obraca się powoli na wysokim, czarnym hokerze, mierząc mnie wzrokiem z góry na dół. Uśmiecham się smutno po raz kolejny i niepewnie wyciągam dłoń w jego stronę, chwytając materiał niebieskiej koszuli.</span></span><br />
<span style="color: #f3f3f3;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Bez słowa poprawiam kołnierz, a mój wzrok wodzi za palcami. Boję się spojrzeć mu w oczy, boję się, że wszystkiego wtedy się dowie, a ja tak bardzo się przecież tego boję. Chciałabym, żeby wszystko wróciło do normy, żeby było zupełnie tak jak ten idealny miesiąc temu...</span></span><br />
<span style="color: #f3f3f3;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jego spojrzenie wydaje się być zmartwione i troskliwe, a ja po prostu nie wytrzymuję.</span></span><br />
<span style="color: #f3f3f3;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kładę dłonie na jego ramionach i chwilę później mocno wtulam się w jego ciało, stając między jego rozchylonymi kolanami. Jest wyraźnie zaskoczony, kiedy przyciskam usta do jego szyi i oddycham ciężko przez nos, ale obejmuje mnie z równą siłą i przyciąga jeszcze bardziej do siebie. Pociera delikatnie dół moich pleców i szepcze moje imię prosto do ucha, a wtedy nie wytrzymuję. Zaczynam płakać, moja klatka piersiowa drży i zaciskam pięści. Pociągam żałośnie nosem.</span></span><br />
<span style="color: #f3f3f3;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co się dzieje? - mówi cicho, ale ja myślę jedynie o tym, żeby to nie był ostatni raz, kiedy czuję przy sobie jego ciepło.</span></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Nie mogę cię stracić. - mamroczę w jego skórę, na co jego
uścisk staje się jeszcze mocniejszy. - Nie teraz, kiedy wszystko
jest takie idealne...<br /><br /> - O czym ty mówisz?
- niemal wchodzi mi w słowo, pospiesznie starając się wszystko ze
mnie wyciągnąć. Chcę płakać jeszcze bardziej, więc po prostu
sobie na to pozwalam.<br /><br /> Czuję jak jego mięśnie
się spinają, a on sam niecierpliwi, ale ja nie jestem jeszcze
gotowa, to nie jest wciąż ten moment...<br /><br /> Jedyne
na co się zdobywam to energiczne zaprzeczenie.<br /><br />
Chwyta mnie stanowczo w talii i odsuwa od siebie na niewielką
odległość. Patrzę w podłogę i zaciskam dłonie w pięści,
opierając je o męskie uda. Liam wyciera łzy z moich policzków, a
ja wciąż boję się podnieść wzrok.<br /><br />
Łapie moją brodę i unosi ją miękko w górę, dopóki nie
spotykamy się wzrokiem.<br /><br /> Jego oczy są pełne
troski i to sprawia, że jest mi jeszcze gorzej.<br /><br />
- Powiedz mi, dobrze? - pyta cicho. - Nie mogę patrzeć, kiedy się
tak zadręczasz.<br /><br /> Może jednak powinnam...<br /><br />
- Jestem w ciąży. - wyrywa mi się zanim zdążam to w ogóle
przemyśleć.<br /><br /> I wtedy się zaczyna. Urywa
oddech, zastygając w miejscu, a jego oczy powiększają się z
niedowierzania. Nie spuszcza ze mnie wzroku, doszukując się jakichś
oznak, czy przypadkiem nie żartuję, ale kiedy zdaje sobie sprawę,
że w tym momencie jestem śmiertelnie poważna zamiera jeszcze
bardziej.<br /><br /> Znów zaczynam płakać, tym
bardziej jeszcze rzewniej. Liam już nic z tym nie robi, po prostu
patrzy na moje łzy, dopiero po chwili spuszczając głowę. To, że
milczy sprawia, że czuję się jeszcze gorzej i zaczynam żałować,
że w ogóle...<br /><br /> - Jak długo wiesz? - pyta
poważnie. Biorę głęboki oddech i wycieram dłonią jeden
policzek.<br /><br /> - Od dwóch dni. - pociągam nosem. -
Zrobiłam test.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Liam wypuszcza z płuc długi oddech tylko po to, żeby zacisnąć mocno usta i uciec wzrokiem gdzieś w bok. Staram się przestać tak żałośnie czkać, ale to wszystko co dzieje się wokół mnie przeraża mnie i przerasta, a ja nie wiem co powinnam teraz powiedzieć, więc wciąż milczę.</span></div>
