Witam Państwa!
Chciałabym poruszyć temat matury 2014 z języka polskiego na poziomie podstawowym. Napisałabym o tym felieton, ale że już skończyłam szkołę to co się będę starać, za darmo nie robię, a co! Także napiszę tutaj chaos i nieporządek, żeby jakkolwiek się odstresować, bo FUCKTHISSHIT jak nie dostanę się tam gdzie chcę to... no to będę musiała iść do innej szkoły, ale będę bardzo zirytowana.
Wczoraj prowadziłam sobie wieczorem inteligencką polemikę z własnym drugim moim JA XD i doszliśmy oboje (jeszcze się nie zdecydowałam jaką płeć ma moje sumienie, gender!) do wniosku, takiego że:
a. SIENKIEWICZA NIE BĘDZIE, BO NIE. (a bo będzie za rok, bo minie 110 lat od przyznania mu nagrody Nobla - a za co dostał? za co?! Zadanie domowe dla was! :P)
b. LALKA NA BANK BĘDZIE, NO BO TO W KOŃCU LALKA. (lalka to życie, więc no...)
c. TANGO BĘDZIE (bo Mrożek zmarł rok temu).
d. BĘDZIE JĄDRO CIEMNOŚCI (kto nie lubi ciemnych jąder? a poza tym wcześniej nie było)
e. DŻUMA (bo szczury. Lepszego wytłumaczenia nie miałam, a grono (tabun!) przerażonych i spanikowanych maturzystów zaśmiecało każde możliwe forum, zadżumiając przy tym serwery)
f. CHŁOPI (patrzcie Państwo, Reymonta rocznica któraś tam, a poza tym chłopi są spoko, krowa zabita, Endriu poobijany)
g. ZBRODNIA I KARA (nie wiem czemu liczyłam na taki cud, ale musiałam się czymś połudzić, spasiba)
Szczerze mówiąc moje kobieco-męskie JA zamiast szeptać urocze "tam leży książka, weź poczytaj trochę" darło się #YOLO, a ja jestem taaaka słaba, więc nie za bardzo przygotowałam się (niestety) do mojego egzaminu dojrzałości z części humanistycznej (ja-polonista), ale nie ma co rozpamiętywać, jutro matma także dopiero będzie zabawnie.
Kiedy usłyszałam to cudowne "proszę rozedrzeć arkusz dowodem tożsamości", więc cała moja szkoła nagle szum, płacz i zgrzytanie zębów, bo co? Bo POTOP. I WESELE. Rozumiecie to? Potop... i Wesele... Dwa młodopolskie utwory (gdzie ja młodą Polskę kojarzę tak bardzo jak wszystkie te dzieci z matura to bzdura) DWA MŁODOPOLSKIE UTWORY. No po prostu tyle przegrać to mi się nigdy nie udało.
Ja nie lubię prozy. Nie znoszę czytać lektur pisanych prozą, bo są nudne i nie mogę wyciągnąć z nich nic choć odrobinę intrygującego. GDZIE SĄ KU*WA WIERSZE, JA SIĘ PYTAM?! GDZIE JAKIŚ BACZYŃSKI? RÓŻEWICZ? Białoszewski chociaż... Ale że ja podchodzę do matury to wiadomo, że dopierdzielą coś o czym ja nie mam bladego pojęcia.
Nawet nie napisałam żadnego kontekstu nic. Po-raż-ka! Nic mi nie pozostało, a tekst
a na drzewach zamiast liści będą wisieć humaniści nabrał dla mnie nowego, prawdziwego znaczenia XD) Jeżeli więc czyta mnie ktoś, kto dopiero wybiera się do liceum to mówię wam - idźcie na jakiś profil ściślejszy albo chociaż akademicki i błagam! nie popełniajcie tego błędu co ja, czyli nie wybierajcie samych humanistycznych przedmiotów, bo to was zgubi. Jeśli lubicie polski/wos itd to weźcie sobie coś dodatkowego typu biologia, fizyka. Ja nie mogę zdecydować się na żadne studia, bo nie piszę matury z niczego przyszłościowego... Mądry Polak po szkodzie.
Co jeszcze ciekawego wymyśliło CKE? <3
Uwaga!
Miłość według księdza, poety, biologa i filozofa. Bełkot, bełkot, zwłaszcza jeśli ktoś przechodzi jakieś miłosne problemy czy coś ekhem, no. Ale! Jedno pytanie było mistrzem - uwaga!
Na podstawie akapitu 1. wyjaśnij, co stanowiło pokarm duchowy dla bohaterów utworu Platona "Uczta"
Odpowiedź przykładowa:
Pokarmem duchowym dla bohaterów Uczty Platona była dyskusja filozoficzna nad kwestiami filozoficzno-moralnymi (koncepcją przejścia miłości w piękno i prawdę).
.
.
.
.
.
Serio..? Serio?
No nic... Życie i tak kopnie cię w dupę, niezależnie od tego jak bardzo byś się starał :). Matura 2014 <3
Swoją drogą byłam pewna czegoś z romantyzmu, ale dla pewności przejrzałam "Lalkę" i uwaga co mi powyskakiwało XDDDDDDD
I przemyślenie, które mnie rozwaliło na części:
Izabela tak naprawdę jest antydziwką, bo daje dupy wszystkim wokół z wyjątkiem Wokulskiego, który płaci jej jako jedyny.Poza tym nasłuchałam się czegoś w rodzaju:
- a jak dojebałem, że gospodarz był chłopem to mam błąd rzeczowy?
- liczyłam Potop z delty XDDDDDDD
(delta to takie coś co liczysz jak nie wiesz co liczyć ;d) zajarzą tylko ludzie, którzy nie ogarniają matmy jak ja ;c
W ogóle jadę sobie samochodem na maturę, włączam radio a tam:
PYTANIE DLA MATURZYSTÓW!
Podaj adres ludzi bezdomnych*!
Ulica! (ja-hejter)
BADUM-TSSS
*lektura taka jest, gra słów, taka sytuacja.
No nic.. Jutro czeka mnie matematyka, a mi nie wchodzi matemaks (funkcje mnie pogrzebią).
I MÓJ MISTRZ.
Ja nie wiem co ja bym zrobiła bez kwejka...
W ogóle na próbnej maturze (listopad? styczeń? któraś z tych) było zadanie:
Odpowiedzi moich znajomych:
1. Delta ujemna.
2. Syn był upośledzony i ojciec pracując z nim musiał dodatkowo się nim zajmować, więc zamiast pół godziny zbierał te jabłka 6 godzin.
Dalej.
Ojciec sam pracowałby o 5h krócej niż syn samemu, więc jeżeli ojciec sam by pracował pół godziny to syn pracowałby -4,5h. MINUS CZTERY I PÓŁ GODZINY? To co? Ten upośledzony syn w 4,5h brał jabłka ze skrzynek i przyczepiał z powrotem do drzewa?
3. Prawo Ohma. Powyżej kolan napięcie rośnie, a opór maleje.
4. Sprawdziłem. Wyszła dupa.
A co u mnie? Żyję maturami... Głównie na tumblrze, ale ciii... (w ogóle zreblogowałam brzuch Liama i +3 obserwujących, hahahaa).
Nie chce mi się żyć przez tą maturę.
Uczcie się póki czas :(