<span style="color: #f3f3f3;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Ale kiedy czuję nagle stanowcze ramię naciskające na moje plecy i ciepłe usta całujące moje czoło zdaję sobie sprawę, że to dopiero początek.</span></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> I cholernie boję się swojej przyszłości.</span></div>
<span style="color: #f3f3f3;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">______</span></span><br />
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Sesja za 6 tyg ;)</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3;"><br /></span></div>
<br />Meliehttp://www.blogger.com/profile/01966401608668927043noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-7570599257428977176.post-28507635461850898282014-11-25T18:31:00.000+01:002014-11-25T18:31:07.000+01:00Odbjur! Promptowa propozycja :) Idzie grudzień = sesja coraz bliżej = majtki coraz bardziej pełne. Jak wiadomo stresem się nie najem, a jak przystało na prawdziwego studenta w te dwa miesiące schudłam 5kg - jak tak dalej pójdzie to niedługo zobaczycie mnie w Top Model obok Dżoany. Moje oczy wciąż są przymknięte, nogi coraz bardziej umięśnione dzięki bieganiu przez całe miasto linią uczelnia-praca (po co komu siłownia?), nerwy zszargane w dziekanacie i wszystko co mówią u mnie się sprawdza. Uroczo.<br /> W każdym razie! Projekty się piętrzą, kolokwia czekają aż je poprawiam (wciągnął mnie wir życia towarzyskiego, którego tu nie da się NIE prowadzić), tak więc z głową pełną bólu po wczorajszym koc... nauce przychodzę z nowym pomysłem na realizację, który zwiastuje dobre czasy (który raz już to mówię?).<br /> Bo jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o... No właśnie. Odkąd zaczęłam pracę... Tzn nie. Odkąd zaczęłam studiować i nie rzuciłam pracy moje życie wygląda tak: szkoła-praca-szkoła-szukanie NOWEJ pracy-sen-nauka-sen2. Mam popieprzoną dobę i współlokatora, który nie zna pojęcia cisza, więc jest mi ogólnie bardzo ciężko.<br />
ALE. Od grudnia znów wprowadzam się do domu i redukuję swoje godziny pracy do minimum, więc może odrobinę odpocznę. W związku z tym, że przyszły weekend okazuje się być ostatnim rozrywkowym mam pewną propozycję!<br /><br />
<br />
Korzystam z faktu, że tumblr to moje Hannah Montana life i inspiruje mnie ta masa nagich tyłków, żarcia i cytatów na dashu postanowiłam, że wprowadzę na swojego bloga coś takiego jak... <b>PROMPTS</b>. :) Za cholerę nie wiem, czy ma to jakieś odzwierciedlenie w języku polskim, ale głównie chodzi o to, że to wy decydujecie o czym mam pisać. Chcę powrócić do tego bloga, do tego co lubię i co zawsze mnie odstresowywało i potrzebuję waszej pomocy.<br /><br />Ustalacie co ma się dziać w promptcie (jest to krótki, najczęściej jedno - do kilku-scenowych postów) i wybieracie sobie bohaterów, którzy mają tam uczesniczyć. Do wyboru macie postacie z "It makes me wanna fly" (<a href="http://immwf-menu.blogspot.com/2014/05/bohaterowie-immwf.html" target="_blank">LINK</a>), czyli Harry, Cloudy, Leila, Liam, Niall, Justine, Zayn, Perrie, Danielle itd.<br /><br />NIE BĘDĄ TO PROMPTY ZWIĄZANE Z FABUŁĄ, MACIE PEŁNĄ DOWOLNOŚĆ.<br /><br />Prompt - Przykład.<br />
Harry i Cloudy na randce w lodziarni, Harry brudzi sobie całą twarz.<br /><br />Leila zdradza Liama z Zaynem, przyłapuje ich Niall. Liam wścieka się i rzuca ją/wybacza.<br /><br />ale może być po prostu<br /><br />Cloudy kupuje nową książkę w księgarni Louisa. Rozwiń.<br /><br />Bohaterowie nie muszą być w swoim rzeczywistym wieku, mogą być nawet staruszkami. Rzecz może dziać się na Antarktydzie, w supermarkecie albo na szczycie Mount Everestu.<br /><br />Możecie składać więcej niż jedną propozycję.<br />
Propozycję proszę przesyłać tutaj: <a href="http://youaremysecondwind.tumblr.com/ask">http://youaremysecondwind.tumblr.com/ask</a> żeby nie było podglądania! :D<br /><br />Akcja rusza od <b><span style="color: #a64d79;">1.12.2014</span></b>r. Mam nadzieję, że będzie parę propozycji.<br /><br />Ogłaszam grudzień <span style="font-size: large;"><b>promptowym miesiącem</b></span>! Wszystkie dostarczone propozycję opublikuję do końca roku :)<br />
<br />
<br />
<br />Meliehttp://www.blogger.com/profile/01966401608668927043noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7570599257428977176.post-71545518759654571682014-08-08T00:07:00.002+02:002014-08-08T00:07:14.387+02:00ZAPOWIEDŹ [OS] Wróć do mnie. <div style="text-align: justify;">
<i>Odebrałam wczoraj laptopa, ale jutro wyjeżdżam na 10 dni na wakacje. Cieszę się, że mój shot został w części uratowany. (jedną część miałam zapisaną na pulpicie, a drugą gdzieś indziej i ta druga niestety zaginęła). Dlatego macie pierwszą scenę (spokojnie, mam napisane dużo więcej) i w sumie została mi końcówka. Myślę, że do końca miesiąca będzie gotowy. </i><br />Pozdrawiam was baaaaaaaardzo i przypominam, że was uwielbiam. Jeśli ktoś wciąż jest ze mną, niech się niżej odezwie, okej? :)<br />Miłego czytania!<br /><br /><br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tytuł: Wróć do mnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Autorka: Melie</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Opis: Cztery lata to naprawdę dużo, może nawet zbyt wiele.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
AU, w którym Harry ma dziewiętnaście lat, masę pierwszych razów przed sobą i ostatnich za plecami, a Nicole próbuje pomóc odnaleźć mu się w nowej rzeczywistości.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Czas akcji: od listopada 2013.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Od autorki: Bardzo dużo miejsca w moim malutkim, pisarskim serduszku. Mam nadzieję, że się spodoba *denerwuje się bardziej niż ogólnie przy IMMWF*.</div>
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<h3>
<span style="font-size: large;">Wróć do mnie</span></h3>
<i>Jeśli nie możesz znieść bólu, musisz nadać mu sens.<br /><br /><br /></i><br />
<div style="text-align: left;">
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Motto:
Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać. - Ernest
Hemingway</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Wszyscy zawsze powtarzają, że prawda wyzwala.
Wszyscy zawsze chcą znać szczegóły,</div>
<div style="text-align: center;">
nie zdając sobie
sprawy, jak bardzo destrukcyjną siłę mają niektóre
słowa.</div>
<br /><br /><div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br /><br /><div style="text-align: justify;">
1. Mija godzina
nim orientuję się, że Harry zniknął.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mijają trzy, kiedy
zaczynam panikować.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mija siedem godzin zanim dzwonimy do
rodziców Harry'ego.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mijają kolejne cztery, kiedy całą
czwórką siedzimy w poczekalni na komisariacie policji w
Bradford.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I jeszcze dwie, kiedy decydują się odwieźć nas
do domu, a mama Harry'ego płacze w rogu pomieszczenia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mija
noc, a ja nie przestaję szlochać w materiał na brzuchu ogromnego
pluszaka, którego dostałam na Walentynki. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br /><div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br /><br /><div style="text-align: justify;">
- Jedyne, co możemy zrobić to czekać.
Poinformowaliśmy policję na terenie całego kraju, zdjęcia
Harry'ego wiszą w każdej jednostce. Naprawdę, nie jesteśmy w
stanie zrobić nic więcej, nie ma żadnego nowego dowodu, proszę
być dobrej myśli. Obiecuję, że robimy co w naszej mocy. Proszę
dać nam tylko trochę czasu...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Więc czekaliśmy. Całe
cztery lata.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Każdego poranka budziłam się smutna i
patrzyłam bezmyślnie na kilka rzeczy, które miały z nim jakiś
związek i pozwalałam sobie na łzy. Płakałam codziennie, myśląc
o tym gdzie może być, co właśnie robi, czy ktoś go krzywdzi i
gdzieś w duszy łudziłam się, że zrobił to umyślnie. Może
niedługo pokażą w telewizji jego opaloną twarz i okaże się, że
przez ten cały czas wypoczywał gdzieś na Malediwach, bo w końcu
to Harry, prawda? Więc płakałam tak mocno i tak często jak tylko
potrafiłam.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Aż w końcu przestałam.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Któregoś dnia
spojrzałam na zdjęcia na mojej tablicy korkowej, później na jego
płyty, które ciągle mi pożyczał i na pluszaka, którego wspólnie
ochrzciliśmy jako Barry'ego i poczułam się... zmęczona. Nie
miałam już sił na łzy, na żal i na życie wspomnieniami. Harry
rozpłynął się w powietrzu, a razem z nim jakaś cząstka mnie,
której nigdy nie odzyskałam. Moje odbicie w tafli wody od tamtej
pory już zawsze pozostawało niewyraźne i wyjątkowo niespokojne, a
mój głos łamał się za każdym razem, kiedy ktoś głośno
wspominał jego imię. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Więc wszyscy nauczyliśmy się
milczeć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Żyliśmy dalej. Inaczej, trochę mniej swobodnie,
mniej beztrosko, ale dawaliśmy radę. Nikt nie pozwolił sobie na
rozpamiętywanie, bo każdy z nas dochodził do tych samych wniosków,
które przerażały nas jeszcze bardziej niż same skutki.
Cierpieliśmy, ale kiedy nie możesz znieść bólu musisz spróbować
nadać mu sens. To jedna z podstawowych zasad prawdziwego życia, z
którym prędzej czy później będziesz musiał się zmierzyć. Bez
względu na to w jakich okolicznościach cię dopadnie i nieważne
jak bardzo będziesz błagał, żeby odeszło.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dość często
o nim myślę. Nie codziennie, ale wciąż zastraszająco dużo.
Czasami, kiedy wracam zmęczona z zajęć albo z praktyk i mam ochotę
tak po prostu przytulić Liama i napić się herbaty to wtedy jest
łatwiej. Myślę tylko o tym, że powinnam przygotować się na
jutro, że za miesiąc egzaminy, a ja wciąż jestem w głębokiej
dupie z materiałem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Studiuję pielęgniarstwo. Trochę
słabo, nie? Zawsze chciałam być lekarzem, ale matura udowodniła
mi, że jednak się do tego nie nadaję. Mimo wszystko tutaj także
się spełniam. Pomagam ludziom, dużo z nimi rozmawiam i upewniam
się pięć razy zanim wyjdę, czy aby na pewno wszystko w porządku
i czy czegoś nie potrzebują. Czasem wydaje mi się, że to nawet
lepsze, bardziej ludzkie. Nie jest to nieczułe gmeranie w cudzych
flakach z litrem krwi na rękawiczkach, a zwykła rozmowa, która
niekiedy potrafi zdziałać więcej niż skalpel. Ostatnio poszłam
zrobić zastrzyk pewnemu staruszkowi z rakiem żołądka, który
poddawany był radioterapii przez pięć najbliższych tygodni. I
wiecie co? Usiadłam koło niego, pogłaskałam go po dłoni i
pozwoliłam opowiedzieć o swojej czteroletniej wnuczce, której
zdjęcia pokazywał mi w swojej komórce. To niby tylko pięć minut
rozmowy, ale uśmiech nie schodził z jego twarzy przez resztę dnia,
a mi zawsze robiło się odrobinę cieplej na sercu, kiedy szłam
sprawdzić, czy dobrze się czuje. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mieszkam z Liamem jakieś
trzy miesiące. Jest na trzecim roku ekonomii i dzieli nas tylko
kilka miesięcy. Wynajmujemy nieduże, dwupokojowe mieszkanie w
centrum na trzecim piętrze. To zaledwie czterdzieści siedem metrów
kwadratowych, ale jest to takie nasze małe Niebo. Znamy się od
dwóch lat, a jesteśmy razem prawie półtora. Świetnie się
dogadujemy, Liam mnie słucha i nawet kiedy nie rozumie pozwala
wypłakać się na swoim ramieniu i tuli w łóżku tak długo,
dopóki nie zasnę. To on tak naprawdę pomógł mi wyjść na
prostą, przeszliśmy tak wiele rozmów o mnie, mojej rodzinie, moich
skłóconych przyjaciołach i Harry'm, że aż w końcu przestałam
rozmyślać nad bólem jaki przywoływały wspomnienia. Nauczył
mnie, że nie warto bezustannie wracać do przeszłości, jeśli to
nas niszczy. Liam naprawdę nie powinien studiować tej ekonomii i
zasypywać mnie rewelacjami na temat inflacji. Znacznie łatwiej
przychodziła mu ta typowa gadka psychologów, z którymi rozmawiałam
przez pierwsze trzy lata od... incydentu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Poznaliśmy się w
dość nietypowy sposób. W dniu moich siedemnastych urodzin mama
zabrała mnie do schroniska dla zwierząt, gdzie Liam był
wolontariuszem. Miałam wybrać sobie psiaka o jakim zawsze marzyłam,
a ja byłam tak podekscytowana, że wszystko wokół nagle przestało
mieć jakiekolwiek znaczenie. Zdecydowałam się na małą, beżową
kulkę, która cicho poszczekiwała w ramionach wysokiego szatyna o
ciepłych, brązowych oczach i nieśmiałym uśmiechu. Od razu się w
nim zakochałam, rzecz jasna w psie. Raphy spojrzał wtedy na mnie
swoimi zmęczonymi oczkami i żałośnie pisnął, kiedy Liam podawał
mi zwierzaka i rzucał mu tęskne spojrzenia. Ciężko było mu się
rozstać ze swoim opiekunem, więc odwiedzaliśmy szatyna w
schronisku aż do końca lata. Później to on odwiedzał nas.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Teraz
Raphy sypiał w kojcu naprzeciw kanapy, od czasu do czasu włażąc
na nasze łóżko i żądając godzinnego głaskania i drapania za
uchem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W moim życiu zmieniła się jeszcze jedna kwestia –
moi przyjaciele. Harry, Zayn, Louis, Perrie i ja mieszkaliśmy na tym
samym osiedlu i byliśmy piątką najbardziej nieznośnych i
rozwydrzonych dzieciaków, jakie poznała dzielnica. Naprawdę,
byliśmy straszni. Kradliśmy sąsiadom wiśnie z drzew, deptaliśmy
wieczorami po ich idealnie ostrzyżonych krzakach i podrzucaliśmy
psie kupy na wycieraczki. Wszyscy mieli nas dosyć i grozili
zgłoszeniem naszych występków w szkole, ale szybko zorientowaliśmy
się, że to tylko puste słowa, które miały nas nastraszyć.
Dorastaliśmy razem i byliśmy typowymi papużkami-nierozłączkami w
powiększonej wersji. Aż do siedemnastego sierpnia dwutysięcznego
dziewiątego roku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<i><div style="text-align: justify;">
<i>Liverpool w wakacje tętnił
życiem. Zawsze o tym słyszeliśmy, a dodatkowo gdzieś w tle
przebąkiwała nam Gemma, która spędziła tam niedawno weekend z
przyjaciółkami. To miasto podobno nigdy nie śpi, a to jedna z
największych zachęt dla piątki narwanych piętnastolatków, którzy
myślą, że osiągnęli już szczyt dojrzałości i są prawdziwie
dorośli. Nam nie trzeba było dwa razy powtarzać, każdy z nas
załapał wakacyjną robotę w lipcu i ukrywając zarobki w słoiku
za łóżkiem odkładaliśmy pieniądze na nasz własny weekend w
Liverpoolu. Udało się. I poszło łatwiej niż się spodziewaliśmy. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Już nawet nie pamiętam, co powiedziałam rodzicom. W
każdym razie na pewno to łyknęli skoro w piątek siedzieliśmy w
autobusie i popijaliśmy tanie piwo z puszki. Życie wydawało się
wtedy tak proste i tak idealne, że aż trudno było nam w to
uwierzyć. Mieliśmy plany, chęci i siebie, a to przecież
najważniejsze w takie dni jak ten. Temperatura jeszcze o
siedemnastej wynosiła niemal trzydzieści stopni, a my roztapialiśmy
się w krótkich szortach i z zimnym piwskiem w dłoniach. Nic nie
mogło pójść źle, przecież nigdy nie szło, prawda?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Cóż. Poszło.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Około dwunastej trzydzieści w nocy, kiedy
bawiliśmy się na plaży z jakąś ekipą z Leeds poczułam w talii
silny uścisk, a chwilę później obca broda wbijała mi się w
bark. Odchyliłam głowę minimalnie w tył pocierając policzkiem
ten Harry'ego i kładąc swoją dłoń na jego splecionych ze sobą
na moim brzuchu. Nie wiem czy mogłam go nazwać swoim chłopakiem,
ale chyba tak. Nigdy tego oficjalnie nie potwierdziliśmy, ale i bez
tego wszyscy wiedzieli co jest na rzeczy. Usłyszałam cichy śmiech
tuż przy moim uchu, a później poczułam miękkie usta na swoim
policzku. Uśmiechnęłam się gdzieś w przestrzeń i pewniej
oparłam się plecami o jego ciało. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Zaraz wrócę,
dobrze? - pytał, na kilka sekund mocniej przyciągając mnie do
siebie i składając jeszcze jednego całusa na mojej skórze. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</i><div style="text-align: justify;">
Dlatego długo nie mogłam pozbierać myśli, kiedy Anne Styles w
środę, trzydziestego listopada, zadzwoniła do mnie pierwszy raz od
roku i powiedziała, że Harry jest w domu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<i>
</i></div>
Meliehttp://www.blogger.com/profile/01966401608668927043noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7570599257428977176.post-82843704833460678762014-07-13T00:58:00.000+02:002014-07-13T00:58:05.879+02:00OS: Wasza decyzja.<div style="text-align: center;">
Niedługo będę wstawiać tutaj tego obiecanego shota.<br />Ma on ok. 30 stron (nie jest jeszcze skończony, więc nie jestem pewna ile będzie zajmować reszta)<br />czyli jakieś 20 tys. słów.<br />Chcecie, żebym wrzuciła to za jednym razem, czy wolicie w rozdziałach? (shot będzie napisany, więc rozdziały będą regularnie)<br /><br /><br /><br />ALWAYS IN MY HEART, YOUR MELIE X</div>
Meliehttp://www.blogger.com/profile/01966401608668927043noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-7570599257428977176.post-40535324574786826802014-06-27T17:25:00.002+02:002014-06-27T17:39:47.372+02:00Carma jest dziwką!<div style="text-align: justify;">
Muszę się komuś wygadać!</div>
<div style="text-align: justify;">
Okej. To, że moje życie ma tyle sensu co sedes na ciepło tyłka to powszechnie znana informacja. Jeśli leci jeden ptak nad deptakiem i znajduje się na nim dwieście osób to ja będę tą jedyną, którą obsra (serio, już raz miałam taką sytuację). Jeśli dobrze wiesz, że jesteś w klasie maturalnej i za miesiąc masz studniówkę to ja będę tą jedyną dziewczyną, która trzy dni przed złapie grypę i pójdzie na nią obolała, bez antybiotyku (bo oczywista jest wódka pod stołem) i z dwoma opakowaniami tabletek na gardło (też informacja z życia). Jeśli słyszysz plotki, że ktoś oblał prawko na PIĘĆDZIESIĄTEJ SIÓDMEJ MINUCIE JAZDY to tak, tak, to również ja. I jeśli kontrola użytkowania dróg krajowych (dobrze zrozumiałam, panie Policjancie?) zatrzyma jeden samochód to na pewno będzie mój Peugeot (nie mój, rodziców, no ale...). I co zrobi szanowna reprezentacja tego urzędu? Jebnie mi mandat za brak gaśnicy. I jeśli ktoś opowiada ci, że jego znajoma poszła w poniedziałek na rozmowę kwalifikacyjną, na której podstarzały reprezentant całą godzinę gapił się na jej cycki to pewnie jest... no jak myślicie, kto? :)</div>
<div style="text-align: justify;">
Melie to chyba nie pseudonim, a sposób na życie.</div>
<div style="text-align: justify;">
W porządku. To, że moje życie miłosne nie istnieje, a jeśli już coś zaczyna się dziać to jest to jakiś pieprzony żart (poważnie, jakbym wam opowiedziała historię z soboty to chyba byście się posikały ze śmiechu), ale SERIO?! SERIO?! ŻEBY TAK KURWA NIC NIE SZŁO PO MOJEJ MYŚLI?!</div>
<div style="text-align: justify;">
Lista rzeczy, które miałam osiągnąć (x przy osiągniętych)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
1. Prawo jazdy. x (jednakże dwa razy dłużej niż planowałam)</div>
<div style="text-align: justify;">
2. Praca.</div>
<div style="text-align: justify;">
3. D***** (tu w ogóle minus milion)</div>
<div style="text-align: justify;">
4. Dokończenie tego bloga.</div>
<div style="text-align: justify;">
5. Nauka gry na gitarze.</div>
<div style="text-align: justify;">
6. -4kg. x</div>
<div style="text-align: justify;">
7. Zdobycie nowego przyjaciela. x</div>
<div style="text-align: justify;">
8. Dobrze zdana matura.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Co do punktu numer 8. HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHHA AHAHAHAHAHAHAHAHA HAHAHAHAHAHAHA AHHAHAHAHAHAHAHA ŻART ROKU.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pięć godzin temu odebrałam wyniki. Wniosek: ŻEGNAJ EKONOMIO :*</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Poważnie... Poszło TRAGICZNIE. Wszystko napisałam gorzej niż przewidywałam. WSZYSTKO. Carma jest rasową dziwką, bo tyle łez, krwi, potu i... no, na to poszło, że powinnam napisać wszystko na conajmniej zadowalający mnie wynik. Mój wynik? Śmiech na sali i prawdopodobieństwo podejścia jeszcze raz za rok, bo to już nawet nie jest warte jakiegokolwiek komentarza z mojej strony. Nic tylko usiąść i płakać i żegnać się z kierunkiem, który jako-tako mi odpowiada na tej uczelni, na jaką się wybieram (lub też nie wybieram, teraz to już nic nie jest pewne). Napisałam na 60% maturę z przedmiotu, z którego NIC SIĘ NIE UCZYŁAM, nawet nie wiem dlaczego go zdawałam, skoro nie jest mi do niczego potrzebny. Och, no przecież! W pierwszej klasie liczyłam, że zostanę pierdolonym prawnikiem ;) (rzeczywistość to taka sama suka) A z przedmiotów mi potrzebnych... ach, naprawdę, brak słów c:</div>
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-weight: normal;"> Podsumowując.</span></div>
<h2 style="text-align: center;">
</h2>
<h2 style="text-align: center;">
</h2>
<h2 style="text-align: center;">
<span style="font-weight: normal;">DOROSŁOŚĆ SSIE, A ŻYCIE RUCHA SŁABSZYCH. NIC OPRÓCZ PŁACZU I MODLITWY MI NIE POZOSTAŁO.</span><br /><div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
</h2>
<div style="text-align: justify;">
<strike>Wiecie... Niby mogłabym się pocieszać, że przecież i tak wszyscy umrzemy, yolo, te sprawy, ale... cholera. Potrzebuję odstresowania, a nie stanu podgorączkowego i rozwalonego gardła.</strike></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
*Linki, gdzie można mnie znaleźć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://bullshitbabe.tumblr.com/" target="_blank">tumblr</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://instagram.com/incrediblehulkx" target="_blank">instagram</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://ask.fm/melie" target="_blank">ask</a></div>
Meliehttp://www.blogger.com/profile/01966401608668927043noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-7570599257428977176.post-43044041911130460852014-05-21T22:04:00.002+02:002014-05-21T22:05:19.838+02:00#100Happydays!<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;">Cześć!</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><br /></span>Słyszałyście o akcji #100happydays? Ja zostałam do tego namówiona wczoraj i naprawdę chcę spróbować! Chodzi o to, żeby codziennie przez 100 dni wrzucać zdjęcia małych rzeczy, które was w danym dniu ucieszyły + krótki ich opis. To może być dość ciekawe, prawda? Może faktycznie wyniknie z tego coś pozytywnego.<br />
Prośba/Pytanie do was!<br />
Chcielibyście dołączyć do mnie? :) Oficjalnie zaczynam od jutra - bo od jutra zaczynam też nowe życie, w nowym kraju i myślę, że to może być fajną odskocznią od szarej, przerażającej mnie rzeczywistości, hmm? :)<br />
Chodzi o to, że fajnie byłoby zrobić coś takiego wspólnie (żeby też wspólnie opieprzać się, że się zapomniało, ups?). Fajnie byłoby też, gdybyśmy dzielili się przeżyciami i motywowali do kontynuowania tego. Tak więc zapraszam was serdecznie, zostawcie swoje blogi w komentarzu jeśli przystępujecie do akcji! Zrobię sobie specjalną tabelkę i będę was odwiedzać i sprawdzać czy trzymacie się reguł! haha. Co wy na to?<br />
Za miesiąc koniec roku, a później 2 miesiące laby, więc na pewno będzie łatwiej się tego podjąć :)<br />
<br />
<br />
Co do zmian na blogu - jak widać są już wprowadzone i tylko czekać aż wrzucę swojego pierwszego shota - pisze się, jest dobrze, będzie długi :D<br />
Szkolne AU (to chyba moja obsesja... wiecie, całe to amerykańskie kino dla młodzieży XD)<br />
<br />
Pozdrawiam, kocham i obiecuję (!) że następna notka będzie z shotem ;)<br />
<br />
<br />
<a href="http://www.100happydays.com/pl/"><span style="font-size: x-large;">http://www.100happydays.com/pl/</span></a><br />
<br /></div>
Meliehttp://www.blogger.com/profile/01966401608668927043noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-7570599257428977176.post-28345064834452176452014-05-18T18:10:00.000+02:002014-05-18T18:10:04.453+02:00And the winner is... <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjS4muBOR1f4i4S49hhKCfrjeeXwb3arJUYyLfcjCbDgH2oeG8fJX60yPsVQuybPczCxigHV3hdkcWgW_rhfywN5bxgBARLkJNlGwObklermeoApD8pjlVsGG66o83juiEcvQhg79Gr8N-t/s1600/kk.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjS4muBOR1f4i4S49hhKCfrjeeXwb3arJUYyLfcjCbDgH2oeG8fJX60yPsVQuybPczCxigHV3hdkcWgW_rhfywN5bxgBARLkJNlGwObklermeoApD8pjlVsGG66o83juiEcvQhg79Gr8N-t/s1600/kk.jpg" height="93" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>AU, </b>w którym Harry to nowy dzieciak i naprawdę, naprawdę bezczelny złodziej.<br /><br /><br /><br /><i>To będzie lekkie, trochę zabawne jak mi się uda. Chyba jeszcze nie dojrzałam do pisania dobrych, poważnych ff. Może kiedyś... :)<br />Nie jest to pomysł, który chciałam zrealizować na początku, ALE wydaje mi się być nawet niezłym zamiennikiem. Po prostu tamten pomysł musi poleżeć aż dorosnę :p<br />Do środy "posprzątam" na blogu. Podejmę decyzję co do jego dalszego prowadzenia i co do dalszej historii IMMWF. Mam nadzieję, że dacie mi szansę na pewną zmianę na mojej stronie i że się wam to spodoba :). Mam już zamysł, dlatego liczę na waszą szczerą opinię. Jeśli chcecie możecie mnie zjechać, bo z samymi słodkimi komentarzami nie będę w stanie dalej się rozwijać. Macie do tego prawo, ale zmieniłam swoje nastawienie, wiecie? Nie powinnam się zmuszać do pisania, jeśli ewidentnie nie mam weny, bo potem to się kończy właśnie tak jak z Cloudy i spółką. Chciałam, żebyście nie musieli długo czekać, tak bardzo nie chciałam was zawodzić, aż doszliśmy wszyscy do tego momentu, w którym mam całkowite zacięcie. Szkoda, bo miałam pomysł na jeszcze jeden tom ;).<br />Wstawię tego shota jak go skończę, a później Wielką Notkę Informacyjną, gdzie wszystko wyjaśnię.<br />Poza tym chciałam wam bardzo podziękować za taką niesamowitą liczbę wyświetleń! Jestem w szoku! Naprawdę się tego nie spodziewałam, to chyba mój największy sukces odkąd zaczęłam blogować (a robię to od prawie 4 lat!). Wielkie, naprawdę wielkie dziękuję, bo wszystko zawdzięczam właśnie wam.<br /><br /><br />Do następnej!<br /><br /></i></div>
<div style="text-align: right;">
<i>Kocham, Wasza (wciąż trochę irytująca, ale tak was uwielbiająca) Melie. </i></div>
Meliehttp://www.blogger.com/profile/01966401608668927043noreply@blogger.com3